Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Być ułomnym... Jesteś?!

Portret użytkownika Kratos

Większość wpisów, pytań, problemów, rozterek, poczynań, kwestii moralnych i dyskusji dotyczy dyskotek.

Przeczytałem kiedyś, że dyskoteka to siedlisko kobiet o tak wysokim poziomie sukotarczy, że ledwie można wytrzymać w obecności jednej czy drugiej.

Czytałem również wielokrotnie o problemach z podrywaniem lasek w tym właśnie miejscu. Ja mam do powiedzenia coś innego. Dyskoteka to poligon dla przedszkolaków. Jest to miejsce, w którym rwie się najłatwiej i najwięcej. I wiecie co? W tym miejscu do kosza możecie wyrzucić wszystkie sześciany, NLS'y, regułki, gotowce, wyuczone teksty. Potrzebujecie tylko jednej rzeczy... Pewności siebie.

Pewność siebie... Kwestia definiowania tego pojęcia była podejmowana niejednokrotnie. Jedni mówią, że człowiek się z nią rodzi. Inni twierdzą, że można się jej wyuczyć. Reszta przypomina o cienkiej granicy z cwaniactwem.

Czym by ta magiczna, tajemnicza, nie do ogarnięcia i wręcz nieosiągalna pewność siebie nie była, pomaga. Nie w kontaktach z kobietami. Nie tylko. Pomaga w życiu. Tylko trzeba mieć trochę oleju w głowie. Bo jeśli zatracisz się Drogi Czytelniku w kobietach, upadniesz szybciej niż myślisz.
Nie będę argumentował tej wypowiedzi. Przytoczę za to pewną opowiastkę, która być może skłoni was do refleksji.

Było 5 ślepców. Każdy z nich chciał "zobaczyć" słonia. Chcieli poczuć, doświadczyć czym jest.
Jeden z nich dotknął trąby i powiedział, że słoń jest długi.
Drugi dotknął brzucha i powiedział, że słoń jest okrągły.
Trzeci dotknął nogi i powiedział, że słoń jest jak kolumna.
Czwarty dotknął ogon i powiedział, że słoń jest jak sznurek.
A piąty dotknął odchodów i powiedział, że słoń jest lepki i ciepły.

Morał z tego taki. By zobaczyć coś, jakie jest w istocie, trzeba poznać to dobrze i dogłębnie. Dążyć do tego, by poznać z każdej możliwej strony.

Tak jest właśnie z ludzkim życiem (słoniem). Jeśli zajmiesz się jedynie kobietami (np. ogonem), życie będzie dla ciebie niczym (sznurkiem)... A do zaoferowania ma o wiele więcej.

Ale jak zwykle popadłem w dygresję i oddaliłem się od głównego tematu.

Dyskoteka... Miejsce, w którym trudno odróżnić przeciętną studentkę od zawodowej prostytutki. Te, otoczone gronem najebanych i równie napalonych samców nie dopuszczają do siebie nikogo. Ha! Nic bardziej mylnego.

Jakiś czas temu wybrałem się w to kolorowe miejsce. Na parkiecie panienki ponętnie ruszały dupami, jakby od tego miało zależeć ich życie. Kilku facetów odważyło się postawić stopę obok nich. Ale nie to zwróciło moją uwagę. Żaden nie trzymał panienki w rękach. No... było kilka wyjątków. Ale te wyjątki ledwo stojąc na nogach, wisiały na dziewczynach jak zwłoki.

I wtedy przypomniało mi się coś, o czym pisał kiedyś Gracjan w sprawie baletów i kobiet. "Złapałem laskę za rękę i po prostu poprowadziłem za sobą".

"Cholera. Dlaczego by tego nie zrobić?" pomyślałem. Nie zastanawiając się długo, wziąłem się do roboty.

Pierwszą dziewoję objąłem jedną ręką w talii, lekko pchając naprzód i mówiąc do ucha "Idziemy zatańczyć." Zero oporów. Trzymałem ją ciągle za ręce obracając podczas tańca, czując jej tyłek na moim kroczu i w dłoniach i smakując jej szyji.
"Ta piosenka mi się nie podoba" usłyszałem po kilku minutach. Tancerz ze mnie marny, ale kogo to obchodzi. Tym bardziej kogo obchodzą upodobania muzyczne jakiejś nieznajomej dzierlatki z dyskoteki.
Długo się nie zastanawiałem. Odwróciłem się i w identyczny sposób porwałem kolejną dziewczynę.
Trzecią, czwartą, dziesiątą i kolejne wziąłem w ten sam sposób.

Przydatne doświadczenie. Poznałem kilka typów lasek, z czego zachowanie niektórych powaliło mnie na łopatki.

