Zauważyłem, że w moim zachowaniu w stosunku do kobiet (nie tylko) coś się dzieje nie tak jak powinno. Mianowicie chodzi mi o to, że czy to przyjacielem czy ze znajomymi łatwo jest mi zbajerować dowolną dziewczynę, czuję pełny luz, wiem, że ja jestem ważny, a jak mnie zleje, to mam ją w punkcie g, ja bazuję i to ja rozdaję karty. Ale kiedy jestem sam, ta pewność siebie znika i nie wiem co robić. Nerwowe ruchy i brak takiego luzu nie pozwala w pełni osiągnąć mi tego co bym chciał osiągnąć. Tym gorzej się dzieję, że tracę całą energię skupiając się na sobie, nie dając jej nic ciekawego, czyli jest nudno. Wiem, że kiedy nastanie cisza, albo będę rozmawiał albo z nim, albo on zarzuci temat do rozmowy.
Czuję, że mogę mieć każdą dziewczynę w moim mieście i mam wrażenie jakby to one, tylko czekały na mój pierwszy ruch... problem tylko w tym, że ja nie wiem czasami jak to zrobić, by było ok.
Zawsze mówię sobie, że będę najlepszą wersją siebie i że będzie ok. Tylko, że kiedy ta chwila nadchodzi, zaczynam przerabiać wszystkie artykuły i mnie się jebie w głowie od tego wszystkiego.
Macie jakieś porady?
przedstawiłeś sprawę tak, że odpowiedź nasuwa się sama. cały czas poznawaj nowe kobiety, wszędzie, gdziekolwiek jesteś. poznasz je na tyle dobrze i przyzwyczaisz się do ich towarzystwa, że będziesz zachowywać się przy nich tak luźno jak przy znajomych. druga sprawa, podchodzisz do tego na zasadzie teraz albo nigdy. uwodzenie to dobra zabawa i tak to traktuj.
Jeb.ć problemy BO ICH NIE MA, bądź sobą i jedziemy ;D
jest różnica czy będę je poznawał sam czy ze znajomymi?
do srania nie potrzebujesz znajomych
Jeb.ć problemy BO ICH NIE MA, bądź sobą i jedziemy ;D
wiesz.... szpanować w grupie (tym bardziej własnych znajomych) to każdy burak potrafi. Jeżeli w grupie czujesz się taki zajebisty to znaczy, że kobiety (a raczej ich większość) wcale nie odbierają tego w jakiś szczególnie atrakcyjny sposób, który dałby ci jakiś duży atut lub przewagę.
Powiem ci, że raczej te osoby, które w grupie pokazują jacy to oni nie są wyluzowani, spontaniczni i poprostu the best, są odbierani raczej niezbyt przychylnie przez otoczenie. Najczęściej właśnie tacy ludzie mają później kłopot kiedy zostaja sam na sam np: z kobietą...
Jak jesteś w grupie jest o tyle łatwiej bo za nic bezpośrednio nie odpowiadasz, możesz pobłaznować i ukryć się w cień. Jak jesteście tylko we dwoje to wtedy to jak poczuje się druga strona, jak się będzie bawić, co będzie czuć zależy tylko od Ciebie. To jest odpowiedzialność ale i wyzwanie.
Ja nie umiem opanować drżących dłoni - nie jest to dla mnie przeszkoda.
To trzymaj je pod stołem:) Ja widzę tylko jedną możliwość: trening. Musisz potrenować, przebywać w żeńskim towarzystwie i co tu dużo mówić: jak extremalnie zależy ci na TEJ konkretnej kobiecie i powoduje to u Ciebie drżenie to będzie ciężko. Musisz potrenować, wyluzować się, nabrać ogłady.