Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

WYGRANY

Portret użytkownika Gambit.

Nie sztuką jest odejść ostatnim od stołu, sztuką jest odejść w odpowiednim momencie dodatkowo zdobywając całą pulę…

Witajcie,

Minął prawie rok.. Zaskakujące jak wiele rzeczy może się zmienić przez tak krótki okres czasu. Przecież to ledwie dwanaście miesięcy. Przecież jeszcze niedawno zdawałem maturę, kradłem niewieście serca, wygrywałem siedząc za stołem pewnie trzymając w ręku karty, co jakiś czas wyciągając asa z rękawa. Teraz? Zdałem sesję, przestałem grać w karty i…

…pozwoliłem aby pewna kobieta skradła moje serce…

- Stary nie wierzę! To jest k….a niemożliwe! – To były pierwsze słowa mojego przyjaciela i mentora, gdy usłyszał że jestem z kimś w stałym związku. Szczerze? Ja sam w to nie wierzyłem, bo przecież jak to ja i jedna kobieta? A jednak. Lecz o tym później.

Przez rok można powiedzieć, że straciłem wszystko – przyjaciół. Jednak patrząc z perspektywy czasu, tak naprawdę pozbyłem się tylko iluzji. Bo czy prawdziwi przyjaciele odwracają się od Ciebie wtedy kiedy jesteś na szczycie i masz wszystko to co Ci potrzeba sugerując Ci żebyś to zostawił tylko po to aby oni mogli czuć się pewniej w Twojej obecności? Nie. Dopiero w pewnym momencie swojego życia przejrzałem na oczy i nie żałuję, bo gdybym został z nimi nadal bym się unosił w powietrzu, chociaż tak naprawdę spadałbym w dół… Czy mi ich brakuje? Nie. Po prostu trzeba zostawić przeszłość za sobą i żyć teraźniejszością w taki sposób aby przyszłość spełniała nasze oczekiwania – inaczej mówiąc żyć w myśl dobrze zrozumianego powiedzenia carpe diem.

To że przestałem grać w karty wcale nie oznacza, że przestałem uwodzić i poznawać kobiety. Z tymże ograniczyłem się do zdobywania tej jedynej szczerze mówiąc z różnym skutkiem ale czasem uda mi się wyciągnąć asa z rękawa. Właściwie to w jaki sposób wyglądała nasza ‘gra’ w ogóle nie trzymała się żadnych schematów podrywu , ogólnie mówiąc stało się. Tak zwyczajnie po prostu. Poznałem kobietę, mówię dosłownie poznałem ją taka jaka jest naprawdę i ona poznała mnie, nie stosowałem żadnych rutyn, żadnych technik, niczego, po prostu usiadłem do stołu bez żadnych ukrytych w rękawach kart, bez tasowania talii w taki sposób aby zawsze mieć w ręku coś lepszego niż ten kto siedzi naprzeciwko mnie. Po prostu byłem prawdziwym sobą, podobnie jak i ona. Nie będę wam opisywać jak to było dokładnie, bo jak to ktoś kiedyś powiedział „dyskrecja jest cnotą” i tego się trzymajmy. W tym jednak miejscu chciałbym wam powiedzieć jedno, nigdy nie udawajcie kogoś kim nie jesteście, zostawcie w domu tą całą otoczkę PUA i pozwólcie na to aby rzucić się w swobodny wir gry, zwyczajnie postępujcie zgodnie z własnym sumieniem, z własną naturą.

Czy jestem szczęśliwy? Zdecydowanie tak. Chociaż brakuje mi „husarskiej szarży”, to jednak jakoś nie w głowie mi inne kobiety. Naprawdę nie umiem tego określić ale gdy widzę piękną kobietę, to nie czuję względem niej nic, ponieważ myślę tylko o tej, jedynej… Ciężko będzie to sobie wyobrazić ale nawet w snach nie dokonuje się nic z żadną inną kobietą i jak stwierdził mój kolega „to przesrane, że nawet w snach nie możesz sobie poprzebierać ale to jest w tym wszystkim najlepsze”.

