Hej czesc i czolem 

Mam taka sprawe jestem/bylem sobie z taka mloda, pare lat ode mnie mlodsza dziewczyna.W sumie jakies 3 lata. Generalnie bylo juz wszystko i swiety spokuj i sztormy na maksa. Pare miesiecy temu nawet pojawily sie niemrawe rozmowy o zareczynach itd. Jakis czas temu zauwazylem ze cos sie szukuje ale poniewaz jestem chwilowo bardzo zajety wylozylem lache bo co bedzie to bedzie. No i stalo sie pewnego dnia uslyszalem ze ona odchodzi wyprowadza sie ze jestem extra wszedzie ale ona nie jest ze mna szczesliwa, ze ja zaniedbuje ( tu miala troche racje bo mam pare bardzo waznych rzeczy do zaltwienia w ciagu paru miesiecy i to mnie bardzo absorbuje) itd na co powiedzialem tylko ok i zapytalem kiedy i czy juz ma gdzie. Chyba sie tego nie spodziewala bo schowala sie w drugim pokoju i 5h tam przesiedziala jak za kare po czym sie wyprowadzila (3 kroki ode mnie). OK pomyslalem no trudno co zrobic. 3 dni mnie troche bolala dupa ale sie doprowadzilem do porzadku  bo na serio nie mam czasu na bzdety. Jest tak ze czasem zdarza nam sie pracowac razem a poza tym jeszcze jakies rzeczy pozostale byly korespondencja itd wiec kontakt zaczal nam sie ukladac w miare. Spotkalismy sie pare razy na fikolki bylo jakby jak bysmy byli razem tylko nie mieszkalismy juz razem. Byla mila grzeczna i ciagle dzwonila tyle ile moglem jej pomoglem. Ja wiedzialem ze ona teskni i ona wiedziala ze ja tez. Zreszta jej powiedzialem zeby sobie przemyslala jak bedzie chciala to ok, tylko ze ja nie bede czekal wiecznie. Cos sama mowila ze zaluje co sie stalo ale jakby podjela pewne zobowiazania na razie itd i spoko mi tez pasuje na chwile obecna niech przemysli. Chyba poczula sie w pewnym momencie mocniej bo zaczela delikatnie podkrecac pilke ale ja generalnie na serio nie mam czasu na bzdety wiec wyjebane  Bylo jakos tak ze pare dni sie nie widzielismy i ona bardzo chciala sie zobaczyc ze mna a ja z nia. Zaproponowala obiad u siebie itd. miala zadzwonic jak dotrze do domu. No ale cos jej sie urodzilo w glowie i mnie olalai nie zadzwonila. Wkurzylem sie tym bardziej ze nie mialem za duzo na obiad a bylem glodny i musialem wyjsc.

Nastepnego dnia byla u mnie pod pozorem jakiejs bzdury ale na zimno zalatwilem sprawe i ja pozegnalem szybko. Powiedzielam  jej tylko ze jest niepowazna i wiecej sie z nia nie umawiam i zaczalem sie odizolowywac. Dzien pozniej zadzownila z pytaniem czy ja odbiore z pracy ale sie wykrecilem. Od tamtej pory cisza ale wiem ze sie strasznie lamie dziewczyna, jest rozbita jak dobry schabowy i zali sie ze nie staram sie o nia. No i nie wiem co teraz, moglbym powiedziec jakis czas temu ze mi na niej zalezalo i teraz tez ale..... nie ta to inna. Nawet poznalem jakis czas temu nawet fajna laske i mysle ze jest zainteresowana tylko jak ja przyprowadze do domu to mojej "bylej" peknie "kregoslup". Jest taka smieszna sytuacja ze w domu ktory wnajmuje mieszka tez jej kumpel taki dobry przyjaciel (btw biedny chlopak laski ciagaja go na sznurku jak chca) wiec jak tu sie pojawi jakas laska to ona bedzie wiedziala blyskawicznie :) 

Nie bede ukrywal ze nie mam problemu z kobietami itd wiem ze jak nie ta to znajdzie sie inna predzej niz pozniej. Tylko nie wiem czy mi sie chce szukac innej. Wszystkie maja swoja korbe wieksza lub mniejsza, minusow ma tyle co plusow a idealow nie ma.W zwiazku z tym ze jest mloda jeszcze dobrze rokuje no i nie jest nudna a to jest przeciez fajne. Tylko ciagle sie siluje ze mna, ciagle sprawdza chociaz zawsze sama dostaje ciegi..

I co teraz? lamac czy nie lamac:) Mimo tego ze jest mloda to juz paru gosci przejechala ciezkim walcem. Mnie tez probowala pare razy ale zazwyczaj sie konczylo tak ze sama byla walcowana.

Sorry troche dlugie wyszlo

Jakies sugestie????