Pół roku temu poznałem dziewczynę. Ja 27 lat, ona 28. Była po nieudanym związku podobnie jak ja i miała dziecko 5 lat. Relacja się rozwinęła, porandkowaliśmy, w końcu doszło między nami do zbliżenia. Spotykaliśmy się w weekendy więc seks uprawialiśmy raz w tygodniu, ewentualnie 2 razy. Podobało jej się, było bardzo dobrze. Ale od jakiegoś czasu zauważyłem że to wyłącznie ja inicjuję zbliżenie, więc postanowiłem odpuścić i sprawdzić jej reakcję. Ale ona wcale nie zaczynała nic w tym temacie. Normalnie spotykaliśmy się w weekendy, oglądaliśmy film, piliśmy jakieś wino i kładliśmy się spać. Przytulanie, buziaki były ale więcej nic, mimo że miałem chęć zainicjować coś znowu. I tak wyszło że miesiąc między nami nic nie było. I ona w ogóle nie pytała, nie zainteresowała się tym, po prostu jakby tego nie widziała.
I mam pytanie. Czy to może jej zachowanie świadczy o lęku przed seksem z powodu wcześniejszego związku? Czy może nawał problemów życiowych zmniejszył jej libido? Bo nie wiem o co chodzi. Od tego tygodnia zaczynamy razem mieszkać i nie wiem jak będzie. Traktuje mnie normalnie jak chłopaka a ja ją jako dziewczynę. Zależy jej na mnie bo widać, stara się sprawiać mi przyjemność w różnych rzeczach oprócz tej z seksem.
Chciałem z nią porozmawiać ale nie wiem jak to zrobić żeby nie wyszło że jestem z nią tylko dla seksu. Żeby ta rozmowa nie zabrzmiała tendencyjnie.
Ps. Dodatkowo zauważyłem u niej brak zainteresowania seksem oralnym i jakby niechęć przed po prostu dotknięciem mojego członka. Bo gra wstępna wygląda tak że ja się nią zajmuję, też bez oralnego bo skoro ona się nie wyrywa to ja też nie zamierzam, ale tylko ja się nią zajmuję a ona leży.
Zadaj jej po prostu normalne pytanie. "Kochanie, zauważyłem, że od jakiegoś czasu się nie kochamy. Brakuje mi tego. Możesz powiedzieć jak to wygląda z Twojej perspektywy?"
Rozmowa o seksie to jest normalna rozmowa. Nie ma w tym nic tendencyjnego. Unikanie tego tematu to najgorsza opcja z możliwych. Jak nie zapytasz to się nie dowiesz, tylko będziesz sobie to tłumaczył jakimiś traumami z poprzednich związków itp.
Już teraz zamiast normalnie zapytać, to robisz jakieś takie akcje typu: skoro ona nie robi loda, to ja też nie będę jej robił czegoś tam. To niemądre podejście do sprawy.
Jak masz trudności z podjęciem tematu to polecam posłuchać sobie wywiadów z seksuologiem Andrzejem Gryżewskim. On często tak na luzie opowiada jak podejść do takich rozmów. Na YT jest dużo wywiadów z nim.
Postaram się jakoś porozmawiać przy dobrej okazji, bez spięcia tylko na luzie.
To ci powiem, że naprawdę źle wybrałeś. Wyobraź sobie, że gdzies niedaleko może byc
super kobieta, która na twoj widok albo na myśl o tobie ma mokro.
Teraz bedziesz mieszkać z kims kto z łaski rozłoży ci nogi raz na kilka tygodni.
Wszedłeś w gówno bo ona ma dziecko i razem będziecie mieszkać. ( jedno z pierwszych zdań tam zrozumiałem). Co z tego, ze zrobi ci kanapke z ogórkiem? Bez dobrego seksu zwiazek nie przetrwa. Najpierw trzeba mieć ten seks. Jak w tej kwestii nie ma dopasowania to nic z tego nie będzie. I nie wkręcaj sobie, że ona ma jakies traumy. Prawda jest taka, ze kazda jedna zostala zdradzona, ma traumy bla bla bla.
