Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

UncleSam, tu i tam.

Portret użytkownika UncleSam

Czuje, że żyje. W końcu. Ostatnie miesiące są chyba najlepszymi miesiącami w moim życiu. Różnej maści przygody z kobietami, masa poznanych ludzi, w porządku ludzi (!), kluby, imprezy. Życie na pełnej piździe, w skrócie.

Do tego zdana matura. Może to dla nie których nic, ale ja osobiście jestem z siebie dumny. Na maturę właściwie się nie uczyłem, tak jakoś wyszło jednak wyniki mam w pełni mnie zadowalające i z nimi jestem w stanie dostać się do każdej uczelni u mnie w mieście (bo po co się targać po licencjat do innego miasta i kasę tracić?). Ale mniejsza z tym.

Jako, że większość pewnie zna moje podejście do tej strony, brakuje mi strasznie blogów z raportami. Czy to DG, czy NG, znacznie przyjemniej się to czyta niż po raz setny historie jak ktoś z cipki stał się pua, czyli ze skrajności w skrajność. Opiszę zatem moje ostatnie przygody i na tym zakończę chyba swój pobyt na podrywaju.

Ale że co, że rzucam to wszystko? Nie, chce po prostu ograniczyć swoje wejścia na stronę. Będę oczywiście logował się od dłuższego czasu, do jeszcze bardziej dłuższego czasu, ale nie będzie to już takim priorytetem jak to było kiedyś. Zauważyłem, że dla osoby, która babra się w tych relacjach damsko-męskich na trochę lepszym poziomie niż przeciętny Kowalski, podrywaj.org staje się czymś co Facebook dla typowego człowieka - uzależnieniem. Do niczego dobrego to nie prowadzi. Polecam ten ruch każdemu użytkownikowi.

Jak ktoś z aktywnego grona czaterskiego podrwaja chciałby utrzymywać kontakt ze mną, to śmiało piszcie na priv i jakoś się dogadamy. Tym krótkim słowem wstępu przejdźmy już do meritum tego bloga. DUPY, KLUBY i ZAJEBISTA MUZYKA.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

27 czerwca 2014 roku. Ogólnopolski płacz tegorocznych maturzystów, co trzeci uczeń nie zdał. Wyjebane, bo sam zdałem.

Z takim podejściem, muzyką z głośników i zajebistym powerem 'grzecznie' czekałem do wieczora na świetnie zapowiadający się clubbing. Od odebrania świadectwa maturalnego już wpajałem sobie do głowy, że dzisiejszego wieczoru limity nie istnieją. W końcu maturę zdaję się tylko raz Tongue

Godzina 20, zbieram ekipę (dwóch kumpli z dziewczynami, kumpel bez dziewczyny i ja bez) i lecimy na mały before. Alkohol poszedł w ruch, przypomnieliśmy sobie stare dobre czasy, pośmialiśmy się i ruszamy na klubowy rozpierdol.

Niestety, było jeszcze wcześnie, ludzi jeszcze trochę mało no ale godzinę wcześniej było otwarcie dopiero, także zaraz będzie git. Poszedłem sobie po piwo i razem z ekipą zajęliśmy lożę. Gości przybywa, parkiet się zapełnia, piwo wypite, można iść tańczyć. Alkohol już ładnie się przyjął, umiejętności taneczne od razu wzrosły o parę poziomów, to wchodzę na środek parkietu i coś tam sobie wywijam ciałkiem. Niestety tańczenie solo jest bardzo nudne, dlatego stwierdziłem że pierdole to i wziąłem pierwszą lepszą dziewczynę obok za rękę i przyciągnąłem do siebie do tańca. Co się potem okazało było to błędem, bo panna nawet po alkoholu zbyt urodziwa nie była, ale chuj z tym, chwilę można potańczyć, przecież ruchać jej nie będę Smile

