Witam. To moj debiut na blogu. Chcialbym napisac o mojej pierwszej lozkowej przygodzie. Tak wiec sobotni poranek,kac meczy,nuda jak cholera wchodze na czata,nie ma duzo osob i zagaduje tu do tej tu do tamtej i posrod nich byla ONA. 29letnia mamuska z 3corek(3,5 i 9lat)mezatka(maz za granica) tak sobie gadalo o pierdolach lecz w tym wszystkim cos mnie w niej intrygowalo. Teraz mysle ze to bylo to iz nie mialem na nia sposobu,byla sprytniejsza,intelegentniejsza,bardziej doswiadczona(mialem niespelna 17lat,ona 29). Pierwsze spotkanie na spacerze z psami nic wielkiego, drugie na wagarach,ona miala wolne w pracy wiec przyszedlem do niej. Pijemy piwo,sluchamy vivy,gadamy o pierdolach i w pewnym momencie zaczelo mi szumiec i ja pocalowalem z jezykiem:) po chwili mnie odepchnela no i ok nic sobie z tego nie robilem. Potem wrocilem do domu. Cos tam robie i slysze ze sms-es,patrze od niej i pisalo cos tam w stylu : "fatalnie calujesz,masz byc u mnie o 18 to ci pokaze jak to sie robi" zjawilem sie i nie na calowaniu sie skonczylo. Moj pierwszy raz wspominam dobrze lecz lozko o dlugosci 50cm,dzieci za sciana oraz swiadomosc ze ma meza za granica nie byly sprzyjajace. Spotykalem sie z nia okolo 4miesiecy,prawie kazde spotkanie sex,kiedy chcialem i jak chcialem. Dodam iz w tamtym okresie chyba nie tylko ze mna zdradzala meza. na koniec napisze ze traktowalem luzno ta znajomosc i az tak bardzo nie przezywalem tego iz jej maz wrocil na stale do Polski. Ta kobiete wspominam cieplo nie tylko ze wzgledu ze z nia przezylem pierwszy raz ale takze duzo sie nauczylem,bardzo duzo i do tej pory z tej nauki korzystam. Dziekuje za uwage:)
Ps. Kobieta o ktorej mowa w tekscie z ktora stracilem dziewictwo jest ciotka laski z ktora pierwszy raz sie calowalem:)