Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kryzys własnych zasad ? Sam nie wiem czego chce ?

Portret użytkownika Marciano

Od pamiętnej imprezy u mojej byłej właśnie coś takiego przechodzę. Toczy się we mnie wojna domowa. Jedna strona broni konstytucji ( moje własne zasady, poglądy, filtry przez jakie patrze na świat itd. ), która bardzo dobrze zarządza państwem ( czyli mną ) Druga za to opowiada się za rewolucją. Chcą zmiany niektórych postulatów. A to wszystko przez byłą. Niestety obie strony nie chcą usiąść do okrągłego stołu. Niestety oszukiwałem się myśląc, że ta druga strona oporu nie istnieje. No i stało się. Podeszli pod stolice niezauważeni. Moja ignorancja sprawiła, że walki rozgożały właśnie w tym mieście. Kluczowym ze względów straytegicznych. Na razie straty wyrównane po obu stronach. Ale co będzie dalej ?

Wróćmy jednak to początku tego opowiadania. Od dawna nie mogę znaleźć kobiety, która zatrzyma mnie na dłużej. Było wiele, ładnych, które mnie interesowały. Niestety po pewnym, dość krótkim czasie, to wszystko parowało. Chciałem znów innej. Mimo, że z początku wysoko oceniałem urodę, to po bliskim spotkani bach. Dużo szczegółów zaczęło mi przeszkadzać w niej. Mało znaczące dodatkowo. Takie, które kiedyś w związku ignorowałem. Dotychczas tylko jedna kobieta potrafiła mnie zatrzymać przy sobie na dłużej. Eh te ex-kobiety. Normalnie pewnie bym nie myślał o tym. Gdyby nie dziwny splot kilku wydarzeń. Po pierwsze nasi bliscy znajomi zeszli się ze sobą. Obu znam bardzo dobrze. Wiem, że facet trzyma się swoich zasad i stoi bardzo twardo na ziemi. Dlatego myślę, że może im się udać do siebie wrócić. Znam też zdanie kobiety w tym związku. No i ostatnio trafiłem na imprezę do byłej. Swojej. Mimo, że przez długi czas była wkurzona na mnie. ( Wiem o tym z różnych źródeł ) To teraz byłą nadzwyczaj miła. Nawet nie miała nic przeciw bym tam wpadł. Dodam, że sam tego nie chciałem. Zostałem tam zaciągnięty. Ale co poradzić. Teraz czyżby odżyło we mnie uczucie ? Czy może to, że żadna kobieta nie potrafi mnie zatrzymać przy sobie +_ powrót moich bliskich znajomych, zapoczątkował taki tok myślenia. Wiem, że potrafiłbym kontrolować to. Jednak czy warto ? Niestety jestem obserwatorem w najwyższym budynku w stolicy. Mam koło siebie broń, jednak nie jestem wstanie opowiedzieć się po żadnej stronie tego konfliktu. Mogę jednak wbiec w wir walki i paść trupem. Albo porządnie to rozegrać tak by walkę wygrała strona, którą ja popieram. Jednocześnie unikając ryzyka zgonu, który równa się utracie kontroli. Najgorsze, że w tym wypadku nie jestem wstanie określić czego chce. Czy chce spróbować na nowo z nią ? Czy chce unikać jej jak ognia. Wiem, że przez te pół roku olewałem ją równo. Kontakt z mojej strony zerowy. Chyba, że gdzieś się widzieliśmy to trochę pogadaliśmy. Ale tak to nic. Był też imprezy u naszych wspólnych znajomych. Z mojej strony też nic. Widziała mnie też z innymi kobietami. Jednak do tamtych moje zainteresowanie parowało. Niczym woda na gorącej pustyni. Dlatego jestem w kropce. Chce wprowadzić zawieszenie broni i iść się porządnie napić. Ale to nie rozwiązanie. Nie martwię się, że zrobię coś nieprzemyślanego. Kontroluje swoje emocje. Jednak ubolewam, gdyż nie wiem co zrobić. Ponieważ nie wiem czego teraz chce. Wiem, że do tego trzeba dojść samemu. Nikt mi tutaj nie doradzi. Jednak pewnie wszystko by wyglądało inaczej, gdybym spotkał kobietę, która mnie zatrzyma przy sobie. Zainteresowanie do niej nie wyparuje.

Różne zbiegi okoliczności i wpływ otoczenie doprowadził mnie do takich oto przemyśleń. Było tych zbiegów więcej w przeszłości. Nie wiem czy to jakaś gra była czy tylko ja za dużo sobie wyobrażałem. Jednak oddalałem tą myśl a ona rodziła się. Niczym zatrute nasionko. Gdyby nie otoczenie pewnie nie było by tego wpisu, a ja spokojnie uczył bym się do matury. Bo czas wreszcie się do tego przyłożyć. Jednak nie. Zamiast tego pisze wam o tym co się dzieje. Gdyż ta strona dała mi wiele dlatego też chce coś dać od siebie.

Oddzielną sprawą jest też to, że należę do osób, które wszystko testują. Każdą informacje ze strony sprawdzam w terenie. Odbijanie ST itd. Niestety nie wracanie do byłych to zasada zaczerpnięta z waszego doświadczenia. Dlatego tym łatwiej ją obalić. Wiem, że lepiej się uczyć na cudzych błędach. Jednak lubię sam wszystko sprawdzić by zobaczyć jak działa. Tym bardziej ten punkt konstytucji można łatwiej obalić. No pewnie i tak już pierdole trzy po trzy.

Podsumowanie:
- Nie wiem czego chce.
- Wiem, że jak już dojdę do tego to będę umiał to kontrolować.
- Najgorsze rozwiązanie to jednak oddanie władzy emocją albo tkwienie miedzy jedną a drugą stroną.
- Pamiętajcie by zawsze wiedzieć do czego dążycie. Nie ma chyba nic gorszego jak wielka nie wiadoma. Lepiej podjąć złą decyzje niż żadną.

* Myślę, by na razie wydać zawieszenie broni obu stroną i obserwować sytuacje. A w tym czasie zająć się nauką, innymi kobietami itd. Ale to jedyne do czego może dojść niezdecydowana osoba.

Dziękuje. Idę się uczyć do matury.