Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Poza "prawem" vol.1

Portret użytkownika Kampro

Tym razem opiszę coś świeższego.

Tego wieczoru poszedłem sobie ze współlokatorem na piwo do mojego ulubionego klubu. Zapowiadało się kiepsko, świeciło pustkami. Jednak do 23 zebrało się trochę ludzi. Z loży w której siedziałem, zobaczyłem przy barze znajomego. Podszedłem się przywitać i zamienić 2 zdania na temat poprzedniej imprezy, gdzie rozwiało nas w różnych kierunkach. Kiedy podszedłem, jakaś panna siedząca z boku zdzieliła mnie z łokcia.
-Uważaj z tymi rękami
-Ups przepraszam
-Przeżyję, ale lubię swoje żebra w jednolitym stanie
Były we dwie. Gestykulantka - niska blondynka o pociągłych rysach twarzy, i jej koleżanka Gabi, szatynka z pięknymi zmieniającymi barwę w zależności w jakim świetle była, od zieleni morskiej po blue murano, oczyma. Wróciłem do rozmowy z kumplem i poszliśmy na papierosa. Po powrocie zastałem dziewczyny na parkiecie. Dołączyłem do nich i skoncentrowałem uwagę na Gabi. Od początku narzuciłem styl przesiąknięty erotyką, co przyjęła bardzo entuzjastycznie. Na zabawę włosami odpowiadała tym samym, dotyk za dotyk. Sam nie wiem kiedy wszedł KC. Zeszliśmy z parkietu na bar. Tam zamieniliśmy kilka zdań, po czym powiedziałem, że idę na papierosa. Gabi też chciała iść, ale nie chciała zostawiać koleżanki samej, więc kiwnąłem na współlokatora. Kiedy podszedł poprosiłem, żeby zajął się jej koleżanką pod naszą nieobecność, ale ta z miejsca go spławiła. OK odpowiedziałem, skoro gardzisz moim kumplem to posiedzisz sobie sama. W palarni skoncentrowałem się na eskalacji i pobudzaniu jej wyobraźni. Całując mnie, gryzła moje wargi - do krwi. Spojrzałem jej w oczy na co odpowiedziała uśmiechem, po czym posmutniała.
- Co się stało, niepokoi Cię moje towarzystwo?
- Nie, problem tkwi gdzie indziej.
- Gdzie? - zapytałem.
Pokazała mi dłoń - na palcu serdecznym miała pierścionek zaręczynowy.
- Rozumiem, poczujesz się lepiej jeśli sobie pójdę?
- Ale... ja nie chcę żebyś odchodził... Słuchaj to nie tak jak myślisz, wcale nie jest dobrze...
- Wiem.
- Skąd??
- Gdyby było to nie siedzielibyśmy tu teraz razem. - Spojrzała mi w oczy szukając fałszu, ale nie znalazła go. Nie mogła go znaleźć, bo go tam nie było. Nigdy nic co mówiłem nie było bardziej spójne z moimi myślami.
- Muszę zahaczyć o bankomat poszedłbyś ze mną?
- Dobrze. O tej porze nie dobrze żebyś sama po mieście chodziła.
Kiedy wracaliśmy po schodach na górę, spojrzała mi w oczy, oparła się o ścianę i przyciągnęła mnie do siebie za koszulkę.
- Chodźmy do mnie - zaproponowałem.
- Nie mogę zostawić koleżanki, zawsze razem wracamy.
- Ok, rozumiem. - przejechałem dłonią od jej biodra, przez wewnętrzną stronę ramienia, przedramię, na końcu splatając nasze dłonie - Chodźmy na górę. Przytaknęła.
Po powrocie na górę znalazłem dla nas ustronną lożę, Gabi poszła po koleżankę. Usiedliśmy. Jej koleżanka zaczęła na mnie wjeżdżać i przeganiać. Zapytałem Gabi czy chce, abym sobie poszedł. NIE. Złapała mnie za rękę. Ale nasza towarzyszka nie dawała za wgraną:
- On jest za młody, miło było ale spadaj i tym podobne teksty. Dowiedziałem się przy okazji że mają po 26lat.
-OK, Gabi dobrze się z tobą bawię, ale nie będę tolerował zachowania twojej koleżanki. Jeśli będziesz chciała, to znajdziesz mnie w drugiej części klubu. - Pocałowałem ją i poszedłem do palarni. Kiedy wracałem szła z naprzeciwka.
- Kogo szukasz?
- A takiego jednego słodkiego Russella, nie widziałeś może?
- Nie, ale jak go spotkam, to dam Ci znać.
Uśmiechnęła się i pocałowała mnie.
- Muszę już iść, koleżanka mi dupę truje. Spotkamy się jeszcze?
- Do końca tygodnia mam wolne, więc możemy się spotkać na kawę nawet jutro, znaczy dziś.
- Ok, to zapisz sobie mój numer.
- Sama to zrób, podałem jej komórkę(aka Aparat Telefoniczny dla niewtajemniczonych). Jak wstanę dam Ci znać dokładnie gdzie i kiedy się spotkamy. - Wpisała swój numer i puściła do siebie strzałkę.
Spojrzałem na zegarek - było już po 3.
- Odprowadzę was na przystanek, tylko zawołam współlokatora.
Ja szedłem trochę bardziej z tyłu z Gabi, jej koleżanka z Krzyśkiem wystrzelili do przodu pospieszając nas co chwilę.
Później pożegnałem się z nią, zawołałem Krzyśka i odbiliśmy w swoją stronę.
- Stary ty czegoś o niej nie wiesz.
- Czego?
- Ona jest zajęta, ma chłopaka, jej koleżanka wszystko mi powiedziała!!! - Powiedział to z takim entuzjazmem, jakby spodziewał się dostać za to odkrycie Nagrodę Nobla.
- Nie chłopaka, tylko narzeczonego - odpowiedziałem flegmatycznie.
- Ale... jak to? ... tak się nie robi. Jak możesz niszczyć jej związek dla chwili przyjemności, jak możesz być takim egoistą???
- Jej związek już nie istnieje, nie istniał jeszcze zanim ją spotkałem. A ty trochę za mało wiesz o kobietach, żeby mnie pouczać.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Criss

