Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pierwszy i ostatni "Raz "

Portret użytkownika MarioT

Czas przedstawic powody krązenia po tym forum Smile większosc z nas przyszla tu z jakimiś przezyciami sercowymi, to mniejszym badz bardziej powazniejszymi... po uplywie jakiegos czasu kiedy opada mgielka iluzji i calkowitego bezwladu umyslowego ,dostrzegamy bledy jakie popelnilismy probujac zdobyc badz zainteresowac soba jakas dame tudzież miłosc swojego zycia :] ... Historia moja jest historia typowego laika ktory przez cale swoje zycie nie zblizal sie do kobiet na tyle aby nauczyc sie je czytac. A co mu wyszło na zle ,bo pozwolil sobie zabrac wszystko co cenil w sobie najbardziej ;/

Chętnie bym poczytał wasze wypowiedzi , licze na wytykanie błedow!!! chodz teraz ich dostrzegam coraz więcej , i wiem ze sfrajerzylem sie strasznie :]

UWAGA!!! Forma tekstu dość cipowata z racji tego ,ze była pisana w okresie maślanych oczu.
(Pytania zawarte w tekscie szczególowym nie maja znaczenia , ani nie sa kierowanie do użytkownikow forum)


...kolejna impreza , jak zwykle grono tych najblizszych , i kolejna
kobieta ... tylko ze teraz było innaczej ( ciezko mi to pisac bo
zaczynam przypominac sobie to co chciałbym aby nigdy nie miało miejsca
) bardzo dobrze sie z nia bawilem , chodz wizualnie mi sie nie podobała
, to ze zaczolem z nia sie bawic wynikneło z przypadku , i takie miałem
wrazenie , do chwili kiedy nie zaczelismy rozmawiac , juz wtedy miałem
wrazenie ze znam ja dłuzej niz pare chwil.. jednak bez dwoch zdan wtedy
jeszcze było to tylko poznanie milej dziewczyny ... wieczor sie
skonczył , w telefonie nowy numer , ktory nie zwiastowal tego co
nadeszło ... na drugi dzien nie zamierzałem nawet sie odezwac , dodam
jeszcze ze dnia wczesniejszego tez troche wypiłem , i własciwie
całkowite checi mi rano jak zwykle przeszły:) Pod wieczor zadzwonila
kumpela ktora była miedzy innymi na imprezie , zapytała czy sie
odezwałem i w ogole... troche mnie zdziwil ten telefon :)
tłumaczyła ze fajna dziewczyna i powinienem sprobowac ... i napisałem ,
szybko dostałem odzew , wiec wiedziałem ze czekała na to :)
juz w pierwszych smsach dostrzegłem w niej nie tuzinkowosc ,całkowicie
nie prostolinijna jesli chodzi o sposob rozmowy , bystra ,ze swietnym
zasobem słow , intrygujaca sama w sobie,wczesniej nie spotkałem kogos
takiego(chodz wczesniej ja nie dawałem sie poznac i sam tez nie
poznawałem tak na prawde... i tak rozmawialismy poprzez pisanie do
siebie ... jeszcze zanim sie spotkalismy zaczelismy ise traktowac jako
para , moze nie tak do konca , ale pojawilo sie cos takiego jak
kontrolowanie naszych wieczorow , to nie był moj pomysł i twierdzilem ,
ze to jest nie normalne aby zabraniac wychodzic na imprezy kiedy
jeszcze nie doszło do spotkania,ale tym samym reagowałem tak samo ,
wszystko zaczeło wpadac w rutyne , dziwna sprawa... spotkalismy sie
dopiero mniej wiecej po 35 dniach , na pewno przeszło miesiac ...
oczywiscie dalej było dobrze mimo tej zaborczej skazy , chodz własciwe
mogłoby sie to skonczyc i jedyne co by we mnie sie odezwało to pytanie
czy to mogłaby byc na prawde wazna osoba w moim zyciu. Spotkanie bardzo
sie udało , i juz chyba wtedy zaczeło sie cos we mnie ruszac , w niej
wydawało mi sie ze tez , zreszta kobieta dla ktorej jestes obojetny
