Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Dwa razy ona zerwała po czym wrocila.. teraz zerwalem ja!

        Witam! podziele sie troche z wami moimi przezyciami. Prawie dwa i pol roku temu poznalem moją EX. Układało nam sie zajebiscie. To ona mowila ze ja ją pierwszy zostawie lecz ja ją zapewnialem ze bedzie odwrotnie. Byla we mnie zakochana po uszy. Po roku znajomości zaczęla sie inaczej zachowywac tzn. nie miala ochoty sie ze mną spotykac, olewala mnie, nawet gdy sie konkretnie zafoszylem i nie odzywalem przez 3 dni ona nic sobie z tego nie robila. Gdy przyjechalem do niej z kwiatami i miskiem (bo wiedzialem ze ona chce zerwac) nic to nie zmienilo... powiedzila ze ona nie jest pewna, czy ja jestem tym jedynym z ktorym chce byc do konca zycia. Prosilem ją zeby dala nam troche czasu ale nic z tego ona  byla pewna ze chce zerwac ale kontaktow nie chciala zrywac.
         Bardzo sie wtedy męczylem...ale po tygodniu postanowilem do niej zadzwonic czy cos sie jej nie zmienilo. I co?? a to ze powiedziala "naprawde nie ma szans bysmy sie zeszli". Wiec sobie odpuscilem - zacząlem jezdzic na dyskoteki, wyrywac panienki, tak dla wlasnej satysfakcji. Poznalem wtedy Olkę...ehh fajna dziewczyna...co ja z nią w tą sobote nie robilem;) (ale sexu nie bylo bo kumpel przestawil auto;D ) W kolejną sobotę tez bawilem sie z Olką ale wtedy byla tez moja EX, (zresztą sam jej zalatwilem powrot z disco dlatego zdecydowala sie z kolezanką dostac na tę impreze). Oczywiscie EX zobaczyla ze bawie sie z tą Olką, ale tez podchodzilem i  bawilem sie z EX--chyba dawno sie tak nie bawilismy, tak na luzie i spontanie. Gdy znowu podszedlem do Olki nagle podeszla kolezanka mojej EX i zaczela mnie opierdalac ze sie nie bawie z nimi ;D Juz wtedy widzialem co sie kręci...poprostu moją EX kurwica brala ze znalazlem juz inną. Dostawalem od niej coraz wiecej esow ale troche ją zbywalem. Wpewnym momencie wahalem sie czy wracac do niej czy krecic z Olką. No ale po jakichś 3 albo 4 tyg od zerwania wrocilismy do siebie... Ale nie to ze na jej jedno slowo przymerdalem do jej nóżek...!! Zwodzilem ją i dalem sobie 1 tydzien na odpowiedz.
        Po tym jak zaczelismy na nowo chodzic bylo jeszcze bardziej zajebiscie niz na początku związku! oboje to zauwazylismy i bylismy szczesliwi i mowilismy ze to rozstanie bylo nam potrzebne. Jednak upłynęło 1,5 roku od rozstania i znowu to samo....ona mowi "nic do ciebie juz nie czuję -zrywam" No myslalem ze mnie krew zaleje tak sie we mnie wszystko gotowalo. Tym razem wplątał sie w nasz związek taki koles z pewnego wesela. Tanczyla z nim gdy wyszedlem na dwor. powiedziala mu swoje nazwisko i znalazl ją na NK. mialem haslo do jej konta i przeczytalem jej korespondencje z nim. Nie bylo przyjemne to co czytalem ;/. No ale rozstając się znowu nie chcielismy zrywac kontaktów...spotykalismy sie wieczorami gdy konczyla pracę i troche gadalismy troche milczelismy.
         I tu znowu scenariusz się powtarza.... ja chodzę na dyskoteki, łapie sie kazdej pierwszej lepszej i ona sie o tym dowiaduje. Troche wiedziala z moich opowiesci gdzy sie spotykalismy troche z NK i od mojego kolegi. Z tym kolesiem z wesela nie mogla sie cos dogadac i przestal ją interesowac, chociaz mowila ze on nie mial znaczenia w naszym rozpadzie a byl tylko pretekstem bym sie od niej odczepil. I pewnie domyslacie sie co bylo potem... znowu byla zazdrosna jak cholera o te panienki (ktore nic dla mnie nie znaczyly) Umowilismy sie na piwo do baru i tak sie spilismy ze nocowala u mnie. I taka sytuacja powtorzyla sie jeszcze kilka razy juz nawet bez alkoholu. Oczywiscie spalismy razem i grzeczni nie bylismy;) Bylismy tak siebie spragnieni ze trwalismy w usciskach dlugie minuty... Tak nam siebie brakowało ze nie moglismy sie sobą nawieżyć.
         Wrocilismy do siebie po 3 tyg bo zapewniala mnie ze wie ze to ja jestem tym jedynym i jest juz pewna na 100% ze to ze mną chce przeżyć resztę życia. Bylem szczesliwy z jej zapewnien i uwiezylem w to. Jednak teraz po trzech miesiącach znowu zaczela sie wahac... z niewiadomo jakich przyczyn. jeszcze dwa tygodnie pisala ze mnie kocha i czulem to. Ale gdy zaczela sie inaczej zachowywac to sie zczailem ze znowu bedzie to samo... czyli rozstanie. Tej nocy nocowala u mnie i zacząlem sam rozmawiac na nasz temat i gdy uslyszalem ze stala sie jakas obojętna wobec naszego uczucia, powiedzialem: ZRYWAM Z TOBĄ!. nie czulem juz zlosci do niej troche bylem na to przygotowany przez te dwa wczesniejsze "rozwody". Wygarnelismy sobie co sie nam w sobie nie podobalo i jakos wtedy oboje poczulismy ulge ale zdania o rozstaniu nie zmienilismy. Z jej ust, nie zapomnę.. w pewnym momencie padły takie słowa: "ale wiesz, że jak teraz bedziesz sie zabawial z innymi to szans na powrot nie bedzie" .. no szok!!! co ona mogla myslec? ze znowo pewnie wroce...
        Kazdym razem rozstając sie, czule sie obejmowalismy i nawet calowalismy sie. Jednak teraz obiecalismy sobie ze juz sie nie bedziemy widywac i kazdy idzie w swoją stronę. ... Ale ja juz za nią tęsknię i mam nadzieję ze sie znowu opamięta po kilku tyg....chociaz z drugiej strony czy warto??? jesli mialbym pewność ze bedziemy do konca zycia to bylbym w stanie spróbowac kolejny raz...........

