Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zareczyny, wyjazd za granice, zerwanie

95 posts / 0 new
Ostatni
nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

W srode poprosila o rozmowe ze mna, chciala sie spotkac gdzies na zewnatrzm wiedzialem co jest grane. Przyjechala powiedziala ze ona juz nie chce, ze niejako sie w tym wypalila, ze chce byc sama i nie wie czy przez tydzien dwa czy rok. Powiedziala ze moze to blad ale tak zdecydowala. Oddala mi pierscionek zareczynowy i tyle. Rozmawialismy spokojnie. Zapytalem jej czy podjela ta decyzje w dwa dni? Bo 3 dni temy jeszcze spalismy przytuleni i miziala mnie i mielismy kupowac bilety za ocean oraz wypelniac papiery o staly pobyt. Zapytalem czy rozmawiala o tymz rodzicami, powiedziala ze tak ze mama kazala jej to jeszcze przemyslec ale zeby zrobila jak uwaza... zapytalem czy kocha, powiedziala ze ona nie wie co ona czuje i ze to jest nieostotne. Powiedziala tez ze kolezanki jej uzmyslowily ze u nas w zwiazku byly nieprawidlowosci. Powiedzialem jej ze nie ma zwiazku bez klotni a sila zwiazku jest to jak sie przez nie przechodzi a nie jak konczy. Przeslismy przez 4 lata naprawde sporo i dalismy sobie rade z naprawde ciezkimi problemami ( w tym prawie rok za granica) a tu tylko wrocila do kolezanek i sie porobilo... Zapytala mnie czy uwazam ze jest sens a ja powiedzialem ze tak bo przeszlismy gorsze rzeczy i dalismy rade ale ona i tak ze juz nie chce... od tego czasu sie nie odzywalem kompletnie (nie usunela zdjec z fb, ukryla aby status zwiazku). Czy to jest jeszcze do uratowania? Jak przeczytacie wczesniejsze posty o naszych perypetiach to zobaczycie ze nie raz juz zrywala i uciekala do rodzicow. Czy to juz koniec koniec? Czy mam o co walczyc i pomilczec az sie zastanowi? Bo pochopnie podjela troche ta decyzje...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

ile jeszcze potrzebujesz takich podejść, zeby zrozumieć? Za każdym razem będziesz ją tłumaczył? Ze nie przemyslała? Zadeklarowałeś się i strzeliłeś sobie w kolano. OIna wie, ze Ty bedziesz nadal próbował. Więc może sobie pozwolić na neverending wątpliwości... Bo czuwasz i aportujesz...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Słuchajcie rozumiem że doszło do rozstania, dzień wcześniej przeprosiłem za swoje zachowanie ale nie pomogło. Od rozstania (spokojna rozmowa bez placzu bez blagan) nie kontaktowalem sie z nia i zamierzam tak utrzymać. Moje pytanie jest czy ona tak na serio? Bo jeżeli jeszcze tydzien temu chciala wypelniac papiery o staly pobyt i szukac biletow za ocean, wszystkim mowila ze wyjezdzamy, a kilka dni poznie ot tak sobie ze wszystkiego zrezygnowala?? Bo ja juz naprawde nie wiem jak to interpretowac. Nie zabrala jeszcze rzeczy z mieszkania, kluczy tez mi nie oddala, mamy mnostwo spraw ktora nas lacza nie tylko tu ale i za oceanem jak wspolne konto, papiery pozwolenia itp. Czy ja mam czekac na jej odzew, pogodzic sie e to nieodwracalny koniec czy postarac sie o dialog i wyjasnic? Czego ona ode mnie chce teraz? Prosze pomóżcie mi to zinterpetować i zachować się adekwatnie do sytuacji...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

czeka, az zaczniesz biegac. I bedzie górą... znowu!
eh, psinko, psinko...!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Gadzior
Portret użytkownika Gadzior
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2014-12-20
Punkty pomocy: 41

