Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Gra psychologiczna, rozdział dalej by Peper

Portret użytkownika peper

Ciąg dalszy mojej historii z "U". Im dalej, tym cięższa walka, a wyniki cały czas były nieprzewidywalne... Oczywiście gorąco polecam moje 2 ostatnie blogi, lepiej wtedy rozumie się mój cały rozdział życia jakim była  starsza  dziewczyna którą oznaczam tu literą  U.

Po ostatnim spotkaniu z U wszystko było na dobrej drodze, pełny sukces w odbijaniu shit-testów, początek kina z jej strony wobec mnie, coraz większe oznaki zainteresowania. Później tradycyjnie prawie tydzień chłodniku, bo needy nie będę, skoro się nie odzywa to jej strata. Aż w pewnym momencie siedzę i myślę, nie pamiętam nawet co mnie natchnęło do stworzenia takiej "psychologicznej gierki" ale gdy zaczynałem ją tworzyć pełno nowych pomysłów nasuwało mi się do głowy, poskładałem to wszystko do kupy na kilku lekcjach ( w szkole w godzinach lekcyjnych lepiej się myśli ^^ ) i rozpocząłem swoją sms'ową zabawę z U.


UWAGA! Jeśli w tym momencie czytając to, nie jesteś skupiony i skoncentrowany, to pomiń cały tekst rozmowy przez sms'y i przeczytaj to pewnego dnia, gdy osiągniesz stan odpowiedniej koncentracji.

No to zaczynamy zabawę. ( wszystko przez sms'y, trochę się napracowałem z pisaniem tego xD )
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ja: Jesteś gotowa na podroż w... Najciekawsze, najbardziej tajemnicze, dziwne i trudne do zinterpretowania miejsce w jakim bylaś?

U: No jasne ze jestem gotowa ;d szczegolnie teraz, bo musze sie troche oderwac od codziennosci... Sad

(( trafiłem w idealny moment, jak pozniej sie okazalo, a wtedy nie wiedzialem tego jeszcze, dzien przed zakonczyla swoja znajomosc ze swoim 19 letnim misiem, a niektore momenty mojego tekstu świetnie dopasowywały się do tej sytuacji ))

Ja: Otwierasz oczy i rozglądasz się do okola - jesteś w jakimś ciemnym pomieszczeniu w którym panuje absolutna cisza. Nie wiesz jak się tu znalazlas, ani jaki jest cel Twojego pobytu tutaj - w tym dziwnym, niecodziennym miejscu. Przez gęstą warstwe ciemności zdaje Ci się, że dostrzegasz drzwi, a za sobą czujesz chłodną i głęboką otchłań - lecz nie lękasz się jej, bo wydaje Ci sie jakaś taka znajoma, taka codzienna... Jednocześnie niemalże czujesz jak strach, podekscytowanie i ciekawość przeszywa Twoja skórę, Twoje dłonie, a nawet Twoje myśli - bo nie wiesz co jest za drzwiami, ale wiesz, że jeśli to sen a Ty skoczysz w otchłań to obudzisz sie, i nigdy sie nie dowiesz co było za drzwiami... Nagle uświadamiasz sobie, ze trzymasz w ręku koperte z napisem "podpowiedź" - nie rozumiesz kto Cię postawił w tej sytuacji ani po co zostawił Ci koperte... Patrzysz w tył - widzisz znajomą otchłań, w przód - widzisz tajemnicze drzwi, w ręku masz koperte. Co robisz?

U: Otwieram koperte ;d

Ja: W kopercie jest tylko krotka wiadomość: "Szczerość, szczerość wobec siebie samej".

U: No to teraz otwieram drzwi xD

Ja: Wchodzisz do kolejnego ciemnego pomieszczenia, lecz nie czujesz chłodu, nie czujesz zimna ani pustki, sama nie wiesz jeszcze czemu, ale czujesz tu się niesamowicie dobrze... Nim zdążysz się zastanowic dlaczego tak jest, odpowiedz sama nadchodzi - pomieszczenie nagle rozjaśnia się, a Ty nie możesz uwierzyć wlasnym oczom: w tym wspaniałym pokoju czujesz jak otacza Cię Twoja najlepsza przeszłość - wszystkie najwspanialsze wspomnienia, wszystkie najpiękniejsze chwile w Twoim życiu, miejsca ktore wiążą ze soba niezapomniane momenty, momenty w których czułaś, że warto żyć, w ktorych nie liczylo sie nic więcej prócz nich: ani czas, ani miejsce, ani wszelka logika. Istniały tylko one, największe skarby Twego życia, skarby które są gdzieś głęboko w Tobie... Jakby tego było mało, na sam koniec pojawiają się postacie - wszyscy Ci ludzie którzy są Ci z jakiś powodów bliscy, oni są tutaj - śmieją się, żartują, uśmiechają - całe to piękno i brak problemów znajduje się tutaj - w tym pomieszczeniu. Dokładnie odczuwasz jak łzy radości ciekną Tobie po policzku - te łzy są ciepłe, a nawet gorące. Ciężko opisać stan szczęścia w którym się znajdujesz, to takie uczucie jak stan pół-trzeźwości po alkoholu, gdy wszystko wydaje Ci się lepsze, łatwiejsze... Aż nagle wśród całego tłumu pojawia się jedna, niezwykła osoba - niby Ci od niedawna znana, ale w końcu mało o niej wiesz, krótko znasz... A jednak czujesz napływającą od niego jakąś inną energię niż od reszty, coś niecodziennego, co spotyka Cię nagle, a Ty nie wiesz jak to poprawnie zinterpretować... Osoba ta patrzy Ci głęboko w oczy, a Ty czujesz, że nie patrzy na Ciebie, tylko w Ciebie...
Gdzieś głęboko... Tak jakby znał Cię lepiej niż Ty sama... Pokazuje Ci
śmiertelnie poważnym gestem abyś poszła za nim. Nie rozumiejąc kompletnie nic śledzisz tą osobę wzrokiem i widzisz, że otwiera kolejne drzwi w których znika, drzwi które dopiero teraz dostrzegłaś... I oto uświadamiasz sobie, że to drzwi tego samego typu co te, dzięki którym tu jesteś, choć prowadzą zapewne do jakiegoś nowego, nieznanego miejsca... Wokół Ciebie są wszystkie najwspanialsze emocje jakich doznałaś, a przed Tobą drzwi prowadzące w nieznane, przez które właśnie przeszła ta fascynująca nowo poznana osoba, z którą nie wiesz czemu ale czujesz się związana szalonymi uczuciami ciekawości, nieprzewidywalności, zainteresowania i jakimś nieopisanym pociągiem do niecodzienności. Co robisz? Czy Twa wędrówka zakonczy się tutaj, w tym wspaniałym miejscu? Czy może zaryzykujesz podróż w nieznane, przez kolejne drzwi ?