raczej nie pisze do 2 godz. w nocy ze teskni , i nie wie co sie z nia
dzieje , ale nie moze zasnac... milego pochlebiania nie było konca ,
strasznie mi sie to podobało , czulem sie dobrze , czułem ze jestem
kims dla kogos , kim do tej pory nie byłem dla nikogo , z czasem
przestało mnie obchodzic to ze nie jest za ładna , ze jest za puszysta
, kompletnie mnie to nie obchodzilo ... jakies 2 tygodnie po naszym
spotkaniu zaczeło sie cos niedobrego dziac ... kiedy zwykle rano sie
budzilem , moglem w ciemno wziasc telefon i przeczytac smsa , ktory
naspisany był jeszcze w nocy , badz ten ktory napisała juz rano ...
powoli zmniejszyła sie czestotliwosc jej pisania , wiedziałem ze cos
sie dzieje , a tym samym kiedy czulem ze zaczyna mi uciekac to uczucie
coraz bardziej narastało , ale ze wczesniej tego nie przezyłem nie
widziałem tego jeszcze tak wyraźnie ... w koncu zaczołem pytac co sie
dzieje ? dlaczego nagle obrała tak pasywna postawe ? zaczeła mi
tłumaczyc ze ona nie jest pewna tego czy chce byc z kims , z tym ze
wczesniej zapewniała ze chce wszystkiego ! dodała jeszcze ze przeszła
traume , i chyba najlepiej jest jej z sama soba , wtedy jeszcze byłem
twardy , powiedziałem ze musi to przemyslec , jest duza dziewczynka i
pora zaczac decydowac o swoim losie... i w sumie wszystko sie
umormowało znow zaczeła sie tesknota itd ja oczywiscie szczesliwy
niczego nie swiadomy ... pewnego piatku zadzwonila ze bardzo teskni itd
co mnie umocnilo w przekonaniu ze jest dobrze ze ja mam , z usmiechem
na twarzy zasypiałem i z jeszcze wiekszym przywitałem nowy dzien... i
jszczego tego samego dnia , tak po prostu zaczeła sie olewka ,
odpowiedzi w dwoch słowach, całkowicie zdawkowa rozmowa, nie potrafilem
tego zrozumiec , co ja złego zrobiłem ? jedyne co mi na mysl
przychodziło to tyle ze moze poznała kogos wczoraj na jakiejs imprezie.
Jeszcze tego samego dnia , wieczorem zapytałem czy sie spotkamy, ze
siedzimy ze znajomymi , i chca cie poznac , nie odpisała juz , pisałem
nastepnego dnia od rana bo nie wiedziałem o co chodzi , odpisała po
południu ze juz spała i w ogole była zmeczona , nie chciało mi sie w to
wierzyc , wyczuwałem ze cos jest nie tak , ale nic nie mowilem , nie
chciałem prowokowac ... probowałem nawiazac temat , cały czas nurtowało
mnie to dlaczego tak sie dzieje , setki mysli w glowie , ale znow nie
odpisywała , odpisała w poniedziałek , ze nie chce jej sie ze mna
rozmawiac , i odezwie sie jak jej przejdzie , zapytałem dlaczego ? wine
upatrywała w tym ze rozmawiam o niej z moimi znajomymi , a przeciez jej
tak na prawde nie znamy , starałem sie tłumaczyc , ze chodziło tylko o
to ze chcieli cie poznac , i nie widze tutaj nic dziwnego , i dlaczego
ma do mnie o to pretensje , tym bardziej ze to nie ja miałem taki
zamiar a oni... ale na moim tłumaczeniu sie skonczyło. W tygodniu
jescze probowałem , pytajac czy porozmawiamy , w zamian dostawłem
pustego smsa , badz odpowiedz "NIE" . w koncu zaczołem sie godzic z tym
ze to juz koniec , totalnie skolowany jak wycisniety owoc , i teraz juz
czułem ze to jest ktos na prawde wazny ... i ten strach narastał z
kazdym dniem przepełnionym cisza , obsesyjnym spogladanie na telefon ,
przyspieszonym tetnem kiedy tylko sie usłyszało dzwiek nowej wiadomosci
, i przeszywajacym rozczarowaniem kiedy sie zobaczyło ze to nie Ona...