Odpowiedzi

zapomnialem dodac ze ja mam

zapomnialem dodac ze ja mam teraz 23 a ona 21 lat.

Portret użytkownika syriusz09

A ja Ci napisze że NIE WARTO.

A ja Ci napisze że NIE WARTO. Stary daj sobie spokój, zerwij z nią całkowicie kontakt i żyj własnym życiem. Zapomnij o niej bo będzicie się tak oboje męczyć jeszcze długi czas. Szkoda życia. Wierz mi że bardzo wielu z nas miało identyczną sytuacje do Twojej i w większości przypadków do niczego takie zrywania i powroty nie prowadziły. Przeczytaj wszystkie lekcjie i artykuły Admina Gracjana i wtedy sam zrozumiesz jak głupio postępowałeś. Pozdro

Zajebisty wpis. Opowiedzałes

Zajebisty wpis. Opowiedzałes historie mojego życia i też na końcu ja z nia zerwałem. Nie wracaj do niej skoro sama niewie czego chce od życia, predzej czy pózniej znowu stwierdzi że nic do Ciebie nie czuje. Badz twardy ja z tesknota za byłą walcze już 2 miechy i nigdy nie wróce!

Zajebisty wpis. Opowiedzałes

Zajebisty wpis. Opowiedzałes historie mojego życia i też na końcu ja z nia zerwałem. Nie wracaj do niej skoro sama niewie czego chce od życia, predzej czy pózniej znowu stwierdzi że nic do Ciebie nie czuje. Badz twardy ja z tesknota za byłą walcze już 2 miechy i nigdy nie wróce!

hehe dobry artjak sam widzisz

hehe dobry art

jak sam widzisz nigdy nie można wierzyć w 100% kobiecie i raczej nie wracać na ich "zawołanie" - spokojnie mogłeś kręcić z tą Olką i pewnie byś był w o niebo lepszej sytuacji;)

naprawdę wytrwały jesteś, gdyby mnie rzuciła 2 raz to byłby już maksymalny koniec- na następny bym nie pozwolił bo nie lubie jak ktoś się mną bawi.

