Jako iz, jest to moj pierwszy post prosze o troche wyrozumialosci i tych uzytkownikow, ktorzy moga mi pomoc, prosilbym o to z gory dzieki.

Mam prawie 20 lat, jestem w zwiazku z rok mlodsza dama. Co jak co, jestesmy juz prawie pol roku. Na poczatku wyszedlem z zalozenia, ze nie bede sie zbytnio angazowal (mialem juz kilka nie udanych zwiazkow) i bylo naprawde idealnie. Cieszylismy sie kazda chwila, ktora spedzalismy razem. No i stało sie, zakochalem, zaangazowalem i odczuwam (chyba?) teraz tego rezultaty. Mianowicie, byłem z Nia, na sylwestrze-zrobilismy sobie taki wypadzik 4 dniowy. Nie bylo zbyt cudownie, po przyjezdzie oswiadczyla mi, ze potrzebuje troche czasu, by poukladac sobie wlasne mysli. Chcialbym tu dodac, ze naprawde staralem sie byc czuly, mily itd. W kazdym badz razie nie naciskalem na nic, wychodzilem z zalozenia, ze moge poczekac, nigdzie mi sie nie spieszy.
Wracajac do watku, powiedziała mi, ze nie wie czy mnie dalej kocha (to chyba mnie najbardziej zabolalo), nie wiem skad jej sie to wzielo, ale pomyslalem, ok, kazdy potrzebuje troche czasu. Poczekalem, i chyba po 2 tygodniach sprawy wrocily na swoj tor, ale nie do konca. Zauwazylem ze od tamtej pory, gra ze mna, nie jest do konca szczera. Czesto dowiaduje sie o (dla mnie) sprawach waznych prawie na ostatnim miejscu. Wiekszosc spotkan jest z mojej inicjatywy. Wiem o tym, ze mnie kocha, ale nie ma juz takiego "pierdolni*cia" co kiedys. Jezeli chodzi o blizszy kontakt, to samego sexu jeszcze nie było.

I pytania sa nastepujace, co zrobic by znowu poczuc to, ze jej zalezy na mnie. Ignorowac ja przez chwile? A co bedzie jezeli ona sie nie odezwie ? Co zrobic by nasz zwiazek powrocil na ten sam poziom co na poczatku ?

Z góry dziekuje, moze Wy, bedziecie w stanie mi pomoc !