Nie jestem w idealnym związku, bo taki nie istnieje, nie ma ideałów, są tylko chore wyimaginowane i wylansowane przez media wzorce nie znajdujące odzwierciedlenia w realnym życiu. Powiem szczerze nikt, nigdy mnie tak nie denerwuje jak moja obecna partnerka. W wielu sprawach się nie zgadzamy i mamy różne spojrzenia na nie w wyniku czego dochodzi między nami do kłótni bez dojścia do konsensusu, jedynie wątłych kompromisów, po prostu gdy się da dany temat zostaje odpuszczony. Czasami dochodzi do tego, że moja wybranka sprawia iż zadaję sobie w głowie pytanie: Jak ja jej nienawidzę, po czym za chwilę nie myślę o niczym innym tylko o tym aby wziąć ją w ramiona i pocałować. W chwilach kryzysu czuję, że mogę na nią liczyć i ona też wie, że ma oparcie we mnie. Mimo wielu zawirowań w naszym życiu, wspólnymi siłami udaje się wychodzić nawet z najtrudniejszych sytuacji. Po prostu gdy jedno czuje, że upada drugie łapie pierwsze w odpowiednim momencie i razem pokonują przeciwności. Przez ten rok poznałem smak zazdrości, naprawdę nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się być zazdrosnym o dziewczynę. Teraz, gdy widzę jakiegoś gościa który przystawia się do mojej kobiety aż we mnie wzbiera ale jednak mimo wszystko wiem, że on i tak nic nie wskóra, bo ufam swojej partnerce i chociaż czasem jej pewne rzeczy wypominam i się obrażam to tylko dlatego żeby czuła, że mi na niej zależy. Ale uczucie zazdrości to jest naprawdę kawał cholerstwa, które jednak uświadamia nam jak bardzo ktoś może być ważną osobą w naszym życiu. Zdarza się i rutyna, która jest nieodłączną częścią lecz sztuką jest umieć się z niej wyrwać. Oczywiście żeby nie było dobre momenty też się zdarzają, ale o nich nie będę pisać bo i tego każdy doświadczyć na własnej skórze.

Jednak w całym swoim życiu nie przypuszczałem, że spotkam kogoś komu będę mógł mówić o wszystkim i mimo że czasem nie może to próbuje mnie zrozumieć, kogoś z kimś ciągle się kłócę ,i godzę, osobę z którą razem się śmieję i płaczę i mimo, że czasem naprawdę jest ciężko i mam zwyczajnie wszystkiego dosyć to nie poddaję się, bo wiem, że z tą właśnie osobą jestem szczęśliwszy niż z kimkolwiek innym.

I chyba właśnie w tym tkwi prawdziwa definicja jakże trudnego do pojęcia uczucia jakim jest miłość. Jedni mówią, że nie istnieje, inni że to tylko chwilowe uczucie, które przeradza się w przyzwyczajenie, z kolei dla innych to kolorowe historie rodem z komedii romantycznych. Czym więc jest miłość? Każdy musi znaleźć własną definicję miłości, bo ludzie są rożni i każdy doświadcza tego uczucia na swój własny unikalny sposób, zaryzykuję stwierdzenie, że tylu ilu jest ludzi na świecie tyle jest miłości.

Jestem w stałym związku z jedną kobietą i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie wyobrażam sobie tego, że mogę ją kiedyś stracić i mimo młodego wieku wiem, ba jestem pewny, że chcę z nią spędzić resztę życia. Kocham ją…

Odchodzę od stołu pełnego graczy, mimo tego, że mam silne karty i mogę grać dalej, to jednak wiem, że pula która na mnie czeka przewyższa tę która jest na stole. Wbrew temu co myślą inni, ja wiem że jestem wygrany…

Pozdrawiam !

Gambit.

Odpowiedzi

Gambit! Ty zyjesz. Boze.

Gambit! Ty zyjesz. Boze. Pamietam jak czytalem twoje pierwsze blogi, gdzie zbieralem szczeke ze stolu. Powodzenia i obys za jakis czas nie napisal kolejnego bloga typu : W zwiazku porzucilem prace nad soba i wszystko poszlo sie je*ac itp. Powodzenia.

Portret użytkownika Pierrot

Gratulacje i powodzenia

Gratulacje i powodzenia życzę.

Portret użytkownika Guest

"Nie wyobrażam sobie tego, że

"Nie wyobrażam sobie tego, że mogę ją kiedyś stracić i mimo młodego wieku wiem, ba jestem pewny, że chcę z nią spędzić resztę życia. Kocham ją…"

tiaaaaaa...

ile to miesięcy? 12? Czy mniej?

Portret użytkownika Gambit.