jakiś czas temu po odejściu byłej też "miałem nadzieje" na jej powrót, ale po wejściu na tą stronę zobaczyłem że nie warto, trzeba żyć dalej poznawać nowe "nigdy nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki", chociaż parę razy dawała jakieś znaki to u mnie nie ma już miejsca dla niej- za dużo lepszych kobiet się pojawiło;)

przeczytaj więc wszystkie potrzebne ci arty i przejrzyj na oczy że jak narazie to ona się tobą bawi(ty potrafisz sobie kogoś znaleźć, ona niezbyt i wraca do ciebie), zobacz że nie jest idealna, że tak naprawdę to troche sie od niej uzależniłeś i dlatego "tęsknisz" (może brakuje ci pukania z nią;))- każdy jest egoistą więc NIE WRACAJ!Wink

Pozdro i powodzenia!

a wiecie co wczoraj

a wiecie co wczoraj zrobilem?? Pożyczylem jej kiedys mini glosniki do telefonu, teraz kiedy sie rozstalismy przyszedl czas zeby mi je oddala (bo nawet jej nie byly potrzebne) Napisalem jej dwa dni temu na GG zeby mi je oddala, (poprostu zartem cos tam jej napisalem nie to, że "oddawaj glosniki";)). No i wczoraj wieczorem spotkalismy się oddala mi je ale ze miala 30min do autobusu poszlismy na laweczke pogadac przy fajce. Zachowywalem sie naturalnie bez zamuł i pretensji, gadalismy normalinie smiejąc sie i żartując. Zapytalem jak sie czuje to powiedziala ze b.dobrze bo czuje jakis wewnetrzny spokoj. Ja tez powiedzialem, ze tez tak zaczynam sie juz czuć. (przypominam ze tydzien temu się rozstalismy). Zacząlem temat o naszym związku.... co bylo dobre a co zle, rozwazalem/lismy przyczyny naszego zozpadu; ze bylem ostatnio w dołku po 2tyg. pobycie w szpitalu, ze moze to mialo wpływ ze nie mielismy wspolnych tematów, ze ona tez byla rozdrażniona bo ma problemy z okresem. Powiedzialem jej, że my wcale nie walczylismy zeby coś naprawiac tylko odrazu bylo "zerwanie"..-(dwa ost zerwania tez takie byly) I że to nie powinno tak byc ze po takich fajnych chwilach nagle rozstajemy sie bez walki o nas. Gdy ją odprowadzilem na przystanek, gdy nadjeżdżal bus objęła mnie i przytuliła. Gdy wchodzila do busa powiedzialem jej " bede czekał dwa tygodnie" ona: na co? ja:wiesz na co! i popatrzelismy na siebie i drzwi sie zamknęły....
     Rozumiecie mnie?? bo ja chyba siebie nie....Niby juz mi przeszly większe emocje i daje sobie rade a tu taka scena. Moze to podswiadomość, ze jak bedzie wiedziala ze czekam na nią to nie bedzie chciala wrocic (wg instrukcji Gracjana i moich wczesniejszych zachowań) i w koncu się to przerwie...a moze kolejna nadzieja powrotu bo wydaje mi się, że żal to wszystko tak pogrzebać i  warto walczyć o tę miłość.... Gdy wrocilem do domu naprawde cieszylem sie ze juz nie mam dziewczyny bo bede mogl rwać dupy i ze po moim lozku bedą sie przewijały rózne cycki...mmm;D ...ale budząc sie dzisiaj znowu czułem taki nie pokoj i smutek ze jej przy mnie nie ma....   Sory chlopaki za haos w moim ostatnim akapicie. chyba tego nie da sie opisac slowami.

Portret użytkownika syriusz09

Stary... Sory ale "dałeś

Stary... Sory ale "dałeś ciała" i dalej będziesz się męczył

postanowiłem nie wracać i

postanowiłem nie wracać i tego bede się trzymał! pierwsza lepsza dyskoteka i bede rwal ;D

Portret użytkownika badwolf

Jedna złota zasada: NIGDY NIE

Jedna złota zasada: NIGDY NIE UFAJ W SŁOWA KOBIETY!!!!!!!

