Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Raz na wozie raz pod wozem ;) by Mr. Vibe

Nigdy nie sądziłem, że mnie to dotknie Tongue Hmm jakby to nazwać, zakochałem się ? Nieee to by było za mocne określenie, bardziej powiedziałbym, że się zauroczyłem i to na dokładnie tydzień Laughing out loud
Ogólnie to po tych ostatnich weekendach nabrałem ciekawych nowych doświadczeń.

Na szczęście przy moim poziomie gry, zauroczenie bardzo rzadko występuje i nie jest tak intensywne jak u większości zdesperowanych mężczyzn ( stąd moje zdziwienie o poczuciu czegoś, myślałem że się z tego wyleczyłem, jak widać nie do końca, czasem i mi się może przydarzyć Laughing out loud ) Najczęściej do kolejnego piątku, ew soboty (czytaj, kolejnego NG lub po tygodniu) nie pamiętam już lasek z którymi się całowałem w poprzednim tygodniu, szczególnie jeśli jest to klub i się trafiają tzw randomowe laski. Już nie mówiąc o tych tylko poznanych. Poza tym mam dość spory zapas numerów i lasek z którymi mogę się spotykać, więc nie mam zwiększonej presji na jedna jedyną Wink

To zauroczenie wynikło najprawdopodobniej, z jej zauroczenia, podbudowania mojej samooceny, nadmiarem jej komplementów i ogólnego mega zainteresowania moją osobą. Oraz tym że pierwszy raz w życiu taką laskę nahookowałem, przy moim wyglądzie trolla hahaha Chyba, bo w sumie co ja tam wiem Tongue

A historie opisać muszę, by ponownie nie popełnić tego samego błędu.

Panna poznana w klubie tydzień temu w sobotę, ogólnie petarda, w moim typie i nie jakaś tępa dzida. Wyrwana na parkiecie, Ja będąc na zajebistym imprezowym flow, oczywiście na trzeźwo. Zahookowana niesamowicie, ciągłe komplementy, jaki to nie jestem zajebisty, piękny, przystojny, prze-zajebisty i jak zajebiście się całuje, ble aż mi się rzygać w pewnym momencie zachciało (już wiem jak wkurwiające może być dla lasek ciągłe komplementowanie ich przez mężczyzn), hook był tak intensywny, ze nie musiałem wcale z nią przebywać, ani jej pilnować, założyłem to, że wraca ze mną i że przy tak zbudowanej atrakcyjności pull jest pewny. Tańczę sobie na parkiecie, ona kilka metrów ode mnie, obserwowałem ją z ciekawości przez chwile i przez 30 min, potrafiło do niej podejść ok 20 chłopa Laughing out loud Wszystkich zlewała, po pewnym czasie nawet wymyśliła gadkę, że jestem jej mężem i na to ich zlewała. Podchodzi do niej koksu taki 2x2, który miałby mnie na strzała, coś tam bełkocze, ona do niego, to jest mój mąż i pokazuje na mnie palcem i się uśmiecha. (ja stoję sobie kolo okna) Podchodzę, witam się z gościem, podnoszę ją, robię obrót i zaczynam się z nią lizać na jego oczach, gościu po 15 sec wymięka. Podobnych sytuacji miałem w huj. Connection zbudowane jakbyśmy się znali od zawsze. Jak schodziłem z parkietu, gdzieś na pole czy szluga zawsze szła za mną, lub ze mną, by mnie nie zgubić, bo często zmieniałem parkiet by coś innego wyrwać Laughing out loud Nawet dała mi w pewnym momencie swoją komórkę i portfel do kieszeni, żebym nie spierdolił i zadzwoniła na palarni, do swojego kierowcy, że wraca ze mną, żeby do niej nie dzwonił jak pojebany czemu jej nie ma Tongue (ogólnie to komórka jej ciągle dzwoniła, a jak dałem jej ją odebrać, powiedziała żebym to popierdolił i wyciszył haha bo to ktoś tam się próbuje dodzwonić i ogólnie to jebać to)

Wszystko było by fajnie, gdyby nie pojawił się jej były zaraz pod koniec imprezy, z 7 koksami kolegami Laughing out loud Typ gościa ok 30 lat, który ma syndrom jedynej od kilku miesięcy, moja laska 19 lat. Ale huj stwierdziłem, że im trudniej tym lepiej, więcej mogę się nauczyć i nadal starałem się ja pullnąć. Pogadała, pokłóciła się z byłym jeszcze kilkadziesiąt minut i w końcu ją zgarnąłem do auta.