Ale ona leci na mnie ogólnie, tylko tak jakby coś ją hamowało. Jest czuła, stara się dbać o mnie. Ogólnie kobieta do rany przyłóż, bliskość też lubi, przytulanie, buziaki itp.
Na początku znajomości częściej uprawialiśmy seks tak jak mówiłem i widziałem że jej się podoba. Mówiła mi wtedy że jestem dobry w te klocki i sama coś inicjowała i wiedziała że będziemy się kochać na przykład gdy siedzieliśmy przy kolacji sama rzucała czasem jednoznaczne teksty.
Dużo gada, a mało robi. Twoja frustracja będzie narastać. Sam zabrałeś sobie karty do gry, w momencie przeprowadzki.
Kobieta , która ma na twój widok mokro bedzie sama inicjować seks. Po mojemu to trafiła ci się kłoda, który raz na jakiś czas rozszerzy nogi i odbębni swoje, żebyś nie marudził.
Moja kobieta wie, że seks nie jest dla mnie najważniejszy, ale jest bardzo ważny. Dzięki temu zbliżamy sie do siebie min. emocjonalnie, budujemy więź. Tak to działa.
Opcja 1
Mozna to czytać dwojako
Albo ona taka jest ze sama nie inicjuje i trzeba sie z tym pogodzić, musisz prowadzic ją nawet w tych sprawach i po prostu bardziej stanowczo działać pokazując, że jej kolej sie za Cb zabrać. Pragnie Cię i pożąda ale jest tak zamknieta że rzadko sama zaczyna bo zazwyczaj to Ty robiłeś i tak ją nauczyłeś
Opcja 2
Duże zapytanie jednak budzi to że ma dziecko i laski w tym wieku, z dzieckiem potrafią juz myslec o facecie jako "wole bete bo wykarmi"
seks spada na dalszy plan, główną potrzebą staje sie wychowanie dziecka i zapewnienie bytu. Zadaj sobie pytanie czy to nie za szybko bo na moje jezeli laska proponuje Ci mieszkanie po 6 miesiacach razem daje jasny przykład że kładzie nacisk na opcje nr 2
Ja to bym rozegrał tak... żadnego mieszkania razem, spotykał bym sie z nią jak w normalnej relacji, niech udowodni że jej zależy poprzez staż. W seksie po prostu zaczynał pierwszy ale dawał jej do zrozumienia że ma o cb zadbać.
Jak juz z nią zamieszkasz i cie usidli to możesz sie nieźle wpierdolić. Nawet nie poznasz kiedy stałeś sie bankomatem.
Z tym że ona nie ciągnie ode mnie kasy, nie traktuje mnie jako bankomat. Mimo że sama ma kiepską sytuację finansową to organizuje sobie różne prace, dorabia żeby być niezależną. Dodatkowo ona kupuje rzeczy na przykład na kolację, obiad gdy przyjeżdżałem do niej. Zaczęła gotować ogólnie dla mnie ,bo jak sama stwierdziła wcześniej nie gotowała zbytnio bo nie miała dla kogo, a ona lubi jak ma dla kogo ugotować. To są jej słowa.
A zamieszkaliśmy razem bo mamy pewne plany życiowe wspólne. Może za wcześnie, może nie. Zależy jak na to spojrzeć.
Moim zdaniem za wcześnie na takie życiowe plany tym bardziej że ona nie jest sama, że ma dziecko.
Mówisz że nie traktuje ciebie jak bankomat. Ale pomysł. Czy będzie się dokładać do życia po równo, płacić za rachunki za się je i dziecko . Czy ty staniesz się tatuśkiem co za wszystko zapłacić. To też jest firmą bycia bankomatem. Nie tylko testy daj kasę.
Mówisz że ma kiepska sytuację finansową, tzn. Nie ma staje pracy i na alimentach i plusach czy zasiłkach leci.
Napisz też coś jak zmieniło się jej życie po wspólnym zamieszkaniu. Czy wcześniej mieszkala sama, wynajmowała czy z rodzicami. A teraz mieszkacie razem w wynajmie czy w twoim mieszkaniu, bo też koszta tego są inne.
