Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Peper pyta: Czy masz fajny krawat?

Portret użytkownika peper

Odnośnie rozwoju mojej osoby: mam dobrą i nieco gorszą wiadomość. Jak już pewna niezapisana tradycja nakazuje - zacznę od tej gorszej. Dlaczego mówię "gorszej" a nie "złej" ? Ponieważ mimo, iż cel nie został osiągnięty, wiele cennego doświadczenia znów zagościło w mojej głowie.

W pewnym dużym nadmorskim mieście, które za czasów III Rzeszy nosiło nazwę "Danzig", w mieście w którym według polskiej historii rozpoczęła się II Wojna Światowa, w obecnych czasach istnieje pewna szkoła średnia. W szkole tej Peper w codziennym pocie czoła zdobywa nową wiedzę. W tej szkole jest również pewna dziewczyna, nazwijmy ją "P". Tak więc pani "P" zaliczana jest przez szkolnych (nie)godnych reprezentantów płci męskiej do grona najpiękniejszych dziewczyn. Gdy dumnie kroczy po korytarzu, zazwyczaj towarzyszy jej grupa 4 - 6 chłopaków z jej klasy, idących wszędzie tam, gdzie i ona ( potocznie nazywam ich "pazie z mat-fizu" ). Zapewne każdy z nich myśli, że kiedyś zostanie nagrodzony za swe wierne pieskowanie, póki co jednak dostają od czasu do czasu jej torebkę do potrzymania. A innym dziewczynom z zazdrości wychodzą oczy z orbit na jej widok, nie szczędząc przy tym złośliwych komentarzy. Moja opinia na temat pani "P": niesamowity tyłek, nogi świetne, twarz też wspaniała, trochę wyższa ode mnie ( koło 180cm wzrostu ) aczkolwiek biust niewielki. Ale kto by się tym przejmował, i tak większość chłopaków w szkole dało by się za nią pokroić, inni z kolei wolą przypinać jej etykietę "księżniczka" nie mogąc znieść faktu, że nie mają u niej szans. Dziewczyny żywią ją szczerą nienawiścią za jej urodę. No a Ja? Spędziłem z nią trochę czasu i mój werdykt brzmi: miła 18'stolatka ( starsza o rok ), dopiero zaczynająca powoli pojmować jaką dzierży władzę nad płcią męską.

Wybory do samorządu szkolnego. Jeden z kandydatów - Peper. "P" również startuje w tych wyborach. Wygrywa wybory. Mój budynek szkoły składa się z 3 szkół: Liceum Ogólnokształcące ( gdzie ja i P uczęszczamy, tyle, że do różnych klas ) Technikum i Liceum Profilowane. Większość napalonych samców z Technikum oddaje swój głos na piękną "P", która mając największą liczbę głosów zostaje przewodniczącą. Peper też dostaje się do tego samorządu, jako, że ma całkiem sporo znajomych w szkole.
Nastaje czas gdy członkowie samorządu muszą chodzić po szkole na lekcjach i zbierać jakieś podpisy. Chodzimy w parach, mi trafiło się być z "P". Od początku znajomości "P" raczy kilka razy zwrócić uwagę na fakt, że jest ode mnie o rok starsza, początkowo otrzeźwiło ją nadanie jej miana "cioci" później powróciła do swojej gadki w stylu: "o idziemy do 3 technikum, oni są w moim wieku" ja przestałem zwracać uwagę na jej komentarze. Prawdziwy pokaz jej siły oddziaływania na samców otrzymałem nasłuchując się komentarzy w poszczególnych klasach:
- a jeśli podpiszę, to dostanę buziaka od koleżanki?
czy:
- a jeśli wrzucę wam na tą górę grosza 10zł, to czy dostanę jej numer?
Jej ego musiało zapewne wtedy dostawać orgazmu.

