Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

A PO CO NAM TE ZWIĄZKI???

Portret użytkownika Igorsky

Dawno nic nie pisałem i patrząc krytycznym okiem na ostatnie wpisy nie były one zbyt wysokich lotów.

Jest stare powiedzenie, które mówi "z kobietami źle, bez nich jeszcze gorze" i coś w tym jest. Dlaczego większość populacji dąży do tego, aby być w związku i czemu tak wielu osobom się to nie udaje?

No to jedziemy z koksem. Związek to taki twór gdzie dwoje ludzi de facto dzieli się swoim życiem ( nie mówię tutaj o jakieś gimbazie i spotykaniu się z kimś tylko o pełnoprawnym związku w całej jego krasie). Według mnie jest to podyktowane przede wszystkim celem naszego życia, którym jest co? No który zgadnie? PROKREACJA Panowie, prokreacja. Czy nie po to żyjemy. Wiem wiem, to bardzo trywialne i płytkie rozumowanie, ale wszystkie rzeczy da się wyrazić prosto i taka jest już natura.

To jak już to ustaliliśmy to po co się wiązać, skoro do prokreacji związek nie jest potrzebny. Można przecież mieć mobilny harem i przeleciółkę na każdy dzień tygodnia? Nie wiem, czy to jest uwarunkowane tym, że jesteśmy inteligentnymi formami życia i rozwinęła się na świecie cywilizacja wraz ze społecznościami, czy jaskiniowcy też się wiązali w pary, ale szukamy w tym wszystkim jakieś stabilizacji.

Żeby nie iść za bardzo w kierunki teorii ewolucji i biologii przyjmijmy, że stan związku jest stanem pożądanym i stanem do którego dążymy. Jak już jesteśmy na dobrym tropie, to warto to chyba trochę rozwinąć. O tym jak sobie szukać partnerki, dupert, żony, laski czy jak wolicie, drugiej połówki zostało już napisanych za dużo blogów. O tym jakie z zasady są kobiety również napisano wystarczająco dużo blogów, o tym jak być mężczyzną mamy blogów od groma, więc o czym Igorsky chce jeszcze pisać?

Nie wiem dlaczego, ale we żadnym z przeczytanych blogów nie spotkałem żadnego rozwinięcia na temat odpowiedzialności. A czy o prawdziwej męskości i jajach nie stanowi właśnie odpowiedzialność za swoje decyzje zarówno te słuszne i niesłuszne? No dobra, ale jak to ma się do związku? Czy związek nie jest w pewnym sensie odpowiedzialnością wobec drugiej strony?

Nie wiem jak Wy postrzegacie tą sprawę, ale dla mnie jasnym jest to, że jak się mówi A to się potem mówi B. Tak jak w życiu nie ma miejsca na tchórzostwo, tak samo nie ma na to miejsca w związku. Wkraczasz w związek z pewnymi oczekiwaniami wobec partnera/partnerki i tak samo ona/on ma te oczekiwania wobec Ciebie, co nakłada na obie strony pewną odpowiedzialność. Jeżeli ta odpowiedzialność jest spełniona i w miarę stabilna mamy sytuację win/win. Dwie strony są zadowolone z relacji, dwie strony korzystają na związku i mamy szczęśliwą "rodzinkę".

Teraz przejdźmy może do części pt. Jacy są ludzie? No kurwa, większość jest nieodpowiedzialnych i tchórzliwych. Zarówno kobiet jak i mężczyzn i mamy kwasy na całej linij. Nasuwa mi się piosenka happysad pt: zanim pójdę. O tym będzie jeszcze później.

https://www.youtube.com/watch?v=...

Kapela może nie jest najwyższych lotów, ale idealnie trafia w tematykę uczuć i związków.

Skupiając się dalej na odpowiedzialności, chcę naszej rzeszy użytkowników uświadomić jedną ważna rzecz. Jeżeli nie potrafisz być szczery chociażby w stosunku do siebie, to nigdy nie będziesz wstanie wziąć na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności, bo nie będziesz wiedział z jak duża odpowiedzialnością sobie poradzisz a jaka Cię już przerośnie.

