Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Toksyk, mętlik w głowie

48 posts / 0 new
Ostatni
Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30
Toksyk, mętlik w głowie

Witajcie, potrzebuje porady i świeżego spojrzenia na sprawę.

Mamy z dziewczyną po 22 lata, znamy się lekko ponad rok, jesteśmy w związku (a może już nie jesteśmy?).

Sprawa wygląda tak, że od długiego czasu jest to niestety toksyczny związek - nieustanne kłótnie, pretensje, wypominanie, krzyki, z jej strony płacze. Jak to zwykle w toksyku te złe chwile przeplatane są z tymi dobrymi, ze skrajności w skrajność, taka nieustanna sinusoida. Ostatnio doszło to już do takiego stopnia, że miałem tego dość i powiedziałem w gniewie, ze odchodzę, nie chcę w tym tkwić dalej, skwitowałem jej zachowanie (byłem już zmęczony psychicznie), w ten sam dzień jeszcze pogadaliśmy i wyszło tak, że zrobimy sobie od siebie totalny tydzień luzu, zero kontaktu, z tego względu, ze ciągnie się za nami za duży ogon złych emocji i nie jesteśmy w stanie tego przerwać (ciągłe powracanie do przeszłości, byle słowo mogło prowadzić do dużej kłótni, czepianie się o pierdoły).

Przed tą przerwą ona jeszcze mówiła, że nie wie czy to dobry pomysł, bo boi się że o niej zapomnę, że nie zatęsknię, tego typu rzeczy, słodziła i była dla mnie miła, nawet wizualizowała następny sex jak się zobaczymy.

Minął tydzień, pogadaliśmy i teraz sprawa wygląda tak, że ona przejrzała na oczy (ja zresztą również przemyślałem sobie wiele, nigdy przedtem nie mieliśmy przerwy w kontakcie na dłużej niż dzień, może właśnie to sprawiło, że wpadliśmy w błędne koło) i teraz niestety albo stety twierdzi, że ma mętlik w głowie, że nie jest przekonana do znajomości ze mną, że mi nie ufa (kiedyś jej wszedłem na fejsa i telefon, co ją rozjebało totalnie - tak, byłem tak pogubiony, że zrobiłem coś takiego, dziś wiem, że nie popełniłbym nigdy więcej tego błędu). Ogólnie wygląda na to, że odżyła przez ten tydzień, twierdzi, że nikt w tym czasie jej nie oceniał, nie krytykował, nie wie co powinna zrobić. Związek ze mną kojarzy jej się z płaczem, obniżeniem swojej wartości etc. Choć wspominała tez dobre chwile, ale to nieistotne.

Widzę, że jest bardzo pogubiona, ale nie przestało jej jeszcze zależeć, bo sama inicjuje kontakt, dalej wykazuje chęci do rozmowy ze mną.

Wiem, że wiele zjebałem, ona też nie jest bez winy, ale to facet prowadzi relację. Wyszedłem z inicjatywą i zaproponowałem jej spotkanie, o co powstała kolejna kłótnia z dupy (normalnie zaproponowałem, pretensje o to że nie spytałem czy ma w ten dzień czas, choć jej wytłumaczyłem, że wychodzę z założenia, że jak ktoś go nie ma wtedy to mówi, ona, że czuje że musi rezygnować ze wszystkiego dla mnie), że nie biorę pod uwagę jej planów (ciągle wraca do przeszłości i wypomina stare rzeczy).

Ogólnie powiedziałem jej, że przez ten tydzień wiele zrozumiałem (bardziej ją doceniłem) i wyrażam taką chęć żeby spróbować zbudować to od nowa, jeśli tez tego chce to ok, jeśli nie to rozumiem. Ona twierdzi, że nie wie, nie chce żeby było tak jak wcześniej (słusznie) i gnębi ją ten brak zaufania do mnie, nie wie czy jest sobie w stanie z tym poradzić.

