Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością." /A. de Mello "Przebudzenie"/
Witajcie towarzysze!
Ta strona dała mi wiedzę, której wcześniej nie miałem. Chciałbym przyczynić się do powiększenia zasobów tej skarbnicy mądrości. Dlatego postanowiłem dodać pierwszy wpis na moim blogu.
Na tę stronę trafiłem, podobnie zresztą jak większość kolegów, po tym jak rzuciła mnie dziewczyna. Ale po kolei.
Od pewnego czasu podświadomie przeczuwałem, że coś w naszym związku jest nie tak. Chciałem być wyrozumiały dla jej dziwnych zachowań, myślałem że to dlatego, że ma trudniejszy okres, no to dostałem po dupie. Błąd numer 1: nie powiedziałem, że nie podoba mi się to co ona robi. Diagnoza numer 1: sfrajerzyłem się. Podczas naszego ostatniego spotkania (a wyszło ono z jej inicjatywy, przeczuwałem że będzie to spotkanie rozstaniowe) postawiłem sprawę jasno: chcesz ze mną być czy nie? Po usłyszeniu magicznego 'nie' w przypływie złości powiedziałem jej, że podejmuje najgłupszą decyzję z możliwych, po czym obróciłem się i odszedłem. Dzisiaj, kiedy przypominam sobie tamtą sytuację, zrobiłbym dokładnie to samo, z tym że po usłyszeniu 'nie' uśmiechnąłbym się do siebie, życzył jej powodzenia w dalszym życiu, obrócił na pięcie i w myślach powtórzył parę razy "nie wiesz suko co tracisz".
Z perspektywy czasu jestem jednak zadowolony z siebie. Naprawdę warto nie skurwić się by potem móc powiedzieć "mam do siebie szacunek".
Nie, nie byłem wyjątkiem. Rozstanie przeżywałem ciężko. Było mi źle. Moje oczy pokryła mgiełka iluzji jaką to niby wspaniałą kobietą ona była i że drugiej takiej to ze świeczką szukać. Gówno prawda! Była brutalnie mówiąc przeciętna, nie potrafiła dać zbyt wiele i nie zasługiwała na związek ze mną.
Związek zniszczył moje poczucie wartości. Był jak choroba zakaźna a ona jak toksyczna uzależniająca pigułka, jak narkotyk, który zażywałem codziennie żeby czuć się lepiej. Kuracja była drastyczna, ale skuteczna. Odstaw narkotyk i rób rzeczy, które sprawiają ci przyjemność.
Dzisiaj wiem, że to co między nami runęło to nie żadna miłość czy zakochanie, nazwij to jak chcesz, tylko iluzje o jej doskonałości. Musiało dojść do ostatecznej konfrontacji iluzji z rzeczywistością. Wygrała prawda.
Z moją eks nie utrzymuję kontaktu od kilku miesięcy. Nie brakuje mi tego. Czasami mam ochotę "zemścić się", ale wiem że to jest płytkie uczucie. Nie wykluczam, że jeśli ona wyjdzie z inicjatywą zostania znajomymi to być może zgodzę się. Na przyjaźń nie ma co liczyć, bo przyjaźń opiera się na zaufaniu, którego już do niej nie mam.
Tylko przechodząc obok całej tej sytuacji z uśmiechem na ustach i wiarą w lepsze jutro poparte gruntowną przemianą poczuję się zwycięzcą. Od rozstania wiele w moim życiu się działo, ale to temat na osobne wpisy.
Rozpadające się iluzje boleśnie ranią. Pamiętajcie o tym i walczcie o swoje życie. Niech będzie ono zajebiste, bo drugiej szansy nie dostaniesz, tak jak moja była.
Pozdrawiam czytelników!
Odpowiedzi
Fajny wpis, wyrzuciles z
pt., 2009-10-09 05:55 — salubFajny wpis, wyrzuciles z siebie szara przeszlosc, zamknales tamten rozdzial a teraz rozpoczynasz nowe zycie.
Powodzenia i pozdrawiam
tylko iluzje o jej
pt., 2009-10-09 06:10 — knokkelmann1tylko iluzje o jej doskonałości. Musiało dojść do ostatecznej konfrontacji iluzji z rzeczywistością. Wygrała prawda
trafnie ujeta. Niestety jak trafnie ujal to alfaromeo25, zakochany=oslepiony
Bardzo dobry wpis. W życiu
pt., 2009-10-09 20:57 — jarmidBardzo dobry wpis. W życiu chyba każdego z nas wcześniej czy później nastąpi lub nastąpiła chwila Przebudzenia. Przebudzenia ze snu, który... jak to sen jest wytworem naszego wyobrażenia. Żyjmy, więc o poranku i w południe tak intensywnie by wieczorem móc powiedzieć, że każda minuta naszego życia dała nam szczęście.
"Życie jest bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość umiera na nim z głodu." /również A. de Mello "Przebudzenie"/
Pozdrawiam
"bo drugiej szansy nie
sob., 2009-10-10 11:34 — jakbytobylo"bo drugiej szansy nie dostaniesz, tak jak moja była" - nic dodać, nic ująć...
Jak cipek dostaje drugą
sob., 2009-10-10 11:49 — legoJak cipek dostaje drugą szansę, to wszyscy na tym potem cierpią. Już lepsze perspektywy na uratowanie związku ma tyran.
Uwierz mi Ssizu, jeśli facet
sob., 2009-10-10 18:36 — jarmidUwierz mi Ssizu, jeśli facet wyraża sie niecenzuralnie na jakiś temat to nie koniecznie oznacza to, że jest zdenerwowany. Faceci po prostu między sobą dużo częściej przeklinają i to jest dla nas normalne. Miej więc na uwadze to że jesteś tu gościem. Nie powinnać bezczelnie upominać mieszkańców.
Pozdrawiam
Moim zdaniem są osoby którym
sob., 2009-10-10 18:55 — jarmidMoim zdaniem są osoby którym należy się takie, a nie inne określenie, a słowo "suka" pasuje do nie jednej kobiety. Masz racje - z tego rodzaju laską trzeba być facetem, który doskonale radzi sobie z sobą czyli tzw kutasem. Nieraz trzeba nim być żeby było dobrze i to jest smutne, tyle z mojej strony. Nie będę wdawał sie w dalszą dyskusje, a blog ma każdy prawo pisać jak chce i w jakim języku chce
Pozdrawiam Ssizu:*