Typ#1

"Rozluźnij się" mówię do jednej, która była tak sztywna, że ledwie odklejała stopy od ziemi. Rozumiem, że ktoś może być zaskoczony. Ale od kiedy taniec jest tożsamy z próbą gwałtu lub tortur.
"Co? Ja? Yyy... Eeee... Ja... Jestem" odpowiedziała. Miało mnie to przekonać? Nie wiem. Ale nie naciskałem. Po co miałem się męczyć, skoro w koło balowały tysiące innych cipek. Odpuściłem. Dziewczynka stała jak wryta. Swoją drogą... Ciekawe czy wróciła do domu, czy nadal tam stoi z opuszczoną szczęką.

Typ#2

Kolejna za to chciała udowodnić coś, co podważyłem w banalny sposób.
"Nieźle ruszasz bioderkami" mówię jej na ucho, a moja dłoń zgadza się z tym co mówię. Kobieta wyraźnie zadowolona uśmiecha się. "Ale mogło by być lepiej" dokańczam. Ironiczny uśmiech rzucony w moją stronę rozbawia mnie. Ale nie w takim stopniu, jak jej reakcja na te proste słowa.
Jej dupa zaczyna wirować w istnej agoni szaleństwa wycierając spodnie w kroku. Ubaw po pachy.

Typ#3

Inna to istny ogień. Zupełnie jak jej włosy. Rude. Swoją drogą, lubię rude laski. Chociaż nie mógłbym mieć takiej żony. Myśl o rudych dzieciach napawa mnie głębokim niepokojem.
Tak... Macanie, lizanie, seks. O czym tu więcej pisać.

Typ#4

I ostatni typ dyskotekowej sztuki. Pamiętacie pierwszą dziewczynę, w której gusta muzyczne nie trafił DJ? Właśnie! Od momentu, gdy ją zostawiłem i balowałem w ten czy inny sposób z resztą dyskoteki, ciągle dostrzegałem ją w okolicy. To patrzy się na mnie z podestu z drinkiem w rączce, to sama tańczy obok. Itd.
Zbliżał się koniec imprezy. Ledwo stałem na nogach (nie przez alkohol, choć wiadomo, że o suchym ryju przez kilka bitych godzin nie siedziałem). Wracałem sobie do boksu kiedy dostrzegłem tego małego krytyka muzycznego. Musnąłem ją ręką po dupie i nie zmieniając celu mojej podróży szedłem dalej przed siebie.
"Co ty sobie wyobrażasz?!" piskliwy głos pobudził mnie do życia. Ktoś trzymał mnie za rękę. Ona we własnej osobie. Wybuchłem śmiechem i usiadłem. "Myślisz, że jak wyrwałeś mnie na taniec to możesz macać mnie po tyłku?" Piskliwy głos nie przestawał, a jedynie nasilał się pod czaszką. "Słuchaj, ledwie się o ciebie otarłem. A ty chcesz, żebym cię macał. Nie schlebiaj sobie, brzdącu". To żadna riposta. To czysta prawda. "Zasługuję na szacunek. Ja mam dziecko!!!" Nie dawała za wygraną. Co za człowiek... "Jak masz dziecko to co tutaj robisz, zamiast sie nim opiekować. Poza tym spójrz na siebie. Nie szanujesz samej siebie, a wymagasz tego ode mnie?" Dwu milimetrowa spódniczka i wystające cycki mówiły same za siebie. Poza tym ten wyzywający makijaż. Matki Polki XXIw. No cóż... Niezidentyfikowany Obiekt Latający, który trzymała w ręku poleciał prosto w moją stronę. Przeleciał kilka centymetrów od twarzy i rozbił się gdzieś z tyłu.

.
Ale to i tak nic w porównaniu z reakcją jej kolegi, którego miłością życia jest siłownia i sterydy, a największymi ambicjami jest otrzymanie plakietki "Ochrona" opisywanego klubu

"Słyszałem, że macałeś moją koleżankę po dupie". Wypełniający rozkazy swojej pani Mięsień stanął naprzeciwko mnie.
"Tańczyłem z nią, klepnąłem ją po tyłku raz czy dwa. Stało się coś?" Szczerze zapytałem Mięśnia w trosce o tą biedną Matkę Troszczącą Się O Swoje Potomstwo.
"Wypad z dyskoteki"

Godzinę później byłem w domu.

Tak. Przedstawienie postępowania i typów lasek, na które można natrafić. Co w tym trudnego? Nic! Wystarczy uwierzyć w siebie.

Bo na dobrą sprawę... Laska, która sama (albo z koleżankami) idzie na balet, czego oczekuje? Siedzenia czy stania przy barze i patrzenia się w sufit? Czekania na księcia z bajki, który puści jej oczko? Nie! Każda z nich chce zostać poderwana właśnie przez Ciebie! A Ty masz właśnie to zrobić. I nawet nic szczególnego nie musisz robić...