Może potrzebny mi był taki zimny prysznic, zdałem sobie sprawę z tego, że ona nie będzie zawsze ze mną i że w tym momencie kojarzę jej się z czymś negatywnym, co mnie trochę otrzeźwiło.

Ogólnie widzę, że zaczynam ją tracić, że ta przerwa raczej zadziałała na moją niekorzyść, choć spodziewałem się czegoś innego, zdystansowała się do mnie.

Teraz zastanawiam się czy to w ogóle możliwe żeby zbudować związek na nowo, odbudować zaufanie, czy powinienem zacisnąć zęby i iść do przodu, zerwać kontakt. Widzę, że jeśli chcę coś dalej to muszę odratować sytuację.

Pewnie wielu z was mi się popuka w głowę, ale ten związek to nie tylko toksyk, to też mnóstwo dobrych chwil i niestety zajebisty sex. Ciągle gdzieś w środku wierzę, że może być normalnie tak jak kiedyś.

Podsumowując: po tygodniu przerwy poszła po rozum do głowy i zdała sobie sprawę z tego jak to wyglądało, nie ufa mi (boi się zalogować przy mnie, zostawić telefon) i nie jest do mnie przekonana, nie wie czy chce ze mną być, ani co powinna zrobić, balansuje na krawędzi serca i rozumu. Ja wprost przeciwnie, doceniłem to jaka jest i wyciągnąłem trochę wniosków na temat swojego zachowania).

Chciałem doprowadzić do tego spotkania, dać jej pozytywne emocje, żeby wnieść świeżość do relacji. Ale jest trochę problem z terminami, bo mamy zawalone i jesteśmy teraz w innych miastach. Nie wiem, a może powinienem się wycofać, dać jej przestrzeń, poczekać aż coś w niej odżyje, czy może całkiem to sobie odpuścić (choć to zajebiście trudne kiedy w gre wchodzi uczucie), liczę na wasze rady i doświadczenie.

GRUNWALD
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 45
Miejscowość: w cetrum

Dołączył: 2015-09-03
Punkty pomocy: 433

Jak proponujesz tydzień przerwy,to wymięka proponuje sex,jak ma Cię w garści to Cię gnębi.Współczuje ale to Ty Masz być głową związku,jak robi guwnoburze to wychodż z domu nie reaguj nie daj się obrażać obwiniać,zawsze zachowuj pewność siebie i spokój,po pewnym czasie zobaczy że awanturami nic nie osiągnie i zacznie z tobą grzecznie rozmawiać bo inaczej z tobą się nie da.Czyli od dziś zero kłótni.

Narząd nie używany staje się nie użyteczny

Menesis
Portret użytkownika Menesis
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-02-16
Punkty pomocy: 162

To bardziej Ty nie ufasz jej niż ona Tobie Wink

Niezły z Ciebie psychol Smile

Jak już się rozstaniecie to zacznij panować nad swoimi emocjami. Bo dajesz się wciągać na ring, gdzie w tej dyscyplinie nie masz z nią szans i padasz w każdej rundzie na deski.

Prawdziwy facet nie daje się wciągać w emocjonalne kłótnie dziecięce.

No i ta wizualizacja sexu. Jak marchewka na kijku dla osiołka Smile

Biodegradowalny
Portret użytkownika Biodegradowalny
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Tu i tam

