Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Odnaleźć siebie.

Portret użytkownika irens

Witam Wszystkich.

Prawie wszystkie moje blogi, dotyczyły problemów z pewną kobietą, z którą miałem dosyć burzliwy romans. I ten nie będzie inny. Od 2 miesięcy jestem w stanie mania na nią wyjebane. Może to i nieładnie brzmi, ale w końcu nie czuję się już od niej uzależniony. Tak, przecież od drugiej osoby można się uzależnić - a ja byłem od niej uzalezniony. Toksyczny "związek", prowadzący do nikąd. Jakie to było chore. Dotarło to do mnie po dosyć długim czasie.

Tak, biję się ze skruchą w serce - straciłem w tym "związku" godność. Chciałem być jej jedynym mężczyzną - ona powiedziała po raz kolejny "NIE". Na jakiego gościa ja wyszedłem, na jakiego faceta bez jaj. Nie pieskowałem jej, mimo wszystko zawsze było po jej myśli. To ona kształtowała swoją rzeczywistość, umiejszczając mnie w wybranym przez siebie kontekście.

To uczucie obojętności, które teraz odczuwam jest mi tak obce w stosunku do niej, a zarazem stanem, w którym czuję błogi spokoj, że aż mi się chce skakać. Nie ma już we mnie jakiegoś niepokoju, oczekiwania, kiedy ona powie: "Tak, chcę być z Tobą. Nasza miłość przezwycięży wszystko". Bucha cha cha ! Co za mżonki.

Widziałem się z nią ostatni raz sam na sam pod koniec listopada. Spotkanie było takie sobie, już nie było tej satysfakcji co kiedyś, czuć było, że coś się wypala. Na koniec poszedłem do łazienki, lać mi się chciało, a tam na pułeczce ich zdjęcie ślubne. Tak sobie leje i myślę. "Zajebiste miejsce na zdjęcie ślubne - nad kiblem, ciekawe, czy kładzie je tam tylko gdy ja przychodzę, czy jest tam ono zawsze ? Ciekawe. Leje sobie dalej i myślę. Właże do domu jakiegoś kolesia, uprawiam seks z jego żoną w jego łóżku. Jakim ja jestem facetem, kimś kto ma własną kobietę, a mimo to jest z inną, która ma go głęboko gdzieś. Może nawet rano się pieprzyli, a ja przyszedłem po południu i wziąłem ją po nim. Zrobiło mi się niedobrze. Tak, tak było zawsze, ale dlaczego dopiero teraz dotarło to do mojego zakutego łba ? No way ! No facking way. To był już ostatni raz. Nigdy więcej.". Gdy wyszedłem, minę, chyba miałem nietęgą, bo ona odrazu spytała: "Co się stało ? Wyglądasz jakoś dziwnie." (zdradziła mnie mowa ciała). Nie nic, wszystko OK ("nareszcie").

Tak, jest mi dobrze, czuję się jak nowonarodzony człowiek. Jeszcze czekam, na jedą chwilę, na chwilę, która da mi, mam nadzieję, dziką satysfakcję, gdy powiem: "Nie", gdy będzie się znów chciała spotkać. Chociaż ta chwila może nie nadejść nigdy, mimo to ja sobie będę spokojnie czekał.

I wiem, że wtdy będę prawdziwym facetem, że będę mógł powiedzieć NIE. Nigdy więcej. Patrz, nie potrzebuję Cię, nie ma seksu i więzi między nami. Już nie.

Prcaujemy w jednej firmie, ale z ostatnich informacji wiem, że zamierza zmienić pracę. Powodzenia !

Mimo tego wszystkiego co się wydarzyło, czuję się silny, silny jak samiec alfa, który mam wybór i zaczął kurwa w końcu dbać o to, co ma najcenniejsze. Nareszcie.

Dalszego ciągu historii z M. w roli głównej nie będzie.

