wiec tak jak w tytule spotkalem sie z moja byla nie doszla kolezanko/przyjaciolka (chcialbym wiecej) znajoma, wypilismy po piwe, pogadalismy o wszystkim i o niczym i tak sobie mysle jakie radykalne posuniecia sa potrzebne ,zeby dupa ktora ma nas za kumpla poczula cos wiecej. Dzis naprawde uswiadomilem sobie ze Ona sie dla mnie bardzo liczy, ktos powie inne tez maja ,ale inne jakos tak na mnie nie dzialaja, rozumiecie? moze to ten "zakazany owoc" co smakuje najlepiej , wiem ze to jest to czego chce i bede mial WIELKI problem zeby nakierowac te panne na siebie.Zawsze mowila ze cos ja do mnie ciagnie, ze czuje ta swobode i ze pasujemy do siebie, ale jaki tu teraz "pierdolnac" numer zeby sie przekonala ku mnie??jest atrakcyjna, jest ladna nie przecietnie, z ogromnynm powodzeniem , bardzo pewna siebie,ale ja kur... nie potrafie tak teraz zainteresowac sie inna bo inne to nie TO!!! Ona to jest to czego pragne.Wygadalem sie, tego mi trzeba bylo sam juz nie wiem czy tak na nia lece dlatego ze mi nie dala czy naprawde jest tak wyjatkowa, miliard mysli i zadnego sensownego wyjasnienia