No i po raz kolejny sytuacja pokazuje, jak mówiąc coś w emocjach można narobić dziadostwa.
Kiedyś, bardzo ogarnięty były user tego portalu napisał świetny blog o kiełznaniu swoich emocji.
Napisał w nim, że jeśli masz ochotę w nerwach coś "dojebać", zareagować w jakiś dosadny sposób, to lepiej "usiąść na swoich rękach, z mordą pełną żelków", bo za dzień, dwa emocje opadną i spojrzysz na sytuację inaczej.
A czy to już koniec? Nie zdziw się, jeśli tak będzie. Moja narzeczona zerwała ze mną 9 miesięcy przed ślubem. Zaczęło się od bardzo drobnej rzeczy, a mianowicie małej sprzeczki na imprezie. Zrobiła z tego istny dramat, kazała za sobą biegać, starać się, przepraszać. Ja oczywiście zlałem temat z uśmiechem na ustach, bo mojej winy w tym akurat było niewiele. 3 tygodnie nie szło się z nią dogadać, przypierdalanie się dosłownie o wszystko, nawet o to, że zapomniałem o dokładnej dacie jej imprezy firmowej na którą i tak szła sama (miała ósmego, a ja myślałem, że ma mieć dziewiątego xD).Śmiałem się pod nosem, bo to był kabaret dla mnie i myślałem, że jej zaraz przejdzie, a tu dostałem od niej (uwaga!) esa pewnej deszczowej grudniowej soboty, że "koniec z nami". Dla mnie i całego naszego otoczenia to był cyrk co odwaliła, bo przez 4,5 roku mieliśmy może ze 4 spiny i byliśmy uważani za idealną parę. Więc kolego, bądź gotowy na wszystko i podejdź do tego tak, że jak się ma spierdolić, to lepiej teraz niż po ślubie. Ja dziękuję Bogu, że u mnie tak się to potoczyło, bo mówiąc kolokwialnie.... nieźle bym się wjebał. Powodzenia.

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Dzięki serdecznie za odpowiedzi, wiem że w sumie to nie ma tego złego i że ludzie mają o wiele gorsze problemy. Szczerze mówiąc, żeby nie te plany za oceanem i papierologia (aplikacja byla na nia z pewnych powodow i bez jej czesci papierow trace szanse na staly pobyt...), to bym to już rzucił w cholerę ale zależy mi na tym wyjeździe i wszystko bylo dogadane i nie mogę tego zaakceptować. Nie odzywam się jak narazie i niech ma ten swój czas, niech się nawet wyszaleje i wybawi, sam zrobię to samo, tylko czy w tym jest metoda? Mam tak czekać aż sam wyjade czy podjąć z nią jakiś dialog? I tak bedzie musiala przyjsc po rzeczy i musze wiedzieć czy ona tam zamierza jechac sama czy w ogole... Zatem rozumiem, żeby nie stać sie kolejny raz pieskiem to mam utrzymac brak kontaktu, pytanie z mojej strony to ile tego czasu? Mielismy leciec pod koniec kwietnia... Czy ona jeszcze może w ogole zmienic zdanie i wrocic? Czy to technicznie mozliwe?

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Wczoraj odezwała się, że chciałaby odebrać swoje rzeczy z mieszkania... Odpisałem, że odezwę się. A ona że ok. Teraz pytanie, jak tu postąpić... być przy tym czy nie? Ma iść sama i zostawić klucze? Rozmawiać z nią jeszcze? Co będzie najlepsze w tej sytuacji?

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Koledzy poradzicie, prosze? Powiem Wam teraz dlaczego jestem tak za tym związkiem. Dziewczyna owszem była jaka była ale była... Pochodze z rodziny alkoholikow, oprocz niej nie mam tak naprawde nikogo. Kiedy jeszcze jak ja poznalem i wracalem do swojego domu i wszyscy byli najebani to wiedzialem ze jest osoba na ktora moge liczyc i pojechac i sie oderwac od tego domowego syfu. Czas uplywal bylo mi dobrze w tej relacji mimo jej wad, ale ja mam ich jeszcze wiecej a ona je znosila, moze nie zawsze ale powinna dostac nobla za bycie z takim trudnym gościem jak ja... Teraz wracam dopustego mieszkania, plany wyjazdu wspolnego legly w gruzach, a do domu rodzinnego nawet nie mam co jechac bo sie tylko zalamie jeszcze bardziej. Jedyna moja rodzina normalna to jeden wujo z zona, wiekszosc dobrych znajomych juz dawno gdzies wyjechala albo sa rzadko dostepni. Dlatego tak bardzo ubolewam nad rozpadem tej relacji. Ubilewam ze potrafila zrezygnowac tak szybko i w tak decydujacym momencie. Nie umiem tego pojac, przed powrotem jeszcze zagadywala czy nie pomyslimy o slubie, zeby teraz na miesiac przed ponownym wyjazdem jebnac mna o bruk... Nie odpisalem jej jeszcze kiedy ma przyjsc po rzeczy. nie wiem nawet czy powinienem przy tym byc, boli w chuj i nie moge sie pozbierac, jedyne co moge to jej tego nie pokazac i tak sie staram... wszyscy mi mowiecie, moj wujo tez ze to dzieciak i lepiej teraz niz po slubie, ale kurwa zalezy mi na tej relacji, zzylem sie, przezylismy wiele, znalismy sie jak lyse konie. wtopilem sie w jej rodzine i wszyscy nas widzieli jako malzenstwo w niedlugim czasie... mozna cos tutaj uratowac jeszcze? zateskni?

