Hi, hey i hello. Dawno tu nie zagladalem, ale praktykowalem podrywanie. Bylem na wakacjach w Wegrzech, to i mialem sporo okazji do uczenia sie. No i dobrego nauczyciela przy okazji [kumpel - strasznie rozgadany, wiec sporo sie nauczylem]. No ale dobra, to nie blog, przybywam by sie znow poradzic. Jak dobrze wiem, rozgadana laska, to Twoja laska. A teraz przedstawie sytuacje i zaraz nawiaze do tego wyzej. Siedze sobie z laska nad woda, wtuleni w siebie. Ja zlapalem jakiegos kompletnego lenia i nic mi sie nie chcialo. No ale nie wazne - wracamy. Ja malo w sumie sie odzywalem [ni w cholere mi sie nie chcialo], za to laska... jak nigdy, caly czas gadala. Pierwszy raz az tak duzo gadala. I chcialbym sie dopytac - co robic, by tak bylo czesciej, od czego to zalezy?
Inne wazne info:
Jak wygladaja nasze rozmowy? Gdy gadamy i nastaje ta 'niezreczna cisza' - daje jej pole do popisu, by zaczela temat. Gdy o czyms gada - zawsze zadaje dodatkowe pytania, by jak najwiecej mowila.
Pieskiem nie jestem itd. Jakby byly jeszcze jakies pytania, czy cos - to odpowiem. Chce po prostu wiedziec co robic, jak sie zachowywac, by laska byla tak rozgadana. Dzieki z gory ludziska
PS. Jezeli zly dzial - sorka, nie bylem pewien czy tutaj dac czy do zwiazku, ale jeszcze w sumie sie ucze, wiec wolalem tutaj ; d
"Zatem wszystko gra."
Jasne, nie twierdze inaczej. Ale zawsze moze byc lepiej, nie ?
"Mój kumpel kiedyś powiedział, gdy na randce nastąpiła niezręczna cisza
(mam nadzieję, że nie zostanę przez to nakryty, ale co tam- zaryzykuję):
"Wiesz, gdy nie wiadomo o czym mówic, trzeba mówic o pogodzie".
Laska się zasmarkała ze śmiechu, choc sam nie uważam tego za jakiś wybitny dowcip, ale co ja tam wiem."
Rozumie przeslanie. PS. Tez nie wyglada mi to na wybitny dowcip ; d
"Gdy cisza nastąpi, najlepiej nic nie mówic, cierpliwie czekac, spojrzec powolnym ruchem na laskę i się uśmiechnąc. "
No i tak wlasnie robie zawsze. Czasami musze dlugo czekac, ale zawsze skutkuje.
"Zazwyczaj jest to dobry zapalnik i laska sama zada jakieś pytanie lub na powrót otworzy kanonadę gadulstwa."
Wlasnie chodzi mi o "kanonadę gadulstwa". Ostatnio jakos sama tak z tym wypalila, ja sie nie odzywalem, sluchalem jej i zadawalem dodatkowe pytania. Ale gdy spotkanie sie skonczylo, to dreczylo mnie jedno pytanie. Jak to do cholery sie stalo? I wlasnie proboje chce sie Was - doswiadczonych kolegow zapytac, jakie macie rady dla mnie.
"Jeśli chcesz utrzymac ten stan, to słuchaj jej. Czasem zadaj jakieś
pytanie odnośnie tematu. Kiwaj głową. Mów: "Rzeczywiście!", "Nigdy bym o
tym nie pomyślał" i tego typu frazy. Nie odpływaj w sexualne marzenia,
bo jak Cię nagle strzeli pytaniem i nię będziesz umiał odpowiedziec to
klapa."
No i tak wlasnie robie
"Unikaj tematów rodzinnych- poważnie, nie warto."
Tia, laska caly czas namawia mnie, by poznac moich starszych *_*. W dupie sie jej poprzewracalo ; d
A wiec raz jeszcze zapytam. Macie jeszcze jakas dodatkowa rade dla mnie jak wywolac, jak to ujal Gabriell, "kanonadę gadulstwa" ? Moze chodzi o to tez, jak sie zachowuje podczas samego spotkania?