Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

__PAMIĘTNIKI Z WAKACJI__ zapomnijcie o konfliktach choć na chwilę

Portret użytkownika GDP

Siemka!

Dawno mnie nie było na stronie. Będzie jakoś od czerwca, kiedy to napisałem swojego ostatniego bloga.
Tym razem nie uciekałem jakoś ze strony jako skrajny antypualista, po prostu miałem ciekawsze zajęcia.
Wiele się wydarzyło i opiszę to w skrócie, żeby móc wracać do halucynacji zwanych wspomnieniami.

Było to jakoś w połowie czerwca kiedy poznałem gościa zajmującego się rozwojem osobistym. Mieszkał pod Łodzią, więc koniecznie chciałem się z nim spotkać. Chciał za to 100zł żeby niby wstąpić do jego klubu rozwoju. No cóż zgodziłem się mimo obiekcji własnych i moich kolegów. Spotkaliśmy się, było trochę jaj przy robieniu misji socjalnych i z rozmowy dało się wyczuć, że kasa którą zapłacił Grzesiakowi za szkolenia nie leży teraz w błocie. Tydzień później siedzieliśmy obok siebie w samolocie do Gdańska tanich linii lotniczych. Miały to być rozwojowe wakacje. Fakt sporo się od niego nauczyłem i nawet tej stówy już mi nie było szkoda Wink. Jedyne co mi przeszkadzało to to, że mocno dało się od owego trenera wyczuć chęć robienia na wszystkim kasy. Wydaje mi się, że po bliższym poznaniu kolega potrzebował mnie do swojego biznesu, w celach marketingowych bardziej niż ja potrzebowałem jego wiedzy... Bywa i tak Smile

Dzień po powrocie z wakacji, oczekiwałem na dworcu na PKS-a do mojej rodzinnej mieściny gdzieś między morzem a górami. Moją uwagę zwróciła szczupła, zielonooka niewiasta, której pikanterii dodawały seksowne okulary. Spodobała mi się od razu, a dwukrotnym spojrzeniem w moją stronę dała mi przyzwolenie na działanie.
Przepuściłem jak się później okazało - Gosię, w drzwiach autobusu. Ta zajęła swoje miejsce i raczej się nie spodziewała, że za chwilkę usłyszy ode mnie: Cześć, można?
Ona: jasne! (uśmiech)
Dosiadłszy się, przedstawiłem swoje imię i podałem jej rękę. Tutaj nie spodziewaj się, żadnego magicznego bajeru z mojej strony. Prowadziliśmy zwykłą rozmowę i jak się chwilę później okazało czekało nas 5 wspólnie spędzonych godzin w autobusie. Gośka wysiadała w mojej miejscowości, a mieszkała 30 km ode mnie. W drodze wymieniliśmy się numerami. Zdążyłem nawet uciąć sobie drzemkę przy niej kiedy nie miałem o czym gadać Tongue. Zapowiadały się ciekawe wakacje...

Dzień po powrocie do domu, otrzymałem smsa od nieznajomego numeru o treści mniej więcej: Hej! Chyba najwyższy czas się poznać Wink.

Hmm szybko dowiedziałem się kto był nadawcą tej wiadomości. Znajoma mojego brata, całkiem fajna dziewczyna z którą zamieniłem parę zdań na imprezie, jakieś 3 miesiące wcześniej. Ale zaraz! Przecież już miałem do ogarnięcia Gosię! Cóż postawiłem wszystko na jedną kartę taką wiadomością: OK, ale wiedz, że nie szukam dziewczyny na stałe.
Kilka dni później dowiedziałem się, że szczęka jej opadła kiedy odczytała mojego sms-a.
I tak o to spotykałem się z dwiema dziewczynami jednocześnie Gośką i Ewką. Ewka jako, że od początku miała jasno przekazane na co może liczyć, szybko dowiedziała się o Gośce. Dziwne to było dla mnie, ale wyglądało na to, że kompletnie jej to nie przeszkadzało. Ciekawe doświadczenie dla mnie. Zachowywała się jakby była moją dziewczyną, ale ja trzymałem ją na dystans (w kwestii emocjonalnej, nie fizycznej rzecz jasna). Z Gośką sprawa była ewidentna. Zerwała ze swoim chłopakiem dla mnie. Nie wiem dlaczego, ale nie angażowałem się w żadną z powyższych znajomości. Po prostu się z nimi spotykałem i było super.

Tak minął lipiec...

W sierpniu wybrałem się na obóz windsurfingowy organizowany przez AZS mojej uczelni. Pojechały ze mną dwie przyjaciółki z którymi spałem w przyczepie (dodam, że zrobiły mi fajny socjal bo spaliśmy w trójkę na jednym łóżku i zaraz wszyscy obozowicze o tym wiedzieli). 4 godziny dziennie na wodzie w połączeniu ze świeżym morskim powietrzem dawały mi niezłe catharsis dla umysłu. Na obozie nie nastawiałem się na jakiś wielki podryw. Po prostu chciałem miło i aktywnie spędzić czas. Poznałem kilka dziewcząt, które jak mi się wydaje były mną zainteresowane, jednak bez wzajemności. Z jednym małym wyjątkiem. K... Azjatka czystej krwi, studiująca rok niżej pokrewny do mojego kierunek. Miałem szczęście, ponieważ jest buddystką a akurat interesuje mnie daleki wschód, więc mieliśmy sporo wspólnych tematów do obgadania, leżąc na pomoście i oglądając deszcz meteorytów. Naliczyłem chyba ze 30 spadających gwiazd w ciągu dwóch wieczorów. I tak spotykaliśmy się w lekkiej konspiracji wieczorami. Nie chciała by jej przyklejono nalepkę "obozówki" zdaje się i dlatego nie afiszowaliśmy się z naszą znajomością. Było sympatycznie, ale poza przytulaniem i pocałunkami nic więcej się nie wydarzyło.

