Witam wszystkich mam problem i z takim przypadkiem się nie spotkałem jeszcze Chodzi o to że poznałem bardzo specyficzną dziewczynę, znamy się krótko bo nie całe 2 miesiące, super się nam rozmawia, i miło czas spędza. Są właściwie dwa problemy jeden to taki że ciężko ja podejść, nie jestem z byt wylewny ale okazuje jej zainteresowanie po prostu staram się zachowywać jak prawdziwy facet bez rozpieszczania ani stawiania zachcianek. Ona swoim zachowaniem też okazuje zainteresowanie i jest oki, aczkolwiek stosuje podobne metody bez jakiegoś wylewnego zachowania. Można powiedzieć taka psychologiczna gierka kto pierwszy się zakocha Nawija że na tym poziomie znajomości  na razie taki układ jej wystarcza ale ja nie mam zamiaru czekać jak idiota na okazanie łaski więc na razie obserwuje i stopniowo ją przyzwyczajam do siebie, po ciężkich próbach udało mi się ją pocałować mimo że trzyma mnie na dystans znajomości mówiąc że zobaczymy co bedzie.  Nasuwa się kolejny problem przyjaciel - "najważniejsza osoba w mym życiu" obecnie jest w wojsku, ale dla mnie to bardzo dziwne zjawisko  ten "przyjaciel". Dzwoni do niej po dwa razy dziennie, jest zazdrosny o mnie i wogóle wkurwia mnie ten ich układ. Bo kiedy przyjechał na przepustke to ona zastrzegła sobie że tylko jemu poswięci czas - więc poszłem na bok. Ta.... a juz mnie rozpierdoliło to że wyjechała z nim na weekend do zakopanego - już nie mowie że wcześniej wynajmowali razem mieszkanie 2 lata. Mało z tego miała pretensje że się nie odzywałem przez ten czas kiedy byli w zakopanym. Żałosne... Więc reasumując pierwszy problem rozkochać i zdobyć, drugi problem - przyjaciel. Taka postać to jak tykająca bomba - problem w związku przyjaciel w łózku. Tak więc doradźcie mi bo już nie wiem co mam mysleć o tym wszystkim zwłaszcza że dziewczyna jest warta uwagi, a ja nie lubie sie poddawać. Co uczynić??