Niestety logistyka okazała się bardzo hujowa, w aucie oprócz mnie był jeszcze kumpel który spał, więc FC w aucie odpada, jedziemy do niej. Pod nią okazało się jednak, że jest jeszcze gorzej, bo jej rodzice właśnie wstali, zaraz idą na rano do pracy, (była może z 5/6 godzina) światła się w całym domu świeciły. Skończyło się na macaniu, solidnym nc i kc na pożegnanie. (do siebie miałem niecałe 100km).

W tą sobotę zrobiłem sobie z nią szybkiego dejta, ale wyszedł bardzo hujowo, byłem dojebany po trasie, nie zdążyłem się pobudzić i złapać vibu, mieliśmy może z 15 min, z czego już wstawiony kumpel zajął mi gadaniem o pierdołach większość z tego czasu. Na spotkaniu 1 na 1 było by zupełnie inaczej podejrzewam. Wiec jednym słowem czar prysł, poza tym przejawiałem odrobinkę neediness, czemu ? W sumie to nie wiem, może dlatego, że mi się podobała, a może dlatego, że miałem zły dzień i byłem w huj niewyspany po piątkowej imprezie (spałem może ze 4 godziny poprzedniego dnia, gdzie imprezowaliśmy do samego rana, do tego Ja jeszcze kierowca, i 800 km zrobionych przez te dwa dni, w piątek zaliczone energy pod Krakowem).

Niby umówiliśmy się na aftera po imprezie tego samego dnia, bo impreza w jej okolicy, ale dzwoniłem do niej ok 3 w nocy, bez odzewu, napisałem też eska 3:30, również bez rezultatów.
Na szczęście już po samym dejcie podświadomie wiedziałem, że huja z tego będzie Wink Bo za bardzo się na laskę nakręciłem. Wiec mówię sobie jebać ją i skupiłem się na imprezie w Dragonie w Czarnym Dunajcu, akurat Gang Albani był Wink Początek imprezy tragedia, nie mogłem złapać dobrego stanu, rozkręciłem się dopiero pod koniec, w sumie to dość późno przyjechaliśmy, bo mieliśmy z kumplem, zaraz po moim dejcie, jeszcze laski na beforka w Nowym Targu (jakieś 18-stki) i wyruszyliśmy stamtąd dopiero po 23.

Znowu trafił mi się zajebisty hook na parkiecie i krótkie kc, laska znowu petarda nawet lepsza od tamtej z poprzedniego tyg, ale niestety musiała spadać, jakaś gruba koleżanka mi ją zabrała Laughing out loud Mogłem być w sumie bardziej stanowczy i krzyknąć coś w stylu: „ Nieee, ona jest moja, spierdalaj grubasie. ” Numeru jakoś nie miałem ochoty brać, z racji że i tak to dość daleko od Nowego Sącza w którym mieszkam, a nie chce mi się specjalnie robić kilkudziesięciu km. Później trafiła mi się laska na pulla, oczywiscie petarda, otwarta jeszcze na parkiecie;

Ja: sama jesteś?
Laska: sama jestem i przyjechałam się zabawić.