po przeszło tygodniu dostałem wiadomosc ..."co robisz misiu?" tak jakby
nic sie nie stało , jeszcze bardziej skolowany , zastanawiałem sie o co
chodzi ? zapytałem dlaczego cie dzis to interesuje ? odpisała
przepraszm Cie.. nie czekajac zapytałaem "jak jest" , kim na prawde
jestem dla Ciebie ? ... opowiedziała ze nie wie , nie potrafi mi tego
teraz powiedziec , potrzebuje czasu , i prosi mnie o to abym nie
naciskał ... i znow cisza , i potem znow podobna sytuacja odzywa sie
jakby nigdy nic , co robie i tak dalej , ze jej sie teskni , meczyło
mnie to strasznie , kazdy dzien był dniem w ktorym nie pewnosc nie
pozwalała mi ise skupic na niczym ... finalnie po tej hustawce ,
napisała mi , ze ona wie to juz , chce byc sama , mam sie teraz skupic
na sobie ... zapytałem czy to juz definitywnie koniec ... napisała mi
ze tak , bo nie potrafi mnie pokochac , i mam przestac histeryzowac i
robic z tej sprawy takie halo ... czułem sie jakby mnie ktos strzelil w
pysk , jak bury kundel ktory jest juz nikomu nie potrzebny , totalnie
zdezorientowany , w jednej chwili zawalil mi sie swiat , nie potrafilem
nic zrobic tak jak powinienem , do tego doszło jeszcez przerazenie , bo
czuje cos z czym wczesniej nie miałem kontaktu ... zaczołem sobie ja
przypominac , to jak wygladała , przypominac te chwile ktore moglismy
spedzic razem ... mimo tego jak mnie potraktowała nie czulem do niej
niecheci , to mnie przerazało ... ale mam starsza siostre ktora duzo mi
pomogła wtedy , było mi lzej , ale oczywiscie dalej zasypiał i budzilem
sie z nia w glowie , kiedy zaczynałem sie juz jakos emocjonalnie
ukladac , wystarczyło ze usłyszałem jeden utwor , ktory tak cholernie
mocno utozsamiam z nia , ze cały trud jaki wkladałem w zapomnienie, juz
nie istniał ... wszystko zaczynało ise od nowa... i tak zyłem sobie z
tym uczucie rozpaczy , z mysla ze moge juz kogos nie pokochac , z jej
widokiem w glowie , ktory nie przemijał , widziałem ja na ulicach ,
chodz to nie była ona , kiedy poznawałem kogos nowego szukałem jej w
tym kims ... mineły dwa miesiace od chwili kiedy to wszytko sie
posypało ... niedzielny wieczor , załosny jak kazdy niedzielny ;)
otworzyło sie okienko gg i zobaczełem numer , ktory dwa miesiace temu
skasowałem , bo powodował drzenie rak i tupot serca jak tylko go
widziałem... po dwoch miesiacach odezwała sie , jednak była to rozmowa
raczej czysto kumpelska , ja tez nie dałem po sobie poznac ze mi zalezy
, ze pamietam ja jakos szczegolnie , po prostu rozmowa o wszystkim i o
niczym , rozmawialismy moze z godzine , w koncu stwierdzila ze msuimy
kiedys wyskoczyc gdzies.. napisałaem ze jesli bedize chciała to mozemy
kiedys gdzies wyjsc , jeszcze troche porozmawialismy i ona musiała juz
leciec. Wiem ze jestem kretynem ze w ogole jej odpisałem ... tym
bardziej ze na drugi dzien miała opis , ktory mowil o tym ze zbiera do
pionu swoje odrzuty ... oczywiscie zanim nastapiło nazajutrz , ja byłem
w siodmym niebie , stało sie cos co zdawało sie byc juz całkowicie
przekreslone i jedyne co mi pozostało to walka z bolem. w Jedej chwili
potezna porcja nadziei , jest KONTAKT!!! to sie dla mnie liczyło. Na
drugi dzien wczesniej wspomniany opis i zimne wiadro na łeb ;/
oczywiscie nie pisałem do niej jak to zobaczyłem , cały czas nie
tracilem honoru , mija kolejny tydzien , i napisała znow , ja juz