Dołączył: 2013-09-20
Punkty pomocy: 425

Spojrz co napisales i zobacz ze w pewnym momencie nawet opisujac to tutaj zmieniles kat rozumowania o 180 stopni - najpierw pisales ze skwitowales JEJ zle zachowanie, ze, cytuje, "jest to niestety toksyczny związek - nieustanne kłótnie, pretensje, wypominanie, krzyki, z jej strony płacze. Jak to zwykle w toksyku te złe chwile przeplatane są z tymi dobrymi, ze skrajności w skrajność, taka nieustanna sinusoida. Ostatnio doszło to już do takiego stopnia, że miałem tego dość i powiedziałem w gniewie, ze odchodzę, nie chcę w tym tkwić dalej, skwitowałem jej zachowanie (byłem już zmęczony psychicznie),", a potem nagle piszesz, ze ja doceniles, ze ona jest zagubiona, taka cudowna nagle i kochajaca. Oczy Ci dupą niestety zarosly, krecila Cie panienka wokol palca i tanczysz dokladnie tak jak Ci zagra... otrzasnij sie chlopie i olej ją, a zobaczysz ze sa o wiele bardziej przyjemne w obyciu. Miej jaja i trzymaj sie. Spojrz tez, ze byles zbyt kluchowaty w tym zwiazku... zobacz - postawiles sie, powiedziales ze odchodzisz - nagle panna wstrzas, slodzi, kochajaca i w ogole, powiedziales ze chcesz wrocic, znowu poczula ze jej dupie nic nie grozi i stwierdzila ze teraz ona z kolei nie chce... nie daj sie zmanipulowac. Powodzenia.

Miej wyjebane, a będzie ci dane!

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Wibroaction: rzeczywiście, otworzyłeś mi trochę oczy z tą manipulacją, trafione w sedno. Skanowała mi banie, bo ostatnie spotkanie nie poszło do końca po mojej myśli, o co była zajebista awantura w sumie i wtedy nastąpiło "odejście" z mojej strony.

GRUNWALD: myślę, że ona teraz odwróciła sytuację na jej korzyść, to ona jest tą, która jest niepewna, która ma decydować czy coś z tego będzie, bo ja odsłoniłem swoje karty przed nią.

Menesis: miałem przez pewien czas z tym problem, to fakt. Słusznie zauważyłeś, że niepotrzebnie daje się wciągać, na pewno uwzględnie ten fakt i po rozstaniu zacznę pracować nad sobą.

Biodegradowalny: W sedno x2.. niestety. To ona przejęła kontrolę, dlatego tak to wyglądało, widocznie nie miałem na tyle jaj i charakteru żeby to wtedy ogarnąć, dlatego się żarliśmy.
Ale zrobie to teraz. Za moje "odejście" teraz się mści i nagle ona nie wie czego chce, księzniczka..

Dobra pierdole to, dzięki panowie, wasze posty wiele mi dały i w chwilach zwątpienia na pewno do nich będę wracał, aby wytrwać.
Zrywam kontakt od dzisiaj, nie będę pajacem ze sznureczkami, za które ona pociąga. A tymczasem dziś impreza, miłego wieczorku.

kazik
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Łomża

Dołączył: 2011-04-17
Punkty pomocy: 58

Kolego, moim zdaniem panna chce cię mieć w pobliżu i krecić się za innym.
Jak ci mówi, że nie wie co dalej. To jej powiedz, że też tak myślisz bo ten tydzień bez niej był jak wakacje, bez spiny i kłótni.
Ja bym ją obserwował ale nastawiał się, że to koniec i pomału rozglądał sie za innymi pannami.

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Pewnie masz rację - czeka na lepszą okazję, a że brak to pierdoli, ze "nie wie" żeby zatrzymać mnie przy sobie, bo lepsze to niż nic.

A ja mam lecieć jak jeleń i zachęcać ją do tego, że warto spróbować jeszcze raz i się prosić o spotkanie, przekonywać, rozmawiać, a ona będzie grała teatrzyk.

Takiego .I.

Z tym tekstem "też tak myślę.." dobra rada Wink

Stary
Nieobecny
Wiek: 34
Miejscowość: Opole

Dołączył: 2015-08-01
Punkty pomocy: 79

Nie ma tu czego ratować. Ludzie w związku powinni się kochać, a nie napierdalać w siebie nieustannymi pretensjami za nic. Skończycie to teraz to za jakiś czas może będziecie w stanie że sobą rozmawiać jak znajomi, jeśli przeciągnięcie to odwleczecie w czasie to co nieuniknione czyli rozpad związku i znienawidzicie się do końca. Nie rozumem takiego trzymania się na siłę w związku w którym jest źle obojgu.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Powiedziales ze odchodzisz, ale NIE DOTRZYMALES SLOWA?????? Ja pierdole, stary!!! Wiesz po czym sie poznaje prawdziwych mezczyzn???