"- Nie chłopaka, tylko

"- Nie chłopaka, tylko narzeczonego - odpowiedziałem flegmatycznie.
- Ale... jak to? ... tak się nie robi. Jak możesz niszczyć jej związek dla chwili przyjemności, jak możesz być takim egoistą???
- Jej związek już nie istnieje, nie istniał jeszcze zanim ją spotkałem. A ty trochę za mało wiesz o kobietach, żeby mnie pouczać."

Hehe, nie ma nic bardziej motywującego jeśli przebijasz wiedzę swojego kumpla który myśli ze jest lepszy od ciebie ;].
Fajny blog, osobiście przysuwa mi pewna sytuacje gdzie na imprezie zacząłem podrywać pewna dziewczynę, wszystko było ok kiedy to następnego dnia oznajmiła ze ma chłopaka i ze tak nie chce, mój kolega wtedy zaczął mi tłumaczyć na czym polega miłość, ze trzeba dbać itp. No cóż powiem krotko, tydzień później przespałem się z nią. Pozdrawiam

Portret użytkownika Fan

"- Ale... jak to? ... tak się

"- Ale... jak to? ... tak się nie robi. Jak możesz niszczyć jej związek dla chwili przyjemności, jak możesz być takim egoistą???
- Jej związek już nie istnieje, nie istniał jeszcze zanim ją spotkałem. A ty trochę za mało wiesz o kobietach, żeby mnie pouczać."

To powinieneś jego pouczyć, a nie się wywyższać.

Super FR, niezła akcja, niezła dupa. Tylko żal dupę ściska, bo takie związki to nie związki.. .

Portret użytkownika Kampro

Próbowałem go wprowadzić w

Próbowałem go wprowadzić w społeczność, ale po chwili fascynacji położył lachę na to. Nie będę robił nic na siłę.

Portret użytkownika Fan

No ja mam takiego, że mu

No ja mam takiego, że mu tłumaczyłem, że jest cipochem, co najwyżej przyjacielem, ale on uparł się, że musi być służącym. I chuj strzelił moje prawidła. ja mam dupy, a on mi dalej mówi, że je zaraz stracę... taaa....:% :3 (jak sie robi to takie serduszko pedalskie?)

Portret użytkownika Kampro

<3 Więc sam powinieneś

<3 Wink Więc sam powinieneś wiedzieć o co chodzi. Będę się wywyższał przed nim i każdym kto pieprzy takie farmazony. Nie dla satysfakcji. Ale po to, żeby coś w końcu zrozumieli.

Portret użytkownika Fan

<3 no kocham wariatów co mi

<3 no kocham wariatów co mi prawią moralniaki na podstawie teorii <3.

Napisałem kiedyś art o feedbacku, ale chyba wkrótce go zaktualizuję jak coś sprawdzę.

Pozdrawiam serdecznie i wyciągać chłopaki wnioski z tego FRa

Portret użytkownika Variatio

Prawda. Ja też próbowałem

Prawda. Ja też próbowałem wprowadzić paru kumpli w społeczność . Dwóch mnie wysmialo a dwoch olalo.
Co do blogu super akcja.

Nie ma sensu wtajemniczać

Nie ma sensu wtajemniczać kogokolwiek, koleś musi sam dostać po dupsku wystarczająco i musi poczuć chęć zmiany, wtedy sam znajdzie i to jest najlepsza droga.
Dodatkowo to jest taki rodzaj niedostępności, jeśli podamy na tacy to oleją.

