Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

#1

Portret użytkownika krzysiekW

Data ostatniego wpisu: czw., 2012-03-29 18:18

A na dodatek na końcu obiecałem, że kolejny wpis pojawi się niedługo. No cóż, pewnie coś nie pykło. Nie ma co, częstotliwość wpisów mam zabójczą.

Wylewam się za to na forum, co pewnie może wkurwiać niektórych czytających. Wybaczta, lecz jak otwieram niektóre tematy i czytam treść to zachciewa mi się rzygać. Z racji tego, że nie tego zrobić wirtualnie to bełtam odpowiedziami. Tak, coraz więcej z użytkowników ma kompletnie w dupie zasady ttej strony i nie wie o co w niej chodzi. Nie chce wam się myśleć samemu, bo po co. Pewnie, pierdolnij temat na forum, chuj z tym, że był poruszany 3453568 razy. O olewaniu lwewj strony, pytaniach typu "ona się nie odzywa, co mam robić??", "nie odbiera ode mnie" i innych temu podobnych kwiatkach już nie wspomnę.

Wybacz, rozgadałem się znowu, pisałem o tym jakieś 1,5 roku temu czy też dawniej. Blog się nazywa "PUA Factory". Nie wiem, jak wy, ale ja się wstydzę niektórych moich poprzednich wpisów. Czytam to i mam ochotę czasami skasować konto. Z drugiej strony bawią mnie te moje gimnazjalne przemyślenia na temat natury kobiet, uwodzenia i innych pierdół, które wtedy według mnie były czymś mega istotnym.

Od kiedy pamiętam, nawet kiedy chciałem, to nie byłem jakoś mega modny. Nie chodzi tutaj o popularność wśród rówieśników, bo to jakoś mi przychodziło. mówię raczej o ubiorze, muzyce, stylu bycia. Kiedy moi koledzy w podstawówce ( okolice mojej 2, 3 klasy czyli lata 2002 -2003) jarali się Eminemem, ja nie za bardzo wiedziałem, kto to jest. Mi ojciec puszczał Queen i Beatlesów. Z Eminemem poznałem się jakieś 2 lata później i tak zostało do dzisiaj. Queen i rock "tamtej epoki" też został. Moi kumple poszli wówczas w techno. Tego jakoś od nich nie kupiłem. W gimnazjum też nie nosiłem dresów, dobrze się uczyłem i zależało mi na ocenach. W pewnym sensie zyskałem dzięki temu wielu kumpli. Działo się to szczególnie na sprawdzianach, kiedy trzeba było im pomóc zdać. Żyliśmy w symbiozie. Ja dawałem im spisywać i dzięki temu nikt mnie w szkole ani poza nią nie zaczepiał. Zawsze coś. Jak dostałem wpierdol to nie w rejonie szkoły. Z perspektywy czasu myślę, że chociaż wpierdol nie jest przyjemny, to jednak jest potrzebny facetowi. Wdług mnie poprostu musisz kiedyś dostać w ryj. Stracić portfel, telefon, jedynkę, cokolwiek. Musisz rozdziewiczyć tą buźkę, którą pieściła Ci mama. Poznałeś ból, pięść na twarzy, buta na brzuchu. NIgdy nie przepadałem za wypucowanymi chłoptasiami, których pięknego noska nikt nigdy nie przytarł a oni bajerowali dziewczyny na swoje nazwisko, portfel, samochód ojca. Może i mieli coś w sobie, jendak pierwsze wrażenie zawsze robili i robią na mnie słabe. Dobra, tyle o facetach, nie lubie zwyczajnie bananowców. Tyle.

Podobnie sprawa ma się z panienkami. Nie rozumiem tej dzisiejszej mody na bycie kościotrupem. Wręcz mnie odrzuca jak widzę dziewczynę, której udo jest grubości przedramienia. Na dodatek zachowują sie czasem, jakby miały kija w dupie. Wiecznie napięte, wielce niedostępne zwyczajne laski, których starzy mają więcej hajsu. Nie masz SWAGU i miliona folołersów na instagramie to nawet nie masz co podbijać. Zostaniesz obcięty pełnym pogardy wzrokiem i szturchnięty kubkiem ze Starbucksa. Nie mówię, ze zawsze, ale spotkałem się z takimi przypadkami. Sick.

Czasami mam wrażenie, że coś musi być ze mną nie tak. Nie noszę się jak Ci wszyscy SWAGerzy, nie lubię kościstych dziewczyn, nie lubię tych raperów pokroju asap rocky, wiz khalifa(dobry to on jest jak ma ze sobą Snoopa), nie rozumiem mody na hashtagi. Jednak bycie trochę odstającym od tej mody sprawia mi radochę. Daje mi to swego rodzaju poczucie odrębności, wiem, ze jestem inny niż 3/4 facetów/chłopców w kanjpie.