Sam jestem ojcem dwójki i powiem ci że na dzieci kasa idzie jak woda. To pampersy z to mleko, kaszki i tona innego, a jak zachowuje choć jeden to dwie, trzy stówki jak w aptece się zostawi to i tak mało się wyda.
Twojej mała jak piszesz ma 5 lat jak chodzi do przedszkola to cały czas będzie coś przynieść, jakieś przeziębienia, do tego inne wydatki na przedszkole. I będziesz kase dokładał. Nie mowiac o życiu codziennym, jedzenie itp. U nas zakupy na sama spożywke to 300, 400 co drugi trzeci dzień. I to na takie podstawowe rzeczy.
Przelicz to boś mlody i już w rodzinę się wbijasz, jeszcze nie swoja. Nie jest łatwo. Tym bardziej, że jej były zawsze w waszym życiu może się pojawić, bo to jego dziecko i ma do niego prawo. Nie ważne że ja zdradził czy coś.
Ja sam byłem raz w związku z kobita z dziećmi. I szczerze cieszę się że się skończyło.
Teraz mam swoją rodzinę założona jak byłem grubo po 30 i to jest optymalny wiek. Bo sorry jak dziecko w domu to już wyjść ot tak sobie nie można, trzeba zadbać o to kto z dzieciakiem. I to też się z wydatkiem łączy.
A jak po pół roku ona nie potrzebuje mieć seksu z tobą, to za kilka lat jak prześpi się z tobą raz do roku lub raz na dwa lata to będziesz cały w skowronkach.
Trauma sobie nie tłumacz, bo gdyby była to była by od początku a nie ot tak po pół roku.
Oczywiście ona płaci za siebie i jeśli dziecku coś trzeba to też ona kupuje. Nigdy nie usłyszałem od niej zdania żebym dziecku coś wziął. Mało tego raz gdy mały był z nami na zakupach i kupowałem sobie kilka rzeczy, zobaczył jakąś niedrogą zabawkę i zapytał czy mu kupię, to ona mu powiedziała że ja nie jestem jego tatą i nie będę mu kupował zabawek. Czasami sam od siebie wezmę mu batona czy żelki przy okazji.
Mieszkamy u niej, mieszka obok rodziców, sama w domu. Wczoraj miałem z nią rozmowę akurat o rachunkach żeby płacić pół na pół za mieszkanie, prąd itp. To zapytała czy nie wystarczą mi już rachunki moje własne, które ja płacę.
A że wziąłem ją z dzieckiem, wpakowałem się w nieswoją rodzinę to nie do końca rozumiem. Ja wziąłem ją bo pasowaliśmy do siebie, odpowiadała mi jako osoba, dziewczyna. I tym się kierowałem, bo związek miałem założyć z nią a nie jej dzieckiem. Oczywiście nie byłem zaślepiony żeby nie dostrzegać dziecka, ale akceptowałem to w pełni i dalej akceptuję.
I nie sądzę że ona nie potrzebuje seksu. Bo gdy go zainicjuję to wtedy widać że jest jej dobrze i potrzebowała tego. Cały czas mi to wygląda jakby nie mogła się przełamać, wstydzi się i boi się jak ja to odbiorę i może zmienię o niej zdanie czy zostanie oceniona.
Z tym ocenianiem czy cokolwiek to było by ok jak był by to początek związku, a nie już wspólne mieszkanie.
Bo mieszkając razem to już tabu między wami znika i wszelka prywata. Poznajcie się jak łyse konie.
Co do wejścia w rodzinę to miałem na myśli to czy z jej strony relacje z byłym są zakończone i czy on też że swojej strony je zakończył.
Mi mindfuck zrobiła na tym polu ostatnio siostra, która po 7 latach od rozwodu powiedziała coś w stylu, że choćbym nie wiem co, ale do byłego będzie zawsze coś czuć bo to jest ojciec jej dziecka. I może kiedyś jeszcze coś będzie. A jak brali rozwód to było ostro i grubo z obu stron. A teraz.. jak dobrzy znajomi ...