U: Ryzykuje, wchodze w kolejne drzwi ;d

Ja: Lekki dotyk Twej dłoni wystarcza, aby otworzyć kolejne drzwi... Znów to uczucie przechodzi Ci po plecach - znów nie wiesz co Cię czeka i znów odpowiedź przychodzi wcześniej niż byś się mogła spodziewać... Całe pomieszczenie wydaje Ci się strasznie niewyraźne, tak jak niektóre fakty które starałaś się wymazać z pamięci, nie myśleć o nich... Teraz te koszmary powracają, im obraz wokół staje się wyraźniejszy, tym gorzej się czujesz, aż gdy staje się w pełni wyraźny nie masz już wątpliwości - otacza Cię to, czego najbardziej nie chciałaś już w życiu spotkać - wszystkie najgorsze chwile Twego życia, wszystkie sytuacje w których czułaś się nieswojo, głupio, czułaś gniew, nieskończoną złość, wstyd i krempacje... Miałaś ochotę zapaść się pod ziemię, uciec i nigdy nie wrócić, żal i wielki wstyd, każda łza wylana w samotności, i to przeklinanie świata, czasem myślałaś, że lepiej było by się nigdy nie narodzić niż to przeżywać... Tak bardzo chciałaś żeby te sytuacje nigdy się nie wydarzył, gdybyś tylko mogła cofnąć czas i rozegrać to inaczej... Chciałaś zapomnieć o tych wszystkich zdarzeniach, wymazać z pamięci wstyd, hańbę, złość, rozpacz, łzy - lecz teraz to wszystko wraca i otacza Ciebie, przytłacza Cie tak, że ledwo łapiesz oddech, Twój umysł zaraz eksploduje, ciężko przytoczyć Twój obecny stan do najgłębszej depresji, całe zło jakie Cię w życiu spotkało jest teraz tu, razem z Tobą. I nagle znów pojawia się On - ten za którym wyszłaś ze swojego nieba i weszłaś do tego piekła, ale czy to koniec? Osoba ta znów pokazuje Ci kolejne drzwi, sugeruje gestem, żebyś znów poszła za nim, po czym znika w kolejnych drzwiach... Powinnaś go nienawidzić za to, że wyciągnął Cie ze świata Twoich ideałów - ale tak nie jest, choć sama nie wiesz czemu, nie czujesz do niego nienawiści , a przecież powinnaś... Lecz coś czujesz do tej osoby, ale nie możesz stwierdzić co... Znów pojawia się ciekawość, zaintrygowanie i strach - bo w końcu czy za tymi drzwiami może Cię czekać coś gorszego niż przeżywasz w tym miejscu? Ale jak na tym się zastanowisz to żadna logika tu przecież nie działa, tu, wewnątrz tego "czegoś". Co jeśli za tymi drzwiami spotka Cię coś jeszcze gorszego? Te myśli sprawiają, że to co jest teraz przestaje Ci się wydawać aż takie złe w obawie przed czymś gorszym. Jednocześnie ciekawość przenika całą Ciebie... Czy i tym razem zaufasz tej osobie, która wprowadziła Cię tutaj? Czy przekroczysz kolejne drzwi?