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

Przeczytałem Twój wątek i dopadła mnie refleksja jak Tak ogarnięty facet, który potrafił sam załatwić sobie wylot do stanów i jeszcze znaleźć tam na szybko pracę i się ogólnie ogarnąć może być taką pizdą jeśli chodzi o kobiety. Prawda jest taka że panna traktowała Cie jak szmatę a Ty zamiast kopnąć ją w cztery litery i poszukać kogoś normalnego to zapierdalałeś jeszcze z kwiatami i ją przepraszałeś. Rozumiem że miałeś trudne życie, nie ty pierwszy nie ostatni, no ale co naprawdę uważasz, że nie zasługujesz na kogoś kto będzie Cie szanował i wspierał? Jak dla mnie masz dwa wyjścia albo dać se z nią spokój i skupić się na sobie i jak masz szansę wylecieć za granicę albo zostać kupić kwiaty, śpiwór i koczować przed jej dźwiamy do momentu aż łaskawie da ci jeszcze jedną szansę. Tylko jak wybierzesz drugą opcje to z łaski swojej skasuj to konto bo nie mam ochoty czytać jak to wymroziłeś sobie dupę leżąc na posadce dwa tyg, albo jak cie policja zwinęła za nękanie.

PS. A co do ciuchów i rzeczy to spakować i wysłać paczkę kurierem albo zostawić klucze i dać jej 1h na zabranie wszystkiego i zostawienie kluczy u sąsiada.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

naprawdę nie masz tam nikogo na miejscu, kto kopnąłby Cię w dupę i uświadomił, jaką jesteś pizdą?
Poszukaj... może jest ktoś życzliwy.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

cameleon
Nieobecny
Wiek: 32
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2018-04-01
Punkty pomocy: 2

Stary,tydzien temu miałem podobną sytuacje. Opisywałem ją z reszta w innym wątku. Powiem tyle, że jezeli bedziesz za nią biegał i prosił to ona Cie przeżuje potem wypluje i zadepcze.Zrobi Ci z mózgu sieczke i będziesz sie czuł jak gówno One tak juz maja ze czasem im cos do głowy odwali i choćbyś nie wiem co robił to tego nie zmienisz. Polecam kanał na youtube pani Tatiany Kostyra. Mi on troche pomógł i uświadomił pare rzeczy których nie dostrzegałem wcześniej. Moja ex jeszcze wczoraj odjebała numer bo niecały tydz temu zerwala przez komunikator piszac dosłownie 2 zdania. Pare dni temu rozmawialismy przez tel i ustalislismy spotkanie na wczoraj zeby sie rozstac jak ludzie. 2 godziny przed zadzwonila i powiedziala ze nie moze przyjsc i chce sie spotkac w poniedzialek bo ma caly dzien wolny bo głupio tak sie spotkac tylko na 5 min haha. Brzmiało to tak jak by chciała spedzic ze mna caly dzien. No pojebana normalnie. Powiedzialem jej ze albo dziś albo nigdy i ze znajac ja to w poniedzialek bedzie jakas kleska zywiołowa która sprawi ze nie bedzie mogla dojechac. Napisalem adios i zablokowalem wszystkie mozliwe próby kontaktu.Szkoda czasu na takie manipulantki

romanek
Portret użytkownika romanek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-03-15
Punkty pomocy: 709

Odnośnie ostatniego wpisu autora, to bądź przy wyprowadzce - zobaczysz inną kobietę, z resztą chuj go wie, co będzie chciała zabrać.