I na koniec, byłem ostatnio w aptece, widziałem otyłego gościa, który dosłownie zapakował 2 reklamówki leków. I myślę sobie: "Jak mi mi może być źle, kupuję tylko rutinoscorbin i prezerwatywy. Jak ja nie mógłbym się cieszyć życiem, tylko dlatego, że kogoś nie ma przy mnie, jak bym sobie tego życzył. Nie ma mowy. Patrzę gościa i śmieję się w duszy, i tak mam lepiej niż on"

Pozdrawiam starą kadrę, a i słuchajcie się gena, chłop dobrze radzi.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Coil

Może z uwagi na brak

Może z uwagi na brak proporcjonalności życiowych doświadczeń nie jestem wystarczająco kompetentny żeby dawać poważniejsze komentarze, ale... Najważniejsze, że już z tego wyszedłeś. Sam ze trzy miesiące temu przechodziłem okres takiego uzależnienia (tylko, co gorsze, w wydaniu pizdowato-platonicznym, tfu!), długa historia. W każdym razie potrafię sobie wyobrazić jak to jest, kiedy jest się traktowany nie tak jak by się chciało. Ale i też jaki spokój się czuje po wyzwoleniu, takie dosłownie wyjście ze ścieku Wink. Pozdrawiam.

Portret użytkownika Kratos

Godność, siła, honor, duma.

Godność, siła, honor, duma. Prawdziwy facet, i ty odkryłeś go w sobie na nowo. Albo raczej taka jest po prostu twoja natura. Bardzo dobrze. Cieszę się, że trafiłem na blog, w którym ukazuje się coś, co jest ponad zwykłym seksem czy nawet podrywem. A właśnie to czyni z nas facetów. A może ja po prostu jestem staroświecki.

Wyrazy szacunku!

Pozdro!

To znaczy Kratos że i ja

To znaczy Kratos że i ja jestem staroświecki, facet powinien być wszystkim ponad wszystko

Cieszmy się tym co mamy bo zawsze moe być gorzej

Portret użytkownika knokkelmann1

Jak dobrze pamiętam to rok

Jak dobrze pamiętam to rok temu (równo) pisałeś to samo - mam wyjebane, co za ulga, jest dla mnie warta 0 itp. Okazało się jednak że jest inaczej, zupełnie inaczej. Jak widzę panna ma w sobie to "coś", ciekawe co? Pisałem Ci, że moim zdaniem ma cię zupełnie na haczyku, tańczysz jak ona chce. I tak chyba jest, prawda? Serdecznie pozdrawiam

ech, Gen, gdyby człowiek słuchał Gena.......

Portret użytkownika irens

Bo tak było knokk, jednakże

Bo tak było knokk, jednakże znowu dałem się wplątać w to błędne koło. Słuchasz, wiesz, że to tylko słowa, za którymi nic nie idzie, i na koniec jest to samo. Ta kobieta działa na mnie toksycznie, sam zauważyłem, że jak je nie ma w pracy to jestem wyluzowany, mam świetny humor i wogóle o niej nie myślę.

Kiedy znowu jest w pracy, to zastanawiam się, co robi, a może przyjdzie, a może zadzwoni. Że ja pierwszy nie, tylko ona ma pierwsza zadzwonić, czy też przyjść. Boże, jakie to szaleństwo. Ile razy dałem jej jasno do zrozumienia, że to koniec, już mnie nie interesuje. I co z tego, po 2 tygodniach wracała jak bumerang. A to się zakręciała, a to uśmięchnęła, a to się przytuliła. I jaki jest efekt końcowy ? Jest tak jak było. Owija sobie mnie wokół palca.

Kiedyś ją kochałem, a teraz ... irytuje mnie. Czasem jej nienawidzę, za to wszystko, że tak mnie potraktowała. Taka jest poprostu. Uwielbia być w centrum uwagi i obaracać się w kręgach władzy. Myślę, że im wyżej dany facet jest w hierarchi drabiny społecznej, tym bardzej go ceni, bardziej ją kręci.

Liczę tylko, że już niedługo zmieni pracę. Tak czasem mam ochotę wykrzyczeć jej, że ją nienawidzę za to wszystko, ale tłumię to w sobie. To na dłuższą metę nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem.

Chciałbym nigdy jej nie spotkać. I wiem też jedno, im więcej wiem, co się u niej dzieje, tym gorzej ja się czuję. To jest przyczyna, muszę ograniczyć z nią kontakt, znowu. Ile razy to robiłem, bez skutku.

Powiedzieć jej, że ją nienawidzę i nie chcę mieć z nią nic wspólnego ? Mam taką ochotę sprawić jej ból, żeby tak się czuła jak ja kedyś. Żeby została obdarta z tej swojej wartości. Chyba oszaleję z tego wszystkiego.