U: Tak ide dalej

Ja: Pełna lęku i ciekawości przekraczasz próg kolejnych drzwi... Jesteś w długim tunelu, innej drogi nie ma więc kroczysz na przód, nie wiedząc jeszcze co Cię spotka, czego w tej podróży możesz się jeszcze spodziewać. Tunel jest coraz dłuższy i dłuższy a Ty zastanawiasz się ile czasu minęło zanim weszłaś do tunelu... A ile od momentu otworzenia oczu w pierwszym ciemnym pokoju... Niezliczona liczba pytań rozsadza Ci głowę, aż nagle dostrzegasz koniec tunelu. Wchodzisz do białego pokoju, tak mocno jasnego... - całkowite przeciwieństwo pierwszego, ciemnego pomieszczenia. Po środku pokoju stoi On z kartką w ręku - już nigdzie dalej nie zamierza iść, tak jakby czekał tu na Ciebie. Podchodzisz do niego w myślach zastanawiając się  które z setek pytań zadać pierwsze: co tu robisz, co to za miejsce, czy to On Cię tu sprowadził, kim On właściwie jest, w jakim celu tu jesteś, o co tu właściwie chodzi, czemu najpierw ukazało Ci sie całe życiowe szczęście, a później całe życiowe nieszczęście jakie przeżyłaś do tej pory, jakie jest znaczenie każdego z pomieszczeń - ciemnego pokoju, otchłani, pokoju najwspanialszych wspomnień, najgorszych wspomnień, tunelu, podpowiedzi i tego, białego pokoju. Czemu przez to wszystko musisz przechodzić, czemu zawsze ciągnęło Cię żeby za nim podążać, czemu on tyle o Tobie wie i co będzie działo się dalej - te i wiele innych pytań mieszają Ci się w szalonym tempie po umyśle, lecz zanim zdążysz otworzyć usta, On, jakby czytał czasem w Twoich myślach, zwraca się do Ciebie słowami: "W życiu nie zawsze możesz dowiedzieć się wszystkiego od razu. Do niektórych rzeczy musisz dojść z czasem sama. Dlatego zanim powiem Ci co mam do powiedzenia, odpowiem na trzy Twoje pytania. Więc zastanów się dobrze, o co chcesz zapytać, co najbardziej wytwarza Twą ciekawość i zapytaj o to, co dla Ciebie najważniejsze... "

(( Koniec sms'ów ))

(( ZNACZENIA:

Po kilku analizach tekstu, a może raczej gry, którą sam stworzyłem dostrzegłem dopiero jak wiele znaczeń i wartości można z niej wyciągnąć.

Całość miejsca w którym się znajdowała to jej własne wnętrze.

I. Pierwsze pomieszczenie
Na początku budzi się w ciemnym pokoju do podejmowania decyzji, za sobą ma znajomą otchłań codzienności, która jest jej codziennym życiem, do której może wskoczyć i obudzić się i żyć tak jak żyje na co dzień. A przed sobą drzwi do spontaniczności, do początku drogi w niecodzienność.


II. Drugie pomieszczenie
Ukazuje się jej całe szczęście które w życiu do tej pory ją spotkało, wszystko to wyłącznie najlepsze elementy z przeszłości i może teraźniejszości, zamykając się w tym świecie czuje się wspaniale, lecz ma opcję dalszej podróży z w nieznane, za tym tajemniczym panem On - który ma symbolizować mnie Laughing out loud

III. Trzecie pomieszczenie
Ukazuje się jej całe życiowe nieszczęście które w życiu do tej pory ją spotkało, wszystkie te elementy z przeszłości, które najlepiej by było gdyby się nie wydarzyły. Bardzo cierpi bo w tym pomieszczeniu całe zło z przeszłości i ewentualnie teraźniejszości ją otacza, więc najprawdopodobniej rusza w dalszą podróż za tajemniczym panem On, żeby się stąd wydostać

pierwsze pomieszczenie to symbol podejmowania decyzji, drugie i trzecie to przeszłość

IV. Tunel
Tunel to teraźniejszość. Droga przez którą obecnie kroczy, ciągle idzie w nieznane.

V. Biały pokój
Biały pokój, to miejsce w którym pozna swoją przyszłość. Pokój prawdy. Może zadać 3 dowolne pytania na które otrzyma odpowiedź od pana "On" - czyli mnie. Zakładając, że wszystko to jej wnętrze, ten pokój symbolizuje, że odpowiedzi na wiele pytań i wskazówek na życie powinna szukać w samej sobie.

VI. Podpowiedź
Podpowiedź jest w kopercie, może ją otworzyć w dowolnej chwili swojej wędrówki ale najprawdopodobniej zrobi to na samym początku, zawsze treść podpowiedzi jest taka sama. To wskazówka do tego, jak powinna w tej całej podróży, która jest jej życiem, przeszłością, teraźniejszością i przyszłością postępować, żeby przejść ją jak najlepiej - szczerość, szczerość wobec siebie samej.



Cała gra jest prowadzona tak, że prawie pewne jest, że osoba którą testujemy będzie postępować jak chcemy tzn. otworzy na początku podpowiedź i będzie szła dalej, niewiadoma dla nas to tylko jakie pytania zada na końcu, ja naturalnie mam w głowie odpowiednio uformowane odpowiedzi na każde związane z tą "grą".

Lecz w wyjątkowych sytuacjach może się zdarzyć, że w pierwszym pomieszczeniu osoba wskoczy w otchłań - wtedy należy jej powiedzieć, że budzi się i rozpoczyna się dla niej kolejny taki sam dzień. Oznacza to, że osoba woli swoje codzienne monotonne życie niż drogę w nieznane.

W żadnym momencie zabawy nie wolno jej namawiać na dalszą grę, ani później dawać jej szansy na powrót i podjęcie innej decyzji.

Jeśli osoba zostanie w drugim pokoju, znaczy to, że nie jest to człowiek twardo kroczący po ziemi, lubi zamykać się we własnym idealnym świecie i nie patrzeć trzeźwo na świat tylko żyć w swoich najlepszych wspomnieniach.

Wątpię, żeby kiedykolwiek ktoś zatrzymał się w trzecim pokoju cierpień, jeśli tak oznaczać to może tylko, że rządzi nim strach, tak wielki, że woli żyć w cierpieniu niż narażać się na coś jeszcze gorszego.