Moja ex jak się pakowała chciała mi połowę rzeczy zajebać - "przecież tego nie używasz" - dziewczyna, która kilka dni wcześniej ciągnęła mi fiuta Wink - to będzie dla Ciebie szok, ale masz być twardy, nie pomagaj jej się pakować, niech sobie radzi

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

I tak bede musial bym przy tym bo musze z nia obgadac dalszy proces wizowy. Jesli ona ze wszystkiego zrezygnowala to cala papierologie bede musial robic od nowa na siebie.
Musze z nia ustalic co zamierza zrobic z wyjazde, czy zostaje w PL, czy jedzie tam sama, rozwiazac te kwestie. Boje sie jednak ze bedzie to dla mnie za ciezkie. Jestem jeszcze slaby.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

jedziesz do stanow? tak/nie
jedziesz sama? tak/nie

trzydziestosekundowa rozmowa... max...
więc nie pieprz, nozzi!!!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

No tak masz rację rozpłacz się przy niej... i Ty się jeszcze dziwisz że kobieta Cię zostawia?

No tak ale samo gadanie nic tutaj nie załatwi, hmmm więc proponuje tuż przed jej przyjściem obejrzeć jakieś dobre mocne męskie kino np. o mafii itp. takie kino o prawdziwych twardzielach. powinno pomóc na czas rozmowy uratować Twoje resztki godności.

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

dzisiaj wyslala kolejna wiadomosc kiedy moze przyjsc po rzeczy, napisalem ze jutro a ona czy bede w pracy jutro bo ina by chciala wziac swoje rzeczy pod moja nieobecnosc... no kurwa zal... a klucze to sie same oddadza? chyba faktycznie jej to spakuje w worek i wystawie za drzwi. jak mozna tak traktowac osobe z ktora sie bylo tyle czasu i pokazalem jej pol swiata. przeciez ja sie teraz czuje jakbym ja conajmniej zgwalcil... jak to rozegrac zeby ja troche sciagnac na ziemie?

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

dzisiaj wyslala kolejna wiadomosc kiedy moze przyjsc po rzeczy, napisalem ze jutro a ona czy bede w pracy jutro bo ina by chciala wziac swoje rzeczy pod moja nieobecnosc... no kurwa zal... a klucze to sie same oddadza? chyba faktycznie jej to spakuje w worek i wystawie za drzwi. jak mozna tak traktowac osobe z ktora sie bylo tyle czasu i pokazalem jej pol swiata. przeciez ja sie teraz czuje jakbym ja conajmniej zgwalcil... jak to rozegrac zeby ja troche sciagnac na ziemie?

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

"jak mozna tak traktowac osobe z ktora sie bylo tyle czasu i pokazalem jej pol swiata"

Oj nozzi nozzi przecież ona Cie tak traktuje od początku tego wątku a Ty się teraz skapnąłeś Tongue A co masz zrobić aby ściągnąć na ziemie hmm nic Smile ale jak już chcesz to krótka piłka, że nie musi się kłopotać bo wszystko jest spakowane i będzie rano czekało przed dziwami a klucze niech zostawi w skrzynce na listy. Dodatkowo jeśli ma komplet to zmień zamki tak na wszelki wypadek, bo różne historie widziałem Smile A co do reszty spraw, wyjazdu i tak dalej to, już jej nie ma więc nie masz się co odzywać tylko załatwiać wszystko dla siebie.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

daj spokój, senkei... On jest niereformowalny! Zmienić zamki? Nawet nie żartuj. Posrałby się chyba!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

wiesz Guest najśmieszniejsze a jednocześnie najbardziej smutne jest to, że on i tak zrobi po swojemu. I obaj dobrze wiemy jak to się skończy... Ale przynajmniej daliśmy mu wybór Smile

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

spokojnie zamek jutro zakladam nowy a rzeczy dam jej w drzwiach spakowane w worek na smieci, nie pomine wspolnych pamiatek. zapytam jedynie to co mnie interesuje a zwiazane z wyjazdem. ona i tak przyjdzie z kims bo musi zabrac mikrofalowke. pewnie z tata bo to ksiezniczka disneya. ale jak bedzie napisze jutro. dzieki za rady, dostosuje sie.

bylemfrajerem
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: wawa

Dołączył: 2018-03-18
Punkty pomocy: 26

Kosmos chłopaku co tu piszesz ! Tyle miesięcy telenoweli i cały czas dostajesz po dupie. Jakimś cudem tu trafiłeś, a jak się czyta każdy Twój post, to tak jakbyś nigdy nic co na tej stronie jest zamieszczone nie przeczytał - wszystko co robisz jest dokładnie na odwrót. Mam nadzieję, że Ci się oczy otworzą szeroko i ogarniesz ten temat. Powodzenia !