Szybko nawiązałem z nią kino, idąc obok zawsze "włazimy na siebie" ( czyt. stykamy się ramionami ). Po wizycie w ostatniej klasie udaliśmy się do szkolnego bufetu, aby poczekać tam na koniec lekcji. Raport bardzo się rozwinął, sporo się przez to od niej nauczyłem. Kiedy np. rozpocząłem temat odnośnie tego czy mężczyzna powinien płacić za kobietę na randce, ona wspomniała, że początkowo bardzo ją irytowało, że faceci chcą za nią płacić. Jak sama mówiła "ja jestem w stanie zapłacić za siebie". Powiedziała, że później odbyła rozmowę na ten temat z Tatą, który wytłumaczył jej, że tak musi być bo mężczyźni mają potrzebę pokazania klasy wobec kobiety płacąc tym samym na spotkaniach ( brawa dla jej Taty, iluzja zakorzeniona ). Kilkanaście minut później nastąpił świetny kontrast do tej teorii. Otóż pani "P" którą faceci chcą sponsorować, zamawiając w szkolnym sklepiku mini-pizzę, poprosiła o przekrojenie jej na 2 połowy, oddając mi jedną z nich ( naturalnie o nic takiego nie prosiłem, ale nie odmówiłem i podziękowałem jej ). Poza tym usłyszałem także, że w ostatnim czasie słyszała od 5 chłopaków "że jest w niej coś wyjątkowego, choć sami nie wiedzą co" ( chwali się czy żali? Chyba jedno i drugie ).

Tydzień później sytuacja wyglądała podobnie - znów siedzieliśmy w sklepiku po obchodzie szkolnym z jakąś akcją charytatywną. Tym razem udało mi się jeszcze bardziej otworzyć "P" - zaczęła opowiadać o swojej sytuacji rodzinnej. Jej Tata najwidoczniej padł ofiarą materialistki. No ale nie będę tutaj nic na ten temat mówił bo nigdy nie wiadomo. Poza tym, "P" powiedziała, że czuje się bardzo samotnie w tej szkole. Stwierdziła, że nie ma żadnych koleżanek, dziewczyny tylko obrabiają jej tyłek ( ciekawe dlaczego... ) i tylko chłopacy chcą z nią się kumplować...

Przestraszyłem się trochę, czy nie popadam w ramę przyjaciela. Nie pamiętam już jak budowałem w niej zainteresowanie, wiem tylko, że sprawiało mi to wiele trudu, bo nie brakowało też chłopaków, którzy mówili jej "Twoje wdzięki na mnie nie działają" podczas gdy widać było "chcicę" w ich oczach. Powiedziałem później do niej:
- Chciałbym się z Tobą spotkać w ten piątek
Początkowo usłyszałem jakieś wymówki na temat tego, że nie ma czasu, później jakiś monolog na temat tego, że ona nie lubi tak się wcześniej umawiać na coś, woli jak coś się dzieje spontanicznie ( ale przecież nie chodzi jej o to, żebym zadzwonił do niej i powiedział: "jestem na Twojej dzielnicy, za 20 minut przyjdę po Ciebie i idziemy na spacer" ) poza tym moja mowa ciała chyba była w tym momencie kiepska. Usłyszałem też od niej, że wydaje jej się "że w coś z nią pogrywam" . I tak oto nie wyszło mi domknięcie ze spotkaniem z jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole. Gdybym nie znał podrywaj.org powiedziałbym w złości: "przegrałem z jej starszym chłopakiem, a raczej z samochodem jej chłopaka, którym on przyjeżdża po nią do szkoły" ( bo wcześniej nie wspomniałem, ale ona ma chłopaka ). Nie będę jednak zwalał winy na to, że nie mam samochodu i stwierdzam, że nie udało mi się stworzyć wystarczającego zainteresowania.

Kilka dni później nasze relacje wyglądały normalnie. Miałem do niej sprawę więc gdy zobaczyłem "P" siedzącą z jakimś męskim paziem w sklepiku, podszedłem i zacząłem rozmawiać. Paź odszedł w pierwszych sekundach mojego podejścia - rozbawiło mnie to wewnętrznie. Jeszcze bardziej mnie rozbawiło, gdy weszła jej "stała ekipa" pięciu pazi i widząc, że z nią rozmawiam, wyszli od razu ze sklepiku. Podczas innej rozmowy w sklepiku szkolnym, podeszły do mnie 2 dziewczyny ode mnie z klasy i zaczęły zagadywać ( one stały, ja siedziałem ) do tego jedna z nich zaczęła rozwalać mi i poprawiać moje włosy. Dowód społeczny w oczach "P" wyszedł zdecydowanie na plus. To tyle odnośnie moich "gorszych" wiadomości czyli historii z panią "P".