Przez tunel po prostu się idzie, ale myślę nad rozbudowaniem tej zabawy jakąś opcją na powrót wstecz czy coś podobnego.

No i biały pokój, zadajesz pytania, później słyszysz moralną gadkę końcową od pana "On" i dostajesz od niego kartkę którą trzyma w ręku, kartkę na której opisana jest twoja przyszłość.

Oczywiście większość osób będzie po prostu kroczyła na przód, nie świadczy to tak naprawdę o ich sile czy spontaniczności, tylko po prostu tak ich podpuszcza ta ułożona przeze mnie zabawa ;P

Nie doprowadziłem gry do końca, bo jak dalej opiszę, zadała tylko 2 pytania, a po trzecim pan "On" miał jeszcze powiedzieć jej coś od siebie, kilka słów gratulacji, że zawsze podążała w przód, za swoimi uczuciami, że powinna robić tak dalej, na koniec słowa, że w nagrodę otrzyma tą kartkę, na której opisana jest jej przyszłość - wręcza jej pustą białą kartkę i oświadcza, że jej przyszłość nie jest nigdzie zapisana. Będzie taka, jaką sama stworzy w zależności od jej decyzji, może być monotonna, lepsza niż wszystkie najlepsze rzeczy które ją do tej pory spotkały bądź gorsza niż wszystkie złe rzeczy które ją do tej pory spotkały... A podpowiedź powinna pamiętać w momencie podejmowania każdej decyzji w swoim życiu: Szczerość, szczerość wobec siebie samej. ))


The end gry psychologicznej
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Nie odpisała mi przez 6 godzin...Wkurzyłem się, że nie pozwoliła mi dokończyć. Więc po kilku godzinach napisałem do niej sms'a:

Ja: I popsułaś mi wszystko...

U: No mam duzo do zrobienia i caly czas mysle nad pytaniami Haha xD

Ja: Myslisz ze to takie fajne stac kilka godzin w tym calym bialym pustym pokoju, czekajac na Twoje pytania?

U: Jak Matrix xD niewiem jakie zadac pytania, nie potrafie sprecyzowac co mnie ciekawi, dzisiaj czuje sie pusta. XD wczoraj zakonczylam pewien rozdzial w swoim zyciu wiec daj mi sie troche zastanowic nad tymi pytaniami Wink

Ja: Okej, spytalbym o co chodzi, ale brzmi za powaznie jak na rozmowe przez esy...

U: Nic powaznego. Cos sie zaczyna zeby potem sie skonczyc. Powiedzmy ze zakonczylam toksyczny zwiazek xD no ale mniejsza o to. Co do tych pytan to sie zastanowie bo teraz naprawde nie wiem ;d a jak Ci minal dzien tak w ogole? Laughing out loud


Oczywiście pierwsza moja myśl - zerwała z chłopakiem. Morale na ten dzień już mi skoczyły. Jeszcze tego samego dnia odezwała się do mnie na gadu-gadu , ciekawsze momenty rozmowy:

(( no cóż pytania nie były związane z testem psychologicznym, lecz z sytuacją w której obecnie się znajdowała, ale jakoś sobie poradziłem ))

U: wpadłam na pierwsze pytanie do gostka w białym pokoju xD

Ja: powiesz mi je teraz, czy pozniej przez esy ;> ?

U: 'Co jest w życiu ważniejsze, przyjaźń czy miłość?'

U: teraz, bo ciekawa jestem ; d

Ja: Miłość, ta prawdziwa miłość. Lecz nie wysuń błędnych wniosków, myląc miłość z zakochaniem czy zauroczeniem - te są mniej ważne od przyjaźni. Przyjaźń to wielkie uczucie, które łączy ludzi przez całe życie jeśli jej nie zaniedbamy, Miłość to uczucie jeszcze większe, bo dla miłości jesteśmy w stanie zrezygnować z własnych przyjemności, czy nawet pozostawić osobę którą się miłuje, tylko dlatego, że naprawdę ją się Kocha i jej dobro jest dla Ciebie najważniejsze...

(( trochę gadaniny później mówi o drugim pytaniu ))

U: mam drugie pytanie, skoro gostek w białym pokoju wie wszystko.. Wink

U: to niech powie, 'czy mężczyzna jest w stanie kochać więcej niż jedną kobięte? W sensie, że w tym samym czasie.. ''

Ja: Nie. Prawdziwy mężczyzna nie potrafi kochać więcej niż jedną kobietę. Ale też, wyłącznie jeśli chodzi o darzenie kobietę prawdziwą miłością. Bo jeśli wydaje Ci się, że kogoś kochasz, a później, kiedy poznajesz kogoś nowego i sądzisz, że go również kochasz, to znaczy, że tej pierwszej osoby nie darzysz prawdziwą miłością - bo gdy do kogoś czujemy prawdziwą miłość, skupiamy się na tej osobie i nie możemy podzielić miłości również dla kogoś innego."Miłość uczciwa jest"

U: zgadzam się w 100%, rany jaki Ty mądry jesteś; p

Ja: przekaże panu z białego pokoju, jak będę tam następnym razem Wink)

(( trochę gadania i kolejny moment ciekawy ))

Ja: zastanawiałem się, co rozumiesz przez pojęcie "toksyczny związek"...

