Jak powszechnie wiadomo i było powtarzane nie jeden raz na tym forum, że najbardziej erogenną strefą kobiecego ciała jest jej... ucho. Niby wiadomo, niby wszystko jest jasne i oczywiste.
Więc pewnego pięknego, długiego wieczoru tylko we dwoje postanowiłem się bardziej niż zwykle zagłębić w tajniki sztuki tej formy miłości... Pieszczot jej uszu. Długa gra wstępna, pieszczoty niewiele odbiegały od tych co zwykle jej oferowałem. Ale dla urozmaicenia, lekkim łóżkowym tonem, mówiłem jej co robię z jej ciałem i na co mam ochotę, dodając wiele barwnych opisów. Opisy jej ciała, skóry, włosów, ust, długo by wymieniać;) Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Przytoczę fragment rozmowy gdy już wróciliśmy z podróży do krainy przyjemności, lekko lądując w czułym uścisku:
x- jesteś wspaniały, jeszcze z nikim nigdy nie czułam się tak cudownie, nikt tak do mnie nie mówił. (ten jej głos, taki słodki, wyczerpana leżała bezwiednie koło mnie)
ja- Ty tak na mnie działasz, rozpalasz moje zmysły... (coś tam dalej było, nie pamiętam już dokładnie)
x- nie wiedziałam, że jesteś poetą, powinieneś pisać wiersze
ja- wtedy każda kobieta miałaby do nich dostęp, a tak moje słowa są skierowane tylko do Ciebie, tylko Ty masz do nich dostęp
x- nie chcę się tobą dzielić z nikim innym, co innego byłoby je czytać, a co innego słyszeć jak mówisz do mnie

Jestem pod mega wrażeniem jakie to jest skuteczne! Te jej słowa po wszystkim, jej widok, jej zachowanie, dają takiego pozytywnego kopa. Kto jeszcze nie próbował szczerze polecam i zachęcam do działania. Dla tych co nie mają weny twórczej do barwnych opisów polecam: Żebrowski, Nosowska „Mów do mnie jeszcze...” http://www.youtube.com/watch?v=P...
Warto posłuchać;)