Sprawa wygląda tak że ona zakańcza ten rozwód bo tamten olał temat i się nie poczuwa do niczego i nie załatwił praktycznie nic mimo że też chciał rozwodu, a jej zależy żeby to zakończyć jak najszybciej. I sama ogarnia ten temat. Kontakt ma z nim wyłącznie służbowy tzn. w sprawie rozwodu ale to bardzo rzadko. Dziecko ma z nim kontakt i telefoniczny i raz na kilka miesięcy bierze go na tydzień, ale to dziecko niechętnie z nim gada, na przymus, żeby tylko odbębnić. Po prostu jakby go nie uznaje (jedynie jako bankomat do zabawek). Dużo bardziej woli mnie i spędzać ze mną czas, nawet stwierdziłbym że własnej matki, babci czy dziadka nie uznaje tak jak mnie.
"I mam pytanie. Czy to może jej zachowanie świadczy o lęku przed seksem z powodu wcześniejszego związku?"
"
Nie
"Czy może nawał problemów życiowych zmniejszył jej libido?"
Nie
Kobiety mają mniejsze libido od mężczyzn, ale pod takim co da jej potrzebne emocje to będzie piszczeć aż miło.
Nie zgodzę się do końca, że powinno się o tym porozmawiać. Po rozmowie może poczuć presję i w ogóle się zamknąć na te tematy. W tym przypadku proponowałbym delikatnie dawać do zrozumienia, aż sama zacznie mówić co ją gryzie. Chociaż tak naprawdę ona sama może nie wiedzieć co jest nie tak.
Z tym że nie mam pojęcia jak jej delikatnie dawać do zrozumienia. Nieraz podgadam coś że niby obiecała że coś będzie i jednak nic, oczywiście w półżarcie ale ona też obraca to w żart i krótko kwituje i jakby nie chciała kontynuować tematu.
Np. Oglądacie razem film i ty coś delikatnie komentujesz w jakiejś scenie - to odnośnie seksu.
"Nieraz podgadam coś że niby obiecała że coś będzie i jednak nic,"
Jeżeli coś obiecała i nie zrobiła - to wtedy od razu otwarcie mówisz co nie gra, stawiasz granicę i trzymasz ramę.
Nie bój się utraty. Mężczyzna może mieć tylko taką kobietę, której nie boi się utracić. Widać, tutaj, że to ona nie boi się utracić ciebie? pytanie dlaczego.
Nie wiem jak rozumieć to żebym nie bał się jej utracić. Bo to ona mi mówiła że nie piszę pierwszy, czasami nie odzywałem się cały dzień po prostu z braku czasu i to ona pisała czy wszystko okej i jeśli na messengerze nie odpisywałem to pisała smsa, a z reguły nie pisze smsów prawie nigdy. Dodatkowo widać że jest trochę zazdrosna gdy mam się spotkać ze znajomym i to z nim wtedy spędzić czas a nie z nią.
To co robisz to żebractwo.
O tym sie nie gada tylko robi.
Jezeli juz bardzo stanowczo odmawia to masz duzy problem. Ochlodzilbym relacje wtedy ale przeciez nawet nie masz jak.. zadnych argumentow bo po 6 miechach mieszkacie razem...
Sam sobie zgotowales ten los.
To znaczy, ona nie odmawia tylko tak jak pisałem nie inicjuje pierwsza seksu. Inicjuje całusy, przytulanie, pieszczoty, zaczepki itp. Dlatego mi się wydawało że seksu nie inicjuje żeby nie wyszła na ruchawice i że jej się wydaje że to facet powinien zacząć itp.
Ty nie jesteś od seksu ,,, ty masz spełniać inne zadanie ,, a cała gadka one niczego nie chce ma swój cel,,,
samiczki są mądre one wiedzą że ,,, gadki typu
samotna mama wyruchana przez bad boyów szuka ambinego ułożonego stabilnego i dojrzałego ,,, działa tylko na kompletnych frajerów
rybę trzeba złowić ,,, nie chce kasy nie chce wpsarcia i opieki to czego chce?
bajki to w CARTON NETWORK
jeszcze będize ugniatanie na podpis w usc ,,,
może wtedy będzie zmoczona po same kostki,,,
na dziś dzien rozumiesz TRAUMY ,,, no i jest ZMECZONA
nalepsze to,,,
MÓWIŁA MI WTEDY ŻE JESTEM DOBRY W TE KLOCKI ,,, no jesteś zajebisty ogier pełnej krwi
,,, i 2 sprwa;) SKĄD WIE ŻE JESTEŚ DOBRY ?