(( bo napisała mi sms'a wcześniej, że właśnie zakończyła toksyczny związek... ))

U: toksyczny związek jest wtedy, gdy nie potrafisz zaufać drugiej osobie, a ona robi wszystko co sprawia że tym bardziej nie możesz zaufać.. no to jest trudne do wytłumaczenia. Jeżeli jesteś z kimś i czujesz się fatalnie, pomimo tego że powinieneś czuć się wspaniale i szcześliwie, to znaczy żę coś jest nie tak, ja wtedy określam to toksycznym związkiem. Zresztą do tego dochodzi rownież to co zadałam Ci w pytaniu drugim, nie chodzi tutaj akurat o zdradę, ale niezdecydowanie i niedojrzałość w uczuciach.

U: pozatym nie rozumiem jak można kochać kilka osób naraz... masakra. xD

Ja: to niezdecydowanie i niedojrzałość tej drugiej osoby, podchodzi pod to, że czujesz się fatalnie z tą osobą?

U: tak.

Ja: kochać nie można 2 osób naraz...

Ja: prawdziwa miłość absorbuje bardziej niż narkotyk...

U:bo kurcze zostałam strasznie zszokowana

U:ale przynajmniej wyszło to, że aż tak bardzo mi nie zależało. ; )

Ja: nie można być w pół-zaobsorbowany i dzielić się nią z innymi...

U: no dokładnie..

Ja: jeśli chcesz mi o tym opowiadać, chętnie wysłucham Wink

U: No więc.. osoba z którą byłam, wyznała mi kilka dni temu, że kocha nie tylko mnie. I raz mówił że nie wie co ma zrobić, a za chwile że chce byc Tylko ze mnę, bla bla bla. No więc zdecydowałam się to zakończyć, bo strasznie mnie to wszystko męczyło. No i teraz książe wielce załamany. Jednym słowem masakra. ; )

Ja: ale zastanawia mnie najbardziej, jak stwierdziłaś, że partner daży tą "niby miłością" kogoś innego, powiedział Ci o tym Smile)?

U: no był szczery na maxa xD

Ja: heh no nazywając sprawy po imieniu, wiem, że ta "osoba" to Grzegorz  (( zmienione imię jej 19 letniego boys'a )) ale Ty też chyba wiesz, że ja wiem Smile

Ja: No nie do końca był taki szczery na maxa...

U: no wiem że wiesz xD

Ja: pomyśl o tym, w momencie kiedy poznawał tą drugą osobę którą daży tą  jego dziecięcą miłością

Ja: to czy był szczery wobec niej, wiedząc, że ma Ciebie

Ja: a mimo to doprowadzając do momentu, w którym się w niej zakochał? I czy był przez to szczery wobec Ciebie?

U: tylko, że to nie tak. Ona jest jego byłą dziewczyną, zerwał z nią jeszcze zanim mnie poznał.

Ja: jeśli mam być szczery aż do bólu

U: no mów śmiało.

Ja: więc podważę trochę waszą "miłość"...

U: nie ma żadnej miłości xD

Ja: możliwe, że czuje do Ciebie to samo co do niej, tylko to znaczy

Ja: że ani Ciebie, ani jej nie kochał

U: nie wiem, tylko po co ta cała akcja? I teraz wielce skrzywdzony, prosi o szansę...

Ja: a więc, naprawdę jest dziecinny w uczuciach skoro takie tezy stawia...

U: niestety jest dziecinny. A pozory bardzo mylą ; )

U: Bo wydawał mi się zupełnie inny. ; )

Ja: pozory...

Ja: ogólnie ciężko się dziwić szczerze mówiąc, że w wieku 19 lat będzie dojrzały emocjonalnie, we współczesnym świecie, normalny człowiek dojrzewa emocjonalnie grubo po 20'stce ...

Ja: tzn są wyjątki od każdej reguły... ale chyba nie w jego przypadku Wink

(( wkurwił by się gdyby wiedział, jak 16 latek go ramuje ^^ ))

Ja: moim zdaniem, mężczyzna nie powinien bać się swoich uczuć, i mówić o swoich uczuciach - emocjach

Ja: ale w jego przypadku, rządzą nim tylko emocje

Ja: tak zwany, efekt chwili, gdy jest obecnie z Tobą, stwierdza, że wie, że chce być z Tobą

U: dokładnie. ; ))

Ja: a dzień - dwa później, obojętnieje mu to...

(( później nic ciekawszego, zwyczajna rozmowa ))

W tym momencie humor miałem świetny, zerwała z chłopakiem który popełnił fatalny błąd a później się frajerzył przed nią prosząc o szansę, ja znów wypadłem dobrze w jej oczach i bardziej dojrzale od niego, chciałem dodać wpis na blogu i zapewne gdybym teraz się kończył, otrzymałbym wiele komentarzy z gratulacjami już prawie wygranej wojny...