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

Ale o co Ty się chcesz jej pytać ? Zerwała, więc to chyba jasne że nie macie już żadnych wspólnych spraw a szczególnie z wyjazdem który i tak sam ogarniałeś. Dajesz rzeczy, obierasz klucze, mówisz żegnam i zamykasz drzwi.

Jeśli tak zrobisz to przynajmniej zachowasz resztki godności.

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Wczoraj napisalem zeby przyszla po rzeczy, zamiast odpowiedziec wprost to zapytala czy mam jej pendrivea i ze ma prosbe zebym zgral jej zdjecia ze wszystkich naszych wyjazdów... Zapytalem kiedy chce przyjsc, odpisala ze nie wie jeszcze kiedy... nie odpisalem juz nic... badz tu madry czlowieku... kolejna rzecz jaka mnie trapi (moze bez powodu) to dlaczego nie usunela naszych wspolnych zdjec z fb, nawet tych na ktorych sie calujemy? Staram sie trzymac fason i zajmuje sie sobą i bede sie trzymał planu ale czy tu nie ma szans na odbudowanie tej relacji czasem? Moze moglbym jej zapewnic odpowiednie emocje abym znowu stal sie wyzwaniem?

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

No Panowie Kabaret chyba będzie trwał dalej no i nasuwa się ważne pytanie, kto zrobi popkorn ? Smile

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

chodzi o to zeby nie byl kabaret. podupadlem na zdrowiu mocno przez to wszystko. mamnerwice lekowa i depresje. nie jest mi latwo a nie wiem na czym stoje. to mnie wyniszcza psychicznie. robie duzo by tak nie bylo ale jestem zbyt wrazliwy. bylem u psychologa probuje wszystkiego ale mozecie mi podpowiedziec na ile technicznie jest mozliwa naprawa tej relacji?

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

A czego Ty od nas oczekujesz? Gotowej instrukcji jak wrócić do toksycznego związku? Jeśli tak to chyba pomyliłeś adresy bo my jesteśmy od uświadamiania desperatom aby nie skakali do pustego basenu a nie aby go tam jeszcze wpychać.

Jeśli faktycznie nie potrafisz sobie ze sobą poradzić to jedynym wyjściem jest szukanie pomocy u specjalisty. Bo żadne forum czy internetowe porady Ci w tym nie pomogą.

nozzi
Nieobecny
niereformowalna męska pipa
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-08-10
Punkty pomocy: 3

Tylko ze ja sie czuje jakbym to ja to wszystko zepsul. Czuje sie winny za wszystko co sie kiedykolwiek wydarzylo w tej relacji. Mam swiadomosc ile razy bylem psychicznie wycienczony podczas tej relacji, zwlaszcza w czasie sprzeczek itp. ale dzisiaj potragie pamietac tylko dobre momenty. Dokladnie przeciwnie niz ona. Uwazam ze oboje powinnismy o to zawalczyc. Skoro jeszcze dzien przed klotnia chciala robic dokumenty na wyjazd itp to chyba swiadczy o tym ze byla zdecydowana. Jakim cudem zmienila decyzje tak gwaltownie? Powiedziala ze nie wie co czuje.... Dwa dni wczesniej wiedziala.

senkei
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Sochaczew

Dołączył: 2016-01-19
Punkty pomocy: 314

Ja pierdole idź człowieku do psychologa bo tu nikt Ci już nie pomoże, dostałeś gotowe rady i masz je w dupie bo jak desperat szukasz innego desperata który ci powie abyś walczył. Panna przez cały czas cie wykorzystywała, robiła z tobą co chciała a jak już się znudziła to kopnęła w dupę a ty jeszcze się kurwa zastanawiasz gdzie zrobiłeś błąd....

cameleon
Nieobecny
Wiek: 32
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2018-04-01
Punkty pomocy: 2

Noż kurwa nie moge.A myslełem ze to ja jestem pizdą ale przy Tobie człowieku to ja jestem casanova. Przeciez jej własnie o to chodzi zebys czuł sie winny tego rozstania. Miej to przy chuju i pokaz jej ze masz jaja. Ja jeszcze pare dni temu byłem w takiej rozsypce jak Ty. Tez miał być slub były zareczyny.Tez myslalem ze spedze z nia reszte zycia. Teraz widze jaki byłem debil bo inaczej sie tego nie da nazwac. Olej ja i wykasuj ze swojej głowy. Im dluzej bedziesz o tym myslal tym bardziej bedziesz cierpiał. Na chuj Ci takie cierpienie. Zajmij sie innymi rzeczami i zobaczysz ze niedlugo bedziesz silniejszy.