Witam wszystkich. Musze sie przyznac ze na poczatku jak przegladalem ta strone nie wierzylem w te wszystkie porady.Myslalem ze w prawdziwym zyciu jest inaczej.Jednak teraz nauczony doswiadczeniem doszedlem do wniosku ze to wszystko prawda to co pisza Admin i inni.Zaraz po rozstaniu popelnilem wszystkie mozliwe bledy dzwonilem do niej,spotykalem sie z nia nawet uprawialismy seks.Wtedy uwazalem ze tak trzeba bardzo ja kochalem i postanowilem walczyc o nia wlasnie w ten sposob.Teraz juz wiem ze najwieksza przeszkoda w jej odzyskaniu bylem ja sam.Poprzez moje zachowanie o ironio ulatwilem jej zapomniec o sobie.Uwazam ze najwazniejsze sa pierwsze tygodnie po rozstaniu jak nie spowodujesz zeby ona zatesknila poczula naprawde twoj brak to juz jest po ptakach.A jak mogla to poczuc jezeli kontaktowalismy sie ze soba spotykalismy sie itd.Minely juz ponad dwa miesiace od rozstania i juz wiem ze ta moja walka jest przegrana.Nie potrzebuje sie juz spotykac ze mna nie dzwonie do niej juz dwa tygodnie.Wiem ze ostatnio sie zeszmacilem bylem pieskiem na kazde jej skinienie ale to dlatego ze bardzo ja kochalem.Jezeli wiec naprawde chcecie ja odzyskac to nic nie robcie w tym kierunku nie dzwoncie nie spotykajcie sie z nie ona pierwsza musi wykonac ruch.Ale uwaga bo to  moze byc podpucha moze sprawdzac czy moze was miec w kazdej chwili.Pozdrawiam