Po trzech dniach spotykam się z Nią i idziemy do kina, oczywiście nie będę opisywał schematu podobnego do poprzednich randek, gdy prosi mnie żebym jej coś zdradził - tym razem na jaki film jedziemy, jak w poprzednich przypadkach powiedziałem jej pierwszą literę... i znów P Laughing out loud ( paranormal activity - bardzo dobry horror, a jak działa na kobiety... ) W drodze do kina zaczęła coś mówić w stylu: dziś o 10'tej jeszcze sobie śpię a tu budzi mnie dzwonek do drzwi, już myślałam, że to Grzegorz, syn marnotrawny z ponownymi przeprosinami. Ale na szczęście to tylko byli moi znajomi - i coś rozciąga temat Grzegorza, który szybko przerwałem słowami: Wiesz, nie mam ochoty słuchać o Grzegorzu...
W kinie nie obyło się bez kina xD niestety już wtedy czułem, że coś jest nie tak bo kino jest wyłącznie z mojej strony, a ona jakby tylko pozwalała chłodno na to żebym ją dotykał, nie odwzajemniając tego. Naturalnie podczas filmu to się zmieniło, gdy trzymałem ją za rękę czy trzymałem rękę na jej nodze umacniała uścisk w straszniejszych momentach filmu, lecz nie przytuliła się do mnie. Po seansie dalej wkurzała mnie swoją chłodną postawą. Gdy odprowadzałem ją pod dom, powiedziała, że chce znać moją opinię w pewnej sprawie, ja powiedziałem, że ok, ona zaczyna mi znowu mówić o Grzegorzu - ja jej na to po krótkim czasie wchodzę w zdanie: Nie wiesz, jednak nie zamierzam słuchać o Grzegorzu - pocałowałem ją na pożegnanie ale dość szybko urwałem specjalnie pocałunek i bez słowa odszedłem - zrobiłem to specjalnie, wkurzało mnie brak kina z jej strony.

Za kilka dni spotkaliśmy się jeszcze raz - ostatnie spotkanie przed świętami, bo ona miała wyjechać z rodzinką na święta. Miałem dla niej przygotowany na prezent list erotyczno-romantyczny, treści nie będę tutaj zamieszczał ale wd. mnie zrobiłem naprawdę kawał dobrej roboty zwłaszcza, że niektóre rzeczy odnosiły się świetnie do momentów jakie obecnie w życiu przeżywa, wykorzystywałem w nich cytaty bardzo podobne do tych, które ona lubi ( paulo coelho ) odpowiednio przekształcając je na moją korzyść. Ale list chciałem wręczyć jej dopiero na koniec spotkania.

Wybraliśmy się do centrum handlowego, tak tylko się przejść. W drodze usłyszałem od niej kwestie: Mimo, że nie jesteśmy razem z Grzegorzem, to nawet dostałam od niego prezent... - w tym momencie pewnie oczekiwała żebym spytał się co od niego dostała, ale byłem twardy i nic nie powiedziałem udając, że to mnie wcale nie interesuje. Na miejscu w czasie rozmowy zapytała mnie:

-Oczywiście Grzegorz teraz mówi,  że mu na mnie zależy, że jednak kocha mnie mocniej niż swoją byłą i błaga mnie o kolejną szansę, jak myślisz powinnam mu ją dać? ( gdybym nie znał tej strony, zacząłbym pewnie namawiać ją, żeby mu nie dawała tej szansy bo było by to na moją korzyść, na szczęście ja znam tą stronę... )

- Nawet nie wiesz jaki błąd robisz, pytając kogoś o takie sprawy. To Twoje życie, Twoje szczęście, od Ciebie zależy jak je przeżyjesz, sama powinnaś wiedzieć czy chcesz dać mu szansę z nadzieją, że może nagle cudem stanie się mniej dziecinny i dojrzalszy, czy dojdziesz do wniosku, że możesz postąpić inaczej. To powinna być wyłącznie Twoja decyzja oparta na tym co czujesz i myślisz, nie powinna na to wpływać czyjaś opinia, znajomych, koleżanek czy otoczenia...

Ona tam już kończy ten temat tylko słowami, że wie ale to ciężkie sprawy i nie wie jak postąpić...

Po jakimś czasie zaczęła gadkę, że jej zdaniem chłopak powinien być starszy kilka lat od dziewczyny! Np. że "jej ojciec jest znacznie starszy od jej matki i tak powinno być, bo starsi są najczęściej bardziej dojrzalsi i odpowiedniejsi dla młodszych dziewczyn, a poza tym, że nam chłopakom chyba lepiej dogaduje się z młodszymi!!!" - ale mnie to zdenerwowało, tak jakby ktoś powiedział: wy chłopacy jesteście frajerami, nie potraficie być z dziewczynami starszymi czy w swoim wieku, więc zostaje wam bajerowanie do młodszych, albo, że dziewczyny są z ogółu na wyższym poziomie niż chłopacy z tego samego pokolenia więc powinny się wiązać ze starszymi a chłopacy z młodszymi - takiego gadania znieść nie mogę.
Jeszcze coś dodała, że tak wynika z uwarunkowania genetycznego...

Oczywiście natychmiast przerwałem te bzdety mówiąc jej, że bardzo się myli. I zaczynam tłumaczyć, że z uwarunkowania genetycznego wynika, że kobiety ciągnie do silnych mężczyzn, dominujących, potrafiących zapewnić im byt, poczucie bezpieczeństwa itp tak samo jak kilka tysięcy lat temu było, tak samo jest i teraz ale nie ma to nic wspólnego z twierdzeniem, że chłopak powinien być kilka lat starszy, bo to są tylko współczesne, błędne stereotypy - ona nie odpowiedziała na to nic.

Później idziemy już na autobus, a ona nagle wyjeżdża z tematem:
- a wiesz wgl, po zakończeniu tego związku z Grzegorzem, założyłam się z kumplem, że do 18'tki wytrzymam nie wiążąc się z żadnym chłopakiem?
( znowu mnie rozpieprzyła, naprawdę jestem wrażliwy na takie głupie gadanie )
- I po co to zrobiłaś? Chcesz coś komuś udowodnić? Czujesz się z tego powodu dumna?
- Nie no tak po prostu jakoś...
- Skoro lubisz krzywdzić samą siebie...