Od pewnego czasu nie jestem zwolennikiem związków w moim wieku i ciut niższym. Owszem, znam pary, którym układa się świetnie. Są ze sobą przez 2, 3 i więcej lat bez żadnych skoków w bok i innych wybryków. On - ułożony, dojrzały jak na swój wiek, inteligentny, z dystansem przysłuchujący się moim pijackim zachwytom nad tyłkiem jakiejś siedemnastolatki. Ona - ambitna, inteligentna, doceniająca swego chłopa, redukująca grzeszne popędy młodości do minimum. Podziwiam i kibicuję.
Jednak gdy jesteś z nią gdzieś i czujesz jakąś energię z wnętrza ziemi. Jeżeli bogowie CI sprzyjają i jesteś odrobinę niemoralny, zły, wtajemniczony w te sztuczki i masz ciągoty do hedonizmu - w większości przypadków najpierw pomyślisz kutasem a później mózgiem.

Z atrakcyjną damą chodziliśmy razem do klasy w ogólniaku. W tym roku pislaiśmy maturę i zadecydowlaiśmy wybrać się po niej na jednonocny klasowy wypad na jedno z okolicznych wzgórz. Namioty, noc na szczycie, ognisko i alkohol. Podobała mi się od dłuższego czasu, lecz tak niewinnie. Poprostu uważałem ją, zgdonie z momi kumplami, za fajną dupę. Nie działałem nic umyślnie, nie chciałem dziewczyny z klasy i kiedyś tam wyszło, że ma chłopaka. To drugie akurat nie było dla mnie jakimś kryterium, ale ma to znaczenie w dalszej części. Ona zawsze była taka przykładna, miała najlepsze oceny, miała paski na świadectwie, nigdy się ze mną nie upiła. W ogóle to nie chodziła za bardzo na imprezy. Czułem, że w niej musi być jakiś diabełek. Ja to widziałem w jej oczach, po tym jak czasem coś mówiła. To było w jej głosie. Zapragnąłem odkryć w niej tą złą część. Nie w całości, chciałęm tylko musnąć jej niegrzecznej sfery. Nie lubie dziewczyn odkrywać od razu w całości. Lubię ten niedosyt, lubię się domyślać. Pojechaliśmy na tą wycieczkę. Około 20 osób, grill, ognisko, kiełbaski i picie. Nie wiem dlaczego, ale po połowie upalnego dnia zaczęło niewiarygodnie pizgać. SIedzieliśmy wszyscy skuleni przy ogniu pociągając z flaszki i wpspominaliśmy dawsze czasy paląc przy tym notatki do matury. Z moją miłą, wyżej opisaną koleżanką, gadałem nad wyraz często tej nocy. Przytulałą się jak było zimno, piliśmy wódkę.

Uwielbiam pić z dziewczyną. Szczególnie w jakiś dzikich warunkach, z gwinta. Z nią właśnie tak było. Zadziałało to na mnie mega pociągająco. Oto nasza wzorowa dziewczynka pije ze mną wódę z gwinta i opowiada z nami sprośne żarty. Kiedy już byłem coraz bardziej ubzdryngolony i gadałem coraz to głupsze żarty i stawałem się takim MACZO PLAYA FIGO FAGO, ona rzuciła coś w stylu że jej chłopak jest tolerancyjny na "wybryki młodości" gdyż jest sporo starszy. Olałem to chyba bo nie pociągnąłem tematu. Kiedy już na dworze nie dało się wysiedzieć a dupa robiła się kwadratowa z zimna zawinęliśmy się do namiotów. Ta miła koleżanka oznajmiła mi, ze śpi tam gdzie ja. Zabrałem więc jedną flachę i poszliśmy do namiotu. Ja, mój kumpel, ona i jeszcze jedna kumpela z klasy. Nie wiem, czy wypiliśmy jej dużo, czy mało. Leżeliśmy razem. Romantyczna sceneria: pizga na około, namiot wali wódą i papierosami i my w tym wszystkim.

