Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Niezależność decyzji, jako ważny fundament naszych działań... czyli trochę przemyśleń plus postanowienia Trancera na nowy rok...

Portret użytkownika Trancer

Niezależność osobista jest stanem, do którego chyba każdy dojrzały człowiek dąży. Objawia się ona nie tylko na niepodleganiu komuś, czy też bycia w jakikolwiek sposób zależnym od innych, lecz także na dążeniu do takiego stanu, że nie potrzebujemy innych, aby rządzić własnym życiem, aby czuć się pewnie i komfortowo.

Objawia się to zarówno na niedążeniu do tego, aby inni byli nam podporządkowani, lecz także na tym, abyśmy PODEJMOWALI DECYZJE, nie opierając się o zdanie innych (nawet jeśli są to serdeczne porady czy wskazówki).

Pisząc ten blog zamierzam się odnieść do tej ostatniej rzeczy, jaką podałem.

Na tej stronie jestem już prawie dwa lata. Początkowo byłem zwykłym chłopakiem, co trafił na tę stronę po cholernie bolesnym rozstaniu z byłą dziewczyną, potem zdobywającym pierwsze szlify użytkownikiem tej strony, aż w końcu na dobre zyskałem rozgłos i uznanie serią blogów o Asasynach i mojej własnej interpretacji ich filozofii.
Jak ktoś wspomniał coś o Asasynach, to już wiadomo było, o kogo chodzi. Nie brakowało też osób, które coś ode mnie zaczerpnęły.

W trakcie swej mniej lub bardziej owocnej pracy nad sobą dochodziłem do wielu różnych wniosków, które z biegiem czasu okazały się bardziej lub mniej trafne. Część wniosków pomogła mi stworzyć swój „kodeks”, system zasad i wartości, część pokazała mi ogrom moich wcześniej popełnianych błędów, a jeszcze inne po jakimś czasie okazały się na tyle nietrafione, że plułem sobie w brodę, gdy doszło do mnie jak bardzo się myliłem.
W tym miejscu mogę się rozdrabniać bardzo długo, chyba całego następnego roku by mi nie starczyło, aby wszystko to przedstawić w jakiś uporządkowany sposób.
Dochodzą do tego różne przemyślenia na temat tego co usłyszałem od innych osób z tej strony, co zaobserwowałem podczas działania „w terenie”, i tak dalej.....

Ale powróćmy do głównego wątku....
Niezależność każdego z nas objawia się w tym, że podejmujemy samodzielne decyzje. Mamy przysłowiową „wyjebkę”, na opinie innych, robimy po prostu to co postanowiliśmy. Pamiętając przy tym wszystkim, żeby nie robić tego kosztem innych, tylko swoim własnym wysiłkiem i zaangażowaniem.
Jest to w sumie dla każdego oczywiste.
Ale czy każdy sumiennie się do tego stosuje ????
No tu już bywa zwykle gorzej i trudniej.
Czemu o tym piszę ???

Bo SAM mam z tym niekiedy kłopot.

Przy różnych okazjach zdarzało mi się (i przyznam, że nierzadko) że podjąłem jakąś decyzję dotyczącą podrywania jakieś kobiety (w sensie że zrobię teraz taki a taki krok), lecz potem pojawiały się pytania:

Czy ta decyzja jest słuszna ???
Czy ta decyzja wywoła pożądany przez mnie skutek ???
Czy jak zrobię inaczej, to czy będzie lepszy efekt ???

i w końcu...

CZY WARTO W TEJ SYTUACJI PODJĄĆ TAKĄ, A TAKĄ DECYZJĘ ??? AKURAT W TYM MOMENCIE ????

I tu zaczynał się mój problem.

Miałem już na koncie różne akcje, jedne bardziej, drugie mniej udane...

Bez wątpienia zdobyłem na tyle odpowiednią dawkę doświadczenia, żeby rzec, że potrafię to zrobić....

Potrafię sam zacząć działać i prowadzić sytuację po swojemu, według swoich zasad, według swojego stylu i odnieść jakiś konkretny sukces.

Część z tych sytuacji opisałem w swoich wpisach, część jest wspomniana w blogach innych użytkowników, a o jeszcze innych nie pisałem w ogóle, co najwyżej coś tam opisałem w trakcie rozmów z innymi na GG lub czacie.

ALE jest jedno ale.....

Mogłem mieć więcej, mogłem mieć lepiej, gdyby nie problem opisany ciutkę wyżej....
Uważam że tego raczej nie można zamknąć w kategorii „excusa”....
To są często pojawiające się wątpliwości, które zdarzają się chyba każdemu.
Czujemy że umiemy to zrobić, czujemy że to nie jest dla nas nic nowego, ale mimo wszystko czujemy wątpliwości.....