Posłuchaj pewne rzeczy po

Posłuchaj pewne rzeczy po prostu się czuje. To, że jestem ze swoją kobietą dosyć krótko nie oznacza, że moje uczucia względem niej to jakieś szczeniackie zauroczenie czy coś w ten deseń, bo nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego co czuję teraz. Ja traktujący kobiety przedmiotowo, fakt odkrywający ich naturę to mimo wszystko w dalszej perspektywie były mi one obojętne. Nie wiem co przyniesie mi przyszłość, na dobrą sprawę mogę wyjść z domu i może mnie potrącić samochód,ale wiem jedno - chcę być z nią, na obecną chwilę wiem, że chce z nią spędzić resztę życia, wiem że ją kocham i nie wstydzę się o tego powiedzieć. Rozumiem, że dla wielu brzmi to niedorzecznie ale nikt nie wie jaki scenariusz napisze nam życie. Oczywiście można się ze mną nie zgadzać, wiedzieć lepiej ale nikt z użytkowników i potencjalnych czytelników tego tekstu nie jest mną i nie wie co JA czuję.

Portret użytkownika Guest

napisz proszę ile masz lat,

napisz proszę ile masz lat, ile ma ona i jak dlugo jestescie razem, ok?
Nie pisz o wstydzie, o tym, ze Ty juz wiesz, że to ta jedyna, że wiesz co czujesz, itd., itp.

Portret użytkownika Ulrich II

wiesz, ja rozumiem co

wiesz, ja rozumiem co chciałeś przekazać i szanuję twoją postawę zaiste, lecz hmn, chyba z wiekiem może sam dojdziesz do wniosku że "na zawsze" to bardzo długo, zobaczysz co życie ci przyniesie jeszcze ...

Portret użytkownika Gambit.

Panowie proszę nie traktujcie

Panowie proszę nie traktujcie mnie jak pierwszego lepszego uczniaka z mokrą głową, nie ukrywam oboje jesteśmy młodzi, ale dojrzałości nie ocenia się w kategoriach tego od ilu lat chodzimy po ziemi. To ile mam lat jest napisane w moim profilu, to ile lat ma moja partnerka to moja prywatna sprawa. Wasza opinia na ten temat? Szanuję ją, co nie znaczy, że się z nią zgadzam i o szacunek też was proszę.

Portret użytkownika Guest

ok... Ty 20, ona powiedzmy

ok... Ty 20, ona powiedzmy 18-19.... straszna tajemnica, rozumiem...
A czas "związku"? Nie boj się, nie ucieknę z tą informacją z kraju i nie poproszę o azyl w Rosji!

Portret użytkownika Gambit.

Wszystko masz napisane w

Wszystko masz napisane w blogu, kłania się czytanie ze zrozumieniem... Posłuchaj teraz jest taka sytuacja, że Ty za wszelką cenę będziesz chciał przeforsować swoje zdanie, to zrozumiałe, masz własną opinię na ten temat i starasz się jej bronić, jednak nasza dyskusja do niczego nas nie zaprowadzi, bo ani ja nie zdołam przekonać Ciebie, ani Ty nie zdołasz przekonać mnie. Proponuję zatem abyśmy zachowali status quo, jak wcześniej wspomniałem Ty wyraziłeś swoją opinię w tym temacie, szanuję ją i proszę o to samo z Twojej strony.

Portret użytkownika Guest

co do czytania ze

co do czytania ze zrozumieniem: ja TYLKO zapytałem o wasz wiek i czas związku. Resztę sobie dopowiadasz. Do czegos Cie przekonuje? Jaką opinię wyraziłem?

Portret użytkownika Gambit.

Czas związku mniej więcej

Czas związku mniej więcej rok.
Po Twoich wypowiedziach wyraźnie widać, że nie podchodzisz do tego tematu, że tak powiem "pozytywnie".
Twoja opinia też chyba raczej nie jest zbyt dobra na temat.
Jeżeli w jakiś sposób źle dobrałem słowa w swoich wypowiedziach to przepraszam.

Portret użytkownika Guest

zdefiniuj "podejscie

zdefiniuj "podejscie pozytywne" proszę...

Portret użytkownika Gambit.

