Od jakiegoś czasu mojej znajomj nie ukłądało się w związku, więcej powodów do kłótni niż do radości etc. Dziś się dowiadję, że związek się skończył, ale zaczął się nowy, z kumplem byłego. Zacząłem się zastanawiać co bym zrobił na miejscu ex gdybym spotkał w/w kumpla, który mi odbił laskę. Jeszcze do nie dawna myślałem, że jeśli by miało coś takiego miejsce to bym mu obił twarz, ale teraz wydaje mi się, że z ironicznym uśmiechem na twarzy bym mu podziękował, że wreszcie ktoś mnie od niej uwolnił.
A wy jakbyście zrobili?
to jest właśnie chyba jedyny powód dla których pękają zdawałoby się przyjaźnie... KOBIETY
rzeczywiście, masz rację - dobrym wyjściem byłoby właśnie podziękowanie za przysługę, ale czy będzie łatwo (przynajmniej na początku) siedzieć obojętnie obok swojej byłej na wspólnych spotkaniach - wiadomo jak trzeba to się wytrzyma ale dyskomfort jest....
ostatecznie - powodzenia dla pary i skoro Ona nie wybrała mnie to Jej problem i strata - takie jest moje zdanie
zwiazkow sie nie rozbija?? jesli poznalbym dziewczyne ktora robi mi w wielkim stopniu i w kazdej dziedzinie to mialbym ja olac??? No prosze cie. Jesli dala by mi sygnal ze ma mnie w dupie to nie brnalbym dalej, ale jesli chce to prosze bardzo... temat jest niewatpliwie delikatny, ale ja w rozbijanie zwiazkow wierze i toleruje. Skurwysynstwem jest to jesli ktos rozbija zwiazek dla zaspokojenia wlasnej potrzeby seksu, z zemsty, albo dla sportu.
AdamM czyli masz zdanie coś w stylu jak chce mi zrobić loda to niech robi ,a jak nie to nie?bo na takie coś wychodzi ja bym się nie dopierdalał komuś...
Tak jak napisalem. Skurwysynstwem jest to jesli ktos rozbija zwiazek dla zaspokojenia wlasnej potrzeby seksu, z zemsty, albo dla sportu. O to ci chodzilo??
niedawno sie dowiedzialem ze po 6letnim zwiazku moja 1-a dziewczyna zostawila mojego bylego najlepszego kumpla ktory mi kiedys ja odbil jak wyjechalem na pare dni 6-7lat temu:)) nie ukrywam ze sie nie ciesze z tego powodu, szkoda ze nie jestem wolny bo bym sie chetnie zemścił na tej suce:)))