Zerwij i odejdz z duma zawczasu!!!

Manipuluje + Robi klotnie o byle co = Jeszcze nie ma innego, ale Ciebie ma juz w dupie i chce bys to Ty sie czul winny za wszystko

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Stary: może i byłoby co ratować, gdybyśmy potrafili się dogadać i w takim samym stopniu tego chcieli, a że tak nie jest i nigdy nie będzie to rzeczywiście - nie ma czego ratować.
Popierdolony układ co nie? Tak się atakować nieustannie, sam nie wiem co do tego doprowadziło i jak to się stało. Nie chodzi o to, ze ja byłem jakimś niedojebanym tyranem, tylko że wystarczyło z mojej strony kilka słów o odpowiednim tonie głosu by rozpętało się po chwili piekło. A jak ona robiła gównoburzę to mi tez już w pewnym momencie puszczały hamulce i dokładałem do pieca.
To mój pierwszy związek, zrobiłem od chuja błędów i uważam to za normalne, przynajmniej zdaje sobie z tego sprawę i w następnym ich już nie popełnię.

badboy: tak, nie dotrzymałem, bo widocznie zabrakło mi jaj do tego żeby odejść po tych słowach i po prostu wsiąść w autobus. Poszedłem w swoją stronę, a ona za mną przyszła i wtedy zmiękłem.

Macie racje, i tak ten związek jest już spisany na straty. Jest mi w chuj przykro jak tak sobie pomyśle o tym wszystkim. Ale prawdziwy mężczyzna nie ogląda się wstecz, tworzy nową rzeczywistość.

Z nią się kłócić jest przejebane, manipuluje jak skurwysyn, nie da się jej przegadać.
W dodatku dzisiaj wszczęła tą kłótnie z byle gówna, co świadczy samo w sobie, ze nie ma do mnie za grosz szacunku, że traktuje mnie jak gówno i śmiecia.

Wcale bym się nie zdziwił jakby się rozglądała za kimś. Wjebałem jej się na fejsa i telefon i w obu przypadkach nie była niewinna, jakieś flirty tam były, ale nic grubszego, w dodatku to typ imprezowiczki, nie do końca wierze w jej czyste intencje. Nie chce nawet myśleć czy od tego czasu ktoś tam był po drodze czy nie. Ale wiem, ze potrafi być zakłamana. Zresztą po tych akcjach jak jej to wygarnąłem, ze nie była czysta to ona oczywiście nie widziała problemu, tłumaczyła się, ale to i tak była moja wina, bo ja jej złamałem prywatność. To było mega słabe z mojej strony, ale miałem jakieś takie przeczucie wtedy i się nie myliłem.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Draba, musisz pokazac ze masz jaja! Wierze w Ciebie chlopie!

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Dzięki za wsparcie Wink

Odcinam się od tego definitywnie, zdaje sobie sprawę, że będą mega chujowe momenty po drodze, czas zwątpienia i żałowania swojej decyzji, ale... z drugiej strony otwiera to przede mną nowe możliwości, będę mógł poznawać nowe kobiety, czuję, że to rozstanie może stać się moją siłą napędową do pracy nad sobą, a przynajmniej na początku.

Myślę też, że przy jej boku stałem się pizdą. A dlaczego? Bo nawet teraz widzę, że przez ten tydzień bez niej byłem o wiele bardziej zdeterminowany w każdej dziedzinie życia, pewniejszy siebie, moje myśli krążyły wokół tego, że to raczej koniec i to mnie motywowało żeby nie tkwić w miejscu. A będąc w związku rozleniwiłem się, stąd może stałem się taką miękką kluchą. Tak samo było przed związkiem z nią.

