Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

„Ty, znajomi, kartka i długopis” Mad Style by NiCo.

Portret użytkownika NiCo

„Ty, znajomi, kartka i długopis” Mad Style by NiCo.

Wiele zajęło znalezienie większej ilości czasu, ludzi którzy chętni byliby na spotkanie tym bardziej że straciłem niedawno wszystkie numery telefonów, oraz dnia leżącego wszystkim do których udało załapać się kontakt na ostatnią chwilę.

Ale, ale, ale… Dla chcącego nic trudnego, chociaż… Przychodzi pierwsza wiadomość, bang! „Sorki, nie dam rady”. Bang! Druga – „coś mi wypadło” (Dysk? Excusy? Ok… zdrowie najważniejsze) i tak wyliczyłem sobie, że albo będę sam, albo przyjdzie jedna czy dwie osoby. I co? I bardzo dobrze! Chociaż osobiście chciałbym poznać Was wszystkich, to na pewno nie naraz. Więc kładę się spać z uśmiechem na twarzy zastanawiając się co przyniesie jutro. Wstaję – słońce swieci, smile x2 (combo), siusiu, myju i na autobus.

Zbliża się godzina „0”, w tym wypadku 13’sta. Siedzę sobie na kamieniu w centrum miasta, dzwonię do koleżanki, karmię POU i czekam aż zaczepi mnie jakiś nieznajomy człowiek pytając „siema, to Ty jesteś Nico?” i owszem! Zaczepił, ale pytał o drobniaki na bronka, więc to raczej nie na Niego czekam. Bang! Wybija 13’sta godzina, dostaję sms od Sawyer’a (gratuluję punktualności Stary!), według instrukcji podnoszę rękę do góry, widzimy się w oddali.

Pierwsze wrażenie zdecydowanie na plus, myślałem że będzie z jeszcze jednym ziomkiem, ale jednak również jemu coś wypadło, więc zostało nas dwóch. Pamiętam że zapytał się mnie czy będziemy sami, pomyślałem sobie „spokojnie, coś wymyślę” mówiąc że najczęściej tak to wygląda. Spoglądam na przystanek, stoi dwóch kolegów. Podchodzimy, witamy się i po przedstawieniu się Sawiera z K. i F. zaproponowali nam piwo. Więc w sumie dlaczego nie? Osobiście rzadko piję, ale jedno w sobotę nie zaszkodzi . W rozmowie K. zapytał co zamierzamy robić, szczerze odpowiedziałem „zaczepiać nieznajome”. Widziałem że spodobał im się ten pomysł i miałem ukrytą nadzieję że dadzą się później namówić na wspólną zabawę. Później? Długo nie czekaliśmy, na chwilę przed pasami wyprzedziła nas dziewczyna która podobno robiła im zdjęcia z ukrycia, na chwilę przed tym jak się spotkaliśmy. Dochodzimy do Niej i pasów – czerwone!

-Ładnie to tak? Co ciekawego robisz?
-Idę spotkać się z chłopakiem…
-Chodziło mi raczej o zdjęcia.
-(smile)yyy…
-Ok, spoko nie ważne. Ja też chcę (zaczynam pozować), teraz wszyscy razem, ok… sweet focia z rąsi z Tobą, itd.
(Światła się zmieniają, staliśmy tam torchę)

Rozmowa leci dalej, była w pozytywnym szoku. K. przegląda te fotki które nam zrobiła i pyta jaki mam w tym telefonie aparat? Ona na to że 8mpx, przejąłem telefon i zacząłem pytać ludzi po drugiej stronie czy nie chcą kupić – jej mina, BEZCENNA. Trochę smiechu i idziemy dalej.
Dochodzimy do PUB’u, luźna rozmowa na luźne tematy. Również o podrywie, krabach, mniejsza…

