Witajcie.
Opisze w kilku zdaniach najpierw kobiete.
NIGDY nie okazuje swoich wewnętrznych negatywnych odczuć - płacz, użalanie się czy proszenie o cokolwiek uważa za słabość. Nawet jak jej bardzo zależy i zrobiła wcześniej błąd to się nie przyzna i woli wewnątrz siebie do stłamsić.
Kilka miesięcy temu z nią kręciłem - było przez pewien krótki czas fajnie, później praktycznie bez powodu w ciągu 1 dnia wszystko jej się odwróciło i stwierdziła że to już koniec. Tydzień temu przyznała się że tęskniła i żałowała tamtej decyzji, ale duma nie pozwoliła jej się do mnie w tym temacie odezwać.
Jakoś tak wyszło że nasze drogi się znów zeszły (ach te kotlety). Od 3 tygodni kręciliśmy znów ze sobą. W sumie muszę powiedzieć że było zajebiście. Bardzo jej zależało. Ciągle dzwoniła, pisała, mówiła że tęskni. Spędzałem u niej 4 noce w tygodniu. We wtorek doszło między nami do lekkiego spięcia. Zauważyłem ochłodzenie jej stosunków do mojej osoby. Zapytałem kim dla niej jestem. W odpowiedzi dowiedziałem się że jej chłopakiem, zależy jej na mnie ale podchodzi z lekkim dystansem. Kiedyś strasznie się jakimś facecie przejechała i teraz do końca nie umie się otworzyć. Jak się pojawia nawet nieduże prawdopodobieństwo że ten straszny stan może wrócić to automatycznie się wycofuje. Rozmowa była dość napięta. Zasugerowałem żeby zastanowiła się czy chce ze mną być - żeby było jak do tej pory - dobrze, czy chce podchodzić z dystansem do tematu i być dla mnie zimna jak tego dnia. Jeżeli druga opcja to niestety, ale nie moge tego zaakceptować (dobrze zagrałem?).
Spotkaliśmy się we środę. Było w porządku, czyli standard - całowanie, przytulanie itp. Ogólnie miło, ale mówiła o tym swoim otwarciu i że nie potrafi tego zrobić. Nie jest pewna co do mnie (a musi mieć, bo boi się znów sparzyć - masakra). Przy odejściu zapytałem wprost czy jest ze mną szczęśliwa. Odpowiedziała że jest jej dobrze i czuje się szczęśliwa, ale "to nie jest to"...
Wyszedłem z mieszkania, wsiadłem do auta i pojechałem do siebie.
Oczywiście dziś cisza. Zero odzewu z którejkolwiek ze stron. Do niedzieli jest na wyjeździe - u rodziców.
Da się coś z tym zrobić?
Z góry dzięki koledzy i sory za taki długi tekst
musi poczuc, że Cie traci, musi poczuć, że z twojej strony to też może "nie byc to", musi poczuć delikatną zazdrość, musi zauważyć, że nie jesteś na każde jej zawołanie, że czasami nie masz dla niej czasu... daj jej te emocje, Ona się nudzi.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Życzę wytrwałości , gwarantuje Ci że się opłaci niech myśli, trochę się pomęczy, zastanowi się i niech tęskni !
I'm not fallin in love with ya, I'm not fallin in love
Till I get a little more from you baby...
Wachlarz emocji i dobry seks
pokaż że nie będziesz za nią latał i jak tak będzie się namyślać to cię straci ;]
no i muszę cię pochwalić za ładnie estetycznie napisany tekst
nie pytaj się kobiety kim dla niej jesteś itp., ona ma się o to martwić
a pierdolenia o nie mogę się otworzyć itp nawet nie słuchaj
po pierwsze zmień siebie, bo na kilometr śmierdzisz chłopakiem co częściej emocjami zadziała zamiast pomyśleć
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Dzięki za odpowiedz.
Na razie jest cisza. Nie zamierzam póki co odezwać się do niej pierwszy. Teoretycznie już jest pozamiatane. Zobaczymy co przyniesie przyszłość - znając ta kobietę to będzie tęsknić, myśleć o temacie, żałować, ale pierwsza kroku nie zrobi.