Poznałem w sobotę w klubie kobietę. Na początku z nią tańczyłem, otwierałem w pozytywny sposób. Następnie były pocałunki, i to jakie! To były najprzyjemniejsze pocałunki jakich w życiu doznałem. Ale nie o tym. Laska jest młodsza ode mnie, ma 17 lat , ja mam 18. Kiedyś spotkaliśmy się na jednej imprezie, ale nic nie było oprócz zamienionych dwóch słów. Kobieta ta jest pewna siebie, trochę chamska i lekko niemiła. Jak mówiłem coś co sie jej nie zgadzało odpowiadała coś w stylu "chyba chory jesteś!", lub kiedy nie zapamiętałem jej imienia (przez alkohol) i zapisałem ją inaczej w telefonie a ona to zobaczyła to powiedziała "nie gadam z Tobą już w ogóle! Na serio" po czym szła do wyjścia. Ja poszedłem za nią bo już było po imprezie w klubie, a i tak ze mną dalej rozmawiała i zakończyliśmy ten wieczór pocałunkiem. Widziałem w jej oczach że mnie polubiła. Powiedziałem żebyśmy się jutro spotkali, ona chętnie, ale tego nie zrobiłem bo miałem imprezę rodzinną i nie miałem czasu. Nie odezwałem sie wgl. Następnego dnia w szkole czyli dzisiaj widzieliśmy sie na korytarzu i szczerze sie do mnie uśmiechała. Ja zawaliłem bo jakoś nie miałem chęci do niej zagadać, po prostu sie nie odważyłem. To ta jej pewność siebie mnie lekko rozbraja. Czy mam jeszcze droge otwartą do niej? Jak zagadam jutro to będzie dobrze? I jeśli chodzi o jej odzywki do mnie to myślę że wpadłem w jej ramę, tak? Proszę o jakieś porady odnośnie całej sytuacji, co zrobić z tą kobietą...