W tym momencie w głowie pojawiło mi się postanowienie, że to koniec jakiegoś starania się z mojej strony, zrobiłem kawał dobrej roboty, a to zawsze ja muszę proponować spotkanie na którym ona tylko łaskawie pozwala na dotyk nie odwzajemniając go, a już widzę, że chyba próbuje mnie teraz nagle wcisnąć w jakiegoś przyjaciela, nawet nalegała, że niby jest zimno i żebym jej nie odprowadzał pod dom - a zawsze na pożegnanie pod jej domem całowaliśmy się...

Nie chciało mi się wypisywać o czym gadałem z nią na spotkaniu, wypisałem tylko te ważniejsze kwestie, a sposób w jakim prowadzę z nią rozmowę możecie wywnioskować z moich 2 ostatnich blogów, dużo o psychologii, emocjach, uczuciach itp. Dostałem od niej wracając jeszcze komplement, stwierdziła, że przypominam jej jakiegoś gościa z okresu romantyzmu...

Wracając autobusem nie mogła wytrzymać faktu, że na początku spotkania nie spytałem jej co dostała od Grzegorza, więc otwiera przy mnie torebkę, wyciąga jakieś kolczyki i zaczyna je oglądać, specjalnie tak, żebym widział. Ja zero reakcji na to ona: - ładne, nie? Ja: - Kupiłaś komuś na prezent? U: - nie, dostałam od Grzegorza...

Ja nawet nie rozciągałem tematu, spotkanie dochodziło do końca, nie wychodziłem z autobusu bo nie będę jej na siłę odprowadzał jak nie chce, wręczyłem jej prezent ode mnie - kopertę z listem, zaznaczając, żeby otworzyła dopiero jak wróci do domu i usiądzie gdzieś wygodnie - ona ta to: - no kurcze no, już jestem ciekawa, a muszę jeszcze do sklepu przed powrotem do domu pójść...

I koniec. Zgodnie z postanowieniem, nie odzywam się do niej, ona oczywiście też pierwsza nie napisze,  list ode mnie na pewno zrobił na niej większe wrażenie niż prezent od jej byłego... co do tego akurat nie mam wątpliwości :)  No i koniec historii z U. Nie potrafi okazać zainteresowania, więc jej strata. Dostałem tylko kilka dni temu od niej życzenia na sylwestra na co odpisałem: Dzięki i wzajemnie...

I do my best, wszystkie rozmowy, odbijanie shit-testów, psychologiczny test, ramowanie, list, sztuczki z książek, czasem zastanawiam się, czy nawet nie robiłem zbyt wiele naraz.

Jak w temacie, jestem rozdział dalej, jej rozdział się dla mnie zakończył, wychodzę bogaty w nowe doświadczenie i nie żałuje, że zagadałem do niej w autobusie, życie przede mną Wink

Z dedykacjami dla całej tej strony ( czyli także użytkowników, bo oni też tworzą ten portal ), bo bez niej nie byłbym bogatszy w swoim życiu o tą całą przygodę z U. Jeszcze tu kiedyś napiszę ;P

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

uuuuu, stary... kawał dobrej

uuuuu, stary... kawał dobrej roboty
Co do testu psychologicznego to szkoda, ze nie mogles zrobic tego "live"
Jesli chodzi o dalszą część...  wydaje mi sie ze zrobiles wszystko  Jedyne moje zastrzeżenie, może niesłuszne, to takie, ze zbyt głęboko analizowałeś jej relacje z Grzegorzem. Wysuwałeś logiczne i słuszne argumenty, ale pamietaj, ze dla niej to uczucie to było/jest cos głębokiego, coś co nie mieści się w kategoriach "logiki"  Chyba jej nie przekonałeś...

dobre odbijania st. ja bym

dobre odbijania st. ja bym dodal (odnosnie pytania czy powinnam dac mu szanse ) ze koles moze ci pewnego dnia znow taki sam numer wywinac, wiedzac ze ujdzie mu to na sucho bo juz raz mu wybaczylas. pozdro

Portret użytkownika glinx11

Chcesz znać moje zdanie,

Chcesz znać moje zdanie, kompletnie niedoświadczonego? Tongue

Otóż wydaje mi się, że umiejętnie przedstawiasz się jej jako fascynująca osoba... ale fascynująca jako przyjaciel. Jesteś mądry i ona to widzi - ale nie widzi w Tobie nic, co sprawiałoby, że miałaby ochotę Cię dotykać. Zresztą powiedz szczerze - czy Ty chciałbyś taką dziewczynę? No wiesz, co może i mądrze gada, ale nigdy nic nie sugeruje, nigdy nie daje do zrozumienia, że ma z Tobą ochotę robić coś bardzo  konkretnego? Oczywiście stosujesz kino i wysłałeś ten list, ale myślę, że to trochę za późno. Jeżeli jeszcze się spotkacie, proponuję, żebyś pozwolił sobie na więcej - innymi słowy trochę poświntuszył. Liżecie się? No to jak pójdziecie na jakąś imprezę, to zatańcz z nią chwilę i złap za dupkę czy coś w tym stylu (skoro pozwala Ci wpychać język do ust, nie ma powodu, żeby nie pozwoliła kłaść rąk na dupie). Rozmawiając z nią już tak nie "filozuj", za to mów otwarcie o seksie i tych sprawach - to nie tylko podniecający, ale i niewyczerpany temat. Smile