Tutaj chciałbym mocno podziękować Santiemu, za to że kiedyś pokazał mi pewną zajebistą grę (pierwotnie o nazwie „20słów”, tak?). W każdym razie tutuł tego bloga odnosi się do niej i z tego miejsca chciałbym gorąco zachęcić do spróbowania w niej swoich sił.
Czego potrzeba i na czym to wszystko polega? Potrzebny jesteś tylko Ty, jeden lub kilku chętnych do gry znajomych, kartka i długopis. Na początku burza mózgów i darcie kartek na mniejsze, przypominające losy. Wymyślacie sposoby podejścia, bądź słowa których będziecie musieli użyć podczas nich. Teraz zapisujecie wszystko na osobnej karteczce, w naszym wypadku były to :

- zjarany po angielsku (chodziło o to że podchodzisz z tekstem „hi, how are you?” i po otrzymaniu odpowiedzi mówisz I have basic english/i dont speak, maybe in polish? I lecisz dalej,
- zatańcz z nią,
- zaśpiewaj jej,
- nieśmiała pizdeczka,
- zagraj w kółko i krzyżyk,
- podejdź bezpośrednio,
- zrób sobie zdjęcie z nimi,
- zespół Touretta,
- „telefon do przyjaciela”,
- nadpobudliwy,
- po otwarciu – pompki,
- kozak komputerowy,
- hip hop’owy freestyle,
- prośba o pomoc w wyjęciu ręki która utknęła w rozporku (?, haha),
- 5x cześć.

No i wystarczy. Możliwe że o czymś zapomnialem, oczywiście zachęcam do pobudzenia swojego mózgu i wykorzystywania kreatywności – tworzenia nowych sposobów podejść, ale i testowania tutaj zamieszczonych.

Wracając do wydarzeń z PUB’u, nawet nie musiałem namawiać K. i F. do uczestnictwa w zabawie, ba! To K. sam po tym jak opowiedziałem jak to mniej wiecej wyglądało zaproponował grę. Więc długo nie myśląc poprosiłem na barze o kartkę i długopis, przelaliśmy mysli na papier, podkładki od piwa wykorzystaliśmy do wyznaczenia kolejności (losowani) i… Let’s get rady to the rubleeeee!

1. Sawyer,
2. K,
3. NiCo,
4. F,
(np. 1.2 oznacza Sawyer, podejście drugie).

1.1. Ledwo co się podnieśliśmy. Ja poszedłem po gumy do żabki która była po drodze i lecimy z podejściem pierwszym. K. losuje kartkę dla Sawyera – padło na ZJARANEGO. Wychodzi przed nas, po minutce otwiera pierwszy napotkany set. Z tego co widziałem chwile się posmiali i lecimy dalej.

2.1. Taniec z nieznajomą. Najpierw wybieraliśmy przez chwilę muzykę, ale w końcu koło dworca grał facet na gitarze (szacun dla Niego, prawdziwy mistrz) i padło a to właśnie miejsce. Kilka podejść (TAK, człowiek nie mający nic wspólnego z PUA, nie czytający i nie faszerujący się artami, na naszych oczach podchodził do nieznajomych kobiet, brawo! Oczywiście nie jestem przeciwnikiem czytania, ale o tym poźniej) niestety dziewczyny posiadały znaczny deficyt uwagi, co cóż… Przełożyliśmy misje, a taniec dokonał się z późniejszą moją Idolką! Ogólnie wyglądało to tak że zatańczyli coś w stylu walca pomiedzy widownią, a grajkiem – coś pięknego. Ja za ten czas pobawiłem się w jasnowidza, tzn. Podszedłem do Pani sprzedającej skarpetki i mówię „ehh… jaki ten świat jest przewidywalny”, ona na to zapytała o co mi chodzi, ja na to „zastanowmy się, hmm.. na przykład tamta para, za chwilę zaczą tanczyć (zaczynają) widzi Pani… Ona w szoku, haha. W końcu jednak zaczęła się domyślać, a i sam się przyznałem że to mój kolega.