Co przyszło z jej zapewnień?? Guano...

no wlasnie jest bardzo

no wlasnie jest bardzo urokliwa...każdy facet chcialby ją mieć. przyciąga mężczyzn wzrokiem i nie oniesmiela ich jakos tylko czuja sie przy niej pewnie..... ma takiego diabelka w sobie.....ale jest bardzo wrażliwa osobą.

       Dzisiaj mija 3

       Dzisiaj mija 3 tygodnie jak nie jestesmy razem... chyba najgorsze przezylem ale bardzo czesto mysli o niej zaprzątają mi głowę...Np. rano gdy się budzę ogarnia mnie coś w rodzaju tęsknoty połączonej z lękiem... mam tak, jak juz jestem w fazie przebudzania, dlatego wstaje jak najszybciej bo to okropne uczucie;/  Uswiadomilem sobie ze tęsknię nie tyle za nią co za bliskością drugiej osoby, zeby sie móc przytulic, calowac itp itd.... Wiem że na powrot nie ma już szans, chociaz za poprzednimi razami tez tak myslałem ale wtedy chcielismy sie ze soba spotykac. Teraz gdy zerwalem ja (chociaz w sumie to takjakbym wyrwal jej to z ust) nie spotykamy się... widzialem się z nia w cztery oczy tylko kilka dni po rozstaniu. Wiem ze unika ze mna kontaktów, bo boi sie ze bedzie powtórka z przeszłości i znowu bedziemy wracac...Mowi że jest teraz szczęsliwa jak jest sama i tak jej dobrze. Wracac tez nie zamierza. Ja tez powiedzialem sobie ze juz nie wrocimy do siebie ale kurwa tęsknie!!! Na dyskotekach teraz nawet nie mam jakos polotu by wyrwać coś...coprawda przelizalem dwie panienki ale postawilem sobie niską poprzeczke;/ Polotu moze tez nie mialem przez to że  powiedzialem jej ze bede dwa tyg czekal na nia....Wydaje mi się że te slowa pomogły jej! bo uspokoiły ją na duchu ze nie robie nic z innymi pannami! Pewnie powinno ją to tak naprawde jebać ale wiem że tak nie jest. (potwierdzeniem są jej dwa powroty spowodowane tym ze zacząlem hasać po innych). Takwięc rady gracjana- jak sprawic zeby byla wrocila do nas, sprawdzają się w 100%. Przez te 3 ostatnie tygodnie chyba podświadomie tych rad nie przestrzegałem bo nie chce takich przygód więcej przeżywać [[mam tu na mysli ze ona znowu zerwie]].
      Szkoda że nie trafila mi się taka Olka jak po pierwszym rozstaniu...oj wtedy to mnie podniosła na duchu;D Teraz powiedzialem sobie ze nie mam ochoty na żaden związek ale jednak brakuje mi kogoś...
   Podsumowując, raz jest mi lepiej raz gorzej...Czasami myslę; Kurwa ale bede miał zajebiście teraz..zero kontroli, kazdą laske bede mogl poderwać bez wyrzutów sumienia, bede mogl dotykać innych cycków];) nie tylko caly czas jednych i tych samych rozmiarow [ były niezaduże ale mi sie podobały;D]       Ale b.często ogarniają mnie mysli o niej i tesknota...
     Jak sądzicie? czy jakbym latal teraz za dupkami i ona by o tym wiedziala, albo jakby mnie zobaczyla z inną to co by sobie pomyslala?? czy w glowie jej zrodzil by sie pomysł zeby znowu być razem?? szczerze mowiąc chcialbym zeby tak bylo a ja nie chcialbym juz do niej wracac...[kurwa! chyba] Teraz zamierzam się troche przypakować na silowni, konkretnie wyluzowac i czerpac wiecej z życia! A pewnego razu ona mnie zobaczy i chce żeby poczula jak zjebała!! Wink