Poradze sobie bez niej i wierzę, że kiedyś - za kilka miesięcy - odświeże ten temat i napiszę z perspektywy czasu co o tym sądzę i jak zmieniło się moje życie.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Cale forum w Ciebie wierzy. Nie zawiedz Nas! Spokojnie sobie poradzisz z kazda chwila zwatpienia, bo postapisz slusznie!

GO FOR IT NOW!!!

Mento5
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2011-09-11
Punkty pomocy: 293

Miałem podobnie. Powiedz jej że skoro nie wie czego chce to odchodzisz. Na 90% ją oświeci Wink

czysteskarpety
Portret użytkownika czysteskarpety
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2014-11-06
Punkty pomocy: 2595

Widzę, że już wszystko poukładane i postanowione, ale dodam tylko od siebie: jak zmiękniesz w swojej decyzji toś pipa Smile

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Dzięki panowie za wsparcie i pomoc Wink

Wiem, ze to jedyna słuszna droga. Tego się kurwa nie da już naprawić. Tonący okręt.

Mamy się jeszcze spotkać żeby rozstać się jak normalni ludzie, ale jestem pewien, ze zrobi mi na tym spotkaniu gównoburze. Wtedy się po prostu odwrócę i pójdę w swoją stronę i teraz ni chuja - nie ulegnę i się nawet nie odwrócę. Obiecuje sam sobie.

Otworzyliście mi oczy, widzę o wiele bardziej teraz jej manipulacje. Ciągle robi z siebie tą biedną, zwala całą winę na mnie, próbuje odwrócić kota ogonem - ah jaka ona biedna i niewinna, a ja to ten straszny skurwysyn.

W ogóle wczoraj zaczęła odpierdalać takie akcje, że szkoda aż to opisywać, ale niech będzie to taką wisienką na torcie. Wiedziała, że jestem na imprezie, zaczęła do mnie wydzwaniać tysiąc razy, oddzwoniłem dopiero jak wracałem i teraz HIT - nagle stwierdziła, że jest MOJĄ DZIEWCZYNĄ i zaczeła mi robić awanture z kim się tam bawiłem, z iloma tańczyłem, chciała mnie przesłuchiwać. Wyjebałem się na to. I oczywiście płacz, jaki to ja nie jestem chuj, że zniszczyłem wszystko, klasyka-toksyka.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Draba, musisz się jak najszybciej z nią spotkać i zerwać, bez względu czy będzie płakać, wyzywać Cię od chujów, robić wyrzuty (czyt. manipulować) czy udawać że ją to kompletnie nie wzruszyło. Nie przeciągaj tego dłużej!!!

DO DZIEŁA!!!

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Yes, sir Wink

Taki jest plan działania, niestety może być problem z doprowadzeniem do tego spotkania (różne miasta w tym momencie), pewnie będzie robić uniki, bo wie że nie żartuje. Może nie powinienem był w ogóle wyjawiać swoich intencji (rozstania), bo tak spłoszyłem sarne i będzie spierdalać specjalnie żeby to przeciągnąć.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Nie ma wymówek Draba! Dzwonisz i mówisz, że natychmiast musicie się spotkać (ona przecież dobrze wie o co będzie chodziło). Jeśli będzie się wykręcać lub zaproponuje odległy termin, to mówisz że nie chcesz tego przeciągać, jeśli potem ciągle ściemnia, to mówisz że nie zostawia Ci wyboru i wolałeś uniknąć takiej formy, ale to KONIEC Z WAMI.

PS. Nie możesz teraz wymięknąć!