3.1. Wylosowałem/dostałem nieśmiałą pizdeczkę. Założyłem czapkę głeboko na oczy i pochodzę zająkany do jakichś dwóch dziewczyn, takim niespójnym directem. Dokładnie tak jak to miało wyglądać. Nie zdążyłem wyjakać ostatniego zdania, dlatego że szybciej zdążyło złapa je zakłopotanie/zmieszanie i odchodząc wykrzyczały „będziemy na youtube” haha, no ok. Akcja jednak bez szału, choć trwała ok. 5min. Za to nie zapomnę jak kiedyś zrobiłem coś podobnego z Ciechanem (pozdro!) do 3’ech mega mamusiek, też na pewno to pamiętasz (o ile kiedys przeczytasz ten wpis). Wtedy wyglądało to nieco inaczej. Podchodzę tak samo, prawie spłakany z udawanego stresu, jąkam się, patrzę w ziemię i nagle Ciechan podchodzi, wypłaca mi strzała i mówi „Nie tak Cie uczyłem, wyprostuj się, patrz na nie, uśmiechnij się…”. Pamiętam że jedna z nich powiedziała wtedy, że gdybym był starszy to coś tam. Gdybym był jeszcze raz w tamtej sytuacji spróbowałbym ją jakoś nakręcić, ale wtedy albo zawładnęła mną beka, albo po prostu się bałem. Nie pamiętam. W każdym razie piona za akcję, zapamiętam to na długo.

4.1. Bezpośrednio „Co mnie dotyczy o tym mówię pęłną gębą, nie inni za mnie, sam jestem samcem, a nie królewną! To tak btw, jaramy się tą samą muzyką. No i woooow – może i dostał zlewkę, ale co z tego? Po raz kolejny człowiek nie mający nic wspólnego z tematyką, w sumie nie fajnie ubrany uderza directem! Pomyśl o tym gdy następnym razem odpicowany z teorią w głowie, miniesz „swoją królewnę” samcu.

1.2. Kółko i krzyżyk. I tu właśnie Sawyer jako pierwszy otworzył moją FAVOURITE z którą K. później tańczył kiedy znów ją spotkaliśmy. Co do kółka&krzyżyka, Sawyer wygrywa odnosząc pierwsze zwycięstwo w karieże, gratki! Przy tym kupa śmiechu, nowe doświadczenie na plus – o to nam przecież chodzi.
Ale dlaczego FAOURITE? A no dlatego że po tańcu podszedłem do Niej i zapytałem czy nie weźmie ze mną udziału w eksperymencie społecznym i o dziwo… zgodziła się, gdybyście widzieli ile miała w sobie pozytywnej energii! Na czym polegał eksperyment? Zawinąłem ją pod pachę, ona mnie objęła w pasie i ruszyliśmy w ludzi. Zatrzymujemy pierwszą dziewczynę.
„Cześć, przepraszam… Wiem że to może zabrzmi dziwnie, ale szukamy trzeciej osoby do trójkątu, nie chciałabyś się może dołączyć?” Reakcja bezcenna, po dłuższej rozmowie jednak zdecydowała że nie chce. Następny był jakiś facet który powiedział że ją samą mógłby „przygarnąć” no way! Jest moja. Jeszcze jedno podejście do chyba sześciu lasek, kupa smiechu, podziękowałem jej za wszystko i się pożegnaliśmy.

2.2. Zaśpiewać. Jesteśmy na dworcu K. zagaduje trzy dziewczyny i zaczyna śpiewać.
„Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy” dwie były jakieś przybite, jedna chciała ewidentnie zostać, jednak tamte przybitki ją zawinęły i tyle było je widać. No cóż, ale fun się kręci więc lecimy dalej.

3.2. Przyszedł czas na mnie, modliłem się aby to tylko nie był Tourett, już kiedyś udawałem krowę, może ktoś pamięta blog Smarta(pozdro!), ufff… To jeszcze nie miało się stać. Trafiłem na prośbę o pomoc w wyjęciu zaklinowanej ręki w rozporku hahaha. Więc rozpinam rozpor, wkładam łapę, i gonię za jakimiś dwoma niewiastami. Powiedziałem coś w stylu „Aaaa! Pomocy, reka mi utknęła”, usłyszałem tylko takie soczyste, przeciągane „kurwaaaaa” i to na tyle.