Zmarznięci zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Czułem jak łapie mnie za dłoń. Wędrowałęm tą dłonią po jej ciele - zero sprzeciwu. Obróciła się twarzą do mnie, patrzy mi w oczy. Pocałowałem ją. Raz, potem drugi. Długie to były pocałunki. Całowała się naprawdę dobrze. Jej usta były ciepłe, czułem jak się lekko uśmiechała. Złapałem ją za włosy, przycigągnęła moją szyję do siebie. Potem rzuciła piękny tekst "Ale ja mam chłopaka" na co odparłem jej że nie jest jednak taka dobra i wzorowa jak myślałem przez trzy lata. Nie chciałem nic więcej. Poza tym byliśmy po sporej ilości alkoholu. Chciałem poznać jej diabełka i chwyciłem skurwiela za nogę. Nie wiem ile my się lizaliśmy w tym namiocie. Potem juz tylko obudziłem kumpla, który spał koleżankę obok, dopiliśmy flaszkę, spaliliśmy po fajku i poszliśmy spać.

I to właśnie umocniło mnie w przekonaiu, że związki w tym wieku są często chuja warte. No bo co to za związek, jak dziewczyna liże się z kumplem z klasy a jej chłopak, niczego nie świadomy, śpi w domu i śni o swojej księżniczce? Nie dla mnie taka zabawa. Nabieram coraz więcej uprzedzeń do wiązania się w tym wieku. Bo z tego, co doświadczyłem przez ostatni czas, tak to włąśnie wygląda. Prędzej czy później, jedno poleci na jakiś skok w bok.

Zmęczyło mnie to pisanie już, na dzisiaj wystarczy tych wypocin. Może kiedyś przygotuję jakiś bardziej składny wpis, ten to zwykły tok myśli plus akcja. Jak wydumam coś ciekawego to się odezwę. Na wszelki wypadek pożegnam się słowami: Do przeczytania za rok lub i więcej!

Odpowiedzi

Portret użytkownika Powerade

walker a chciałbyś laskę

walker a chciałbyś laskę która jest Ci wierna jak jest trzeźwa a jakby Cię zdradzała pod wpływem alko to też byłoby ok? Bo po prostu "nie była do końca świadoma".

Portret użytkownika krzysiekW

1. Żadne z nas tego nie

1. Żadne z nas tego nie żałowało
2. Nie ruchałem jej. Nie upijałem jej też specjalnje.
3. Czytaj ze zrozumieniem.
4. Pozbądź się iluzji. Każdy ma w sobie chuja/dziwkę w mniejszym lub większym stopniu. Deal with it.

Portret użytkownika Rafał89

Wódka... wódka nie jest dla

Wódka... wódka nie jest dla wszystkich. Skoro wiesz, że głupiejesz, to po co pijesz? Kurwa, sam robiłem dziwne rzeczy po pijaku, ale nie pierdolę 'byłem mniej świadomy', najebałem się i odjebałem trzodę i tyle. Nie ma wytłumaczenia.

Portret użytkownika krzysiekW

Nie będę CI mówił. Sam się

Nie będę CI mówił. Sam się przekonasz prędzej czy później. Jak chcesz coś pogadać to pisz na priv żebyśmy nie klepali suchych komentarzy

Portret użytkownika Ulrich II

moim zdaniem wyciąganie

moim zdaniem wyciąganie wniosków na podstawie 1-2 przykładów jest idiotyczne ...
"I to właśnie umocniło mnie w przekonaiu, że związki w tym wieku są często chuja warte"

chopie, jakby tak patrzeć to w każdym wieku są, bo i w każdym mogę podać kilka przykładów skrajnej głupoty, wierz mi i w wieku 3o-40 lat ...
a to że "wymacałeś" czy tam "przelizałeś" jakąś podpitą nastke to chuja znaczy ...

Portret użytkownika krzysiekW

Gdybym chciał opisać

Gdybym chciał opisać wszystkie przykłady, które utwierdziły mnie w tym przekonaniu to nie przeczytałbyś tego bloga, stwierdziłbyś, że jest za długi.

Takie badanie wierności

Takie badanie wierności kobiety jest dobre i pożyteczne dla wszystkich, i dla Ciebie, i dla niej, i dla niego (hipotetycznego rogacza) Smile I to nie ma znaczenia czy na trzeźwo czy po alkoholu. Zdrada też często umacnia związek

Portret użytkownika Lucky Luke

Jedna po alkoholu zdradza,

Jedna po alkoholu zdradza, druga nie...
Jedna na trzeźwo zdradza, druga nie...
Jedna jest wierna i porządna, druga jest nimfomanka i w dupie ma wszystkie zasady i cały ten związek...
Jedna nie jest druga, a trzecia nie jest ani pierwsza ani druga...
Nie uogólniaj poznawaj ludzi i sam się przekonuj może trafisz na właściwą Smile

a nie lepsze byłoby mleko

a nie lepsze byłoby mleko 3,2% ?