Pozdrawiam!

fajny i ciekawy wpistaka

fajny i ciekawy wpis

taka mała rada co do komplementu na temat: "...przypominasz mi chłopaka z okresu romatyzmu..."

kazdy kto miał w szkole j.polski i ogarniał lekturki może łatwo wyciagnac wnioski ze romatyzm to epoka ludzi słabych i bezgranicznie poszukujacych milosci (najlepiej tragicznej). Dla wszystkich z Nas powinien być doskonałym przykłądem jak NIE NALEŻY postępować. Kto jeszcze nie miał badź przegapił niech sobie sięgnie po "cierpienia mlodego wertera" - ktory wg mnie jest poradnikiem jak zostac frajerem.

Mogles wygarnac swojej U, ze jednak nie ogarnia tematu bo jestes antyromatykiem;P ale jestes mlody i masz jeszcze ten etap (szkoły) przed soba. Powodzenia z innymi Wink

a według mnie trochę

a według mnie trochę przesadziłeś z opisami
Jak byś zastosował NLS i to na żywo było by może lepiej z końcowym wynikiem
jednak niezmiernie jak bym nie stworzył tych tekstów przynajmniej nie teraz Tongue

Portret użytkownika pentis

Fajnie stworzona gra

Fajnie stworzona gra psychologiczna, tylko szkoda że nie opowiedziałeś jej w realu, urywając w momencie, w którym ma zadać 3 pytania.

Mówiąc iż dokończenie będzie następnym razem.

Moja rada taka - na

Moja rada taka - na przyszłość nie pisz jak jeleń tylko zadzwoń - dlaczego ? ja przeczytałem 5 zdań i ostatnie. Następnie za każdym razem tylko przedostatnie i ostatnie - i stawiam dyche że ona zrobiła tak samo. 

ZADZWOŃ - myślisz żeczytając te sms pomyślała o Tobie ? ja nie byłbym tego taki pewny - nie słyszała Twojego głosu, nie czuła Twojego dotyku. Zeby gra była grą - ona musi się nią ZAINTERESOWAĆ. Żeby człowiek się czymś zainteresował, musi skupić na tym czymś uwagę swojego sensora - słuchu , wzroku czy dotyku.  (psychologia się kłania )

Dlatego nie byłbym taki pewien czy pomyślała o Tobie.


Dzwoniąc nie musisz tego recytowac z pamięci - siedzisz wygodnie i mówisz do niej pewnym głosem przy okazji robiąc na niej większe / mniejsze wrażenie.

A tak masz tyle : "przepisuje jeleń tyle tekstu, tylko po to żebym go polubiła .... itp"

Jeśli chodzi o samą gre to super... obym miał jakieś darmowe minuty dzięki którym będę mógł ją wykorzystać

SMS i GG Twój wróg ! Laughing out loud

To tylko moje sugestie, ale myśle że mam nieco słuszności.

Portret użytkownika peper

Pewnie, że macie słuszność

Pewnie, że macie słuszność ;P im więcej opieprzacie mnie tu teraz, tym mniej namęczę się z płcią piękną...

Zapomniałem jeszcze dodać że

Zapomniałem jeszcze dodać że wywody na temat uczuć innych facetów to nie najlepszy pomysł , zwłaszcza jeśli w rozmowie eksponuje się jego cechy - panienka często podświadomie kojarzy Cię później z tym gościem i będzie o nim przy Tobie mówić.

A przecież nie o to chodzi Tongue

 :P 

Ty masz tylko 16 lat? Wróżę

Ty masz tylko 16 lat? Wróżę wielką karierę Tobie;)
To prawda, niepotrzebnie ona opowiadała Tobie o jej związku z Grzegorzem, wcieliłeś się w rolę powiernika i pomocnika, w tym momencie ona nie myślała o Was tylko o Grzegorzu. Jednak jej związek był głęboko zakorzeniony i naprawdę ciężko byłoby Tobie po tak krótkim czasie jej rozstania z Grzegorzem na to byś ją uwiódł. All the best and keep trying!

Portret użytkownika rafael89

peper odstaw narkotyki

peper odstaw narkotyki

Szczerze to uwazam ze

Szczerze to uwazam ze poprostu zachowywales sie za powaznie. Zwroc jeszcze uwage na to ze ona stwierdzila ze bardzo duzo o niej wiesz(ja bym to odebral ze ktos sie mna bardzo interesuje), a wiec wyszlo na to ze jednak jestes troszke needed.Acha jeszcze fakt ze ma 17 lat, a to wiek w ktorym dziewczyny potrzebuja sie bawic a nie rozmawiac o psychologii(oczywiscie troche nie zaszkodzi). Nie boj sie rozmawiac o erotyce sam to juz wyprobowalem na dobrych przyjaciolkach i stwierdzily ze owszem mialy kiedys na mnie ochote ale ja to spierdolilem bo za bardzo przejmowalem sie tym ze ona nie chce wyjsc na dziwke poprostu spierdolilem sprawe ze po jednym jej odepchniecu zrezygnowalem z dalszego dzialania.


Ale nie bierz sobie mojej wypowiedzi do siebie bo mam duzo mniej praktyki od Ciebie( moze jakis tydzien)