Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Tryptyk o gentlemaństwie - cz. III

Portret użytkownika glinx11

Niedawne wpisy KRZEMKA i Ticala o tym, że gentlemani przegrywają, że szansę na zdobycie dziewczyny swoich marzeń mają tylko w bajkach, że one tak naprawdę lecą tylko i wyłącznie na tych złych, chamów, prostaków itp., dały mi sporo do myślenia, zwłaszcza po pewnym zdarzeniu dzisiejszego dnia.

Wchodzę na wydział i dostrzegam kobietę w średnim wieku (wykładowcę) oraz studentkę. Obie taszczyły po ziemi skrzynie z pracami licencjackimi. Jak to wygląda, pomyślałem sobie od razu. Wokół w chuj facetów i nikomu nie przyjdzie do głowy pomóc - bo że obydwu paniom pomoc bardzo by się przydała, nie było wątpliwości. Tak więc przechodzę obok nich i pytam: "Może pomóc?". Wykładowca prawie na klęczkach mi dziękuje, mówi, że tachają to we dwójkę od czwartego piętra, a żaden facet nawet palcem nie kiwnie. Najpierw przeniosłem z wykładowcą jedną skrzynkę na zewnątrz (za chwilę miała podjechać samochodem), a potem zabrałem się za studentkę (znaczy jej skrzynię): razem coś nam nie szło jej uniesienie, bo była w pełni wypełniona, więc wziąłem ją w pojedynkę i wyszliśmy na zewnątrz. Czekając na samochód, chwilkę sobie pogadaliśmy, ona również wspominała z niesmakiem o bierności wszystkich pozostałych facetów na wydziale. Przyjechała pani profesor, wstawiłem skrzynie ("No ale sam to pan może nie da rady... ooo!"). Taka mała demonstracja siły, nawet sprawiło mi to pewną przyjemność. Potem udały się razem po resztę prac, ale mojej pomocy już przy tym nie potrzebowały. Podziękowały grzecznie i poszły sobie, a ja miałem już czas, by się dogłębnie zastanowić nad tym, co zrobiłem.

Pierwsze wrażenie to oczywiście satysfakcja, że jest się jedynym gentlemanem na tym wydziale. A zaraz potem ponura konsternacja... no właśnie. Przecież gentlemani przegrywają, prawda? Laski ich olewają? No i prawda, ta studentka (z trzeciego roku). Nie było sposobu na jakiś bardziej zaawansowany podryw, nawet jakby była, to nie wiem, czy bym skorzystał. Choć w sumie nic jej nie brakowało... No ale zastanówmy się nad tym, jak ona odebrała mój "heroiczny" czyn. Zrobiłem z siebie frajera? Dlatego, że pomogłem kobietom w dźwiganiu ciężkiego towaru, a nie stałem z boku jak każdy inny? Logika mówiłaby, że nie, ale przecież laski z reguły nie myślą logicznie przy dobieraniu partnerów (nie traktujcie tego jako seksizm, drogie panie, raczej o stwierdzenie faktu, który, wbrew pozorom, w niczym Wam nie urąga).

Mimo wszystko jakoś ciężko mi uwierzyć, że gdyby owa studentka została przedstawiona przed wyborem między mną a kimś (dajmy na to równie (nie)przystojnym jak ja), kto w tym samym czasie udawał, że nic nie widzi, to wybrałaby akurat jego, no bo nie jest gentlemanem. Ale to już inni powinni się wypowiedzieć.

Odpowiedzi

Portret użytkownika KRZEMEK

hehehe bardzo dobre, podobala

hehehe bardzo dobre, podobala mi sie konkluzja, bo spodziewalem sie na poczatku zupelnie innej! 10. W sumie, to żentelmenskie chwyty raczej nie dzialaja, fakt. ale ja przykladowo, lubie tak jak Ty pomoc kobiecie bo JA sam sie po tym lepiej czuje (kurwa, jako jedyny z wydzialu pomoglem). Robie to tak jakby w duchu mojego arta -samolubnie. Czujesz wtedy, ze one same nie daja sobie rady na tym swiecie, mimo ze ten konkretny egzemplarz nie da Tobie numeru. Zmienialem kolo fajnej dziewczynie - nic. Zajebistej sasiadce kumpla wnislem zakupy - nic. Ale sam czulem sie zajebiscie.

Portret użytkownika manta__1

wydaje mi sie, ze chodzi o to

wydaje mi sie, ze chodzi o to zeby nie włazić im w dupe, troche ogłady, kultury i gentelmenstwa, przynajmniej wedlog mnie, nie zaszkodzi..