Podejście pozytywne do sprawy

Podejście pozytywne do sprawy to chociażby takie, że w optymistyczny sposób patrzysz na to co napisałem, ale zachowując granice rozsądku oczywiście.Ja wiem, że dla "starego wygi" sam fakt, że młody facet pisze, że chce z kimś spędzić resztę życia to brzmi trochę "o kurwa pojebało go co ten człowiek pisze, ma ledwie 20 lat, a już mówi że to jest ta jedyna" co jest dla mnie zrozumiałe, bo gdy moja koleżanka zaprosiła mnie na swój ślub w wieku lat 18 byłem w szoku, ale z perspektywy czasu, no póki co tych dwóch lat widzę, że jednak w jej przypadku to była dobra decyzja, bo sprawiła, że jest szczęśliwa. Znam ludzi którzy są w związkach trwających od szkoły podstawowej, gimnazjum i powiesz szczerze do pewnego czasu było to dla mnie niesamowite, teraz patrzę na to inaczej. Oczywiście Ty masz prawo do własnej opinii, własnego podejścia do sprawy i to dobrze, że ktoś inaczej patrzy na to wszystko.

Portret użytkownika Guest

mylisz optymizm z realizmem.

mylisz optymizm z realizmem. Zyczę Ci wszystkiego najlepszego, zebys z tą osobą miał gromadkę dzieci, wnuków i się zestarzał... I żeby ta druga osoba czuła tak samo...
Ja niestety jestem realistą... Nawet sobie nie wyobrazasz ile takich zwiazkow widzialem i niestety "czas" obserwacji jest tutaj kluczowy... Slub w wieku 18 lat i 2 lata razem. Blagam - nie wyciągaj jeszcze wniosków! Proszę!

Portret użytkownika Pierrot

Nosz ku**a: TO CO TERAZ

Nosz ku**a:

TO CO TERAZ GAMBIT MA SIĘ MARTWIĆ, ŻE JEST SZCZĘŚLIWY Z KOBIETĄ ?

Guest, Urlich II czepiacie się chłopaka. Ja wiem, że macie bardzo rozległą wiedzę z zakresu relacji damsko - męskich, ogólnie międzyludzkich... ale dlaczego "gasić świecy płomień"... kolega Gambit chciał się pochwalić, a Wy szukacie dziury... ja wierzę, że relacja Gambitowi się ułoży, że trafił na swoją "jedyną"... cholera to już człowiek nie ma prawa się cieszyć ? Znam związki, gdzie ludzie poznali się w LICEUM, obecnie są małżeństwem, mają dzieci... i co ? Pewnie też im ktoś gadał, "a jesteście młodzi", "wiele może się zdarzyć"... Gambit jest szczęśliwy i dobrze, bo jego szczęście, czy nieszczęście żadnego z nas nie wzbogaci, ani żaden z nas przez szczęście Gambita nie zbiednieje...

Gambit nie słuchaj malkontentów, życzę Ci z całego serca (choć są to tylko słowa), aby Ci się ułoży nawet wbrew temu, co ludzie "sądzą" i jak "prorokują"...

Portret użytkownika Guest

no zaskoczyles mnie

no zaskoczyles mnie Vlodarz.... no ni chu-chu nie zrozumiałeś... Wybacz - pomyliłem się

Portret użytkownika Pierrot

"no ni chu-chu nie

"no ni chu-chu nie zrozumiałeś..."

Guest zrozumiałem więcej, niż Ci się wydaje...

Portret użytkownika Ulrich II

Guest, Urlich II czepiacie

Guest, Urlich II czepiacie się chłopaka

no faktycznie się czepiam, w końcu napisałem:

"wiesz, ja rozumiem co chciałeś przekazać i szanuję twoją postawę zaiste"

ale po nim pojechałem, aż mam wyrzuty Laughing out loud

Portret użytkownika Pierrot

ale jeszcze może się wszystko

ale jeszcze może się wszystko zmienić... Smile

Portret użytkownika Ulrich II

bo może, zarówno na plus i na

bo może, zarówno na plus i na minus, to jedyna pewna rzecz w naszym życiu Wink

Portret użytkownika Pierrot

Przepraszam, źle zrozumiałem

Przepraszam, źle zrozumiałem intencje. W takim razie jest to wina mojego ewidentnie złego humoru.

Oddaje honor.

Portret użytkownika Ulrich II

spoko jest, a tak na

spoko jest, a tak na rozluźnienie mi sie przypomniało a propo tematu:

Pesymista widzi ciemny tunel
Optymista widzi tunel ze światełkiem na końcu
Realista widzi tunel ze świecącymi reflektorami
MASZYNISTA WIDZI TRZECH DEBILI STOJĄCYCH NA TORACH!
Wink

Portret użytkownika Pierrot

(Brak tytułu)

Smile

Portret użytkownika Gambit.

