Witam, mam na targecie jedna laske 2 lata starsza ode mnie, znamy sie od paru lat, jednak spotykalismy sie tylko na wakacjach(jest siostra mojej sasiadki), i mielismy kontakty czysto znajome, jednak teraz chodzimy do tej samej szkoly, i zaczalem ofensywe. Nie mam problemow z zagadaniem do niej, z dotykaniem jej, ale metody przedstawione tutaj chyba na nia... nie dzialaja. Dodam rowniez, ze z tego co wiem to nigdy nie miala chlopaka, co nie oznacza ze nie jest atrakcyjna. Ale np. sytuacja 1: Gada sobie z jakims facetem, to ja podchodze, biore ja za reke, i mowie: Hej, chodz na slowko: Ona: Ale ja rozmawiam z nim. Ja: Ale to na chwilke. No i odchodzimy od niego, mowi slucham, to ja gadam ze wlasciwie to nic, tylko nie mialem pomyslu jak cie od niego odciagnac. Ona na to: ale ja z nim rozmawialam. Ja, ze chce z toba pogadac. Ona na to teraz nie, potem moze. Ja na to:wiesz ze ci nie odpuszcze. Dodam ze koles nie wyglada na podrywajacego ją. Wczesniej, gdy nie bylem taki spontaniczny i pewny siebie, to jakos chetniej chciala ze mna rozmawiac, a teraz to nie wiem. Co zrobic? Zaczac na pokaz podrywac jakas inna dupeczke, i olewac ja?
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia