Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Historii ciąg dalszy

Portret użytkownika peper

Sądzę, że żeby w pełni zrozumieć sens sytuacji, należy przeczytać mój poprzedni blog pt. Pierwsza randka, akcja w kawiarni

Więc po prawie miesiącu po ostatnim wpisie, napiszę dalsze części historii o mnie i dziewczynie, którą od kilku blogów nazywam "U" - wiem, że jest tak, że ciągle wszystko wałkuje z jedną dziewczyną, ale szczerze mówiąc mało mam okazji w wieku 16 lat w środku roku szkolnego spotykać fajne laski mniej więcej w moim wieku, akurat w okolicznościach sprzyjających zagadaniu. Ale przejdźmy do rzeczy:

3,5 tygodnia temu, po pierwszej randce z U w kawiarni, jedyne czego żałowałem, to, że nie zakończyłem spotkania pocałunkiem ( bo efekt myślę zrobiłem bardzo dobry ) - ale oczywiście wiedza z tej strony nie idzie na marne i postanowiłem obrócić to na swoją korzyść i sprawić, żeby nasz pierwszy pocałunek odbył się w wyjątkowych okolicznościach...
Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zabrać ją na spacer po plaży ( mieszkam w 3mieście ), ale przyznam się, że nie byłem nigdy na plaży o tej porze roku - dzień wcześniej pojechałem z kumplem zobaczyć jak to wygląda, wiatr, temperatura, zatłoczenie ( zerowe ), w sumie było dość chłodno, ale postanowiłem, że najwyżej napisze jej, żeby ciepło się ubrała...

Przez 2 dni po pierwszym spotkaniu napisała do mnie na gg, ja od pewnego momentu postanowiłem wyciągnąć ją na kolejne spotkanie. Ułamek rozmowy na gg:

Ja: o kurcze ale mnie naszedł pomysł ;]

U: jaki? ; p

Ja:środa po lekcjach, jak zazwyczaj spędzasz ten dzień tygodnia?

U:hmm, po szkole zazwyczaj jadę ze znajomymi do <nazwa dzielnicy>, idziemy połazić po <nazwa sklepu>, a potem dom. Albo od razu dom. xD

U:A czemu pytasz? ; D

Ja:bo zastanawiam się, czy dasz się mi porwać, czy już możesz żałować, że nie dasz się porwać Wink)

U:a dokąd zostałabym porwana? ; >

Ja:i to właśnie, z mojego punktu widzenia dla Ciebie najgorsza sprawa... a wiesz czemu?

U:nie wiem.  ;p

Ja:bo jedyny sposób, żebyś się dowiedziała, to po prostu mi zaufać i dać się prowadzić mojemu szaleństwu...

Ja:a jeśli odmówisz, to dla Ciebie najgorsza kwestia

Ja:bo się nie dowiesz co straciłaś ;P

Ja:oczywiście, wybór należy do Ciebie

U:no to chociaż pierwsza litera... ; )

Ja:Nie!

U:tylko jedna ; D

Ja:Nie!

U:proszę.... ; D

Ja:Nie!

U:błagam.... ; D

U:jedna maleńka literka. ; ))

Ja:po tym jak się zgodzisz, może powiem Ci pierwszą literę

U:hmmm

Ja:środa 16:30...

U:ale jesteś świadomy że 21 chciałabym byc w domu? ; ) (( na ostatnim spotkaniu straciliśmy poczucie czasu i nie wróciła na czas xD ))

Ja:Tym razem będziemy patrzeć na zegarek Wink)

U:no dobrze, to zaryzykuję ; d

Ja:hah, pierwsze kroki ku lepszej stronie życia ;P

U:a gdzie pierwsza literka? ; D

Ja:myślałem, że zapomnisz!

U:ja nie zapominam xD

Ja:więc...    ... P

U:znowu P? ; D ( ostatnio zdradziłem jej pierwszą literę miejsca w które mieliśmy iść - kawiarni na P, tym razem miałem na myśli Plażę )

Ja:tak, znowu P



Więc spotkaliśmy się, jesteśmy w drodze na plażę, ona do pewnego momentu nie wiedziała dokąd jedziemy ( od pewnego momentu nie ciężko było się domyślić, że nad morze xD ). Lecz póki jeszcze nie wiedziała, powtarzała ciągle, że jestem okropny, że zżera ją ciekawość i, że ona też mi tak kiedyś zrobi, że nie będę wiedział dokąd i po co jedziemy i mi nie powiem, żebym wiedział jakie to uczucie ^^

Dojeżdżamy na plażę, wiatru nie ma wcale, plaża jak cała długa - w pewnym momencie poza nami były gdzieś daleko tylko 2 osoby...
Trochę gadki dla wprowadzenia nastroju, chociaż nie trzeba było zbytnio tego robić - widok był przepiękny, noc, pusta plaża, po bokach widać światła z całej zatoki, a na horyzoncie światła kilku okrętów - tylko gwiazd brakowało, początkowo powiedziałem, żeby zwolniła, zatrzymała się i wczuła w chwilę, przestała myśleć o tym, że jest środek tygodnia, że jutro czeka ją szkoła... żeby myślała tylko o tym wieczorze - położyłem na piasku coś twardego a na tym mój telefon i włączyłem jedno z moich ulubionych nagrań nastrojowych ( E. Iglesias "hero" dla ciekawskich ;P ) specjalnie wcześniej przygotowane tak, żeby po uruchomieniu, przed otworzeniem było 20 sekund ciszy w których kazałem jej odłożyć torebkę, poprosiłem ją do tańca i powiedziałem kilka słów dla wprowadzenia w atmosferę...
Ona zdziwiona, z uśmiechem na twarzy zaczęła ze mną tańczyć na plaży, później zaczęła grać muzyka... stwierdziła, że uwielbia to nagranie... ja milczę i czekam na moment - pierwszy raz refren - całuje ją. Później tańczymy dalej, w ciągu trwania piosenki drugi raz sama się przybliżała do mnie do kolejnego pocałunku - w tej romantycznej atmosferze, nie mogłem pozwolić jej czekać Wink

Później kontynuujemy nasz spacer, teksty z jej strony w stylu:
- ale ty jesteś wariat, wiesz? - były dla mnie jak miód dla uszu, na koniec spotkania odprowadziłem ją do domu i na pożegnanie jeszcze raz pocałowałem ( wszystkie te pocałunki były "bez języczka" podejrzewam, że ze względu na jej charakter, dość cicha i spokojna )

Podczas całej randki stosowałem kino, szliśmy w objęciach, w autobusie trzymałem ją za ręce - lecz to wszystko wyglądało tak, jakby jej na tym dotyku nie zależało, czasem tylko mocniej uścisnęła moją dłoń - a może tylko mi się wydawało? Tak czy owak, zamieniłem nasz pierwszy pocałunek w wyjątkowy, ze względu na okoliczności

Z ważniejszych rzeczy, wracając w autobusie zadała mi pytanie:
U: - A ty na co patrzysz u kobiet?
Ja: - Jeśli zadasz to pytanie kiedykolwiek chłopakowi, a on odpowie Ci, że nie patrzy na wygląd tylko na charakter, to bądź pewna, że albo ten chłopak kłamie, albo ma niskie poczucie własnej wartości. Pierwszym czynnikiem przyciągającym mnie do dziewczyny jest wygląd, później dopiero sprawdzam jej intelekt i charakter...





Po tym spotkaniu minęło półtora tygodnia bez wiadomości od niej ( z odwzajemnieniem chłodnika z mojej strony ) Po czym w piątek, gdy zaczął się weekend dostałem od niej sms'a:

U: Hej panie spontaniczny, co tam u Ciebie? Wink

Ja: Gdybym mial to w wiadomosci opisac to strach myslec ile bym pisal... Wink

U: A ja sie pochwale, ze... Ide jutro na ksiezyc w nowiu ;D

Ja: A z kim idziesz na taki wyjatkowy film Wink) ?

U: Ze znajomymi Wink dziewczyny ida z checia, gorzej bylo z chlopakami xD (( wkurzyla mnie, bo pewnie to ekipa jej chłopaka ))

Ja: Ja jutro mam domowke na osiedlu, dluga historia ale najlepsze jest ze tak to sie pozakrecalo ze nie wiem kto na niej bedzie ^^ tak to jest jak kilku znajomych znajomych, sciaga swoich znajomych xD

U:No to dobrze ;D przynajmniej poznasz nowych ludzi ;d

(( bylem zirytowany infem, ze raz nie pisze w sprawie spotkania, tylko zeby sie "pochwalic" ze idzie z ekipa najprawdopodobniej swego 19 letniego boy'sa do kina, wiec postanowilem dac im wszystkim nega: ))

Ja: A co do tych waszych chlopakow to albo sie zgrywaja, albo sa dziecinni, chlopacy z kregu znajomych z ktorymi bylem na zmierzchu, bardzo chetnie na niego szli Wink

U:Ci sa dziecinni nie zaprzecze xD ale ida a to najwazniejsze Wink

(( i tu mnie pocieszyla ze przyznala ze sa dziecinni xD ))

Ja: Mam pytanie, zabrzmi dziwnie ale moze w niedziele w pelni zrozumiesz po co Ci je zadalem ^^ czy lubisz czasem niespodziewana zmiennosc, tzn np. nosisz w sobie jakies emocje, spowodowane jakims wydarzeniem, a po chwili zdarza sie cos co przeksztalci calkowicie Twe emocje w zupelnie inne?

U: Nie jestem pewna ;d

Ja: A jestes w stanie tak dogadac sie z rodzicami, zeby w niedziele wieczorem moc wyjsc kolo 21, a wrocic kolo 24 ; > ?

U: Napewno nie teraz xD ugadalam z nimi kolejny weekend i raczej teraz mnie nie puszcza nigdzie xD a co ? ;d

(( wkurzyla mnie znow, kolejny tydzien z ekipa jej chlopaka, co pozniej sie potwierdzilo... ))

Ja: Niewazne Wink milej zabawy jutro i za tydzien

U: Nie ma niewazne ;d no napisz co wykombinowales Wink

Ja: To juz nie ma znaczenia, trudno przeminelo Twoja strata ;P

U: Zaraz oszaleje przez swoja ciekawosc xD no ale trudno Wink

U: Ja ide spac bo jestem strasznie zmeczona, dobranoc ;*

Ja: Milego weekendu, a w sumie nastepnego tez...



Tydzien nieodzywania sie - oczywiscie ona nigdy nie zaproponuje pierwsza spotkania...

Po tygodniu dzwonie do niej i mowie:
- wybacz mi mój egoizm, ale dzwonie do Ciebie bo jesteś mi potrzebna... musisz mi w piątek pomóc w wyborze zakupów świątecznych

Co było poniekąd prawdą, bo zakupy świąteczne przy okazji zrobiłem. Ona się zgodziła. A mnie naszedł pomysł na ciekawą uwagę/komplement, ale miałem okazje powiedzieć jej dopiero na koniec następnego spotkania...

Jedziemy do centrum handlowego, po drodze dostałem ciekawy komplement, gadka o tym jaką miałem średnią w poprzednim roku ( a mialem wysoką, ) Ona na to: - aż tyle?! Ja: - pamiętaj, że w 3 gimnazjum wszystko było łatwiej zdobyć... Ona: - acha, no tak, zapomniałam, że ty nie jesteś teraz w 2LO tylko w 1 ( i to odebrałem jako duży komplement, bo chyba faktycznie zapomniała, że jestem młodszy xD ). Poza tym spytała mnie czy mam dziewczynę, odpowiedziałem, że nie, ona na to, że przynajmniej jeden wydatek na święta mniej.

Dojezdzamy do centrum handlowego. W środku oczywiście więcej osób na Ciebie patrzy gdy idziesz w objęciach z dziewczyną... Usiedliśmy na jakąś godzinę i daliśmy się ponieść rozmowie, m.in. mówi coś o tym, że zdała sobię sprawę, że faceci wszystko odbierają inaczej, a dla kobiet liczą się emocje - odpowiedziałem jej na to, że przecież jej o tym mówiłem na pierwszym naszym spotkaniu w kawiarnii - ona na to: tak, ale dopiero niedawno sobie to uświadomiłam... 
Poza tym, mówię, jak to zabawnie, jak człowiekowi wydaje się, że wie jak inni mogą go odbierać, a tak naprawdę nie ma pojęcia co inni o nich myślą, ona: aż strach by było wiedzieć co by było, gdybym zapytała Ciebie co o mnie myślisz... Ja na to: odpowiedziałbym szczerze
Ona: chyba wole nie wiedzieć, a coś złego?
Ja: Złego nie, co najwyżej krępującego...

Tu rozciągnięcie tematu skąd wiem o takich rzeczach, ja zaczynam gadke o jej podświadomych znakach jakie mi wysyła, i że czytam z nich więcej niż z jej tysiąca słów. Ona poprosiła o kilka przykładów bo aż nie mogła uwieżyć, dałem kilka prostych w stylu, świadczących o tym, kiedy słucha z zainteresowaniem, że ma emocjonalną kobiecą głębię, kiedy jej pozycja jest otwarta a kiedy zamknięta - była pod wrażeniem. Doszliśmy też do tematów "testowania", ona powiedziała, że przyznaje, że zauważyła, że czasem podświadomie testuje chłopaka, ja powiedzialem, ze tez niekiedy poddaje dziewczyne testowi, ona spytala: np. kiedy? Ja: - pamietasz jak kilka razy wysylalem ci esy z bardzo dokladnymi i barwnymi opisami? Jak to nazwalas, stylem poetyckim  Ona: - wtedy mnie testowales? Ja: Nie. Wtedy wlasnie bylem sobą, a wielkim testem było to, jak zaareagujesz na moje prawidze "ja". Ona tam w szoku, ze nie zdawala sobie z tego sprawy nawet. Pozniej zaczyna rozmowę, jacy chłopacy są wredni, oczywiście musiałem naprostować temat i podać przykładych zachowan kobiet...
Później jeszcze jakaś rozmowa, odpowiadam - nieważne ( często jej to mówię, bo ją to drażni xD ) Ona na to: nie ma nieważne, jeszcze raz przyłapie Cie ze mowisz niewazne, to bedzie kara... ( odrazu wyczułem shit test )
Ja: jeśli ta kara mi się spodoba, to może nawet ją przyjmę...

Jeszcze trochę rozmowy na temat podświadomości i psyhiki człowieka, gdy skończyłem temat ona do mnie mówi: - mów dalej proszę Cię, od pierwszego spotkania bardzo lubię słuchać jak mówisz o takich rzeczach...

Powrót z centrum handlowego, coś mówię troche starą i poprzekręcaną historię z domówki, wszystko przemyślane, żebym wyszedł w dobrym świetle. Opowiadam, że była bardzo fajna, starsza dziewczyna, i wszyscy się do niej pchali, ona ich zlewała, a ja zlewałem ją bo nie mam zamiaru latać za żadną dziewczyną. To spowodowało, że ona zainteresowała się mną, ale po kilku minutach rozmowy stwierdziłem, że jest strasznie pusta, i mimo iż była bardzo natrętna w stosunku do mnie, nie pocałowałem jej na domówce, na koniec zdanie: myślała, że jest b. ładna i starsza to łatwo jej ze mną pójdzie...

Wracamy do rozmowy, co o niej myślę, że jest strasznie ciekawa, ale bała się spytać w prost. Ja stwierdziłem, że napewno nigdy nie przyszło by jej do głowy to co o niej myślę, bo to co myślę o innych ludziach, a nawet co o nich wiem, to nie tylko cechy charakteru, ale pogląd na życie, cechy erotyczne, psyhika - ona na to mówi, że teraz już jej napewno będę musiał dziś to powiedzieć, bo nie wytrzyma...

Wspominała coś o tym, że jest słabo u niej z zaufaniem do ludzi i coś, że ciężko w niej wzbudzić zaufanie ( jeśli nie kłamała, to może tłumaczyć, dlaczego swego czasu odbierałem to tak, jakbym to ja ją obejmywał a ona tylko na to bezuczuciowo pozwalała ) oraz coś o tym, że czasem woli, nie poznawać za bardzo niektórych osób, bo może przez to skrzywdzić czasem osoby które już zna i do których się przyzwyczaiła
( zbarzmiało mi to jakby: chcę się z tobą rzadko widywać, i nie poznawać Cię za dobrze, bo jeszcze się zakocham i skrzywdze swojego chłopaka do którego jestem przywiązana ). Ja to odbijałem, mówiąc, że to krzywdzenie samego siebie, bo człowiek zamiast rozwijać, ogranicza się - stwierdziła, że wie, że mam rację, ale jednak to ciężkie sprawy.
Ja opowiadam zmyśloną hisotrię, że rozmawiałem raz z kumpelą przy alkoholu, wypiliśmy za dużo i zaczeliśmy szczerze rozmawiać i zaczełem jej tyłumaczyć po procentach, jaki jej związek z chłopakiem jest bez sensu. ( wszystko zmyślone, w celu nasunięcia jej wniosków i przeramowania jej chłopaka ) Koleżanka niby mówi mi, że odczuwa do swojego chłopaka całą miłość we wszechświecie, a ja jej na to odpowiadam: "Zgoda, czy nie byłoby cudownie odczuwać wobec kogoś całą miłość we wszechświecie... a potem spotkać kogoś nowego... i uświadomić sobie, że możesz czuć całą miłość we wszechświecie... i jeszcze więcej? Czy to nie wspaniała rzecz – wiedzieć, że wszechświat zawiera więcej miłości, niż zawierał jej przed chwilą, po prostu dlatego, że teraz sobie z tego zdajesz sprawę?” (( tekst z książki, seksualny klucz do kobiecych emocji )). Koleżanka milczy, zmieszana, aż w końcu mówi, że ona cieszy się ze swojego związku z chłopakiem, że uprawia z nim seks i jest im dobrze. Ja opowiadam U, że odpowiedziałem koleżance: W porządku, rozumiem, że to może być prawda, jeśli chodzi o takie sprawy, jak „zadowolenie”... Co jednak ze zniewalającą, niepohamowaną namiętnością?” To dało do myślenia koleżance ze zmyślonej historii, i myślę, że U też dało do myślenia Wink



"U"opowiada, że lubi, jak na domówce jest trochę osób nieznanych, a trochę znajomych, bo wrazie czego zawsze można np. pogadać z kumpelą. Ja na to: a co jeśli kumpela pozna jakiegoś fajnego chłopaka, i będzie z nim pochłonięta rozmową, albo będą w pokoju osobnym czy pójdą gdzieś na spacer? Ona na to, że mają umowę z koleżanką, żeby się wzajemnie pilnować po alkoholu ( i to już mnie bardzo NIE pocieszyło ).

Trochę przejęcie inicjatywy z mojej strony, gadka o tym, jakie ma cechy, czy jakie cechy widze u mijających nas ludzi, ona na to: - kurde chciała bym umieć też tak analizować jak ty, ale zobaczysz, jeszcze Cię rozgryzę!
I tam trochę prośb, żebym powiedział jej jak odkryć kiedy ktoś kłamie, kiedy nie.