Źle mnie zrozumiałeś jej...

Źle mnie zrozumiałeś jej... Moja koleżanka wychodziła za mąż w wieku 18 lat, była se swoim chłopakiem w związku od lat bodaj 4. Oboje byli pewni swojej decyzji i powiem Ci szczerze wtedy dla mnie zrobili wielki błąd. Czy po ślubie coś między nimi się zmieniło? Tak są ze sobą jeszcze bardziej szczęśliwi, studiują, razem mieszkają (koleżanka poszła rok wcześniej do szkoły, żeby nie było) i stanowią wspaniałą parę. Dlaczego się pobrali tego nie wiem ale po prostu tak jest.
Dla Twojej wiadomości nie mylę realizmu z optymizmem, widzę różnicę, tak jak Ty też jestem realistą pozbawionym złudzeń, ale czy to oznacza, że jestem pozbawiony marzeń? nadziei? wiary? Nie.

Portret użytkownika Guest

widzisz... bo to jest kwestia

widzisz... bo to jest kwestia doboru słów.
Jak 20 latek pisze: "nie wyobrażam sobie tego, że mogę ją kiedyś stracić" "wiem, ba jestem pewny" itd to wzbudza to mój szczery i głęboki niepokój...
Stan Twoich uczuć i emocji jest taki jaki jest... Proszę Cię, zebys wspomniał tą wymianę informacji i odswieżył ją za, powiedzmy 2-3 lata... bez wzgledu na to z kim bedziesz, nawet jezeli bedzie to ta sama osoba co teraz, to wierz mi - przezyjesz szok:)

Portret użytkownika Gambit.

Dla Twojej wiadomości mimo

Dla Twojej wiadomości mimo tego, że mam 20 wiosen, to w swoim życiu przeżyłem naprawdę wiele. I oczywiście to może wzbudzać u Ciebie niepokój ale zwróć też uwagę na to co napisałem. To nie są szczeniackie zaloty ani nic w tym rodzaju, gdybyś zamiast na praktycznie ostatnich zdaniach skupił się na tym co napisałem wcześniej widziałbyś różnicę, że nie mówię o stanie przejściowym jakim jest zakochanie, ale o czymś więcej. Naprawdę dla mnie szczerze irytujące jest podejście do oceny kogokolwiek w kategoriach jego wieku. Czy nie przemawiają przez Ciebie pewne stereotypy?
Gwarantuję Ci, że za te 2-3 lata wspomnę tą wymianę informacji i wspomnę Twoje słowa, czy przeżyję szok? Nie mam pojęcia, bo na dobrą sprawę nawet nie wiem czy dożyję jutra i właśnie w życiu to jest najlepsze - nigdy nie wiemy co nas czeka Wink

Portret użytkownika Guest

ok... to jednak - jak

ok... to jednak - jak dożyjesz - powspominaj sobie stare czasy...

Portret użytkownika Gambit.

Może jak zdrowie na to

Może jak zdrowie na to pozwoli powspominamy je razem przy piwku, śmiejąc się z zaistniałej sytuacji, oczywiście pozostali uczestnicy konwersacji jak najbardziej mogą czuć się zaproszeni Smile

Portret użytkownika Guest

biorąc pod uwagę różnice

biorąc pod uwagę różnice wieku... ale ok;) trzymam za słowo!

Portret użytkownika Pierrot

oj Guest, oj Guest... chłopak

oj Guest, oj Guest... chłopak o piwku wspomniał i już inna gadka co Smile...

A ja Ci Gambit zazdroszczę tego uczucia. Życie jest krótkie i smutne w wielu wymiarach, nie wiadomo, co jest komu pisane, jaki los, dlatego trzeba się DELEKTOWAĆ tymi momentami szczęścia, a czy będą one prawdą, czy tylko złudną iluzją, tego nie wie nikt - nawet Guest.

Och jak ja bym chciał tak odlecieć, niestety nie mogę, jestem za bardzo POJE***Y przez życie - widocznie tak musi w moim przypadku być.

Ps. A z Gambitem chętnie wypije piwko na jego koszt + zwrot za przejazd Smile. (Tak jestem niekulturalną, zrzędliwą sknerą)