Studiuje teorię, czytam wszystkie artykuły po kilka razy. Nie truje sobie głowy pracą w terenie. Uważam, że nie jestem na to gotowy; chcę być gotowy na wszystko, znać każdy zajebisty ruch, każde zajebiste zdanie jakie mogę wypowiedzieć. Zaczynam myśleć nad tym wszystkim, wizualizuje swoje podejścia do kobiet... Ale wciąż czytam tylko i czytam.

Zanim tutaj trafiłem, uważałem że kobietę podrywać można jedynie na randki w kinie, kwiaty, prezenty i  posty na naszej-klasie.
Ciągle powtarzam bratu "carpe diem", i śmieje się że nie ma odwagi czegoś zrobić, że frajeruje i nie jest szalony, i co on będzie wspominał na starość? Nie będzie miał żadnych ciekawych historii dla wnuków! Będzie frajerem który frajersko przeżyje życie i mająć 80 lat pomyśli "ehhh, tyle rzeczy żałuje których nie zrobiłem gdy miałem na to czas..." choć on ma ledwie 10 lat O.o

Gadałem tak długo... A dopiero niedawno zauważyłem, że ja również jestem tchórzem i frajerem, a gadam tak by poczuć się lepszym. Też mając 80 lat powiem sobie "widziałem taką mega dupeczke na ulicy ale bałem się podejść, stchórzyłem" ? Nie, nie nie, NIE KURWA NIE MA OPCJI .

Moje poglądy radykalnie się zmieniły, zamknąłem pewien etap w moim życiu. Goodbye to Romance, jak śpiewał Ozzy Osbourne.

Obecnie czytam blogi innych, ich historię i przełamywanie strachu.. jest to niezwykle motywujące.. komentarze też czytam. Społeczność tutejszych podrywaczy jest naprawdę miła i pomocna, nie to co na innych forach gdzie wszyscy są pro i się śmiać tylko potrafią ;X
Cały czas staram się wprowadzić do swojej głowy pewne schematy które pomogą mi w przełamaniu się.. To one chcą mnie poznać a ja im daje szanse, one wszystkie na mnie lecą, da mi kosza? no i co xd  I tak dalej. Ogólnie podoba mi się to, że wszystkie te artykuły wjeżdzają na moje ego.. i jak ludzie piszą że też tylko teoretyzowali i to gówno na wrotkach i tracenie czasu .. No, i znów zmiana poglądów, moment przełomowy.

Postanowiłem wyznaczyć sobie cel. Na początku niezwykle prozaiczny. Podejdę do 10 dziewczyn i zapytam o godzinę.
Chyba za wcześnie na pytanie o pogodę, wciąż boje się tego "
-Ładna dzisiaj pogoda, nie prawdaż? 
-tak
-..... yy...
-dobra spadaj "
 no rozumiecie mam nadzieję


Ogólnie jestem chory, ale wychodząc do sklepu (taa ciemno już) patrze idzie jakaś dziewczyna, wygląda mi na młodą to podchodze "przepraszam, wiesz może która jest godzina?" a ona "no już ci mówię, xxx." i się uśmiecha do mnie... Wówczas zauważyłęm - ona miała jakieś pieprzone 25 lat O.o a ja tak bez szacunku, bez per Pani do niej a bardzo bezpośrednio i uprzejmie (nie ukrywam, ja również wyglądam dojrzale). No ale zanim podszedłem miałęm w głowie  sieczke. pomaga tu tekst  "albo idziesz albo jesteś pizda" bądź "idziesz albo tydzień nie walisz konia" hehe ;d No i jak podszedłem to full luz, jak zawsze Nie ukrywam, po tym moja pewność siebie NIESAMOWICIE WZROSŁA, a to tak niewiele.. Po prostu wewnętrzna satysfakcja, że coś poszło po mojej myśli, że krzynkeła "pojebało cię? z motyką na słońce żeby mnie o godzine pytać?"

Koniec ze słuchaniem gimbusiarskiej muzyki o samotności, czytaniem smętnych wierszów i filmików jaki to świat jest zły straszny, jak to miłość nie istnieje i itak umrzemy.
ŚWIADOMOŚĆ ŚMIERCI POBUDZA DO ŻYCIA.
Carpe Diem i Memento Moris to bardzo podobne sentencje

No nic, może kiedyś zaśpiewam "When i think about a good times that i wasted having good times", pozdro dla nie słuchających jedynie hiphopu