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

O dziwo spotkanie umówione na wtorek.
Najlepsze jest to, że jak zorientowałem się jaką gra taktyką to stała się w chuj przewidywalna.. że ja wcześniej taki głupi byłem i nie miałem tego w dupie, tylko wdawałem się w tą gównoburze i nie byłem ponad tym. Nie myślałem w tym kontekście, że to manipulacja, tylko starałem się może jakoś ją zrozumieć, często idąc na kompromis dla dobra związku. Dziś wiem, że to był błąd. Albo po mojemu, albo wcale.

Jedzie tym samym schematem.

coś źle zrobiła -> przerzucenie ciężaru rozmowy na moją osobę (wytykanie, wypominanie) -> wzbudzanie poczucia winy -> płacz -> histeria, wyzwiska

Zero pokory i skruchy, wszystko co złe to ja.
Do tego rozłączanie się tylko po to żeby za chwilę znowu zadzwonić.
Chwieje się jak chorągiewka na wietrze, mówi coś, a za chwile twierdzi inaczej.

Nie wiem czy jestem chujem, czy nie, ale w kłótni nie ruszają mnie jej łzy w ogóle, uważam, że sama jest sobie winna.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Dopiero za 3 dni??? Shock Wyobraź sobie dyrektora zakładu pracy którego jakiś pracownik wywinął "numer". Myślisz, że pozwolił by mu pracować jeszcze 3 dni, czy najpóźniej na następny dzień zaprosił by go na spotkanie w swoim biurze i zwolnił?

Obyś nie wymiękł do tego czasu. Trzymam kciuki!

Al
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: -

Dołączył: 2012-09-02
Punkty pomocy: 507

"coś źle zrobiła -> przerzucenie ciężaru rozmowy na moją osobę (wytykanie, wypominanie) -> wzbudzanie poczucia winy -> płacz -> histeria, wyzwiska

Zero pokory i skruchy, wszystko co złe to ja."

O ho ho ho Smile Nawet nie wiesz do jak ważnych wniosków doszedłeś. I to bez wskazywania tego palcem przez osobę trzecią. Brawo!

To co piszesz to standard - powtarzalny schemat manipulantek(-ów). Zero pokory i skruchy, bo ma to w dupie. Twoje odczucia również. To typowa tresura drugiego człowieka, który ma chodzić jak w zegarku, a manipulant czuć swoją władzę na nim. Uciekaj! Gdy ujrzy, że traci kontrolę jej sinusoida może odbić w górę i przez jakiś czas będzie "do rany przyłóż". Aż znowu poczuje moc kontroli i historia zatoczy koło.

* "Intuicja to wołanie rozumu"
* "Nie zgadzaj się na kompromisy, z którymi źle ci się żyje"
* "Człowiek niepotrafiący zadbać o własne granice jest jak ogród bez ogrodzenia, z którego każdy może korzystać, kiedy tylko mu się podoba."

kazik
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Łomża

Dołączył: 2011-04-17
Punkty pomocy: 58

Norma, pokazałeś że nie masz zamiaru za nią latać to ona zaczyna odwalać. Nie daj się.
Pamiętaj, jak zmiękniesz to będzie jeszcze gorzej.

Matador
Portret użytkownika Matador
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2013-05-19
Punkty pomocy: 162

przeciągnąć? za czym ty chcesz czekać? wy już nie jesteście razem stary i tyle na ten temat... nie celebruj tego umawianiem się i sraniem na to potrzeba 10 min. jak nie ma czasu to jej napisz i tyle albo zadzwoń, to nie są oświadczyny, jeszcze jedź najlepiej do jej miasta ze 100km żeby pogadać 10 min usłyszeć że jesteś hujem. To jest rozstanie to załatwia się szybko i na swoich zasadach.

Odwaga i upór mają magiczny talizman w obliczu którego trudności znikają a przeszkody rozpływają się w powietrzu

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Mmm, jaki raport Draba? Zrobiłeś to co powinieneś był zrobić, czy wymiękłeś jak cipka?