         Teraz jak na to

         Teraz jak na to wszystko spoglądam z perspektywy czasu to widze jakie błędy popełniłem..... Po drugim zerwaniu natrafiłem na tą strone i widzialem jakie bledy popełniałem, az sie smialem z tego co czytam bo to tak jakby mnie opisywało....Gdy do mnie wróciła, TO KONKRETNIE ZJEBAŁEM SPRAWE.....bylem tak pewny przez te jej obitnice, ze bedziemy juz razem do konca zycia ze na mysl "moze by przeczytac poradniki gracjana" odpowiadałem sobie; po chuj przecież widze ze mnie kocha i jest nam zajebiście! OTÓŻ PANOWIE---NIC BARDZIEJ MYLNEGO!!
      Zawsze około dwa tygodnie przed kazdym z tych dwuch ostatnich rozstan (przypominam; na 3) miałem myśli "Boże jak nam jest zajebiscie!!....a zaraz potym mysl; "Jest tak zajebiscie ze pewnie sie to rozpierdoli..." ale nic z tym nie robiłem ...przystawałem na tym ze jest miedzy nami spoko a zaraz po tym byla nastepna faza; czyli jej narastajaca obojętność w stosunku do mnie....I kolejna faza; moje narastające zainteresowanie nią....i w efekcie znudzenie moja osoba i rozstanie.
     Takwięc przestroga dla tych którzy myslą ze ich dziewczyna zawsze bedzie przy nich, ze nie straci zainteresowania moją osobą bo PRZECIEZ SIE KOCHAMY<----wszystko to GOWNO prawda! takwiec czytaj to co jest na tej stronie i nie daj sie zwieźc emocjom i uczuciom!

KURWA KURWA KURWA!!!    Nie

KURWA KURWA KURWA!!!
    Nie wiem co ze mna jest....... minelo juz 5 tyg. a ja nadal o niej mysle i to coraz bardziej!! jeszcze dwa tyg temu myslalem ze mi przeszlo a tu lipa wielka. Chyba mysl ze czas płynie a my nawet sie nie odzywamy do siebie powoduje ze coraz bardziej sie nakręcam.... Chcę zebysmy byli znowu razem...teraz to wiem bo wczesniej sie oszukiwalem.
   Mysle zeby sie do niej odezwac bo ona raczej nie zrobi tego kroku bo dwa razy juz to robila. Wiem co sobie teraz myslicie....ze jestem glupi itp. ale naprawde mysle ze to nasze rozstanie bylo nieprzemyslane i spowodowane moja niedyspozycja po zabiegu...[ bylem dwa tyg w szpitalu mialem zabieg pod narkoza, po wyjsciu bylem jakis zamulony i wogole jakby mi ktos jaja obciąl]. po rozstaniu chodzilem na dyskoteki i rwalem dziewczyny, nie jedną przelizalem, szlo
mi calkiem spoko ale nie czulem jakos z tego zbytniej satysfakcji.....
     Może da sie to jeszcze jakos wyprostowac....co moglbym zrobic waszym zdaniem [oprucz dania sobie spokoju z nią]??? napisac esa? zadzwonic? pracuje niedaleko mnie wiec zawsze mozemy sie spotkac.... Doradzcie cos chlopaki bo mnie te mysli zjadają i prawie ze nie daja normalnie funkcjonowac. Myslalem ze wraz z biegiem czasu bedzie lepiej a tu chuj...

tak dalem sie

tak dalem sie manipulowac...teraz zanim bym sie w cos wpakowal to przeczytam calą ta strone iz astosuje w praktyce bo widze jakie podstawowe błędy robilem.
    Mam takie odczucie ze jak nie sprobuje jej odzyskac to bede zalowal ze nic nie zrobilem...bo tak naprawde to ani razu jej nie prosilem o powrot----tak, wiem ze dobrze robilem bo nie jestem jej pieskiem ale teraz ona moze znowu sie opamietac ale bedzie bala sie to okazac. wiec ja zamierzam dac pierwszy sygnal. Jesli by sie dalo to postępowalbym jak nalezy postepywac z kobietą w związku no i moze bylo by znowu fajnie bo tak naprawde bylismy dobrą parą tylko nie pzeszedlem jej testow niestety....

