Witam



Ostatnio zaczalem sie spotykac z taka fajna młodziutka hb 8. Jest
odemnie mlodsza o 6 latek i mieszka jakies 15 km od mojego miasta.
Przyjalem z zasady ze trzeba bedzie sprobowac nad nia popracowac. Zamieszczam raporcik z dzisiaj.

Otóż
dzisiaj (3 spotkanie) koledzy plażowicze wrocilem z pracy do swojego
miasteczka i spotkalem sie z nia. Zadzwonilem wczesniej ze mam czas,
ale ze bedzie musiala podjechac do mojego miasta autobusem. Jak
powiedzialem tak zrobila (pierwszy raz po mojemu).

Przyjechala o 18.35
a ja mialem jeszcze jakies 30 km drogi do chaty. Zmarzla na dworcu,
czekajac na mnie jakies 25 minut. Przywitanie i marsz na herbe. Na miejscu robie swoje... Wypilismy herbe wiec czas na rachunek... Walnalem udawanego focha z
przytupem (wzielismy to na beke a nie powage) i powiedzialem ze tym
razem jej kolej na zaplacenie rachunku. Jak powiedzialem tak zrobila
(drugi raz po mojemu).

Zaplacila rachunek. nie majatek tylko
kilkanascie zeta - wiadomo. Wyszlismy i do furki (godzina 21.15. O
22.15 miala autobus z powrotem do siebie). W furce godzinka na pierdolach i ogarnieciu drugiej bazy. Widzialem.... po prostu czulem to ze założyła z góry ze ja odwioze do domu wiec postanowilem ze tego nie zrobie). No i tak sobie w furce siedzimy robimy swoje. Spojrzalem na zegarek - 22.05 i przerywajac caly nastroj powiedzialem "spadamy bo autobus Ci ucieknie" (na duzym luzie, a jednoczesnie dalem do zrozumienia ze mowie powaznie). Jak powiedzialem tak zrobila (trzeci raz po mojemu).

Odwiozlem na przystanek wsiadla w autobus a na odchodne powiedzialem zeby zadzwonila jak dojedzie na miejsce. Jak powiedzialem tak zrobila (czwarty raz po mojemu).

Zadzwonila. powiedziala cos o kumplu ktorego spotkala w autobusie co najebany chcial z nia o seksie gadac i ze okazal sie chamem bo jej nie odprowadzil........ po czym zaprosila mnie jutro na łyżwy........ w trakcie rozmowy poszla zasada "raz płace ja raz płacisz ty" na ktora tez sie zgodzila (piaty raz po mojemu)............ podsumowujac : czekala na mnie 30 minut na mrozie, zaplacila rachunek w knajpie, pojechala sama do domu, zadzownila do mnie, zgodzila sie na mega istotna zasade dajac mi karte przetargowa no i jeszcze z usmiechem na ustach zaprosila na łyżwy.....

Dopiero po calym spotkaniu zaczalem sie zastanawiac "kurde!! a gdzie nagradzanie i karanie".... no wlasnie...... jedyna nagroda za to wszystko bylo calowanie kiedy sie nastawiala, przyzwolenie na zabawe uchem , troche szału na hamulcu recznym i palenie gumy na wstecznym biegu jak bylismy w aucie (kicz no ale uznalem ze moze pomoc).......... tyle.....

Na koniec dorzuce ze na sms w stylu "chcialabym zeby twoja reka to i to" odpowiedzialem "jak przyjdzie odpowiedni czas".... w odpowiedzi dostalem "nie moge sie doczekac".....


No kurde MIODZIO!!!!!!!!! Gra działa