Po powrocie do domu, zerwałem z Gosią, bo... sam do końca tego nie wiem. Po prostu nie miałem dłużej ochoty tego ciągnąć. Ona chce mieć faceta, a ja nie mogłem jej zagwarantować wyłączności, więc uznałem, że lepiej niech ma mnie za zimnego chuja, niż żeby się ze mną męczyła.
Z Ewką dalej się widywałem, cały czas w głowie mając miłe wspomnienia obozowe. Z K... kontakt nam się nie urwał, a traf chciał, że kilkanaście dni po obozie miałem do odbycia praktyki wakacyjne w Łodzi. K... mi nie odpuściła i w dniu przyjazdu do miasta białej broni i seksu, czekała na mnie na dworcu, tam gdzie poznałem Gośkę. Wybraliśmy się tego wieczoru na grilla do wspólnych znajomych z obozu.
Jako, że oficjalnie nie miałem gdzie nocować K...zaproponowała nocleg u niej...
Dzień później ona wyjechała do pracy w Warszawie, a ja przeniosłem się do koleżanki ze studiów która udostępniła mi pokój na czas praktyk. (dodam że z nią mam czysto koleżeński układ, a poza tym lubię jej faceta).
Na kolejny weekend zaplanowaliśmy spotkanie poobozowe na mieście i wspólną imprezę. K... również się zjawiła. Zabawa była przednia i nadal oficjalnie nie byliśmy razem, a wszyscy i tak widzieli że coś jest na rzeczy.
Nie pamiętam dokładnie kontekstu, ale w trakcie imprezy jakoś tak wyszło że, ona zadała mi pytanie: kim dla Ciebie jestem? Odpowiedziałem, że znajomą póki co. A kim chciałabyś być? W odpowiedzi usłyszałem zmieszane i nieśmiałe "nie wiem". Bawiliśmy się dalej na imprezie i po imprezie u niej w mieszkaniu... Rankiem sytuacja wyglądała identycznie jak tydzień wcześniej.
Tego samego dnia rozmawiałem z nią przez telefon i jakie było moje zdziwienie kiedy wyznała, że zna już odpowiedź na moje wczorajsze pytanie. Słuchałem z zaciekawieniem. Tak też zostaliśmy oficjalnie parą.
Kolejny weekend i powtórka z rozrywki. Impreza w obozowym gronie, lecz tym razem zjawiliśmy się razem jako para.
Wieczór skończył się identycznie jak 7 i 14 dni wcześniej.
Rankiem K... pojechała do Wawy, a ja wsiadłem w autobus do mojej rodzinnej miejscowości już jako student V roku po zaliczeniu praktyk...

Teraz od tygodnia siedzę w swojej mieścinie i efektem znudzenia dniem dzisiejszym jest powyższy grafomański wpis.

Jakieś podsumowanie? Tak!

Nie jestem podrywaczem, nie jestem jakimś zajebistym przystojniakiem, nie jestem zbudowany jak gwiazdorzy Holywood. Nie jestem też wysoki, nie jestem bogaty, nie jestem... i tutaj jeszcze wiele by się dało wymienić.
Kim zatem jestem?
Jestem tym kim jestem i mam pozytywną energię. To wszystko.
Gratuluje jeśli wytrwałeś do końca, a na deser dodam, że z Ewką cały czas się widuje.

Pozdrawiam serdecznie Smile

Sza cun!

Edit:
Aaa! Zapomniałem dodać, że z ważnych rzeczy to będę świadkiem na ślubie mojego serdecznego przyjaciela - Agenta PUA Smile. Podobno spodobałem się świadkowej Laughing out loud.

Zamieściłem to w advanced, ale peper podsunął mi, żeby dać wpis na ogólnym i w sumie miał rację, że to takie zwyczajne ale jednak niezwyczajne... pozdro peper Smile

Odpowiedzi

Portret użytkownika The Secret

Ciekawy i życiowy wpis, ale

Ciekawy i życiowy wpis, ale tej Azjatki to Ci trochę zazdroszcze Wink

Portret użytkownika GDP

Nie Ty jeden

Nie Ty jeden Smile

Portret użytkownika Sneakers

hehehe jebaka GDP witaj znów

hehehe jebaka GDP Smile witaj znów Smile

To fakt GDP trochę zaginąłeś

To fakt GDP trochę zaginąłeś w akcji Laughing out loud

Portret użytkownika Agent PUŁA

Nic się nam GDP nie zmienił

Nic się nam GDP nie zmienił Laughing out loud Świadka mam zajebistego , a mojej Narzeczonej się nie spodobałeś ale Cię polubiła więc nie dodawaj sobie Laughing out loud ( Kocham Cię ziomuś )

Portret użytkownika GDP

Dzięki . Napisałem, że

Dzięki Smile. Napisałem, że spodobałem się świadkowej. Tak mi Twoja narzeczona powiedziała Smile

Portret użytkownika Tony Leito

Weź wracaj do tej Łodzi już,

Weź wracaj do tej Łodzi już, a nie głupoty pierdzielisz ;]

Portret użytkownika GDP

Wiem, że tęsknisz, ale spoko

Wiem, że tęsknisz, ale spoko już niedługo Smile