Hej
mam jeszcze jedna sprawe. Mamy z dziewczyna kryzys, ze wzgledu na moja cipowatosc. Roznimy sie w pogladach politycznych i ja idiota caly czas to uwypuklalem i sie klocilem o te kwestie. w dodatku bylem cipa. W koncu ona powiedziala ze nie wie czy mozemy byc razem. Ja przemyslalem sprawe i wiem, ze te roznice w gruncie rzeczy nie sa przeszkoda. Wartosci mamy te same.
Powiedziala mi, ze mozemy jeszcze sprobowac. A wiec jestesmy razem ale ona traktuje mnie zupelnie inaczej- z duzym dystansem emocjonalno-fizycznym. Co zrobic zeby ona sie zmienila i zeby traktowala mnie jak dawniej? W koncu juz przyznalem sie do bledow, staram sie byc twardym facetem. Mam jej powiedziec co o tym mysle czy czekac az zobaczy ze sie zmienilem w badboya? Jak zmienic jej stosunek do mnie?
No cóż sprawa wygląda tak, że jesteś skazany na jej łaskę w tym momencie. Byłeś cipą, a teraz ona łaskawie pozwoliła Ci jej popieskować trochę żeby przeczekać do momentu, aż znajdzie sobie coś lepszego.
Prawdopodobnie teraz sprawa nadal wygląda tak, że to Ty masz się starać, a ona jest chłodna i jakby robi Ci łaskę, że jeszcze nie kopnęła Cię w dupę, tak?
W takim wypadku stosuję jedną metodę. Musisz ją kopnąć w dupę, zanim ona to zrobi. To spore ryzyko, ale w tym wypadku powinieneś wiedzieć, że aby zyskać kobietę, musisz być gotów ją stracić!
Edit:
Z tym kopniakiem chodzi mi o to, że jeśli ona jest obojętna Ty też powinieneś(trochę źle się wyraziłem). Jeśli jej zależy to zauważysz, że trochę bardziej się stara niż do tej pory. (nie chodziło mi tu o zerwanie jak na razie)
Przestań się spinać, a nigdy nie będziesz musiał się relaksować.
a ja moze powiem troche inaczej , napisales ze jestes cipa wiesz ze od tak tego niezmienisz . Moze lepszym sposobem bylo by zakonczenie tego zwiazku tego etapu zycia i zaczac pracowac nad soba . Silownia bieganie praca mowy posolnej mowa ciala noee towarzystko itd pewnosc siebie wszystko co zmieni Cie w mezczyzne . jak doradzil GDP tez dobry sposob ale ona juz cie zna wie ze jestes cipa trudna ci bedzoe wygrac w tym zwiazku. Czasami lepiej sie cofnac a pozniej wystrzelic jak rakieta.
kryzys? w trakcie kryzysu zachowaj zimna krew, nie sluchaj doradcow ze trzeba sprzedawac, chyba, ze masz na prawde chujowe akcje - wtedy sprzedaj, bo latwo o bankructwo. Jesli jednak jestes silny i bystry, sam zrozumiesz dosyc szybko, ze warto przetrzymac troche, a potem smiac sie z glupcow, ktorzy wysprzedali swoje akcje za grosze.
Kiedy odroznisz iluzje od rzeczywistosci, swiat bedzie Twoj.