4.2. F. trafił na zdjęcie, chwilę pokrążył, walcząc z samym sobą i w końcu podchodząc. Niestety trafił na jakieś idiotki i nic z tego nie wyszło. Ale podszedł? Podszedł i pięknie. Mój szacunek ma.

1.3. Nadpobudliwy. Akcja znów w budynku dworca PKP, przy samym wejściu/wyjściu. Sawyer podchodzi, nie… Galopuje do jakichś lasek i wykonując różne ćwiczenia recytuje „cześć, podobasz mi się”, laski polane odpowiadają tylko z wytrzeszczem „nie ćpaj tyle” haha. Jak ja kocham takie akcje, ajjj.

2.3. 5x Cześć, wykonane bez problemów. Jedna wkręta że zna się z jakąś laską z imprezy, next.

3.3. Przychodzi kolej na mnie – losowanie. Czułem to w kościach… Zespół Touretta! W moment w głowie lightback do kochanej krowy, no i lecimy. Zatrzymałem laskę w najbardziej przypałowym miejscu, prawie tam gdzie Sawyer robił ADHD tylko z drugiej strony drzwi. Lecę bezpośrednio „no nie mogłem sobie odpuścić, tak bardzo mi się FRYTKIII, spodobałaś, blablabla, FRYTKIII i tak od słowa do słowa, a tu nagle ona też zaczyna udawa hahaha. Idziemy dalej, pamiętam że zapytałem o numer, a ona do mnie – „możemy zostać przyjaciółmi” hahahaha no way! Ja Cię o rękę proszę, czy o numer? Chwila gadki, next!

4.3. No cóż, tak to czasem bywam F. troszkę pochodził, ale w końcu spasował. A szkoda, bo trafił na Kozaka Komputerowego. Nie naciskaliśmy, nie to nie. Czasem lepiej zostawić i przemilczeć sprawę, niż starać się tłumaczyć i naciskać wywołując coś co nazywa się reaktancją psychologiczną (tak mi coś świta, że w jakiejś książce tak nazwali taki zjawisko, w sumie nie ważne każdy wie o co chodzi). Jestem przekonany że wróci do tych sytuacji, przeanalizuje i wyciągnie z nich motywacje. Pomimo tego że nie podchodził, nie wyglądał na specjalnie załamanego więc jestem dobrej mysli, K. się Nim zaopiekuje Laughing out loud.

1.4. Sawyer losuje moją perełkę – „telefon do przyjaciela”. Motyw widziałem kiedyś na YT. Podchodzi i mówi że nie ma nic na koncie, a musi zadzwonić do mamy i pyta czy ona udostępni mu swój telefon. Bała się i dała dopiero przy znajomych którzy stali kawałek dalej. Bierze go i wykręca na nim swój numer, rozłacza… I odchodzi mówiąc „zadzwonie do Ciebie później” jednocześnie oddając telefon, hahahahaha.

2.4. Szczerze wyleciało mi z głowy.

3.4. Wylosowałem hip-hop’owy freestyle. Szczerze mówiąc ucieszyłem się niesamowicie. Zlokalizowałem cel, ale odebrała telefon gdy byłem już blisko. Ok, skończyła. Wita się koło Galerii z koleżanką i wkraczam ja. „Podchodzę do Ciebie byś poczuła się jak w niebie itd.” Dalej nie pamiętam. Obydwie w szoku, dochodzi trzecia, wita się, przedstawia. Tamta której nawijałem, dalej wbita w ziemie (ale tak pozytywnie). Więc długo nie myśląc pytam o numer, zapisuje dane, żegnam się i wracam do chłopaków.