Czy to co chcemy zrobić jest słuszne, czy jakbyśmy postąpili inaczej, to czy przypadkiem nie będzie lepiej ????

Ewentualnie możemy to zamknąć w formie niezdecydowania.

Jak już wspomniałem, spotkałem już całkiem sporo osób z tej strony, (lub w ogóle z środowiska PUA), z wieloma osobami nawiązałem bardzo dobre, koleżeńskie relacje...
Lecz także wielu z nich wytknęło mi pewną wadę, która się ujawniała...
Wytknął mi to Tical, wytknął mi to Ciechan, Santi, Karaś, Informatyk, w trakcie pobytu w Mielnie wytknął mi to bodajże Jac i AndrzejM, a nawet niedawno Sweet Witch .....

BRAK ZDECYDOWANIA...

Długo się przed tym broniłem, ale w wielu sytuacjach właśnie brakło mi zdecydowanego kroku...
Mam doświadczenie, ale czasami nadal nie realizuje moich decyzji....
Czasami pytam się o radę, czy warto teraz zrobić to i to, czy warto brnąć w to dalej, czy warto to, czy warto tamto....
Podejmuję decyzję, ale ciągle szukam podparcia, uzasadnienia swej decyzji w tym, co inni mi powiedzą.
Raz robię w sposób, jaki mi przedstawią (np. coś w stylu: „nie ma sensu, ja bym odpuścił”), a czasami tak czy owak zrobię po swojemu ( np. niedawna sytuacja z pewnym targetem).

Jak już widać, nie można w mym przypadku powiedzieć o pełnej niezależności....
To jest rzecz, nad którą trzeba popracować.
Rzecz, nad która będę miał okazję popracować jeszcze w tym roku....
Będzie to też okazja, aby przetestować kilka nowych „sztuczek Jedi”, jakie niedawno opracowałem.
I bynajmniej nie chodzi tu o nowe afirmacje (w następnym roku ukaże się o tym mój wpis)
Ten blog można skończyć już tutaj.

Lecz chciałbym wspomnieć o paru rzeczach, jakie zadecydowały po części o tym, ze piszę tego bloga.
Przede wszystkim jest to poczucie straty.
Straciłem wiele okazji tylko przez to, że nie wprowadzałem podjętych przez siebie decyzji od razu. Że szukałem często u innych potwierdzenia tego, że niepodjęcie w danym momencie działania było uzasadnione.

Przykład:

Pewna bardzo atrakcyjna laska z miasta Ciechana, koleżanka mojej starej znajomej z gimnazjum.
Jest popołudnie, ja wracam z pociągu, idę przez korytarze dworca, ona przemyka obok mnie, wracając pewnie z zajęć. Początkowo nie zdając sobie sprawy że to akurat ona, przechodzę obok niej. Skapnąłem się po tym, że ona jakby zonka dostała mijając mnie. Jakby coś nam zasygnalizowało, że to akurat my.

Co zrobiłem ????

Nic.

Niby zgubiłem ją jak się wróciłem i starałem się wyszukać w tłumie, ale za późno.
Zniknęła.
Parę dni później, jadę do Gliwic, żeby z Ciechanem i innymi chłopakami iść na imprezę.
Na jakiś czas zabawiamy w pewnej knajpie.
Patrzę, a to ona. (Akurat nie była to ona, ale wtedy myślałem że to ona)

Jest z jakimś kolesiem, ja panikuję, pluję sobie w brodę.
Pomijając inne szczegóły idziemy w końcu do klubu.
Tam dostaje zwiechy, nie robię na początku żadnych podejść, tłumacząc to żalem z powodu nie wykorzystania tamtej okazji.

Opieprz od Ciechana, w końcu robię jakieś podejścia, rozkręcam się, impreza jakoś mija. Sporo udanych podejść, jedna izolacja, chyba nawet jedno KC.

Parę dni potem się dowiaduję, że tamta laska, przez którą miałem zwiechę to nie ona.
I dobrze.

Niby nic wielkiego, ale moje zachowanie w tamtym czasie – po prostu ŻENADA.

Sytuacja kolejna:

Jest target z grupy WF-owej, bardzo fajna dziewczyna. Po jednym z WF-ów otwieram ją przed wejściem na wydział, gadamy sobie przyjemnie, są IOI itp.
Na następny tydzień (WF – mamy tylko raz w tygodniu) ona zamknięta na mnie, jakby P&P. Przedstawiłem sytuację Sweet Witch, ze wszystkimi szczegółami i wyszło na to, że to po prostu typ laski, która czeka zawsze na pierwszy ruch ze strony faceta. No bajera, postanawiam coś działać.
Osiągnąłem coś ???

