Cześć. Dziś mija równo rok, od kiedy... zarejestrowałem się na stronie. Omyłkowo myślałem, że jutro. Tak, wiem. Jestem głupi i śpię w szafie. Ty w mikrofalówce.

Pewien "Ktoś" mi uświadomił, że piszę blogi tylko o myśleniu, a nie o tematyce podrywu. Tak więc... jakoby uczcić rocznicę napiszę o tym, jak wygląda mój słownik podrywu. W jaki sposób? W simple sposób (czytaj "w prosty").

Dla simple zrozumienia, będę się posługiwał motywem zdobywania zamków przeciwnika.

In direct:

Dostajesz numer jakiejś mościlaseczki od znajomego woja. Wysyłasz sms "Solo na pałki o Twój zamek. Twój zamek będzie moim składem broni, bo do niczego innego się nie nadaje". Słowem spotykasz się z nią, ale nie pokazujesz, że Ci zależy.

Nie możesz jednak przyjść na ustalony termin, więc piszesz kolejnego "Sorry, pałka mi pękła, gdy zabijałem 20metrowego trola... Możemy się spotkać w piątek o 17, albo o 18, wybieraj." Przychodzisz z owcą pełną siarki ( bo zwycięża się sprytem, nie pałką... ) i dwoma cysternami wody.

Pokazujesz mościlasce swoje superwdzięki, po czym ona ślepa... zaczyna wpieprzać owcę. A że siarka to siarka, to z cysterny pić zaczyna. I łania Twoja. Akcja długo czasu zajmuje, ale dobrze poznasz pannę i wiesz, czy to tego szukasz.

Direct:

Odwracasz mapę z zamkami tak, byś nie widział gdzie co jest... Wbijasz gdzieś igiełkę, na oślep. Odwracasz... I patrzysz, w który zamek się wbiłeś ( Coś jak wróżba andrzejkowa. Przebijasz karteczkę z imieniem i sprawdzasz, jakie imię Ci wypadło. ).

Lecisz na Hurraa na ten zamek, łupisz, grabisz, ruchasz, póki właścicielka zamczyska w szok wprawiona... Właścicielka nie będzie miała Ci za złe, że zabrałeś jej skarby, które gromadziła całe życie. Będzie zadowolona. Chuj wie dlaczego.

ST:

I Ty i Twoja przeciwniczka (nie mylić kurwa "przeciwnika" z "wrogiem"...) macie tajemne moce. Ona włada swoimi czarami, a Ty swoimi. Ona używa czarnej, złej magii, a Ty białej (dla kontrastu), dobrej. Uczył Cię pustelnik Gracjan, więc potrafisz skutecznie odbijać jej magię. Więc jesteś lepszy.

Zła wiedźma rzuca czar, który ma na celu zamknięcie Ciebie w pudełeczku. A Ty w tym czasie wiedząc, na czym ten czar polega... dobrowolnie wchodzisz do pudełka, po czym wypierdalasz z niego z taką siłą, że ona sama obrywa pudełkiem po mordzie...

Zapamiętaj to, co napiszę. Myślę, że to niezłe jest:

"Ona używając Shit Testów chce, żebyś był wodą. Wleje Cię do czajnika, to przyjmiesz kształt czajnika. Wleje Cię do kwadratowej szklaneczki, będziesz miał kształt tej szklanki. Nie daj się... Bo w końcu ona wyleje Cię do kibla."

Ten sam skutek ona chce osiągnąć, zakładając maskę suki. To takie sitko... Przesypie przez nie frajerów, zostawi diamenty.

Neg:

Neg to czar, którego używamy dość często. Polega on na tym, by zmniejszyć laskę. Ma taka 2.60 wzrostu... a Ty 1.80. Więc walisz negiem... Nagle... Panna ma 1.70. Łatdefak? A no takie czary mary. Obniżasz jej samoocenę, pokazujesz, że wcale nie jest taka piękna, nie podoba Ci się tak bardzo jak każdemu. Stosuje się to raczej przy stylu niebezpośrednim.

Kalibracja:

Polega na tym, że potrafisz się dostosować do przeciwnika (pokonać ją... jej własną bronią) Masz w ręku sztylet. Panna wybiega na Ciebie z toporem... Raczej nie lecisz na nią z tą obieraczką, tylko bierzesz porządny topór, większy niż ma ona. Głównie można dostosować tępo mowy, ton głosu... ( - 10 dla Fana... )

Social Proof:

Każdy ma jakieś zdanie o sobie. Ja mam o Tobie, Ty masz o mnie. Jakiś woj ma zdanie na temat swojego giermka, zaś kapitan na temat swojego majtka... I na odwrót. Możesz mieć zdanie na czyjś temat, wcale tej osoby nie znając. Np. z opowiadań innych wojów.

Opener:

Opener to sposób, którego używa woj, by mieć możliwość walki o jej zamek. Taka prowokacja, zaczęcie konwersacji. Zachęta. Nie bierzcie tego tak dosłownie, bo jak podejdziesz do kobiety i palniesz "Waćpanno, posiadasz koślawe nogi. Czy teraz zmierzysz się ze mną, by pomścić słowa, które rzekłem?"... To wiadomo co się stanie. PLASK

IOI:

Jest to coś, po czym możesz poznać, czy mościlaska planuje zaatakować Twój zamek. Być może spodobała jej się kolekcja Twoich obrazów... Albo nowoczesny system fortec obronnych.

Inner Game:

To to, jakie mniemanie woju masz o sobie, Twoje poczucie wartości i walka, którą toczysz z samym sobą.

Excusy:

Czasami widząc fortecę przeciwnika, dostajesz stracha, srasz w gacie.

Ale warto napaść... Być może te mury wcale nie są takie mocne. Wiesz... Może z tej strony są takie czyste, mniam mniam... a w środku podpierane są starymi, spróchniałymi palami?

Demonstracja wyższej wartości:

Paradujesz przed waćlaską w superhiper lśniącej zbroi, z długim, ostrym jak brzytwa mieczem, na czarnym, szlachetnie wyglądającym mustangu, uświadamiając jej, że ona ma tylko sukienkę, pilniczek do paznokci i kozę. Do tego najważniejsze... Pokazujesz, że masz tak wspaniałe cechy, które przysłaniają jej zalety.

Nigdy jeszcze takiego bloga nie napisałem, a że jeszcze nigdy nie było mojej rocznicy na stronie, to napisałem.