I w tym momencie następuje jeden z większych przełomów w naszej "znajomości", jak do tego czasu nie wspomniała o swoim chłopaku 19 letnim, tak jakby bała się, że się zniechęcę, i całowała się ze mną kilka razy to teraz zaczyna opowiadać o jakiejś imprezie kończąc: I na tej imprezie poznałam właśnie swojego men'a...
Ja: - Grzegorza? ( imie zmienione, )
Ona w szoku: Skąd wiesz?
Ja: - Ja wiem o Grzegorzu od dawna...
Była zszokowana, znów przyznała racje moim słową, że nie zdawała sobie sprawy, że aż tak wiele mogę o niej wiedzieć, a później stwierdziła, że nawet chyba więcej niż ona sama...

Odprowadzam ją w objęciach w strone jej domu, ona nagle się rozgadała i gada gada i gada o jakiś jej pierdołkach w klasie, z koleżanką, ja szczęśliwy, że gębusia jej się nie zamyka, dzielnie słuchałem. W końcu pyta, co o niej sądzę, bo miałem jej powiedzieć...

I stwierdzenie/komplement, na który się szykowałem od 2 dni...:
- Wywnioskowałem pewną ciekawą rzecz, z twoich wszystkich znaków świadomych i podświadomych, niewiele spotkałem kobiet o których mógłbym to powiedzieć, ale sądzę, że jeśli spotkałabyś na swojej drodze chłopaka, który umiałby Cię odpowiednio otworzyć uczuciowo, to kochając się z nim, pokazała byś swoją prawdziwą twarz, pokazała byś na co było by Cię stać w seksie, i to było by coś wspaniałego... To o Tobię szczerze myślę

Ciężko mi zinterpretować jej reakcję, z pewnością nie była negatywna, tak jakby do niej mocno to trafiło i jej się spodobało, ale nie chciała tego okazać, teksty w stylu: - kto wie, może masz rację?
Ja: - ja wiem, wiem, że mam rację. Sama przyznaj, często lubisz się bawić swoją wyobraźnią, prawda?
Ona: - Żebyś wiedział jak często...
I znowu gadka, że jest zazdrosna, że wszystko o niej wiem


Końcówka spotkania, stoimy objęci naprzeciw jej klatki, całuje ją ( tym razem pierwszy pocałunek z języczkiem, swoją drogą przykład do bloga Saluba, o próżności kobiet - mimo, że już mi wspomniała, że ma chłopaka, nie przeszkadza jej to, żeby się ze mną namiętnie całować ). Potem nie możemy się rozstać, gadamy jeszcze z 30 minut, o uczuciach, ona:
- Nigdy nie spotkałam żadnego 16-latka, który potrafiłby tak prawić...

W te ostatnie 30 minut jej postawa do mnie bardzo się zmieniła, nagle przestała tylko dawać się dotykać i całować, sama zaczeła mnie dotykać, mojej klaty i brzucha stojąc naprzeciwko mnie, bawić się moimi zamkami w kurtce... - oznaka, że się bardziej na mnie otworzyła, tak myślę


Podsumowując, już doskonale wie, że wiem o jej chłopaku, i jest świadoma, że spotyka się i całuje z 16 - latkiem, orabiając swojego 19 letniego chłoptasia-misia...

Tak oto kończy się ta historia, w następnym tygodniu zamierzam się z nią spotkać i wręczyć jej świąteczny prezent: list romantyczno-erotyczny, którego wzór pisania jest w jednym z blogów na tej stronie...
Oczywiście zaznaczając jej, żeby otworzyła prezent dopiero jak będzie się kładła spać wieczorem w domu...

Odpowiedzi

Portret użytkownika Dil

.

.

Portret użytkownika Dexter

Jestem pod ogromnym

Jestem pod ogromnym wrażeniem, chylę czoła.

