Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O co im chodzi?!?!?!?!?!

Portret użytkownika badwolf

Witam.

Chcę napisać o czymś co mnie nurtuje od jakiegoś czasu. Piszę tego bloga po przeczytaniu chyba wszystkich wpisów na forum o tym jak wrócić do byłej i jak się to już komuś udało.

Otóż:
Często wpisy na ten temat są mniej więcej takie:
"Zostawiła mnie. Chcę do niej wrócić. Co zrobić?" W odpowiedzi każdy dostaje poradę żeby stosować sie do wskazówek Gracjana ( działają ale nie na każdą kobietę). Taki przykładowy Franek opisuje później, że wszystko działa. Jak jest chłodny i nie okazuje już jej zainteresowania to ona zaczyna sama szukać kontaktu. I właśnie tu zaczyna się problem drodzy koledzy.

Zauważmy, że jak latamy za kobieta która nas zostawiła, tracimy w jej oczach. Ona jest dla nas zimna. Temperatura jej serca jest równa temp. na Syberii w zimę (ok. -60 stopni.) Tak jest zimna i tak nieczuła na nasze nieszczęście, że nie możemy sobie tego wyobrazić. Przecież jeszcze nie dawno mówiła nam że nas kocha... ehh;/ Co zrobić? Mówi się trudno.

A teraz drugi przypadek. Po tym jak nas zostawia, zgodnie z radami Gracjana mówimy jej "Ok. Szanuję Twoją decyzję" odwracasz się i odchodzisz. Kobieta jest zdezorientowana. Nie wie czy wam już na niej nie zależy czy chodzi o coś innego. Gdy po rozstaniu stosujemy "chłodnik", nie odzywamy się do niej, nie szukamy z nią kontaktu, dobrze sie bawimy, ona zaczyna się zastanawiać czy dobrze zrobiła. Broń Boże jakby Cię zobaczyła z inną atrakcyjną kobietą, uśmiechniętego od ucha do ucha. Zaczyna dzwonić i pisać setki smsów. Jest zazdrosna. Wie kogo straciła. Próbuje Cię odzyskać i robi wszystko żebyś do niej wrócił.

I tu się rodzi pytanie. Czy kiedykolwiek ktoś z Was zastanawiał się nad tym co do tego prowadzi? Gdy je prosimy o to żeby zostały z nami, one olewają nas (delikatnie mówiąc). Gdy my je olewamy robią wszystko żeby nas odzyskać.Czy one nie mogą przeżyć tego ze mimo rozstania z nią dobrze się bawimy? Nie mogę tego pojąć co nimi kieruje... Jakaś chęć. chęć czego? hmmm... Sam nie wiem. Może kiedyś sie dowiemy. A może ktoś nas uświadomi prędzej niż myślimy.

Dlatego też uważam że mimo wszystko co byśmy nie zrobili to zawsze będziemy na spalonej pozycji:/

Odpowiedzi

Portret użytkownika BANE

Pisałem coś niecoś o tym w

Pisałem coś niecoś o tym w artykule "Natura problemu czyli historia pewnego gorsetu" na moim blogu, więc pozwolę sobie zacytować, jak sądzę adekwatny do Twojej sytuacji, fragment:

"Załamujemy się, prosimy, skomlimy - upraszczając: bardzo często robimy
wszystko to co każdy mający godność facet ma w najgłębszej pogardzie.
Jest jednak, Moi Drodzy, jeszcze gorzej - bo takie zachowanie w
pogardzie mają również wszyscy zwycięzcy - a kto - zastanówmy się w tym
miejscu - ze starcia o zachowanie godności wyszedł zwycięsko? Otóż
to!!! - Niunia, która właśnie wykopała Nas ze swojego życia. Stąd nie
dziwmy się gdy wszelkie nasze żałosne jęki są kompletnie olewane.
Utwierdzamy Ją bowiem nimi tylko w tym, że tak naprawdę nie jesteśmy
tym kogo Jej - Kobiecie - potrzeba. No bo jak możemy być? Patrzy teraz
na Nas i widzi małego, skomlącego gówniarza, frajerzynę, który nie
szanuje nawet tej resztki dumy jaka - wydawałoby się - powinna była mu
pozostać, choćby w tych ostatnich chwilach związku. Jednym słowem -
pozbywa się wreszcie balastu, problemu, ciężaru. Tak właśnie jest. Bo tak naprawdę rozpad każdego związku ma taką samą genezę. Tą genezą
byłem ja - w przypadku mojego - i Ty w przypadku swojego. Ściślej rzecz
biorąc - to kim się staliśmy. Żeby był jasne - ja tu nikogo nie
rozgrzeszam - nie mówię że tylko my - faceci - wredne skurwysyny -
jesteśmy winni. Mówię natomiast żebyśmy nie robili wielkich oczu gdy
Ona nagle uświadamia sobie, że w jednej chwili  była z facetem, a Tu
nagle, jebut, pałęta się obok Niej jakiś zniewieściały pokurcz, czy
wręcz - w ekstremalnym przypadku - już inna cipeczka. To jest właśnie
problem."

Odsyłam Cię również do komentarza Aniołka pod tym samym artykułem. Porusza tam nurtującą Cię kwestię w bardzo mądry sposób, wskazując na podobieństwa w postępowaniu kobiet i mężczyzn w takich sytuacjach.

Pozdrawiam Cię serdecznie. Trzymaj się. Nie ma sensu się łamać. Wierz mi.

Portret użytkownika badwolf

BANE czytam Twoje artykuły.

BANE czytam Twoje artykuły. Czytam w sumie wszystko. Jestem na bieżąco. Ale uwierz mi że nie sposób zapamiętać każdy wpis.
 Dzięki. Jak czytałem Twój pierwszy wpis to chciałem sobie z tym wszystkim poradzić tak samo jak Ty, ale nie potrafię:(

Wiem że muszę spróbować...