Teraz czas na dobre wiadomości. Moja klasa jest niekiedy maszyną do podwyższania mojego ego. Profil humanistyczny, 20 dziewczyn, 10 chłopaków - świetna proporcja. Do tego większość dziewczyn zachowuje się, jakby w tej klasie był tylko jeden chłopak. W tym momencie przypominają mi się słowa dziewczyn "Hej Peper, fajny krawat!"

Podczas gdy większość ludzi w klasie połączyło się w mniejsze czy większe "pseudo-grupki" ja nie kwalifikuje się do żadnej z nich. Mogę porozmawiać z każdym, mogę nie rozmawiać z nikim - czasem to dziewczyny same przychodzą do mnie, po czym delektuje się chwilą, gdy opieram się wygodnie o poręcz a naprzeciw mnie stoi 5 dziewuszek wsłuchanych w każde moj słowo, śmiejąc się przy tym z moich ironii, które czasem nawet mi nie wydają się śmieszne... Od czasu do czasu podejdzie jakiś kumpel z klasy, szybko jednak odchodzi nie mogąc "wbić się w temat".

Dla osób z najlepszą pamięcią, które czytały mój pierwszy blog: Z panią F ciągle uwielbiam się kłócić, ciekawa natomiast rzecz stała się na ostatniej wycieczce szkolnej.
Goszcząc w Białymstoku mieliśmy ponad 2 godziny na chodzenie po jakiejś galerii handlowej. Otworzyłem tam 2 dziewczyny siedzące w KFC. Kątem oka widziałem, że większość mojej klasy przestała rozmawiać i patrzy się na mnie jakbym robił coś nadzwyczajnego. "F" podeszła do mnie z uśmiechem mówiąc:
- Kochanie oddaj mi mój plecak
Później, dumna z siebie pytała mnie:
- I co, zepsułam Ci bajere?

Do mojej klasy wrócę jeszcze trochę później, póki co wspomnę jeszcze o ostatnim wypadzie do klubu.
5 minut przed wyjściem byłem jeszcze nie ubrany, więc zacząłem na szybkiego szukać sobie ciuchów. Czarne jeansy i czarna koszula z kołnierzem - zbyt jednolicie, ale nie mogę znaleźć nic lepszego pod ręką. To chociaż ubrałem pod czarną koszulę białą koszulę, i rozpiąłem trochę tą czarną, aby uzyskać jakiś kontrast. Słyszę jeszcze monolog mojej mamy:
-Nigdzie nie pójdziesz, ja w Twoim wieku nie chodziłam nigdzie po nocach...
Później jednak zamieniła się w kochaną kobietę i powiedziała nawet:
- Chyba nie chcesz iść w tych butach?
- A co jest w nich nie tak?
- Są już wybrudzone z przechodzenia, lepiej ubierz te swoje buty galowe w których byłeś ostatnio na ślubie...

Szybko opuściłem imprezę jako, że po kilku godzinach było tyle osób, że nie dało się swobodnie ruszyć ( połowinki popularnej szkoły ). Jednak zacząłem powoli wyswabadzać się z iluzji młodego wieku. Na loży obok mnie siedziało 2 facetów z piwem. Przyznam, że ten browar z cytrynką zachęcił mnie wyglądem, zapytałem więc:
- Mogę łyka?
Jeden z nich bez szczególnych oporów przyjacielsko podał mi piwo, następnie zapytałem ile kosztuje ten browar, z czego rozwinął się między nami dłuższy dialog. Okazało się, że byli studentami architektury z drugiego końca Polski, a w moim mieście są tylko poprzez sprawy służbowe, jako że pracują w jakiejś firmie kolegi. Usłyszałem od jednego z nich pytanie:
- A Ty co studiujesz?
- Prawo - skłamałem. Chociaż jak nic nie spieprzę, za 2 lata będzie to prawdą...
- A pracujesz gdzieś?
- Nie, obecnie stoję bardzo słabo z moimi finansami...
- Dziwne, nie wyglądasz na gościa, który ma problemy z kasą...