Laska Cię rzuciła, jest złą kobietą. Oczywiście możesz ją za to winić, możesz mieć żal itd. ale w efekcie końcowym to Ty ją wybrałeś, to Ty podjąłeś decyzję że chcesz z Nią być i jeżeli masz jaja to przyznaj sam przed sobą, że to była tylko Twoja decyzja i tylko Ty jesteś za nią odpowiedzialny. Pewnie, że to nie jest łatwe spojrzeć na to z takiego punktu i nie usprawiedliwiam tej która Cię zrobiła w chuja, ale może trzeba było się lepiej zastanowić, lepiej poznać, być bardziej rozważnym w wyborze kobiety?

Jako, że mamy parytet, równouprawnienie, oczekuję tego samego od swojej kobiety. Odpowiedzialności za swoje decyzje. Ja wiem, że nam pasuje najbardziej obraz kobiet, które są nieporadne, bezmyślne, naiwne i generalnie są tą słabszą stroną związku. Panowie jest XXI w. i oczywiście, że kobieta lubi być czasem tą małą Zuzią, Olą, Marzenką czy jeszcze inna, ale to też są istoty myślące. Powiem więcej często są kurwa mądrzejsze od nas, a przynajmniej od niektórych osobników. Nie zwalniajmy ich z poczucia odpowiedzialności, tak jak to często mamy w zwyczaju. Miej jaja by mówić to co myślisz, to miej też jaja powiedzieć, że wymagasz tego tego i tego, bo inaczej to możemy zostać przyjaciółmi.

Ostatnio przyszedł czas, że moi znajomi zaczynają się hajtać i to co dla mnie było kiedyś kompletnie niezrozumiałe, tak teraz staje się naturalną konsekwencją. Co ciekawe, od pary, która jest ze sobą chyba najdłużej i ich związek wydaje się być najbardziej "idealny", usłyszałem, że ten związek jest w 100% wypracowany. Bingo. Praca nad czymś, jest konsekwencją tego, że czujemy się za to odpowiedzialni. Chcesz mieć zadbany i sprawny samochód. To odpowiedzialnie go naprawiaj i konserwuj.

Odpowiedzialność w związku jest zajebiście ważna, bo jest podstawą do zaufania, zaufanie z kolei jest podstawą itd..... Nie będę owijał w bawełnę. Czemu się tak na prawdę równa odpowiedzialność? Równa się życiu w zgodzie z samym sobą, ze swoimi wartościami i swoją moralnością. Duża część osób zaczyna swoją metamorfozę od założenia jakieś maski. Rzeźbią przy niej, aż leży na twarzy jak ulał, ale prędzej czy później taka maska spada, a pod maską mamy bladą, przekrwioną i wiotką skórę, która opina twarz. Taka maska nie jest niczym innym niż kobieca "sukotarcza", którą to przecież prawdziwy alpha potrafi rozbić w trzy sekundy. W związku nie ma już miejsca na przepychanki, bo związek jest jak pociąg. Ma swojego kierownika, ma swojego węglarza i jak oboje tworzą zgrany zespół to dojadą wszędzie gdzie tylko chcą. Tylko niech każdy podchodzi odpowiedzialnie i sumiennie do swojej roboty.