bardziej pasywnie odpowiadałem i raczej byłem uszczypliwy , ale kiedy
ona zagrozila ze skoro jestem taki madry to dziekuje i mowi dowidzenia
... odrazu zmiekklem jak niemowle , przeciez tak na prawde nie chicałem
tego zeby odeszła , wiec wyluzowałem ... rozmowa trwała , i zaczynała
miec coraz to inny charakter ... w koncu napisała mi ze ostatnio
strasznie za mna teskni i nie wie dlaczego , ze moze potrzebowała czasu
i takie tam ... ja jeszcze starałem sie nie pokazywac tego ze sam tak
na prawde nie przestałem w ogole tesknic za nia , ale nastepnego dnia
kiedy rozmowa juz całkiem przypominałe te z poczatku naszej znajomosci
przyznałem sie , na drugi dzien wrociła stara zła ONA... jakby nie było
tego wczesniejszego dnia , jakby tak na prawde nie odswiezyła tego co
było ... odpisywała , ale przez chwile i jak zwykle zdawkowo, potem
znow nie pisała ... a we mnie wszytko sie obudziło z dwokrotna sila ...
napisałem w tygodniu , dlaczego mi to robi , po co do mnie pisała ...
odpisała ze mam przestac popełniac te same błedy co ostanio , przestac
osaczac w kazdy mozliwy sposob ... ja juz na prawde nie miałem sil ...
napisała mi ze mozemy gdzies pojechac na weekend , oczywiscie ja głupek
jak zakochany kundel slepy na wszytko zgodzilem sie. do wyjazdu zostały
2 tygodnie ktore wypelnione były cisza i tlumaczeniami z jej strony ze
nia ma czasu , ze porozmawiamy troche pozniej i tak cały czas , w koncu
jakos ustalismy co i jak ...   miałem
wrazenie ze znam ja lata , ze zawsze była ! i oczywiscie była kochana
kiedy była kolo mnie , nie rozmumiałem jak to mozliwe ze to jest ta
sama osoba ktora potrafi byc tak zimna i całkowice wyrafinowana ... nie
pamietałem tego ze powiedziała mi ze nie potrafi mnie pokochac i
wszystkie pozostałe ciosy , nie chciałem ...  weekend sie
skonczył , i ja czułem ze skonczy sie wszystko , pozatym przypadkiem
widziałem fragment jej wiadomosci w telefonie , w ktorej ktos pytał czy
ma kogos... czułem ze nie jest sam w tym koszmarze , ale mimo to
tłumaczyłem sobie ze sie doszukuje , ze tak nie jest i moze tylko
wyolbzymiam... nie , niestety nie myliłem sie ... jeszcze przez tydzien
byłem misiem ... potem znow cisza tłumaczona ze całkowicie pochałnia ja
praca dlatego sie nie odzywa, i ze jak tylko znajdzie czas to sie
spotkamy bo jej sie teskni, a wiec we mnie dalej grzały sie nadzieje
... az w koncu dostałem pewien link z utworem , ktory jest bardzo
wymowny , ale nie dostałem juz zadnych wiadomosci , . chciałem tylko zeby
napisała mi to ona, ze to juz całkowity koniec ... chciałem zrobic krok
w przod , wyzbyc sie domysłow ktore i tak dalej sa we mnie ... po
prostu chce sie od niej uwolnic. Ale dalej
jakas czesc mnie mowi sobie ..moze to nie jest tak , a moze ona sie boi
, moze nie jest tak jak myslisz... szlak mnie trafia ... bo wydaje mi
sie ze zasłuzyłem sobie chociaz na jakie kolwiek wyjasnienia. Teraz
chce juz jednego  , chciałbym nie pamietac , byc
dalej tym kim byłem zanim ja poznałem , rzeczy ktore mnie cieszyły nie
ciesza nawet w pewnym stopniu tak jak kiedys ... jestem innym
człowiekiem , nie potrafie nawet własnej rodzinie dac tyle siebie ile
dawałem , wiem o tym ze ona nie zasłuzyła na mnie , i prawdopodobnie
nie dorosła , badz jestem tylko jej zabawka , dlatego tez tak obszernie
opisałem całosc , bo licze ze ktos pomoze mi rozszyfrowac ta dziewczyne ...