Ciekawe co mieli na myśli, czy moją mowę ciała, czy ubiór, czy po prostu wyidealizowali moją osobę w swoich głowach. Pod koniec imprezy usiadłem jeszcze z moim kumplem na kanapach. Obok nas siedziała jakaś ekipa. Jeden gość, powiedziałbym młodszy od nas o rok, rzucił do nas tekstem:
- Hej chcecie łyka?
Mój kumpel odmówił, ja z chęcią się napiłem. Następnie kontynuował swoją rozmowę:
- Ratujcie mnie chłopaki, jest tutaj moja była a ja nie wiem co mam robić...
- Ja myślę, że powinieneś jak najszybciej spierdalać albo się schować - zażartował mój kumpel.

Teraz czemu o tym napisałem - bo jak o tym pomyśle, to widzę pewną różnicę między moją rozmową z 2 nieznajomymi a rozmową tego gościa ze mną i moim kumplem. Ja zapytałem ich czy mogę łyka, następnie rozpocząłem z nimi dialog w którym byłem bardzo wyluzowany i oni chętnie ze mną rozmawiali, słuchając mnie z zaciekawieniem. Natomiast ten gościu rozpoczynając rozmowę ze mną i z moim kumplem od razu wystartował z tekstem "chcecie łyka?" tak jakby chciał kupić nasza uwagę, następnie podlizywał się nam w rozmowie. Dlatego też szybko zakończyliśmy ten dialog. I nie ważne czy rozmawiasz ze znajomymi, z dziewczynami czy nawet z grupą męską - jeśli pokażesz niższą wartość, jeśli pokażesz, że starasz się w sposób nadgorliwy zyskać uwagę grupy, pokażesz tym samym, że nie warto Ciebie słuchać.

Na koniec wrócę jeszcze na chwilę do tematu mojej klasy. Jak już kiedyś wspominałem, jestem w szkole mundurowej. Tradycja szkoły a poza tym, naiwne założenie: brak rewii mody w szkołach, wszyscy będą wyglądali jak jednolite klony. Chłopacy mają zwyczaj chwalenia się między sobą tym, ile to oni nie zapłacili za swój krawat, koszulę czy buty...
Przykładowa rozmowa na lekcji między dwoma chłopakami:
- O Janek nowy krawat, ile dałeś?
- Sześć dych, kupiłem go u (nazwa eleganckiego sklepu)

A tutaj nagle na scenę wkracza Peper. Mam na sobie siwy krawat z ułożonymi pionowo 4 chińskimi znakami, kupiony ze sklepu z tanią odzieżą za grosze. I wiecie co wam powiem? Zazdrość strzela wszystkich tych chłopaków w klasie. Podczas gdy oni kupują sobie drogie krawaty, to ja ciągle otrzymuję zainteresowanie od dziewczyn: "fajny krawat" "świetnie Ci w tym krawacie" "co znaczy ten napis na Twoim krawacie?" ( muszę wymyślić jakąś dobrą odpowiedź na to ostatnie pytanie ). A inni chłopacy kupują sobie coraz to nowsze krawaty, w coraz to nowsze wzorki, podczas gdy to mój krawat jest obmacywany w różnych sytuacjach przez dziewczyny w szkole...

Niektórzy kupują sobie buty za 400zł... mi się ich buty nie podobają ani trochę, w życiu nie dałbym za nie nawet połowy tej ceny. Wolę sobie kupić eleganckie lakierki "z czubem" za 100 zł i słuchać później pytań od innych facetów:
- O Peper fajne buty, ile dałeś?

Niektórzy później zaczęli kupować buty podobne do moich, tyle, że droższe i nawet moim zdaniem lepsze, na które mnie nie było by stać - i jak myślicie, kto dostaje komplementy za buty od dziewczyn - ja czy oni?

Wniosek nasuwa się jeden, nie ważne czy ktoś ubierze taki sam krawat jak ja - ten krawat ma wartość tylko dlatego, że ja go noszę, i dlatego też tylko mój krawat będzie zachwalany w towarzystwie znających mnie ludzi. Bo oni znają mnie już dobrze i mam u nich tak dobrą opinię, że będzie im się podobać wszystko co mam. Ostatnio zepsuł mi się pasek po tym, jak dziewczyny z mojej klasy molestowały mnie na przerwie. Nagrodą za to jednak był widok najładniejszej dziewczyny z klasy, naprawiającej na lekcji mój pasek. Innym za to chłopakom pozostaje wierzyć, że ubierając się tak samo jak ja czy lepiej ode mnie, będą odbierani i komplementowani przez dziewczyny tak samo jak ja... Nie tędy droga... To ja mam fajny krawat, nie oni, bo to ja go noszę.

