Ech, co by nie było to jest to blog, nigdy nie posądzałem się o to że będę kiedyś pisał bloga (no chyba że będę jakimś autorytetem i będą mi za to solidnie płacić), a tu niespodzianka.
Jest mi dobrze, mam tyle pieniędzy ile potrzebuje (nie jakiś bogacz jeżdżący mercem, ale tego nie chcę), mam świetną pracę, mam garstkę świetnych przyjaciół, jeżdżę motocyklem co uwielbiam, naprawdę dobrze radzę sobie z kobietami, co ciekawe mimo że kiedyś byłem przeciwieństwem naturala, to teraz najlepiej idzie mi jak nie myślę o podrywie, a tylko bawię się rozmową. Jestem naprawdę zajebisty, dość często same podchodzą do mnie fajne laski (wierzcie lub nie, mam to gdzieś, piszę to dla siebie).
Tyle że jakoś nie mam na nic chęci, mógłbym zacząć pić i przejść na destrukcyjny tryb życia.
Wszystko mam gdzieś, na drodze odwalam pojebane akcje bo to jedyne chwile w których nie jestem zdołowany.