Portret użytkownika Agent PUŁA

Super FR podrywaj.org znowu

Super FR Smile podrywaj.org znowu zaczyna tętnić życiem a nie tylko teoriami Smile

Portret użytkownika QB@L@

a mi nasuwa sie tylko jedno

a mi nasuwa sie tylko jedno pytanie- była wstawiona?

w sumie się nie dziwie że laska takie miała podejście do "adoratora" - ale chuj tam jeden wie w jakim to ona jest "związku"

"Gestykulantka - niska

"Gestykulantka - niska blondynka o pociągłych rysach twarzy, i jej koleżanka Gabi, szatynka z pięknymi zmieniającymi barwę w zależności w jakim świetle była, od zieleni morskiej po blue murano, oczyma."

Ja pierdolę Wink Gratuluję spostrzegawczości na takie detale. Nawet nie wiem co to znaczy pociągła twarz

"Po powrocie zastałem dziewczyny na parkiecie. Dołączyłem do nich i skoncentrowałem uwagę na Gabi. Od początku narzuciłem styl przesiąknięty erotyką, co przyjęła bardzo entuzjastycznie."

Zbyt pobieżnie ten fragment opisałeś. Nagle jesteś na parkiecie i tańczysz, a nie wiemy jak do tego tańca doprowadziłeś, co zastosowałeś

Ogólnie przyjemnie się czytało, tylko jakoś strasznie miękko poszło, mało realistycznie, mało życiowo. Te jej ST były mięciutkie jak szarlotka

Portret użytkownika Kampro

"Nagle jesteś na parkiecie i

"Nagle jesteś na parkiecie i tańczysz, a nie wiemy jak do tego tańca doprowadziłeś, co zastosowałeś"

Zastosowałem technikę poruszania nogami w taki sposób, żeby znaleźć się koło nich.

Jeden z lepszych graczy

Jeden z lepszych graczy (trochę przesadnie zakochany w MM)jakich poznałem często mi powtarzał i powtarza jak się widzimy (wprawdzie rzadko), że parkiet to pułapka. Sam mam mieszane uczucia co do tej strategii otwierania na parkiecie. Jakaś forma kontaktu wcześniej z tego co piszesz była, choć bez słów i nie pisałeś też o miękkich piłkach, więc znów mało wiemy. Może przeanalizowałeś, że grunt jednak jest dobry i okazało się, że się nie pomyliłeś. Takie dywagacje, na które szkoda czasu, bo po prostu mogłeś ten FR solidniej zrobić, ale Ci się przypuszczam nie chciało i nic z tym nie zrobimy. Następny myślę będzie lepszy.

Nie myśl, że się czepiam, ale nawet gdybyś napisał "Podszedłem do niej na parkiecie, wziąłem za rękę i zaczęliśmy tańczyć" to nie wiele wnosi. Tak jakbyś poinstruował kogoś "Jak chcesz poprowadzić helikopter, to wsiądź do niego, chwyć za stery i leć". Naprawdę podoba mi się Twój wpis jako ciekawa historia/przygoda, ale jako FR jest naprawdę bardzo przeciętny, (słaby nie powiem, bo bym przegiął)

ps. Ja wczoraj na DG popełniłem błąd, bo chciałem popłynąć w interakcji, przez co straciłem kontrolę nad grą i nawet NC po 15 minutach rozmowy nie przeszedł. Wprawdzie sympatyczna nić się zrobiła gdzieś po 5 minutach jak unormowałem sytuację, bo z początku w poślizg wpadłem i niewiele brakowało, a bym poległ. Nie ukrywam też, że wyjście z poślizgu po głębszej analizie jak później oceniłem było mocno przeciętne stylowo. Jedyna satysfakcja, że w ogóle z niego wyszedłem i przejąłem ramę Smile Za stary wyjadacz ze mnie, żeby mnie to tąpnęło, ale troszkę gryzło nie powiem Wink

Portret użytkownika Kampro

Rozumiem, przeglądałem twoje

Rozumiem, przeglądałem twoje materiały i widzę, że grasz bardzo technicznie. Widzisz obawiam się, że kolejnymi FR-ami będziesz coraz bardziej rozczarowany, bo staram się iść bardziej w stronę naturalizmu i mniej analizować. Moim celem jest całkowita rezygnacja z rutyn. Dziś z perspektywy czasu wiem, że chcę budować siebie, a nie kreować na kogoś kim nie jestem.

"staram się iść bardziej w

"staram się iść bardziej w stronę naturalizmu i mniej analizować. Moim celem jest całkowita rezygnacja z rutyn."

To widzę, że mamy podobny kierunek rozwoju, tyle że ja jestem trochę za Tobą na tej drodze, a właściwie to dopiero do niej dojeżdżam z drogi zwanej routinestrasse Wink