A Ty, czy masz fajny krawat?

Odpowiedzi

Portret użytkownika eSPe

Dobre:) Jak dobrze się

Dobre:) Jak dobrze się czujesz w tym co nosisz to jesteś atrakcynjy, taka prawda. Nie musisz kupywać butków za 500zł kupisz za 100 ale przynajmniej się odróżniasz od innych. A że tańsze nie zawsze znaczy, że gorsze...
Liczy się styl i klasa

Podoba mi się twój styl

Podoba mi się twój styl pisania. Tekst zmotywował mnie do pewnych przemyśleń

Portret użytkownika Kredziu

Mam

Mam Smile

Portret użytkownika Lee

Chłopaki, nie chłopacy.

Chłopaki, nie chłopacy. Wink

Portret użytkownika PVR

a ja głupi się łudziłem ,że

a ja głupi się łudziłem ,że mam dobry gust i mam fajne buty spodnie i koszulkę..Wink

Portret użytkownika matti

Bardzo lubię Twoje wpisy,

Bardzo lubię Twoje wpisy, niezłą "osobę" sobie wypracowałeś.
Może być opisał kiedyś jak wyglądały Twoje początki i jak wyrobiłeś sobie taką pozycję w klasie/szkole?
pozdrawiam!

Portret użytkownika Hektor

Jesteś ZACHWYCAJĄCY!!! To jak

Jesteś ZACHWYCAJĄCY!!! To jak piszesz i o czym piszesz jest po prostu kwintesencją PU. Sytuacje, wnioski jakie z nich wyciągasz (umiesz nawiązywać interakcję ze wszystkimi, nie tylko kobietami) i to jak je przedstawiasz są na najwyższym poziomie. Czytając Twoje wpisy czuje się, Takie ciepło i życzliwość no i skromność, jesteś taki prawdziwy w tym wszystkim co robisz i jaki jesteś.
Nie widziałem na żywo ale wiesz co Peper... świetnie Ci w tym krawacie i w tych butach:D
Ludzi powinni się uczyć od Ciebie!!!

Portret użytkownika Fan

Mimo iz juz znalem przeciez

Mimo iz juz znalem przeciez doskonale cala historie to jednak przeczytalem ja z wielkim zainteresowaniem.

Bedziesz stary mi wypracowania pisal Smile

Haha

Peper to w końcu jakie buty

Peper to w końcu jakie buty założyłeś na tą imprezę ? Te galowe z ostatniego wesela czy te wybrudzone z przechodzenia ?

Portret użytkownika peper

Matti: Pomyślę o tym, jeśli

Matti:
Pomyślę o tym, jeśli to napiszę - podeśle Ci z pewnością na PW. Ogólnie na proces wyrabiania sobie takiej pozycji społecznej w klasie sumowało się wiele czynników. Jednak to tak jak w podrywaniu: miej jaja by robić i mówić cokolwiek na co masz ochotę - a ludzie będą Cię szanować, jeśli będziesz w tym spójny z sobą samym.

Lunej:
Doszedłem do wniosku, że Mama ma rację - galowe z ostatniego wesela, nawet pasowały do reszty ubioru...

Cieszy mnie to, że tak pozytywnie są odbierane moje wpisy Wink

Mnie trochę śmieszą ludzie

Mnie trochę śmieszą ludzie którzy przychodzą na imprezy w cwelkach;p No ale co kto lubi.

Portret użytkownika peper

Dokładnie, jak kto lubi Ja

Dokładnie, jak kto lubi Wink Ja np mam uczulenie na wielkie i szerokie buty w stylu "hip-hop&rap ziom"

Portret użytkownika Uwodziciel

Dobra robota peper

Dobra robota peper

Portret użytkownika skaut

beda z Ciebie ludzie.

beda z Ciebie ludzie.

Portret użytkownika Ashkael

Przyznam z bólem, nie mam aż

Przyznam z bólem, nie mam aż tak zajebistego krawatu Wink

Blog świetny. Imponujesz mi swoim stylem i poziomem.

Pozdrawiam.

