Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Emocjonalne zwyrodnienie

Portret użytkownika Sick Puppie

Od jakiegoś czasu zauważyłem, że potrafię robić rzeczy o które kiedyś siebie nie podejrzewałem...

Przez ostatnie 2 lub 3 miesiące przewinęło się przez moje życie parę dziewczyn, o jednej pisałem w ostatnich blogach. Początek był fajny, musiałem powalczyć, pogłówkować aby ją zdobyć. Poszło zbyt szybko, znudziła mi się dosłownie, była zbyt spokojna, wręcz nudna. Miałem dylemat jak to skończyć, w końcu waliło mnie jak to się zakończy, bo wiedziałem że nic mnie z nią już nie łączy. Po prostu odeszłem.

Wróciłem do byłej... jest w porządku, jest o niebo lepsza od tej o której  pisałem. Wracając do niej czułem, że jest inna niż reszta, nie lubię nadmiernego spokoju, mam dość niespokojną duszę, co nie znaczy że lubię się kłucić. Ale lubię jak dziewczyna się trochę stawia, powoduje to że jest pewna stymulacja do polepszania się, rozwijania związku oraz siebie. Czułem, że właśnie ona to ma, plus parę innych cech które faworyzuję.

Jakieś 3 tygodnie temu poznałem fajną dziewczynę. Gdy ją pierwszy raz ujrzałem i ona mnie już wiedziałem że jej się podobam, a ona wiedziała że ona mi. Później mieliśmy okazję spędzić ze sobą 10h jeżdżąc w L (jestem instruktorem, ona kursantką moją była). Kocie oczy, wzok godny tygrysicy. Nigdy bym się nią nie zainteresował - 18lat. Całkiem mądrze mówi, jeszcze lepiej wygląda, otwarta, szczera, szalona trochę, trochę zła... outsiderka, nieposłuszna i nie ulegająca otoczeniu - tak jak mi się podoba. Na koniec kursu, podczas ostatniej jazdy, rozpłakała się, mówiła, że nigdy takiego faceta nie spotkała, fascynacja itd. Takich smsów jak od niej nie dostawałem nigdy... Spotkaliśmy się parę razy, jest zajęta, ja też. Ale po tym jak mówi o swoim chłopaku (dobry chłopak, ale hujowy facet z niego) nudzi ją. Wiedziałem doskonale, że jest lekko do wyrwania (ale jestem zajęty). Rozmawiając z jedną starsza osobą, opowiadając jej o tej sytuacji, mówiąc że te laski są tak łatwe do wyrwania w L odpowiedział mi... "a na co Ty czekasz? kiedy chcesz to robić? jak będziesz mieć żonę?" dosłownie oświeciło mnie... jak mocny szlag w pysk. 

Do tej pory zabraniałem sobie smsować z laskami, flirtować, o spotykaniu już w ogóle nie było mowy... Sam sobie taki tytanowy kaganiec na pysk założyłem.

Od momentu gdy to zauważyłem, zazdrość o moją laske minęła, nie wkurzam się? nie... nie chce czegoś? okej. Nie wybucham jak wulkan gdy mnie wkurwi, bo mnie nie wkurwi. To ta chwila, obudziłem w sobie olbrzyma. Ale ale, czy nie przygniecie mnie jego wielkość i siła? będąc z dziewczyną, spotykam się z inną, całuję ją, ona odlatuje. Potem swojej potrafię prosto w oczy powiedzieć, że nie ma innej. Brak wyrzutów sumienia. Nie odczuwam żadnej miłości ani do jednej ani do drugiej. Do jednej jestem przywiązany, a druga mnie zajebiście pociąga, ma bardzo duży zestaw cech które mnie pociągają.

Macie też tak? podoba się laska, i... po prostu podoba. Jakoś tak wiedząc czym jest zakochanie, obserwując to zjawisko, nabierając dystansu do tego przestało mnie to dotykać, ani nie jestem needy ani nie olewam zbytnio. Lecz czegoś mi w tym brak...

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

poczekaj jeszcze trochę... na

poczekaj jeszcze trochę... na razie wydaje ci się, ze to tylko pociąg Gdyby tylko do "fizycznosci", to problem mniejszy... Ale piszesz, ze jest duży zestaw cech więc w perspektywie prognozuję postępujące zaangażowanie z twojej strony. W pewnym momencie gry na 2 fronty zacznie ci przeszkadzac, z ktorejs bedziesz musial zrezygnowac. Pytanie: z której? Każda opcja ma plusy i minusy. W sumie nie zazdroszcze Ci.

Portret użytkownika Neofita

Tak, nie nabieranie się na

Tak, nie nabieranie się na zauroczenie/zakochanie to cecha Olbrzymów. Ale Ty panie to masz przecież kaszkę z mleczkiem... Słyszałem wiele opowieści o/od instruktorów jazdy jak to wygląda- osiemnastki same na hója wskakują... Have fun!

Edit/
Tytuł trochę nietrafny. Oczywiście Twoja rzecz, ale ja bym tak tego nie nazwał. Wink

Portret użytkownika Sick Puppie

poniekąd tak czuje, ponieważ

poniekąd tak czuje, ponieważ robię coś czego nigdy wcześniej bym nie zrobił... a gdyby zostało to wszystko zdemaskowane, to nie latałbym za którąkolwiek i nie tłumaczył się... jakoś chyba uznałem że to nie ma sensu bo każdy wie swoje. Choć ta druga z którą się spotykam wie wszystko i świadomie w to wszystko brnie:)