Następne co zrobiłem pewnie bardzo tą dziewczynę nie zadowoliło, bo wziąłem do tańca jeszcze inną pannę i przez chwilkę tańczyliśmy w 3, po czym biorę tą nową i zaczynam tańczyć tylko z nią, olewając przy tym tamtą pierwszą. Jej mina była bezcenna Laughing out loud. Niestety, 15 minut później moją nową partnerkę zabrała prawdopodobnie jej koleżanka. Strasznie to jest wkurwiające. No nic, idę po piwo, wracam do znajomych do loży i sobie tak chwile siedzimy, rozmawiamy. I to chyba był ostatni raz kiedy ich widziałem. Ogólnie u nas w klubie są dwie sale. House i Dance. Loże mieliśmy w tej drugiej i właściwie oni się tam głównie bawili. Chłopaki ze swoimi dziewczynami ciągle przyklejeni do nich, kumpel bez coś tam tańczy raz to sam, raz z jakąś panną, a ja na Housie robię swoję. Jakoś bardziej czuję tą muzykę, po prostu.

Także, wracam na swoją salę, patrzę co jest i widzę... pewnego jegomościa co próbuje wziąć do tańca jedną pannę, lecz jej koleżanka się nie zgadza. Nie wiem czy może ona to czyta, czy nie, ale gościu, WISISZ MI PIWO albo nawet i dwa Laughing out loud. Jak wyglądała sytuacja? Ziomuś chce wziąć tą ładniejszą koleżanke do tańca, ta brzydsza mu jej nie daje. No nic, wchodzę między nich, biorę tą brzydszą, on tamtą swoją i tańczymy. Niech też sobie ziomuś skorzysta, zawsze to dobry uczynek. Ogólnie jako że panna nie była w moim typie, to nadrabiała tańcem. Zajebiście tańczyła, czuła to niesamowicie. Trochę potańczyliśmy i... znowu zabrała ją jej koleżanka. Tamten koleś się nie spisał, no nic. Po paru godzinach potem znowu z nią tańczyłem. Jeśli mam ocenić top 3 tancerek tego wieczoru, to ona idzie na 1. miejsce.

No nic, kolejny raz koleżanka zabiera mi partnerkę, to kolejny raz idę się napić. Sączę sobie to piwko, wcześniej próbując pogadać z barmanką, bo rozlała piwo, to pomyślałem że to dobra zaczepka może być, niestety chyba się bardzo zestresowała, bo nic nie wyszło z rozmowy. Gdy już dopiłem sobie swój napój !UWAGA!, podeszła do mnie była dziewczyna. Pierwsza dziewczyna, petting na maksa, płacz, czyli standard. Podchodzi i mówi, że bardzo chciałaby ze mną porozmawiać. (Po 3 latach unikania kontaktu nagle jej się zachciało). No spoko, w sumie nie żywię do niej już urazy jakiejś, czy coś to nic nie stało na przeszkodzie żeby ot tak sobie porozmawiać. Zabrała mnie gdzieś do loży, po drodzę wziąłem jeszcze piwo sobie do sączenia i przeszliśmy do rozmowy.

Uncle, fajnie znowu z tobą porozmawiać. Zmieniłeś się na lepsze, szkoda że kontaktu nie mieliśmy ze sobą.

Tak, tak, tak. Już wiedziałem co się święci. Dopiłem piwo, biorę ją za rękę, mówię że wychodzimy, no i wychodzimy. Po drodzę jeszcze rzuciłem do bramkarza tekstem "Panie bramkarzu, WYCHODZIMY", właściwie nie wiem po co mu to powiedziałem, więc nawet nie pytajcie. Poszliśmy gdzieś w ciemniejsze miejsce, przystawiłem ją do ściany jakiegoś budynku i zacząłem całować. Dziewczyna łapie mnie za kroczę i zaczyna rozpinać rozporek. Skończyło się na lodzie, bardzo chujowym zresztą. Tak jak 3 lata temu nie potrafiła, to teraz też miała problemy. I pomyśleć, że płakałem za nią! Po tej udręce mówię, że wracamy do klubu. Bramkarz tak się popatrzył na nas, uśmiechnął i zrobił taką minę jakby chciał powiedzieć "Brawo, spisałeś się".