4.4. Jako że F. spasował, a na losie były pompki, to pompował przy nas na ulicy. Nie ma przebacz, haha.

I tutaj pożegnaliśmy się z K. i F. Oni udali się na autobus, a my odpocząć. Niedługo później wróciliśmy na miasto i zagraliśmy ostatni raz w marynarzyka o directa, wygrałem idę przy pierwszej okazji.
Cześć, stałem za filarem i… (odbiera tel.) kończy i mówi żebym powtórzył jeszcze raz. Więc zaczynam „No… sam nie wiem co powiedzieć, ale nie wybaczył bym sobie gdybym przeszedł obok Ciebie obojętnie”. Wtedy z takim smutkiem w oczach powiedziała mi że ma chłopaka, coś tam pogadaliśmy i papa. Sawyer ją mijał później, podobna strasznie się tym zjarała, mówiąc przez telefon do kogoś „Stary, oddzwoń do mnie, co mi się przytrafiło”. Następnie kolej Sawyera, trochę spadła nam energia, nie siadło. Mieliśmy już wracać, ale jakaś laska robiła zdjęcia (tak, znów zdjęcia haha) i tak jak na początku dnia podchodzę i pytam się czy może mi zrobić kilka, zgodziła się. To była chyba największa sesja w moim życiu haha. Później poprosiłem o numer, dała i poprosiła jeszcze kiedy odchodziliśmy o zaproszenie na face, no problem. Haha.

TAMDADAM! Brawo, jeśli przeczytałeś wszystko do tej pory, stawiam Ci piwo w biedrze. Reszta to już tylko moje przemyślenia. Zapraszam tutaj najbardziej wytrwałych, z tymi mniej już się żegnam, dzięki za przeczytanie. Mam nadzieję że komuś się przyda. No i zapraszam po drugie piwko, tzn. do dalszej części mojego bloga.

Słowem zakończenia/podsumowania.

Przede wszystkim dziękuję chłopakom za ten dzień! Możecie sobie teraz zadawać pytanie „Fajnie, pobawili się, pośmiali, ale jaki cel ma ta durna gra?” A no dla mnie, przede wszystkim taki że nauczyłem się wychodzić z bardzo niezręcznych sytuacji i np. po krzyczeniu „frytki” na cały dworzec normalnie pociągnąć dalej rozmowę z nieznajomą. Albo po nawinięciu idiotycznego freestyle’u zgarnąć numer i wyjść z twarzą. Umiejętności i obycie – pewność siebie naprawdę wzrasta przy tego typu działaniach niesamowicie, warunek jest jeden. Nie kończcie gry w połowie! Jeśli już podejdziesz, zaśpiewasz, pierdniesz, zatańczysz, nie odchodź! Postaraj się wybrnąć z sytuacji.

„Haha, dobra. Wystarczy. Chciałem tylko zrobić coś szalonego. Jestem X, a Ty bardzo mi się podobasz”.

Oczywiście nie zawsze się uda, czasem ktoś powie że jesteś pierdolnięty, ludzie będę patrzeli się krzywo, ale zobaczysz że z czasem zacznie wychodzić Ci to coraz lepiej. Nie jestem za tym aby nadużywać tego typu podejść, ale uwierz mi! Jeśli kiedykolwiek po takiej grze, podejdziesz w normalny sposób do swojej SHB91132 poczujesz co tak naprawdę dała Ci ta durna gra. Umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji!

Jeśli jesteś jednym z tych facetów którzy zaglądają tutaj aby pochłaniać blog za blogiem – zamykając się w teorii, wróć do akcji K. i F. nawet Sawyera dla którego było to pierwsze takie wyjście na miasto. To naprawdę zwykli ludzie, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o PUA (K. i F.). Nie czytali blogów, nie pisali na forum i tak! Mieli odwagę podnieść głowę i podejść, zagadać. Z różnym skutkiem, ale zrobili to na co wielu innym ludziom niestety brakuje odwagi. Nie jestem przeciwnikiem teorii, wręcz kocham czytać, ale Panowie – bez przesady! Nie róbmy z podrywu nie wiadomo jak skomplikowanej sprawy. A co najważniejsze teoria = praktyka – 50/50! Sam zauważ, im więcej czytasz – tym więcej wiedzy nakłada się na siebie, jeśli nie weryfikujesz jej w praktyce ta bańka się pompuje, rośnie, tworzy się coś co bez problemu można nazwać „filozofią”,, a czym jest filozofia – gdybaniem. I możesz tak gdybać, albo zabrać sprawy w swoje ręce. This is your choice. Jeśli oni mieli jaja żeby podejść, to jestem przekonany że z Twoją wiedzą, starczy Ci odwagi na zdecydowanie więcej!