pomyśl wysil tą łepetyne troche mocniej 
,,, bankonoty na koncie muszą się zgadzać,,, i inne korzysci też,,, troche tatuś troche ty
xxx plus,, i uzbiera się odpowiednia sumka,,, tandecik już to na pewno obliczyła,,, ile to wyhdize miesiecznie?
laski beda chcialy ci nawijac makaron ,,, ty bedziesz sluchal jej pierdolenia co jej dolega i jaki jest powód bedziesz empatycny bedziezs wyrozumialy ,,, i bedizesz walil konia do prnhaba;)))
jednoczesnie oczywiscie musisz zapewniac swój tzw męski wklad w rejace,,, bo jesli tego nie zrobisz to ona nie bedzie tak wyrozumiała jak ty;) bardzo szybko zapomni o latach wsparcia i bycia przyjacielem
,,, gdyby kobiety faktycznie interesowały sie NASZA MESKA PERSPEKTYWA ,,, to nie pierdlilby o slubie bo dobrze wiedza jak to dla nas wyglada,,, kiedys slub miał sens,, ponieważ kobieta coś POŚWIECAŁA,,,
poświecała MŁODOŚĆ I PŁODNOŚĆ,,, ponieważ wychodziły wczesnie ,,, i w zamian za twój męski wkład w relacje,,, dostawłeś żone z 1 ręki,,, a dzisiaj jeżdzą po bb ciapatych a przed 30 szukanie frajera któy weźmie to co miał już każdy,,,i ogolenie go do zera
i pierdolą teksty jakie tutaj juz tez czytalem,, TO CO PRZED TOBA NIE POWINNO BYC W TWOJEJ GESTI,,, no jasne pewnie;) ale to ile mam na koncie i jak jestem wstanie zapewnic bezpicznestwo to juz jest ważne;) ponieważ kobiety nigdy nie zrezygnuja z tzw meskiego wkładu,, nawet jesli o tym mówią argumentujac to np KOBIETY DZISIAJ TEZ PRACUJA,,, bo to czesty argument,,, okey,,, ale meski wklad to nie tylko kasa,,, jesli chcesz mieć czarno na białym kto daje a kto bierze,,, to poinformuj swoja kicie że jest ogromy pajakt w kiblu i niech ona się nim zajmie,, wtedy zauwazysz namaclanie kto bierze a kto daje,,, albo powiec jej że składnaie mebli z ikea wożenie jej dupy po marketach to nie jest twoja pasja i niech sama to robi,,, i masz czarno na białym,,, jest masa rzeczy wchodzaca w tzw meski wklad,,, juz pomijam bycie jej psychologiem ,,, bo to standardowy zestaw ,,, korki na miescie ,,, kolezanki dwulicowe,,, bla bla bla bla bla bla bla bla,,, wiesz ile wódki musisz w ciągu swojego życia wypić żeby to przełknać? no własnie nie wiesz ALE SIE DOWIESZ;))))
,, to co ona potrzebuje jest wazne ale to co ty potrzebujesz jakieś zbędne szczegóły,,, tak wlasnie wyglada u nich relacja,,, 1.3 zwiazków małżenskich sie sypie,,,
kobiety składja 70 procent pozwów w sądach KAZDY MOZE TO SOBIE SPRAWDZIĆ ,,, dlaczego tak robią? ponieważ slub jest dla kobiet nie dla nas,,, i one wiedza ze na tym skorzystaja,,, a że maja wyjebane na ciebie będą parły w tym kierunku,,,
młodość i płodność w zamian za BEZICZENSTWO ,,, czyli ALFA SZMACI ALFA PLACI,,, ale nigdy beta nie szmaci !!!! beta nie jest od szmacenia,,, wiec zastanów się ,, no chyba że odpowiada ci taka rola,,, to już sobie przygotuj zapasy wódy na 10 lat do przodu,,,, i wykup pakiet premium na prnhabie,, bo jak ona dzisiaj ma problem ,,, to za rok to juz bedzie dramat,, a po podpisaniu wyroku w usc,,, szparki nie zobaczysz nigdy,,, tzn żywej bo te na ekranie się nie liczą
,,,
