Panowie, chciałem poruszyć temat wychowywania. Wydaje mi się że to jest najważniejsze w związku. Bo moja kobieta ostatnio mnie okłamała, w prozaicznej sprawie i w sumie jej się nie dziwie. Ale mimo wszystko mnie okłamała. I udaje obrażonego śmiertelnie. Jestem bardzo niemiły itp.
Tak jak w jakimś artykule Gracjana, wydaje mi się że poprostu jak coś się niepodoba to należy być bardzo niemiłym, stanowczym, aż słownym i wywiązywać się z wcześniejszych rozmów i ustaleń.
Nagradzać za dobre zachowanie będąc bardzo miłym i dobrym i wtedy się otwierać.
Ale jak nie przegiąć z karaniem i byciem dobrym?
Czy spotkaliście się z kobietami, które były na tyle twarde że jak byliście zatwawrdzi to was olewały?
"Tak jak w jakimś artykule Gracjana, wydaje mi się że poprostu jak coś się niepodoba to należy być bardzo niemiłym, stanowczym, aż słownym i wywiązywać się z wcześniejszych rozmów i ustaleń."
Wiesz, nie wydaje mi sie zeby Gracjan cos takiego radzil. Stanowczym owszem, ale co masz na mysli poprzez bycie niemilym?
Nagradzasz za jej zachowanie, ktore Ci sie spodabalo- np pocalunkiem.
Karasz- brakiem nagrody.
O to w tym chodzi. Co z tego ze bedziesz "niemily", po jakims czasie doprowadzi to do klotni i do tego ze jestes slaby psychicznie.
...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...
http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!
ze strzelaniem fochów dobieraj kaliber odpowiedni..
do prozaicznego klamstewka nie strzelaj mega fochów sam musisz wyczuć granice.
nie no wiadomo