Chciałem coś jeszcze dopisać, ale to już byłaby przesada. Jeśli przeczytałeś cały ten wpis, mianuję Cię moim guru i masz dwa VIP’y w biedrze. Dziękuje, NiCo.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Aragorn

To gdzie moje dwa piwa?

To gdzie moje dwa piwa? Smile Super akcja i genialny morał na końcu... Aż chce sie wyjść na miasto i zrobić z siebie pozytywnego debila Tongue

Portret użytkownika GrzesznikJa

Przy następnej takiej akcji

Przy następnej takiej akcji pisz też do mnie, jestem z Tychów więc daleko nie mam i chętnie do was dołączę Laughing out loud

Portret użytkownika Hegi

W sobotę parę osób w Silesi

W sobotę parę osób w Silesi działało ;P a gra zajebista, aż sam mam ochotę znowu w to zagrać Laughing out loud
Tak w ogóle widzieliśmy 2 typków skaczących przez silesie i trzymających się za rękę, to wy? ;d

Portret użytkownika NiCo

Szkoda że sie nie

Szkoda że sie nie spotkaliśmy. W SCC ogolnie teraz pustki, galeria niszczy konkurencje. Aha. No i dementuję plotki, nie chodziliśmy za rękę haha. A piwa do odbioru osobistego. Laughing out loud

Portret użytkownika Hegi

Byliśmy centrum, w

Byliśmy centrum, w galerii(nie ma to jak autko Laughing out loud) i właśnie w silesi najwięcej ludzi było dlatego tam wróciliśmy i spędziliśmy najwięcej czasu Wink

Az zaluje ze wtedy wypadla mi

Az zaluje ze wtedy wypadla mi sprawa, a teraz siedze w gipsie, ale nie ma opcji musimy sie jeszcze ustawic na cos podobnego.

A blog na propsie. Leci do ulubionych.

Portret użytkownika Priapos

numer z telefonem do

numer z telefonem do przyjaciela na medal Laughing out loud
dobre

Portret użytkownika panxyz

Kurrrrrwaaa a gdzie w

Kurrrrrwaaa a gdzie w zadaniach wściekła krowa (szkoda że dopiero w tourecie ) ? Laughing out loud
Koleść z gitarą to pewnie katowicki wirtuoz Mariusz Goli Laughing out loud
Ostatnio stwierdziłem, że muszę się przełamać do jakiegoś wyjścia korbiastego i porobieniu kilku directów w obciachowych miejscach (w sumie żadne miejsce nie jest obciachowe, ale tak by wszyscy wokół słyszeli- w autobusie, przy przejściu dla pieszych, w bibliotece itd Laughing out loud) to by było coś dla mnie w tej chwili Laughing out loud
Telefon do przyjaciela mnie rozkurwił Laughing out loud
Piwo w biedrze już na mnie czeka Tongue
Swoją drogą jeśli chodzi o takie akcje- jestem w trakcie przygotowywania czegoś grubego Laughing out loud

Portret użytkownika NiCo

No Stary, ja mysle ze w koncu

No Stary, ja mysle ze w koncu ogarniemy cos wiekszego. A co do krowy/touretta, to ogolnie podalem ten pomysl tylko dlatego zeby zobaczyc jak robi to ktos inny. No ale oczywiscie padlo na mnie. Laughing out loud

Portret użytkownika Con Sawyer

Good job !

Good job !