Portret użytkownika KRZEMEK

marso, zglebiajac psychike

marso, zglebiajac psychike kobiety skumalem cos takiego.  One czuja sie bezpieczne, kiedy widza sile psychiczna, tak? Wiec co jest smieszne brak reakcji moze byc uznany za wlasnie taka sile. Nie ja to kuu wymyslilem. Zmienilem konkretnej dziewczynie kolo, ale gadka podczas sie nie kleila. "fajnie, umiesz zmieniac kolo, zajebisty z Ciebie ciekawy chlopak". Wiesz taka uczynnosc drobna (uczynnosc, nie WYRECZANIE WE WSZYSTKIM) dziala w LTR'ach.

Portret użytkownika magczu

dzentelman= agent 007

dzentelman= agent 007 Wink

Tak myślałem, czy się

Tak myślałem, czy się dopisać, i stało się- przyrównanie przez Cogito gentelman=frajer (tzn że tak nie jest) mnie zmotywowało.
Czytając ten wpis, od razu skojarzył mi się wątek i dyskusja sprzed chwili dosłownie, o alkopoligami- ja powiedziałbym tak- te 'wszystkie', na które działają te wszystkie chwyty i metody z tej strony, 'nie zauważą' tego naszego dobrego uczynku, i postawione w sytuacji, którą na koniec przytoczył nam Glinx- dla nich to wyręczenie i pomoc nie będzie żadnym argumentem, choć wydaje mi się, że o ile nie jakoś mocno na plus, to z pewnością też nie na minus...
Inna sprawa, że pomagając, w oczach tych 'wszystkich' na bank nic nie tracimy, o tyle w oczach tych 'kilku', tych 'innych' (w których istnienie w głębi duszy i serca ciągle bardzo mocno wierzę) które nie dały by się tak łatwo przez nas zmanipulować i uwieść zgodnie z radami tej strony- na pewno zyskujemy...
Podsumowując- to co napisał marso, o noszeniu kurtki i ciężkiej torby, wydaje się mieć sens, byle nie włazić w dupę, i nie robić zbyt dużo...

Portret użytkownika magczu

najlepsi sa faceci w stylu

najlepsi sa faceci w stylu techno, ogoleni na lyso...i niosacy na ulicy przewieszoną przez swoje ramie  malutka damska torebke, podczas gdy ich dziewczyna idzie obok nich.

cudnie to wyglada, az sie zatanawiam, czy oni sa hetero

Ale magczu, takiej opcji

Ale magczu, takiej opcji tutaj nie ma, i znając mentalność większości userów tej strony- nie będzie.
Wszyscy zastanawiamy się tylko, czy nie wyręczać i nie pomagać wogóle, czy być pomocnym trochę- np w sytuacji przytoczonej przez Glinxa.
To co napisałeś, to odnośnie mnóstwa nowo przybyłych piesków których gościmy na stronie... Wink

Cogito, chodziło o mój wpis?

Cogito, chodziło o mój wpis?
Jeśli tak- może nie do końca jasno napisałem, ale w tym stwierdzeniu gentelman=frajer ja TEŻ nie widzę sensu, uważam, że to błędne myślenie (oczywiście to wszystko w granicach zdrowego rozsądku, po raz kolejny odwołuje się tutaj do przykładu kurtki i ciężkiej torby).
Tak poza tym- nie twierdzę, że bycie gentelmenem jest złe, i niesie ze sobą coś niedobrego- stwierdziłem tylko, że na większości przedstawicielek płci pięknej takie nasze honorowe zachowanie nie zrobi jakiegoś oszałamiającego wrażenia na plus, zaś na tych 'kilku' pozostałych- i owszem...
Reasumując, to, co już pisałem- na pewno nie tracimy, ewentualnie tylko w kilku parach oczu zyskujemy...

Portret użytkownika KRZEMEK

kprzemek1 kurwa mac bardzo

kprzemek1 kurwa mac bardzo dobra uwaga i dala mi do myslenia...

Spoczko, cieszę się, jak się

Spoczko, cieszę się, jak się napiję i sobie zapalę (teraz tylko paliłem Smile ) to czasem przyjdzie mi do tego durnego-nie-wiedzącego-czego-chce-łba jakaś mądra myśl... Smile

I tu komentarz jest chyba

I tu komentarz jest chyba zbędny- trafiłeś w sedno sprawy i problemu, o to chyba w tym wszystkim chodzi...

Pierdolenie przez wielkie P.

Pierdolenie przez wielkie P. Zawsze byłem i zawsze będę dżentelmenem i jakoś nie stanowi to dla mnie problemu w podrywaniu baaa nawet pomaga. Ale już kiedyś był podobny schemat bycie miłym a włażenie w dupe czy coś takiego poszukajcie a znajdziecie Tongue