Na koniec może jeszcze o tym dlaczego wieloletnie związki potrafią się skończyć w kiblu, dlaczego małżeństwa się rozwodzą i dlaczego generalnie z kobietami jest nam źle. Tak jak wspomniałem wyżej, ludzie z reguły są nieodpowiedzialni i głupi, przykro mi to mówić, ale dotyczy to również użytkowników tego portalu, choć pewnie ta część, którą określiłbym mianem głupich, nie dotrze aż tutaj. Ja rozumiem, że w związku może być źle, że może Ci coś nie pasować, coś Cię drażni, albo po prostu stwierdziłeś, że to nie jest to. Jednak Twoją odpowiedzialnością wobec drugiej strony (zakładając, że jest to poważny związek) jest ją poinformować o tym i możliwie jak najszybciej wdrożyć plan naprawy, pod warunkiem, że naprawa nie oznacza sprzątania gruzów, bądź bagna z ostatnich paru lat. Wiem, że to jest trudne, wiem że to nie jest łatwe i wymaga odwagi, ale kurwa kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, a szampan spijany z mokrej cipeczki Twojej kobiety, z którą jesteś szczęśliwy i w której kobiecym cieple możesz się pławić bez ograniczeń jest najlepszym szapanem na świecie. Natomiast jeżeli wywalisz kawę na ławę a w odpowiedzi masz łzy, płacz, lament....to masz kolego pozamiatane i możesz sobie co najwyżej kupić wódę na pociesznie, kloaki jaka zaraz nadejdzie. Ten wpis nie jest receptą na udany związek, jest tylko wskazówką jak żyć w zgodzie z sobą, uszczęśliwić siebie i jak najbardziej drugą osobę, bądź jak jej po prostu bardzo nie skrzywdzić.

Odpowiedzi

Portret użytkownika _Alvaro_

Dający do myślenia blog. Z

Dający do myślenia blog. Z mojej perspektywy wygląda to w sposób podobny, jednak chciałbym aby na te temat wypowiedzieli sie ludzie którzy takie wieloletnie małżeństwa prowadzą bo ciężko pisać o pięknej utopijnej wizji związku kiedy na wszystkim mamy kontrole, zawsze chce nam się nad wszystkim pracować, gdzie dwoje osób zawsze dochodzi do konsensusu.

Znam przynajmniej kilka par starszych ode mnie których związki były wręcz idealne, a jedna para 5 lat po ślubie już się rozwodzi. Dlaczego? Tego pewnie się nie dowiemy, jednak z tego co facet z tego związku twierdzi, że po ślubie i tych całych fajerwerkach w jego związku brakuje seksu (po urodzeniu pierwszego dziecka jakieś 2 lata temu przez jego partnerkę), zaczynają się chore akcje, manipulacje, grożenie że zabierze dziecko i temu podobne smaczki. Przypominając była to kobieta idealna przed ślubem.

Dlatego ciężko jest stwierdzić pod wpływem hormonów czy to będzie ta kobieta, wiadomo każdy człowiek zmienia się mentalnie z wiekiem ale czy przypadkiem te zmiany nie rozsypią Ci małżeństwa i nie zostawią Cię bez dachu nad głową, dziecka, żony (choć to wtedy pewnie nie najwiekszy problem) i z alimentami do końca życia, a jak się kobitka postara to Ci prawa rodzicielskie zabiorą.

Jakieś 2 tygodnie temu przyjechał do mnie znajomy z dwiema paniami siostrami w dodatku. Ładne zadbane kobiety przyjechały sprawdzić od tak telefon mężusia jednej z nich. A że nie znały hasła to znajomy je do mnie przyprowadził. Po tym jak ogarnąłem o co chodzi i stwierdziłem że tego nie zrobię (nie wiem czy to solidarność plemników czy po prostu mi się gościa żal zrobiło chociaż go nie znałem). Co ciekawe Panie szybko się nie poddały zaczęły być bardziej zalotne później stwierdziły ze zapłacą dobrą kasę a na końcu zwyzywały mnie od gejów i pozerów. Ja się później okazało Pani szukała wszelakich haków na mężusia podsyłając mu jakieś wynajęte panienki i próbując zrobić cokolwiek aby go w sądzie przestawić jako najgorszego i się rozpłakać dając podstawę sędziemu do orzeczenia o winie faceta. Niestety w Polsce po rozwodzie żona może domagać się od byłego męża alimentów, jednocześnie zabierając mu pół majątku.

Więc na obecną chwilę stwierdzam że nie chcę się żenić jak to na co pracowałem dotychczasowe życie mam oddać swojej jedynej bogini.