NIE.

Bo podjąłem decyzję, ale ciągle ale mi się pojawiały pytania...
Czy zrobię dobry ruch, czy lepiej będzie jak zrobię tak czy tak.....

Efekt ???
BRAK EFEKTÓW.

Podobnych sytuacji jeszcze mi się nazbiera całkiem sporo, ale zakończę to jedną, która no cóż... uczucie to za chwilę opiszę.

Jest bardzo fajna dziewczyna na mym osiedlu.
No bez wahania można powiedzieć, że chyba najlepsza w okolicy.
Zarówno z wyglądu jak i z charakteru.
Czemu akurat ona ???

Bo cóż...

Chodziłem z nią do jednej szkoły, mniej więcej znała moją przeszłość, wiedziała sporo o mnie.
Nie gadaliśmy ze sobą właściwie w ogóle. Raczej to było na zasadzie, że po prostu dobrze o sobie mówiliśmy. Kiedyś jak jechałem tramwajem, a ona była ze swoją koleżanką, to słyszałem jak bardzo pozytywnie się o mnie wypowiadała. Same superlatywy. Było kilka innych mniej znaczących sytuacji, ale pokazujące w sumie to samo.
Wszystko pięknie i ładnie, lecz jak pewnie się domyślacie, nic z tym nie zrobiłem.
Przyczyna ?

Lenistwo, zaniedbania i to co wyżej opisałem.

I teraz niedawno doszły mnie słuchy, że jest już zajęta. Pogłoski potwierdzone przez to, że jakiś koleś szedł z nią w parku za rękę. Z gestykulacji ewidentnie wyszło, że to gorące uczucie. Potwierdzone przez to co dosłyszałem od innych.

No i dobra....
Czemu o tym piszę ????

Bo to ja mogłem być na miejscu tego kolesia i osiągnąć swój cel.

To co w jednym asasyńskim blogu określiłem mianem „Jabłka Edenu”.

Uczucie jakie poczułem kiedy to wszystko dotarło do mnie było poczuciem dużej straty.

Ale nie takiego dobijająco - kłującego, lecz takiego co towarzyszy podświadomym postanowieniom o mocnych zmianach, zaczęciu pracy, bez żalów do kogokolwiek i pretensji.

I to moje postanowienie na nowy rok.

Ostatni krok, ostatni element, jaki muszę dopracować.

Biorąc pod uwagę swój przykład nie mogę zapomnieć podsumować tego, co wyżej napisałem.
Po to, abyście na moim przykładzie pojęli kilka niezwykle ważnych rzeczy.

Człowiek dojrzały to między innymi człowiek wolny i niezależny.

Na dojrzałość każdego z nas składają się oczywiście też inne rzeczy, lecz teraz trzymajmy się tylko przy tej niezależności.

Z kolei NIEZALEŻNOŚĆ to nie tylko posiadanie własnego zdania, poglądów, wartości i podejmowanie samodzielnych decyzji, lecz także umiejętność wprowadzenia swych decyzji w życie w pierwotnej formie.

Bez poprawek innych, z pełną odpowiedzialnością i świadomością, że to jest tylko i wyłącznie nasza decyzja.

I że ta decyzja jest słuszna i dobra – bo jest NASZA.

Jeśli z czystym sumieniem nie możemy w całości zaaprobować powyższego stwierdzenia, to znaczy że w jakimś stopniu jesteśmy niedojrzali, że są rzeczy, które nie są doszlifowane.
Ja tak mam i zapewne bardzo wielu z was.
Tyczy się to nawet tych, którzy należą do tzw. „Gwardii”, co są poważani na tej stronie, którzy na dobre zapisali się w historii tej strony.

Więc co należy zrobić, aby to zmienić ????

Poprostu dążyć do pełnej niezależności. Nauczyć się wprowadzać swoje decyzje od A do Z.
Jeśli tylko to wam zostało, to mam dla was dobrą wiadomość....
To już jest ostatnie wzniesienie.

W chwili zwątpienia zapamiętajcie sobie:

Wyszliście z mroku, żeby podążać za światłem..... I życzę wam tego, żebyście o tym pamiętali cały czas Smile

Z pozdrowieniami świąteczno - sylwestrowymi.

Trancer.

PS: I na koniec jeszcze specjalne pozdrowienia dla wszystkich tych, których poznałem na żywo, lub też z którymi mam jakiś kontakt, a w szczególności dla „STAŁEJ GRUPY ŚLĄSKIEJ” to znaczy : Ciechan, Santi, Panxyz, Wirtuoz, Borys, Natural i wielu wielu innych Wink

Salute Comrades !!!