"Oddam Ci siebie" - mogłem jej wtedy powiedzieć - "Oddaj się komuś innemu". Ale cóż, dupa to dupa. Samiec beta ruchający po samcu Alfa. Jaki ja jestem żałosny. Ale nigdy więcej, nigdy. To jest dla mnie próba charakteru i teraz jestem silniejszy niż kiedykolwiek - czuję to po prostu.

W ostateczności pozostanie mi kozetka u psychoanalityka. Zastanawiam się poważnie nad tym.

Do dupy z tym wszystkim.

Portret użytkownika irens

Wiem Gen, że masz rację.

Wiem Gen, że masz rację. Całkiem się zmieniłem, od czasu kiedy poznałem M. Jestem innym człowiekiem. On też mi uświadomiła, jak ten świat działa, czym się kierują kobiety, przy dokonywaniu wyborów.

Ona jest bardzo inteligenta, potrafi wyciągać wnioski a pozatym kieruję się instynktem kobiecym. Wie, jaki facet może jej zapewnić byt i usytuować na odpowiednim poziome hierarchi społecznej i ona to ma teraz, poza tym widzę u niej apetyt na władzę. A mi władza zawsze kojarzy się z brudem. Te rozgrywki w cieniu. Brzydzę się czymś takim, a ona czuje się w tym jak ryba w wodzie. Pozatym, gdyby nie jej facet była by nikim. Po prostu, z głodu by nie umarła, ale była by nikim, bo wszyscy postrzegają ją przez pryzmat jej męża.

Liczę, że zmieni pracę. A tak mam ochotę jej powiedzieć, że ... tak ją nienawidzę. Nigdy bym nie przypuszczał, że do tego dojdzie.

To jakiś obłęd, jeszcze zwariuję, przez tą kobietę. Gen, jak z nią skończyć z klasą ? Gen poradź.

Portret użytkownika knokkelmann1

ech ten Gen...chłop na medal.

ech ten Gen...chłop na medal. Pozdrawiam

Portret użytkownika knokkelmann1

Irens - uciekaj póki jeszcze

Irens - uciekaj póki jeszcze nie narobiłeś sobie gnoju w życiu, bo mam wrażenie że wszystko ku temu zmierza. Ona jest, sądząc po twoich wpisach, jak narkotyk. Dlatego odetnij się, to zajebiście trudne ale chyba to jedyne wyjście. Inaczej będzie Cię to żgać bardzo długo, do szaleństwa. Uciekaj....póki nie masz życia rozjebanego do końca. Pierdol zakończenie z klasą. Bo dasz głowę.

Wiem że odpowiedź na bloga

Wiem że odpowiedź na bloga spóźniona, ale mam nadzieję że nią przeczytasz.

W związku że Ty mi kiedyś pomagałeś w podobnej sprawie ja też się wypowiem.Kiedyś pamiętam jak w lato 2010 roku czytałeś moje wpisy na forum i blogi odnośnie dziewczyny w której się zakochałem. Odrzuciła mnie w bardzo brutalny sposób - zrobiła to w tak chamski sposób że nawet niektórzy z użytkowników podrywaj.org nie wierzyli że coś takiego mogło mieć miejsce. Ja Ci powiem co Ci może przynieść największą satysfakcję. Jeśli jest tak że ona wie że masz słabość na jej punkcie i celowo Cię kiedyś krzywdziła, to możesz obrócić to przeciwko niej. U mnie tak było że chciała jechać mi po bani i specjalnie całowała się z pewnym kolesiem przy mnie żebym ja to widział. W końcu ja jej powiedziałem że wiem że specjalnie robi mi takie akcje, ale to nic nie pomogło. Najgorsza kara nią spotkała wtedy kiedy znów robiła mi kolejną krzywą akcję...ale to nie wzbudziło u mnie żadnej reakcji emocjonalnej i byłem prawdziwie, całkowicie wyluzowany. Nie udawałem obojętnego - byłem obojętny.

"Mam taką ochotę sprawić jej ból, żeby tak się czuła jak ja kedyś"

Też kiedyś tak chciałem. Miłostki kończą się boleśnie ale to tylko pozoracja. Ja szybko zapomniałem o swojej jak tylko popadłem w takie długi że miałem wątpliwości czy ukończę studia z powodów finansowych oraz gdzie będę mieszkał...