W środku zabrały ją koleżanki i pierwszy raz tego wieczoru byłem z tego powodu zadowolony. Wracam na parkiet. Porywam jakąś pannę, tańczymy jakiś czas i obok pojawia się inna, powoli zajmując miejsce mojej aktualnej partnerki. Dziwnie to wyglądało, próbowała jakoś wcisnąć się między nas. Pomyślałem sobie wtedy "O kurwa, dziewczyna sama chce mnie porwać do tańca", no i z tą myślą znowu zagrałem skurwysyna. Podziękowałem pannie z którą tańczyłem i wziąłem sobie do tańca tą drugą. Potańczyliśmy jakiś okres czasu i panna mi mówi, że idziemy do loży.

CO JEST KUWRA?! Przecież to mój tekst.

No dobra, idziemy. Trochę pogadaliśmy, panna mi mówi, że mnie kojarzy ze szkoły i chciała mnie poznać wcześniej ale nie było okazji. Niestety, musiała się zaraz zbierać. Wziąłem numer, pożegnałem. Myślała, że będzie kc, jednak jej nie dałem.

Ona: Buziaka mi nie dasz?
Uncle: *do ucha* Musisz sobie zasłużyć

W tym momencie złapała mnie i sama zaczęła całować. LUBIĘ JĄ.

Do końca imprezy zostało jeszcze 30 min, więc odnalazłem kumpla z ekipy i pytam się co robimy bo noc jeszcze młoda. (3 nad ranem koniec imprezy). Zdecydowaliśmy, że idziemy do "klubu" obok. Jakieś 500 metrów, czynne do 5. Wypiliśmy jeszcze i idziemy.

Po drodze spotkaliśmy dwie dziewczyny (koniec imprezy to każdy albo szedł właśnie do tego klubu, albo już do domu). Mówię do kumpla że zabieramy je ze sobą, podchodzimy i mówię.

Ja: Panie to tak się nie boją same wracać?
X: No racja, ktoś może do nas podejść i zrobić nam krzywdę *uśmieszek w moją stronę*
Y: Co chcecie?
Ja: Uncle jestem, to jest Yuzek (kumpel), idziemy do klubu na after party, a wy idziecie z nami.
X: W sumie, czemu nie. Jestem X.
Y: Y, a co, sami nie możecie się bawić?
Yuzek: Y, chodź ze mną to ci pokaże co to znaczy prawdziwa zabawa.
Uncle: On dobrze gada.

Tak to mniej/więcej wyglądało.

Biorę X pod rękę, kumpel swoją i idziemy.

Tam siedzimy do końca już. Pijemy, tańczymy. Było wszystko, kino, kc, dziewczyny totalnie napalone. Tamtej nocy, a właściwie poranka już mogły być nasze. Y zaproponowała, że pójdziemy wszyscy do niej i skończymy imprezę u niej. Jak powiedziała, tak zrobiliśmy.

I tutaj myślałem, że sobie wszyscy razem siądziemy gdzieś w dużym pokoju. Pogramy w jakieś warcaby czy coś, jednak nie. Rozeszliśmy się do innych pokojów i tam były inne zabawy. Chociaż szkoda, miałem ochotę na warcaby.

Nad ranem już próbuję wyjść po cichaczu, lecz niestety wpadłem na Y. Pytam się gdzie Yuzek, wyszedł jakiś czas temu. No dobra. Miło było poznać, cześć.

I to tyle. Tak jak pisałem na wstępnie. Jest to raczej mój ostatni blog i jedna z ostatnich wizyt.

Co dało mi podrywaj.org? Już to w sumie pisałem kiedyś. Dało mi wiarę w siebie i to przepotężną dawkę. Zmieniłem się i podoba mi się ta zmiana. Ale co za dużo to nie zdrowo. Dlatego czas zostawić tę stronę, niech żyję swoim życiem, oby jak najdłużej.