Moze to bedzie niepopularne

Moze to bedzie niepopularne ale powiem tobie tak jak ja kochasz to walczo nia i odezwij sie pierwszy bo jakby nie bylo to teraz ty zerwales.Jestes troche w innej sytuacji niz wiekszosc z nas .Wasze rozstania sa czescia waszego zwiazku i powroty zarazem.Glupio to zabrzmialo ale tak to widze.Kazdy ma w zyciu takie sytuacje ze jedna decyzja decyduje o tym kim bedziemy jak pokieruje sie nasze zycie i najgorsze jest to ze pozniej za kilka lat mozemy zalowac ze podjelismy taka decyzje a nie inna.Tylko jest jedne pytanie : ile razy mozna sie rozstawac i wracac do siebie.Moze do trzech razy sztuka.

no wlasnie moze do trzech

no wlasnie moze do trzech razy sztuka....Jedno jest pewne; rozstawalismy się bo nie spelniala sie w tym zwiazku bo wszystko ja jej dawalem a ona mi nic nie mogla dac... wiem ze mnie kochala i bycmoze kocha nadal.....odczekam jeszcze troche....albo spotkam sie z jej siostrą, moze ona wie co jest na rzeczy.

Portret użytkownika badwolf

Mateo1986 nie spotykaj sie z

Mateo1986 nie spotykaj sie z nikim z jej rodziny. Spójrz-spotkasz się z jej siostrą. Ona teoretycznie Ci powie że nie powie Twojej dziewczynie, a siostry jak to siostry wygada jedna drugiej. Wiesz że dziewczyny mają długie jęzory i nie potrafią siedzieć cicho i trzymać języka za zębami? Jak nie wiedziałeś to właśnie zostałeś oświecony Smile

Ja też tak mam... Chuj z tym wszystkim... A wiesz że prawdopodobnie nie chcesz do niej wrócić tylko brakuje Ci bliskości drugiej osoby, którą kochasz i ona Ciebie kocha. To nie koniecznie musi być Twoja była... Wiem, łatwo powiedzieć. Ja też mam ciężko umówić się z innymi dziewczynami. Po prostu nie chcę ich krzywdzić. Nie chcę być taki sam jak te "nasze jedne jedyne".

badwolf masz rację z tym ze

badwolf masz rację z tym ze ona wszystko by jej powiedziala. wiem to juz z doswiadczenia. mają zajebisty kontakt i paplają sobie wszystko. Myslalem jednak o tym by sie spotkac tak na luzie i nawet nie zaczynac tematu o mnie i o ex. Poprostu myslalem ze moze sama sis by cos mi sie wygadala. Dzis juz mam nawet spoko dzien......ale jak bedzie jutro?....
  jesli chodzi o drugi akapit to pewnie masz racje...Tak sie tez zastanawiam czy ona teraz ma tak samo jak ja.... jesli dwa razy tak bardzo tesknila to czy teraz tez teskni. W sumie to sie nie widujemy i nie odzywamy to chyba powinna jeszcze bardziej...

Portret użytkownika badwolf

Ja też się z nią nie widuje,

Ja też się z nią nie widuje, nie odzywam, zero kontaktu a i tak ciężko o niej zapomnieć. W sobotę ją zobaczyłem to jakby mi ktoś serce rozjebał na pół. Jedna połówka tęskni do niej, a druga chciałaby kogoś innego... Sam nie wiem co robić... Łatwiej komuś doradzić ale samemu z tych rad korzystać jest o wiele ciężej.

kurwa ja nie wiem albo ja jej

kurwa ja nie wiem albo ja jej nie kocham albo nie wiem co.....bo przecież wchodze na jej profil na nk prawie codziennie, jak bardzo chce ją zobaczyc to ide do marketu gdzie ona pracuje i moge sobie na nia popatrzec....ale nie odczuwam żadnych wiekszych emocji!! brakuje mi jej obecności zajebiscie bardzo że chyba nie wytrzymam i zadzwonie dzis do niej albo jutro pogonie pod sklep.........moze i poszarpie troche swoj honor ale co mi szkodzi....nic nie trace.

Portret użytkownika badwolf

To już tylko Twoja decyzja.

To już tylko Twoja decyzja. Ja wogóle nie odwiedzam jej profilu ani nie staram sie z nią spotkać. Wiem że to tylko pogorszy moją sytuację...

nie zadzwonie. narazie mi

nie zadzwonie. narazie mi przeszlo. jutro nie wiem czy tez pogonie do niej.....eh zajebiste wahania...

