Jechałem dziś do nowej szkoły gdy do autobusu wsiadła dziewczyna - hb6, jedyna godna uwagi w całym busie. Pomyślałem - podejść?co jej powiem? na pewno jedzie do tej samej szkoły.. dopadły mnie excusy, pomyślałem zagadam jak wysiądzie na tym samym przystanku. A co jeśli nie? podjąłem decyzję. Trochę sztucznie wyszło mi podejście ponieważ ona stała na środku autobusu a ja siedziałem. Wstałem w końcu i zatrzymałem się nieopodal niej. Stałem tak chwile i odezwałem się.
Ja: Jedziesz do <nazwa mojej szkoły>
Ona: tak. Lekkie IOI
Ja: gimnazjum czy liceum?
Ona: liceum
Ja: o a która klasa?
Ona: pierwsza A
Ja: to fajnie ja pierwsza D, znasz <imię starego znajomego który chodzi do tej klasy co ona>
Ona: tak, znam
Ja: to mój kumpel z gimnzajum. a Ty jak masz na imię?
Ona: Agnieszka
Ja: Adam, miło mi. Nie podałem jej ręki.
I tutaj rozmowa się na chwile urwała myślę sobie, o czym gadać? ciul, ciągne temat o szkole.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile, o dojeżdżaniu i o samej szkole i tak dojechaliśmy.
Moje pierwsze podbicie w autobusie