Odpowiedzi

Portret użytkownika mgk

Akurat dzisiaj zaakceptowalem

Akurat dzisiaj zaakceptowalem ze nie moge przez miesiac do kluboe wychodzic a tu sie pojawia taki blog....

Kwintesencja tej strony. Mlodzi i starzy, uczcie sie tej postawy. Niedostepnosc + zajebistosc. Brawo

Portret użytkownika UncleSam

Dzięki Nim zauważysz to

Dzięki Smile

Nim zauważysz to szybko to zleci, szybkiego powrotu do zdrowia ci życzę ;D

Portret użytkownika mgk

Nie wkurwiaj, alkoholu to ja

Nie wkurwiaj, alkoholu to ja z 4 miesiące już w buzi nie miałem Laughing out loud

Portret użytkownika UncleSam

Ja nie wiem co bym bez

Ja nie wiem co bym bez alkoholu zrobił, przynajmniej te 2 razy w tygodniu muszę się napić czegoś.

Będę pił za twoje zdrowie w takim razie! Laughing out loud

Również żal mi , że strona

Również żal mi , że strona się zmienia i wielu ludzi "odchodzi" od nas . W każdym razie , życzę powodzenia i dalszych sukcesów w ruchaniu księżniczek ! Smile

Portret użytkownika Fresh_Man

Ja 27 czerwca wieczorem to

Ja 27 czerwca wieczorem to ledwo chodziłem ( dzień wcześniej miałem trening nóg, ci co ćwiczą wiedzą jak się chodzi Laughing out loud ), ale wyszedłem ze znajomymi na spotkanie "klasowe" przyszło parę osób 7-8 ale już chuj. Każdy najebał się 3 dupy, mieliśmy potem iść nad jeziorko bo tam fajne panny zawsze są ale co się okazało? Przyszła ekipa 20 typa Gang odpowiedzialny za narkotyki i rozboje. Wiadomo moja ekipa też zajmuje się narkotykami ale nie rozbojem Tongue a prawie wszyscy starsi i coś znaczący powyjeżdżali, a ta ekipa już o wiele więcej znaczy w świecie przestępczym ( akurat powychodzili z więzienia niedawno fajni goście Wink ). 2 z nas dostało wpierdol a mojemu kumplowi prawie skasowali furę, tak się skończyło moje balowanie tego dnia Laughing out loud

Portret użytkownika UncleSam

Lipa trochę, chociaż

Lipa trochę, chociaż adrenalina pewnie była ;P

Portret użytkownika Biodegradowalny

Szkoda stary. Odezwij sie

Szkoda stary. Odezwij sie czasem, moze cos podzialamy razem od czasu do czasu Laughing out loud powodzenia.

Btw takie panny jak ta co Ci tekst z lożą ukradla sa najlepsze Laughing out loud

Portret użytkownika UncleSam

Trochę daleko mamy do siebie

Trochę daleko mamy do siebie jakby nie patrzeć Tongue

Z tą panną jestem na jutro ustawiony, zobaczymy co wyjdzie ciekawego Laughing out loud

Portret użytkownika brudneskarpety

Ziomuś chce wziąć tą

Ziomuś chce wziąć tą ładniejszą koleżanke do tańca, ta brzydsza mu jej nie daje. No nic, wchodzę między nich, biorę tą brzydszą, on tamtą swoją i tańczymy.

Też tak czasem robię, trzeba być uczynnym ;p Dobry raporcik.

Raport ładny, ale nutka

Raport ładny, ale nutka wymiata Laughing out loud . Miałem już wiele gatunków muzyki za sobą, przesłuchałem miliardy utworów, kilkanaście z nich są ulubione (różne gatunki), ale zawsze jak ktoś wpadnie z Dance, House, to nie da się długo usiedzieć na miejscu - co ta muzyka ma w sobie, przecież tam jest tak banalny beat, a jednak wprowadza magiczny nastrój ..

LWG!