Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

To jest to!

Portret użytkownika Gabio

Przedstawiam wam po części ewolucję zwykłego prostego frajera w kogoś kto bardziej zaczął się cenić, nie pisze tego aby się chwalić czy coś w tym stylu, tylko żebyście wiedzieli co to za kutas wypisuje różne głupoty pod tym nickiem. Poza tym może znajdziecie coś zabawnego z mojego wcześniejszego postępowania.

    Pomyśleć że jeszcze nie tak dawno, rok temu po koniec wakacji zakończyłem toksyczny związek, a dokładniej próbowałem kilka razy. Jednak za 3 razem nie ugiąłem się, pomyślałem stać mnie na lepszą "wkładam do tego związku bardzo wiele, ale nie otrzymuję nic w zamian", "to nie to czego szukam", "dusze się", "jestem na smyczy". Te myśli dodały mi takiego powera że mogłem góry przenosić wzrokiem. Jej łzy w oczach już nie robiły na mnie wrażenia, gdyż poczułem że teraz mi się coś należy od życia, a nie nadskakiwanie nad nią.

      Cztery godziny po rozstaniu wylądowałem na imprezce u koleżanki, jedna blondyneczka przykuła moją uwagę, ale wszystko pod kontrolą gdyż już alkohol zwiększał swoją objętość w mojej krwi. Jakoś od słowa do słowa nagle zacząłem z nią gadać, nawet nie wiem o czym, nawet nie wiem jak. Może to energia którą zyskałem po uwolnieniu się? W niekrótkim czasie wylądowałem z nią na łóżku, bardziej na żarty niż na serio, lub po prostu nie wiedziałem jak się za to zabrać. Jakieś kizianie, mizianie aż wreszcie pocałunek totalnie spontaniczny i tak się to wszystko potoczyło.

       Pamiętam dokładnie to uczucie gdy na weselu bądź na imprezie szedłem z nią za rękę, byłem niższy od niej o jakieś 7 cm. Czułem na sobie ten wzrok i widziałem w oczach te myśli "co on w sobie ma takiego" poczułem się jak bóg, mogę wszystko!!!
 Byłem z nią 3 miesiące nie przespałem się z nią i rozstałem się bo ciągle mi się wydawało że to nie to! "Stać mnie na więcej"! Wydawała mi się mało inteligentna, na dodatek mówiła o rodzinie, o dzieciach, odstraszyła mnie tym, a ja dopiero poczułem smak wolności.

            Zakańczając ten związek czułem się jeszcze bardziej pewny siebie i jeszcze więcej chciałem wiec uwolniłem się. Wyruszyłem w świat podboju wydawało mi się że mogę wszystko, jak niewiele wtedy wiedziałem o tym, ale czułem straszny nie dosyt!

           W okolicy wszyscy dziwnie patrzyli na mnie, nie raz słyszałem teksty typu "wiejski cassanova", przyjmowałem to ze śmiechem. Byłem bardzo pewny siebie, ale zawsze obawiałem się zagadać na ulicy, nie raz widziałem atrakcyjną dziewczynę ale nie zagadywałem do niej, szukałem milion wymówek, dlatego dałem sobie spokój z ulicą.

           Później często w różnych miejscach próbowałem poderwać, ale niestety nie wychodziło mi to, mijały tygodnie, a ja dalej nikogo nie poderwałem. Zauważyłem że powoli moje wymagania wobec kobiet, dziewczyn zaczęły maleć.

          Pewnego wieczoru podczas imprezowania na rynku, gdzie na dobrą sprawę rzadko przebywałem, trafiła się boska dziewczyna na której widok mi się kolanka ugięły. Myślę to jest to, jakoś tak podszedłem do niej zagadałem, okazała się nie być wredną suką i mnie nie spławiła, byłem zaskoczony i dalej w to brnąłem, wtedy jeszcze nie wiedziałem o całych raportach, kinach etc. Udało mi się wyrwać jej numer, pamiętam minę kumpli kiedy wróciłem do nich uśmiechnięty. Znów poczułem się cudowanie. Oczywiście następnego dnia napisałem sms`a i popisalismy chwilę, ale zawsze odpisywała po czasie, a mnie to drażniło, minęło 2 tygodnie zanim udało nam się zgrać czas, albo po prostu zlitowała się nade mną. Spotkanie przyjemne, spacerek alejami Pokoju, gdyż pracowała w Plazie. Nie robiliśmy nic prócz rozmowy. Fajnie było, usłyszałem od niej na pożegnanie po czym przytuliła mnie. Byłem tak zafascynowany jej osobą że dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie że to koniec.

         Później jeszcze kilka spotkań, ale zaczęły wynikać komplikację, kłótnie nie wiadomo o co. Znałem ją już 2 miesiące i jeszcze jej nie pocałowałem, wydało mi się to dziwne, ale wspólną noc spędziliśmy, wtedy to podstępem gdy była odwrócona do mnie plecami powiedziałem, a buzi na dobranoc, ja ustawiłem głowę w ten sposób by obracając się trafiła na moje usta, gdy się zetknęły ona przez chwilę była wryta po czy odwróciła się i powiedziała dobranoc wiec odpuściłem.

          Następnie unikała mnie, zbywała, nastąpił koniec, ale jedną rzecz pomogła mi zrozumieć, często dużo rzeczy analizowałem niepotrzebnie, ona to zauważyła i zadawała jakże wkurwiające mnie pytanie "po co?"

            Po zakończeniu znajomości z nią, jakoś tak przekoczowałem pół roku, komputer, chłopaki, piwko, ale zero lasek! aż natrafiłem na swoją  obecną, ale to odmienna historia. Pominąłem kilka sztuk z racji tego że nic nie wnosiły nowego.

Podsumowanie: Jestem w związku, ale potrzebuję podrywu jak ryba wody, zresztą zajebiste uczucie. Moją słabą stroną jest praca w terenie i opanowanie siebie, czasem ogarnia mnie stres, ale wiem nad czym muszę popracować, a wy na pewno znajdziecie coś zabawnego w tym tekście.

Na każdą rybkę jest haczyk, tylko jeszcze nie wiem jaki.

Pozdrawiam. Wiejski Cassanova hehe:p

Odpowiedzi

Portret użytkownika glinx11

Znałem ją już 2 miesiące i

Znałem ją już 2 miesiące i jeszcze jej nie pocałowałem, wydało mi się to
dziwne, ale wspólną noc spędziliśmy


yyyy... dobrze rozumiem? seksiles sie z nia, ale nie calowales?! Tongue

Portret użytkownika Gabio

Chciałbym ;-p

Chciałbym ;-p