Tak więc było to pisane jakies 6 tygodni temu , i czytajac to widze ze serio miałem problem hahaha , przyznaje sie ze bylem typowym zakochanym kundlem. Jednak w dalszym ciagu nurtuje mnie ta osoba , a jeszcze bardziej zaczyna mnie wkur... to ,ze prawdopodobnie ona teraz przypominajac sobie mnie mysli sobie ...Kolejny odstrzal.

Odpowiedzi

Portret użytkownika irens

Ale ją chociaż raz

Ale ją chociaż raz przeleciałeś - w sms-ach chociaż ?

Taka rada, żeby nie

Taka rada, żeby nie zagłębiać się z dziewczyną w rozmowę smsami/komunikatorami jeśli nie spotyka się z nią mniej więcej tyle samo czasu.. Dziewczyny umieją poprostu lepiej pisac, a takie ktore umieja pisac(uwieść) , czesto są słabe w realiach.. takie moje zdanko ;d

Portret użytkownika MarioT

i w sms-ach i w realu

i w sms-ach i w realu Wink

mistrzuuu jak najbardziej popieram to co mowisz , a ta panna ma zdolnosc swietnego manipulowania poprzez umiejetne pisanie , a faktycznie te relacje juz tak nie wygladały kiedy bylismy kolo siebie , tylko to juz było po ptokach , bo wczesniej sobie stworzylem swoj imagine obraz perfekcyjnej ,i mogla robic co chciala, ja i tak widzialem swoje hahaha i co do tego ze juz nigdy nie wdam sie w romans poprzez sms-y i gg jestem pewien Smile Powiem wam ze nawet cieszy sie z tego co sie stało chodz dostalem po dupie bolesnie , bynajmniej naucze sie pokory i rozwagi Wink

No widzisz, to prawda ze

No widzisz, to prawda ze trzeba czasu zeby sie nauczyc.. Ostatnio plakalem ze nie umiem zademonstrowac wyzszosci ani negowac, ciezko bylo wykryc ST.. a dzisiaj? Dzisiaj moze tez nie negowalem, ani jej nie demonstrowalem, ale juz chwile pozniej, jak sie zastanowilem to wpadaly mi spontany negi, spontaniczne demonstracje, i poznawalem kiedy dziewczyna walila ST - którego może, nie zawsze odbilem Wink

Owinęła Cie w okół paluszka.

Owinęła Cie w okół paluszka.
Coś wiem o tym, ale aż tak hardcorowo u mnie sytuacja nie wyglądała.

My faceci musimy się nauczyć cierpliwości, wytrwałości i wyszukania w sobie tej naszej męskiej siły.

Dziewczyna nie musi być śliczna, nie musisz jej kochać, ale wystarczy, że macie dobry kontakt, a po jakimś czasie dziewczyna zmieni nastawienie(zaczyna olewać). To w facetach budzi się takie dziwne uczucie, to tak na prawde nie jest miłość, ciężko to opisać. Po prostu takie odrzucenie boli jak cholera. Jeżeli ty byś zaczął flirtować z inną i nie byłbyś w nią wpatrzony jak w obrazek, to pewnie ona by zaczeła wariować. Wink

Ja tu widzę, że my faceci musimy się jeszcze wiele nauczyć.

Tak na prawdę Podryw to jest jedna wielka strategia na poziomie "Veteran" albo "Hardcore". Niestety dziewczyny są do niej nastawione zdecydowanie lepiej, one mają wrodzone podejście taktyczne. Gdybyśmy my faceci byli tak sprytni i tak świetni w strategii jak one, to nigdy nie powstała by ta strona.

Ja życzę powodzenia Stary!

A mistrzuu 100% racji Smile

Portret użytkownika glinx11

Czytanie tego tekstu było

Czytanie tego tekstu było istną męczarnią. Stary... wstawże paragrafy, błagam!

Portret użytkownika MarioT

Przepraszam panowie za forme

Przepraszam panowie za forme stylistyczną , wiem ze jest burdel w tekstście i można sie czuc zdezorientowanym. Jak znajde chwile dluzsza aby porawic calośc to z pewnościa sie tym zajme.

Portret użytkownika knokkelmann1

kurwa znowu odnajduje w tym

kurwa znowu odnajduje w tym tekscie wlasne bledy, wlasne potkniecia.... historia lubi sie powtarzac

Portret użytkownika MarioT

stary ten schemat jest

stary ten schemat jest ogolnikowy , tak to prawie zawsze wyglada Wink a boli to ze nie musialo tak byc Smile

. . . ale morał jest taki...

. . . ale morał jest taki... w końcu kura dowiedziała sie że jest orłem...