Portret użytkownika peper

mlody7up odpowiadam: Nie to

mlody7up odpowiadam:
Nie to nie ona, a litera "P" wcale nie oznacza pierwszej litery od imienia tej dziewczyny

Portret użytkownika młodyA

Nie obrażając ani nie

Nie obrażając ani nie schlebiając nikomu, moim zdaniem to najlepszy wpis w ostatnim czasie na stronie.

Moim zdaniem,zdaniem moich znajomych mam fajny krawat.

Portret użytkownika Hef

Twoje blogi są świetne.Mają

Twoje blogi są świetne.Mają coś w sobie co motywuje do działania a zarazem są takie zwykle

Conradinum? Jesli tak to tez

Conradinum? Jesli tak to tez tam chodzilem... niezla szkola.`

Portret użytkownika peper

Jacho trafiłeś w

Jacho trafiłeś w dziesiątkę... Widzę, że musze bardziej uważać na to jakie informacje podaje w blogu, bo moja anonimowość znika...

yosexy:
Nie, one były zajęte koszulą, w skutek czego musiałem znów wpuszczać ją w spodnie i przy okazji pasek się zepsuł Wink

Portret użytkownika salub

Peper, a ja jestem ciekawy

Peper, a ja jestem ciekawy jak rozwija się Twoj plan? Piramida, ktora sobie opracowałes...

Progresja ciągle u Ciebie następuje i to jest fajne. Wielu uzytkownikow tej strony powinno brac z Ciebie przyklad.

Odnosnie krawatu... Celnie to ująłeś, ze:

"Innym za to chłopakom pozostaje wierzyć, że ubierając się tak samo jak ja czy lepiej ode mnie, będą odbierani i komplementowani przez dziewczyny tak samo jak ja... Nie tędy droga... To ja mam fajny krawat, nie oni, bo to ja go noszę."

Pamiętam jak kończyłem liceum.. Wszyscy wiadomo, garnitury i elegancja pierwsza klasa. Krawaty różne. Ale nikt nie mial takiego jak ja: mianowicie czerwony krawat z diabłem z napisem "jestem piekielnie kuszący", który zwrocil uwage nawet dyrekcji... coz milo powspominac stare czasy.

Pozdro i powodzenia!

Portret użytkownika peper

Pytasz o to jak rozwija się

Pytasz o to jak rozwija się moja piramida wartości - muszę się przyznać bez bicia, że nie aż tak idealnie w 100% jak planowałem.

Mój najniższy szczebel piramidy ( 5. Siłownia ) uległ całkowitemu rozpadowi - a to za sprawą lenistwa... Uznałem, że właściwie nie potrzebuje świetnej rzeźby, a nadwagi nie mam więc nie chciało mi się chodzić te 3 razy w tygodniu na siłownie ( albo może właśnie sam przed sobą tłumacze swoje lenistwo )

Czwarty szczebel piramidy ( 4. Treningi Muay Thai ) trzyma się mocno, miesiąc temu awansowałem nawet z podstawowej do zaawansowanej grupy

Co do następnego szczebla piramidy ( 3. Zapisanie do Młodych Demokratów ) ciągle nie mogę się przekonać, zwłaszcza, że każdy były członek z którym rozmawiałem, mówi mi jaka to fałszywość i dwulicowość tam panuje...

W punkcie drugim ( 2. Rozwijanie umiejętności z zakresu "podrywania" ) zrezygnowałem z założenia "minimum 2 otwarcia tygodniowo" stwierdziłem, że jeżdżenie do miasta tylko po to aby spełnić "tygodniową normę" w poznawaniu kobiet, po prostu mi nie odpowiada. Ograniczyłem się więc do spontanicznych otwarć np. podczas jazdy autobusem na zakupy

Najważniejszy punkt ( 1. Nauka ) pozostaje pod kontrolą

Portret użytkownika salub

Pozostaje mi życzyć

Pozostaje mi życzyć powodzenia.

Bycie konsekwentnym jest bardzo ważną cechą.

Portret użytkownika Dominik007

Nie doczytałem do końca ale

Nie doczytałem do końca ale świetny art. Rozwala mnie tylko mówienie o sobobie w 3 osobie np: "Peper też dostaje się do tego samorządu, jako, że ma całkiem sporo znajomych w szkole." a jest tego więcej Wink

Portret użytkownika młodyA

Lubię wracać do tego wpisu.

Lubię wracać do tego wpisu. Smile

Portret użytkownika Fan

To też odświeże

To też odświeże