No to sprawa oczywista. Bez zbędnego pierdolenia przeskakuje przez kolejne fazy interakcji, sprawa dość prosta, bo już muzyka się skończyła i widzę że chce spadać stąd, mówię ze idziemy na piweczko na aferka, ja jestem kierowca to Cie później do domu odwiozę, nie ma problemu, ale żeby pamiętała że żadnego sexu dziś nie będzie. Zabiłem wszystkie jej opory tym tekstem, laska się nakręciła na mnie niesamowicie. Wychodzimy razem z klubu idziemy do auta ( auto oczywiście postawione w takim miejscu, żeby można było ruchać na tylnim siedzeniu, w około krzaczki, jakaś rzeczka i ogólnie mało ludzi, do tego oczywiście kocyk i mała poduszka, żeby lasce było wygodnie, a co mi tam Wink ), aż tu nagle przypomniała sobie, że kurtki nie ma, a ja głupi ją pościłem do klubu, żeby sobie wzięła, czekam pod klubem, ni huja nie ma jej i tak właśnie więcej jej już nie zobaczyłem Wink Kolejna lekcja, jak masz pulla, trzymaj się setu do samego końca, nawet do kibla z nią kurwa!!! Numerów ogólnie nie biorę, bo nie chce wpaść w ramę randkowicza, (kiedyś też tak sobie pulla zjebałem, nawet chyba kilka razy) w klubach mam teraz bardziej zasadę, pull albo spierdalaj, nie mam fejsa, nie mam telefonu i nie znam numeru swojego i tego w sumie się trzymam. (no chyba że jest wczesna pora, tak do 24, to wtedy numerek jak najbardziej, żeby później laskę znaleźć ewentualnie i ja wyciągnąć na afterka.

Nie wiem co się ze mną stało, stałem się strasznie wybredny(no chyba że wypije jakieś piwo, to trochę zaniżam sobie wymagania Laughing out loud ale z reguły staram się nie pić na NG), nie kręcą mnie już laski średnie, w sensie takim, że mogę się z nimi pobawić na początku imprezy, by się nakręcić i pogadać by wyrobić sobie gadkę, ew dostać social proof i czasem gadając z nimi otworzyć coś innego.

Celuje teraz wysoko, nawet bym powiedział, że za wysoko, z maszynki do otwierania wszystkiego, bardziej przekształciłem się w kogoś kto woli otworzyć kilka mega setów na noc i próbować przy nich wytrwać jak najdłużej. Jak dawniej grałem codziennie, teraz gram 2-3 razy w tyg NG, czasem DG w dodatkowe dni, więc gram w sumie w huj mniej. Ale to tez najprawdopodobniej kwestia tego, że zimno się zrobiło i DG jest teraz raczej słabe, zostają tylko galerie, których nie lubię, a mimo to czasem tam chodzę, by nie zardzewieć. Szybciej również wkręcam się w dobry imprezowy stan, o ile nie jestem bardzo zmęczony.

Ogólnie to lubię opisywać swoje porażki i zmagania, bo z nich człowiek czerpie największą wartość i najwięcej się uczy Wink Co najlepsze po kilku porażkach zawsze trafi się weekend petarda, albo jakieś FC Wink

Życie nigdy nie daje Ci tego, co chcesz, zawsze jednak daje Ci to, czego potrzebujesz..

Pozdrawiam Mr. Vibe

Odpowiedzi

Portret użytkownika czysteskarpety

Dobre w tym wszystkim jest

Dobre w tym wszystkim jest to, że działasz zamiast siedzieć na dupie i stękać jak niektórzy.

Frajerstwa to ja tu nie

Frajerstwa to ja tu nie widze, dobrze ze działa i cokolwiek robi zamiast w tym czasie siedziec w ciemnym pokoju i walic konia

Portret użytkownika Ronlouis

I gitarra, fajnie, że

I gitarra, fajnie, że działasz, pracujesz nad sobą i wyciągasz wnioski, bo takich ludzi tu trzeba. Piona ! Wink

No i gitara. Całość omówimy w

No i gitara. Całość omówimy w weekend. ;] I zrobimy petardę na klubach!!!!! Rozpierdol!!!! Mr. Vibe i Victor i Min i Szczuru i ten co gada i Avans i Marcin i pewnie ktoś jeszcze wpadnie. W tym momencie ma takiego powera że ja pierdole. Byłem dziś na klubach, w jednym otworzyłem dwuset ale panienki musiały się zwijać do domu. No nic, wbijaj jak najszybciej, ja jestem dostępny na NG everyday od dziś wieczór. Smile

Będę w piątek, obowiązkowo

Będę w piątek, obowiązkowo Laughing out loud

Uczysz się podrywu a ciebie

Uczysz się podrywu a ciebie poderwano Laughing out loud