Jestem w niej nadal

Jestem w niej nadal zakochany... Mija 7 tydzien a je nie moge sobie dac rady....Pisalem ze sie z nią spotkam lecz powstrzymałem sie i nie zrobilem tego. Nie odzywam sie do niej juz z miesiąc-zero sygnalow czy jakichkolwiek kontaktów. Dzisiaj chcialem ją chociaż zobaczyc ale odrazu wsiadla w autobus. Cholera nie wiedzialem ze to bedzie az takie trudne...Podejrzewam że chyba sie zakochala w takim fagasie ale z tego co widze na naszej klasie to nie maja zadnych komentarzy ani zdjec. Jedynie opisy na gg cos mogą sugerować..ale nie są jakies tam ostre.
      Powiecie mi teraz, że po co sledze jej opisy itp ale naprawde probowalem juz wszystkiego (imprezy itp.) ale nic to nie daje. Mysle o niej prawie non stop...mysle ze to juz jakas mania na jej punkcie. Tak bym chcial jeszcze raz spróbowac;/ Nie wiem co moglbym zrobic zeby znowu bylo pięknie...Dzis postanowilem jej puscic sygnala bo ona to chyba nigdy sie nie odezwie. Planuje do niej jednak zadzwonic albo najść "nieoczekiwanie " gdy wyjdzie z pracy. Nie wiem czy nie jest juz za późno.... Co o tym sądzicie?? wzbudzenie zazdrości juz raczej nie wchodzi w gre....

Portret użytkownika 042

Jedna

"weź się ogarnij" probowalem

"weź się ogarnij" probowalem i troche wychodzilo ale nie na długo....

no wiem ze moze tak byc..;/

no wiem ze moze tak byc..;/ Przynajmniej bede chcial zeby nasze kontakty sie nie urwaly. W sumie to boje sie nawet do niej zadzwonic czy spotkac z nią bo obawiam się ze moze mnie "chlodno" potraktowac albo chwalic jak to u niej jest  teraz zajebiscie........

w przeciągu tygodnia bede cos

w przeciągu tygodnia bede cos dzialal

cholera;( nic to z tego chyba

cholera;( nic to z tego chyba nie bedzie. wczoraj czekalem na nią ale chyba poszla na inny przystanek. w nocy weszla na gg (pewnie byla z nim na miescie) i miala opis ze bylo milutko i dala 3 buziaki...Kurwa mać ona dziala na mnie tak jak te metody gracjana w stosunku do dziewczyn! moje mysli krąża tylko wokol niej....Wam tez tak bylo ciężko?? Nie jestesmy ze sobą prawie dwa miechy. ile to jeszcze potrwa bo zwariuje??

Portret użytkownika frozenKAI

Mateo1986 poczytałem Twój

Mateo1986 poczytałem Twój wpis i komentarze... no sytuację to Ty masz nie do pozazdroszczenia. Chyba autentycznie ją kochasz... Teraz już nikt chyba dobrej rady Ci nie da. Bądź zdeterminowany wyjść z tego, uwierz w to a przyjdzie taki piękny dzień!
Pytasz czy nam też było ciężko... Ja przeżywałem coś podobnego co Ty parę dobrych lat temu, młodszy od Ciebie byłem jeszcze wtedy. Ja wariowałem za tamtą prawie 3 lata.... Oby w Twoim przypadku trwało to krócej ale mówię Ci to żebyś wiedział i wierzył że uwolnienie się od tej obsesji jest możliwe!
Trzymaj się i pozdrawiam!!!Smile

ona naprawde chyba nie ma juz

ona naprawde chyba nie ma juz zadnego zainteresowania mną, pewnie nawet juz o mnie nie myśli....Znalazla sobie innego tzn on ją znalazł. Wiem ze znali sie od dawna. Przelomowym momentem bylo jak wyjechala skladac papiery na studia. Tam musial jej zaimponowac bo ja wtedy mialem slabe chwile i krótko mowiąc bylem cipką. Po ostatnim artykule BANE "dlaczego twoja byla ma rację" uswiadomilem sobie ze nie warto wmawiac sobie ze jest zajebiscie bo to oklamywanie siebie jest jeszcze gorsze od prawdy. Wlasnie weszla na gg i do niej napisalem ale cos nie odpisuje....Ma mnie w dupie a ja ją w sercu i chujowo jak nieszczescie jest................................