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Tak, spotkaliśmy się, to koniec. Na spotkaniu oczywiście kłótnia i burzliwy przebieg. Nic nie pisałem, bo czuję się jak gówno w tym momencie. Wiem, że to dobra decyzja, ale w mojej głowie teraz toczy się walka między uczuciami, a zdrowym rozsądkiem. Pojebany stan. Siedzę i zamulam. Jeszcze obarcza mnie poczucie winy za to wszystko, choć wiem, że wina nigdy nie jednostronna. Byłem pewien, a teraz posypałem się jak pierdolone domino. Nie mam ochoty z nikim gadać, zamknąłem się sam z myślami. Chyba potrzebuje czasu.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Dobrze zrobiłeś! Teraz może masz doła, ale to tylko reakcja biochemiczna Twojego mózgu, a ten stan z czasem będzie przemijał i niedługo zobaczysz, że jesteś jeszcze silniejszy niż byłeś wcześniej. Głowa do góry!

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Gdzieś w innym temacie przeczytałem, że "prawdziwym mężczyzną stajesz się dopiero po rozstaniu z kobietą, która nie była Ci obojętna". I myślę, że jest w tym w chuj prawdy. Wiem, ze większość z tego forum przez to przechodziło i każdy sobie z tym poradził, wiem, że ze mną też tak będzie. Ale czasu się nie przeskoczy i swoje trzeba odchorować.

Atakuje mnie też ego, że ja już jej nie będę ruchał, że mieliśmy dobry seks, z którego byłem zadowolony. Miałem seks na zawołanie bez gumy, bo brała tabletki. Co na to powiesz?

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Odchorujesz, ale potem będziesz tysiąc razy silniejszy.

Wiesz ile jest dziewczyn z którymi możesz mieć mega zajebisty i nawet lepszy niż z byłą seks?

Ja kiedyś też myślałem, że z pewną panną mam najlepszy seks w swoim życiu i lepszego nigdy już miał nie będę. I co? Poznałem inną, szczerze darzącą mnie uczuciem, przy której seks z tamtą był jak niewinna zabawa nastolatków Wink

Mmmm, a wiesz, że jak kocha, to połyka i od czasu do czasu pozwala na anala? Smile

Draba
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2015-09-11
Punkty pomocy: 30

Dzięki za wsparcie, bez kitu kurwa niby nic, ale podnosi mnie to na duchu Wink

Myślę, że w dużej mierze to iluzja i własna wygoda (a raczej lenistwo, bo w związku ma się sex na pstryknięcie palcem, poza związkiem trzeba się już o niego postarać).

Apropo ruchania przez kogoś innego - dobrze, że przynajmniej znam źródło tych myśli - własne ego, któremu ciężko pogodzić się z tym, że to nie będę już ja. Ale chuj. Nie tylko ja tracę na tym rozstaniu, bo wiem od niej, że byłem do tej pory jej najlepszym partnerem seksualnym i sama mi mówiła, że takiego udanego sexu jak ze mną nigdy nie miała, w ogóle rzadko kiedy dochodziła, ze mną było inaczej. Nigdy wcześniej nikomu nie robiła loda (taki typ kobiety), a ja jej dawałem tyle wrażeń, że sama mi chciała później brać do pyska, połykała sperme, do tego różne spontaniczne numery w miejscach publicznych itd. Tak naprawdę myślę, że chyba ten sex nas trzymał razem przez tak długi czas. Może was to nie interesuje, ale chce to z siebie wyrzucić. Nie ukrywam, że daje mi satysfakcje to, ze jej to odebrałem.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 235

Ona wiedziała, że ma na Ciebie "sposób". Ten sposób to był seks, ale teraz dobrze rozumiesz, że lepszy seks możesz mieć z inną panną.

Wierz mi, są miliony kobiet na świecie które połykają, lubią seks w miejscu publicznym, pozwalają byś spuścił im się na twarz, albo z ochotą dają w dupkę, bo chcą by ich facet był w pełni zadowolony, bo chcą pokazać jak bardzo im na nim zależy, bo bardzo go kochają Laughing out loud