Odpowiedzi

Portret użytkownika Hedoniz

Szacunek Trancer. Ten wpis

Szacunek Trancer.
Ten wpis jest Twoim największym dziełem bo zdecydowanie skupia się na Tobie, na tym co doprowadzi Cię tam gdzie chcesz być. Wiesz jak z tym walczyć.

Bardzo mi się podoba, że dostrzegłeś to i piszesz o tym, że podejmujesz się by pracować nad tym, wręcz jestem zachwycony!
Do tego TAK BARDZO ważny temat o podejmowaniu decyzji i niezależności związanej z nią, GŁÓWNA i ulubione Smile

Powodzenia i pozdrawiam ! Jeszcze raz Szacunek.

Portret użytkownika DrMentor

Przyznać się do własnych

Przyznać się do własnych słabości jest cholernie trudno;] W każdym razie, dzięki assasynie. Coś we mnie otworzyłeś. Główna i ulubione należą się jak psu micha.

Jestem tu nowy, nie znam Cię,

Jestem tu nowy, nie znam Cię, ale zajebiście podoba mi się Twoje rozliczenie z samym sobą. Mam nadzieję, że Cię kiedyś spotkam i wyjdziemy na jakieś piwko a potem mnie czegoś z chłopakami poduczycie Wink

Twój blog natchnął mnie do tego, żebym sam sobie wypunktował to, co mnie w sobie wkurwia. Dzięki za inspirację.

Portret użytkownika panxyz

Dobre, nawet bardzo dobre,

Dobre, nawet bardzo dobre, tak samo główna i ulubione.
Wiesz co jest najlepsze, że ostatnio doszedłem do wniosku, że w jakiejś skali mam ten sam problem i też muszę to wyeliminować. Mamy czas, mnóstwo imprez i dobrą ekipe, damy sobie z tym radę Smile

Portret użytkownika Santi

No Stary teraz wyobraź sobie

No Stary teraz wyobraź sobie sale i właśnie po skończonym seansie (blogu) jak widz (czytelnik) wstaje i bije przez minute gromkie brawa w ciszy i zadumie. Bo to są uczucia które teraz są we mnie po przeczytaniu Twojego wpisu. Zmusza art do refleksji. Idę na ubikacje pomyśleć o swoim życiu Laughing out loud

Portret użytkownika Czarny22

CIEkawy blog w sumie to i ja

CIEkawy blog w sumie to i ja mam takie problemy czasem ...
Bede czytal sobie go zawsze na dobranoc ,
Bo wlasnie przez to wiele okazji stracilem ..
Bardzo mi sie podoba pzdr do autora.

Portret użytkownika Biały Jeleń

Bardzo życiowy wpis wg

Bardzo życiowy wpis wg mnie.

Z tym, co opisałeś - niezdecydowaniem - boryka się MNÓSTWO osób. Ja również. Chyba każdy zna to z autopsji. Wątpliwości, szukanie poparcia swoich decyzji u innych... Z jednej strony uważam, że wątpliwości to dobra rzecz, bo znaczy, że nie jest się "zamkniętym" w swoim małym świecie - "ja mówię dobrze i chuj" i pozwala dostrzec inne opcje, jednak z drugiej nie można pozwolić, aby te wątpliwości i brak zdecydowania blokowały nas.

Także życzę Tobie, sobie i wszystkim na stronie, aby podejmowanie decyzji i wcielanie ich w życie szło lepiej niż dotychczas Wink

Pozdrawiam

Portret użytkownika Mojito

Jeden z twoich najlepszych

Jeden z twoich najlepszych blogów trancer.

Główna już jest, a co mi tam, dodam se też w ulubione Laughing out loud

"Sporo udanych podejść, jedna

"Sporo udanych podejść, jedna izolacja, chyba nawet jedno KC."

Naprawdę nie pamiętasz czy było czy nie było KC?

A tak poza tym nie chcę się powtarzać, ale też w pewnych kwestiach się z Tobą póki co utożsamiam. W dużym skrócie za dużo analiz, a za mało zdecydowanego działania. Chyba najlepiej podejść do tematu w sposób "Jeśli przed podejściem lub w trakcie interakcji zastanawiam się czy coś zrobić czy nie, to znaczy, że powinienem to zrobić" Ciężko tylko trochę to wcielić w życie Wink

Portret użytkownika jopek

Powodzenia życzę, czytam tak

Powodzenia życzę, czytam tak sobie blogi urzeczownikow, i ten jak na razie jest na najwyższym poziomie

zgłaszam na główną Wink