Portret użytkownika Ulrich II

jak już pisałem w innym

jak już pisałem w innym temacie, nie każdy sie nadaje do związku (może nie na zawsze ale na danym etapie życia) i czy musi sie nadawać ? nie
ludzie są różni,trzeba to zaakceptować
to nasz system powoduje że każdy próbuje na siłę wbudować się w obowiązujący schemat
30 letni kredyt na mieszkanie, auto, kobita, małżeństwo, dzieci, potem po kilku latach nie udało się, czemu ?
automatyzacja, strach przed samotnością, stosunek do upływającego czasu, potem ból, rozpacz, rozwód, dzieci nie ma kto wychować
czemu tyle rozwodów
ludzie budują rodziny kompletnie się nie znając, nie pasując do siebie, bo i jak mają pasować ładując się w związek z pierwszą lepszą poznaną osobą, bo chyba nikt nie myśli że pozna kobietę życia w 5 minut kilka metrów od domu Wink
nie raz auta dłużej szukasz niż kobity Laughing out loud

Portret użytkownika mgk

Po to żeby twoje dziecko

Po to żeby twoje dziecko miało i matkę, i ojca.

Żartuje, to na górze to komentarz z dupy. W gwoli biologii każdy facet powinien mieć harem 3-5 kobiet, żeby to funkcjonowało zajebiście. Tyle że oddaliśmy w ciagu 200-300 lat taką władzę wszystkim kobietą, że to sie w głowie nie mieści.

Portret użytkownika Mendoza

Może ten bardzo ciekawy

Może ten bardzo ciekawy eksperyment pomoże zrozumieć dlaczego faceci wychodzą na coraz większe pizdy:

http://www.physicsoflife.pl/dict...

Chłopcy są coraz bardziej "wychuchani" za młodu przez rodziców, dodatkowo nie rozmawiają z nimi głębiej. Młodzi faceci nie mają większych wyzwań, za młodu nie są przyzwyczajani do bitwy o przetrwanie, pożywienie, terytorium. Brak połączenia jak na moje ze zwierzęcym instynktem oraz jego słuchaniem. Być może spowodowane brakiem odpowiednich bodźców i ukierunkowania przez rodziców?

Portret użytkownika mgk

Hoon, z szacunkiem do ciebie

Hoon, z szacunkiem do ciebie - gdy poraz kolejny słysze mantrę w stylu "związki są o wiele trudniejsze od poderwania dziewczyny" to mi się po prostu rzygać chce... albo stwierdzam że facet tak piszący jest naprawdę chujowy. Ile widzę naokokoło zwiazków, tak tylu patologicznych sytuacji nie widziałem nigdzie... ale te panny cały czas z tymi panami są!

Bo związek jest łatwy do prowadzenia, a jeżeli dla kogoś jest trudny, to związek po prostu nie jest dla niego i tyle.

Faceci wchodzą w związki ze

Faceci wchodzą w związki ze względu na czułość którą daje im kobieta. Każdy chce się w niej pławić. Kto nie lubi tego ciepełka? Nie żenimy się ze względu na seks...tylko dlatego, że dopiero wtedy dostaniemy czułość "na wyłączność". Kobiety dostają czułość wszędzie. Stąd ich dziwne spojrzenie, gdy facet uzależniony od jej czułości zrobi prawie wszystko, aby utrzymywać tą podaż. Np. Bieganie za kobietą, bycie jej jamnikiem. Przyczyną nie jest nigdy seks...

"Faceci wchodzą w związki ze

"Faceci wchodzą w związki ze względu na czułość którą daje im kobieta"

ktoś powiedział kiedyś
że mężczyzna symuluje związek a kobieta orgazm ?!

a co Panowie gdy jak było w moim przypadku
zostawiłem laskę bo miałem już dość kłamstw

a Ona 2 lata naszej znajomości znajomości podsumowała,
że Nasz związek był "toksyczny"

szkoda że autor tego posta o tym nic nie wspomniał