Portret użytkownika BANE

Rozumiem, tylko widzisz

Rozumiem, tylko widzisz wydaje mi się, że chyba tak naprawdę nigdy się nie otrząsnąłeś po rozstaniu. Tylko zdusiłeś w sobie ból po nim. A to nigdy nie jest wyjściem. To tak jakby brać środek przeciwbólowy na ząb, który trzeba wyrwać. Prędzej czy później ból wróci. Rozumiem, Stary, Twoją bezsilność. Naprawdę. Sam to przerabiałem. Wydaje mi się, Bracie, że powinieneś chociaż spróbować ocalić to co zostało z Twoich postanowień zmiany siebie i swojego życia i nie wracać z powrotem do emocjonalnego piekiełka po rozstaniu. Akceptacja faktu, że Ta, której chcesz, nie chce już Ciebie [przynajmniej na razie] to podstawa, fundament uwolnienia się od tych parszywych, bolących emocji. Nie niszcz tego co udało Ci się zbudować, gdy starałeś się poradzić sobie z tym rozstaniem. 

Portret użytkownika badwolf

Już postanowiłem że z dniem 1

Już postanowiłem że z dniem 1 maja zmieniam swoje życie. Od poniedziałku idę do pracy, zmieniam wygląd i podejście do życia. Tylko właśnie to uczucie mnie ciągle męczy;/

Hehe no pomyśl , o co może im

Hehe no pomyśl , o co może im chodzić? 

Który z facetów jest mądrzejszy :

1.Panna go rzuciła a ten lata za nią z kwiatami

2.Panna go zostawiła więc on momentalnie też ma ją w dupie

Kobiety oceniają w takich sytuacjach bez emocji, moim zdaniem Tongue

Wygląda na to ze to działa w

Wygląda na to ze to działa w ten sposób póki nasza była ma przekonanie ze moze wrócic gdy tylko najdzie ją taka ochota lub po prostu zrobi jej sie smutno to ona wcale nie chce wtedy wracać, byc moze dalej ma podświadomość ze swojego byłego nadal "ma" ma cos łatwego do zdobycia jednym mrugnięciem oka  a one lubia wyzwania tak wiec nic podanego jej na talerzu nie wezmą , dopiero gdy zobaczy ze za nia nie "latamy" wchodzimy jej do głowy w której następuje burza jej przemyslen co moze doprowadzic do tego ze postanowi wrócic odzyskac cos co nalezało kiedys do niej.

Portret użytkownika Hektor

Co zrobić jak Cię dziewczyna

Co zrobić jak Cię dziewczyna zostawi?Smile - Znaleźć sobie nową lepszą. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby mnie dziewczyna zostawiła albo olała (kiedy zapragnąłem ją zdobyć)- chociaż 2 lata temu byłem z taką HB7, w pewnym momencie przestało się kleić, nie chciało mi się tego składać, czekałem tylko na rozwój sytuacji. Podchodzi kiedyś do mnie koleżanka HB7 i mówi że HB7 chce ze mną porozmawiać i to nie będzie miła rozmowa. Spotkałem się z nią a ona ciężko składa że nie będziemy razem (a niech ma tą satysfakcję że mnie rzuciła- koleżankom zaimponuje;)). Siedzimy trzymamy się za ręce a ona -"Hektor zostańmy przyjaciółmi" Ja- "Nie chce Twojej przyjaźni...dla mnie słowo przyjaciel niesie ze sobą jakąś wartość, moim przyjacielem jest Gracjan..bo na to zasłużył" Dałem jej buziaka w czoło pożyczyłem najlepszego i odszedłem. Na drugi dzień widziałem ją rano, grzecznie powiedzieliśmy sobie cześć:) A wieczorem spaceruje sobie za rączkę z moją starszą ode mnie o 4 lata dziewczyną HB6 (miałem 2 jednocześnie- ciężkie zadanie, wtedy widać jaki świat jest mały). I zobaczyła mnie najlepsza koleżanka HB7, i od tej pory 7 przestała się nawet na mnie patrzeć:) Myślicie że mnie całkiem skreśliła- yy nic z tych rzeczy mieliśmy jeszcze z sobą 2 podejścia, ale nie pasujemy do siebie. A teraz mam z nią super kontakt:)
Zrywając z dziewczyną czuje się jak ostatni skurwiel, mam doła...około 20 minut albo do następnego dnia:) Każda kobieta jest jakaś, coś w sobie ma, ma uczucia- i trzeba się z tym liczyć, szanować ją. Ja zawsze rozstaję się w pokojowej atmosferze.
Niektórzy mężczyźni stawiają kobietę w centrum swojego świata, stwarzają ją słońcem a cała galaktyka kręci się wokół niej. I tu jest ten problem! Bez słońca galaktyka i życie na planetach umiera. A słońce? Słońce to serdecznie z całego serca pierdoli, bo słońce może żyć bez planet a planety bez słońca nie. TY MUSISZ BYĆ SŁOŃCEM- zawsze!
Jesteś jak szybki pociąg klasa 1, pozwalasz kobiecie wsiąść, zapraszasz ją do Twojego świata. Jak chce wysiąść- jej wola, pociąg nigdy się nie zatrzymuje bo ma wyższy cel, wie gdzie jedzie, tym celem nie jest kobieta- a ona właśnie za to Cię pokocha. Jak chce niech wyskakuje, ja mam 460 km/h na prostej;)
Trzymajcie się słońca i pociągi ekspresowe;)

motyw ze słońem z ksiazki

motyw ze słońem z ksiazki badboy'a daje rade:)