Portret użytkownika peper

Tylko, że to wszystko nie

Tylko, że to wszystko nie wygląda tak wspaniale, jak sie wydaje czytając... Obecnie jest jak zwykle okres tygodniowego milczenia, ona nie zaproponuje pierwsza spotkania... No i ona często spędza wolne weekendy, bawiąc się wśród ekipy swojego chłopaka - to taki jakby jej drugi świat, z którego chyba raczej dla mnie nie zrezygnuje... Myślę, że jej odpowiada ta sytuacja, gdzie ona ma chłopaka, bawi się w jego ekipie, a ze mną spotka się raz na tydzień - dwa i trochę pocałuje...

Podbijam marsa.Wpis godny

Podbijam marsa.
Wpis godny uwagi !

Portret użytkownika rafciuuu

Jestem już po raz drugi

Jestem już po raz drugi zaskoczony Twoją dojrzałością.
Oba teksty są na 10. Myślę, że uda Ci się wyciągnąć ją z "misiowego" świata i wprowadzić do swojego. Jeśli nie, to jej strata i mogę się założyć, że później będzie żałować swojej decyzji.
Ale z drugiej strony to zastanów się czy chcesz z nią być bo aktualna sytuacja może być nawet korzystna. Całujesz się z nią, może niedługo pójdziecie do łóżka, ale jesteś cały czas wolny i otwarty na inne kobiety. A owe inne kobiety mogą doprowadzić do tego, że ona sobie uświadomi, że skoro nie jesteście w związku to nie może od Ciebie wymagać nie spotykania się z innymi, a to z kolei doprowadzi do tego, że zapragnie być z Tobą. Na pewno będzie zazdrosna kiedy dowie się, że jakaś jej koleżanka spotyka się z Tobą. Najgorsza będzie sytuacja gdy Tobie na niej zależy, a jej się podoba tak jak jest i nie będzie chciała nic zmienić. Dlatego lepiej coś z tym zrobić jeśli chcesz mieć ją tylko dla siebie i nie dzielić się nią z 19 letnim misiem.
Pozdro

Portret użytkownika rafael89

ta strona zaczyna schodzić

ta strona zaczyna schodzić na psy 16 latki piszą epopeje z Enriqe Iglesiasem w tle zeby nastrój był hehehe

Portret użytkownika lego

1. Bardzo pouczający i

1. Bardzo pouczający i ciekawy tekst.

2. Błędy ortograficzne

3. Ta dziewczyna nie nadaje się na stały związek, skoro zdradza 19-latka, ale do praktyki i przyjemności jak najbardziej. Widać jednak, że masz tego świadomość.

4. Powodzenia!

Naprawde interesujacy art z

Naprawde interesujacy art z ktorego mozna duza wyciagnac  ale mysle ze z tym wpieprzaniem sie pomiedzy nich to nie jest dobry pomysl... Wogole dziwne to jest ze ma chlopaka, uprawiaja sex, a caluje sie z prawie obcym typem... Takie jest moje zdanie.

Portret użytkownika hematyt

Przed chwilą przeczytałem -

Przed chwilą przeczytałem - rozegrane fachowo. Ale tak jak inni pisali - zastanów się czy rzeczywiście warto ciągnąć to dalej. Osobiście wyznaję zasadę męskiej solidarności - nie wpieprzać się na czyjeś podwórko, bo i Tobie może gdzieś, kiedyś podwinąć się noga. "Inne też mają". Pozdrawiam Smile

Portret użytkownika peper

Co do sex'u szczerze wątpię,

Co do sex'u szczerze wątpię, żeby go z nim kiedykolwiek uprawiała... co do ich związku, już się rozpadł z jego błędu, co do nas - to już raczej też koniec, opiszę to później w innym blogu kończącym tą opowieść, ale ostatecznie przegrałem z cyferkami, bo ciężko jej chyba przeboleć myśl, że miała by teraz być z młodszym... - jej strata Wink

Portret użytkownika młodyA

 

 

Portret użytkownika młodyA

Cały wpis bardzo dobry ;

Cały wpis bardzo dobry ; )
Szczególnie spodobał mi się motyw muzyki z telefonu, piosenki Enrique i tańca na plaży.