nie dosc ze masz wieksza wartosc netocjacyjna w tej relacji bo masz dopiero 27 lat ,,, dopiero wchodizsz w szczyt atrakcyknsci gdize mialbys cipeczek od zajebania jesli sie nie zapuscisz,,,
i zamiast dostawac wszystko bez zajakniecia,,, ty jeszcze musisz o to prosic,,, to jest zenujace i upadlajace,,,, ale tak jest poniewaz samice maja niesamowite zdolnosci manipulacyjne,,,, i na facetow to dziala
ona ci zrobi taki rozpierdol z mozgu ze tobie bedize sie jeszcze wydwaalo ze ona robi ci przysluge ze z toba jest
)) jak to kiedys ananasek tutaj napisala ZASZCZYTEM BEDZIE JA POSLUBIC,,, jak to przeczytalem to myslalem ze wypluje obiad na monitor,,,
faceci nie znaja swojej wartosci nie wiedza ze maja prawo wymagac i ze maja wybór,,, no i dlatego jestem ja ponieważ musisz widzieć
a co z tym zrobisz ,,, jor lif jor czojs,,,
możesz się obrażać na to co pisze mam to w dupie ,,, tylko tak może nastapić refleksja a jeśli nie to trudno selekcja naturalna,,,
Zgodzę się z tobą że ona może szukać pewnej stabilizacji, a nawet jestem tego pewny, stałego dopływu gotówki, zabezpieczenia na życie itp.
Ale powiedz mi co byś w takiej sytuacji zrobił? Bo teraz już sam głupieje.
Ja myślę, że ten temat popłynął trochę za bardzo do przodu.
Chłopak skarży się na brak inicjowania seksu przez kobietę, ALE MA GO JEŚLI SAM ZAINICJUJE a tutaj jakieś straszenie redpilowskimi gadkami.
Każda sytuacja jest inna, każda kobieta jest inna. To, ze ma dziecko z poprzedniego związku nie znaczy o niej absolutnie nic złego (mogła aborcji dokonać, a tego nie zrobiła). Nawet to, ze miała 30 kutangów przed tobą kolego, też nic złego nie znaczy.
Nie ma co za bardzo analizować, jeżeli na innych płaszczyznach jest ok, masz seks kiedy chcesz to się tym związkiem ciesz.
Każdy absolutnie każdy związek może się spierd... i te zasady, o których napisał Yerg ja się z nimi absolutnie zgadzam, każdy mężczyzna musi mieć to w głowie, nie zapominać o tym i nie ulegać iluzji.
Ale na Boga, to znaczy, ze już najlepiej nigdy nie wchodzić w żaden związek?.
Albo jeżeli ta laska miałaby Alfa Samca, bad boya to znaczy, że ona będzie, wtedy inicjować seks?. No nie, po prostu on będzie ruchał kiedy będzie chciał i gdzie będzie chciał - a jej to by się podobało.
Ja też mam takie wrażenie że weszliśmy za daleko w temat, ale to dobrze, bo dużo się dowiedziałem i zrozumiałem kilka rzeczy.
I to prawda, mam seks kiedy chce, no może z wyjątkami na okres albo wyjątkowo złe samopoczucie ale to jest samo życie. Cały czas chodziło mi wyłącznie o brak bodźca z jej strony.
W ramach sprostwania to dziecko ma z poprzedniego związku, ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIEGO, więc inaczej się patrzy na takie coś niż na taką co ma 3 dzieci, każde z innym i nie wiadomo z kim. A małżeństwo rozpadło się przez jej byłego męża który ją zdradził. Przez niego jest też nieufna, ma bardzo dużo problemów, nierozwiązanych spraw itp. I myślę że przez to ma różne hamulce wobec niektórych spraw.
Spróbuję po prostu porozmawiać z nią na ten temat. Może ma jakiś problem o którym nie mówi, może odczuwa jakiś dyskomfort, a może po prostu wstydzi się pierwsza zacząć żeby nie być ocenianą jako łatwa, nagabująca i bezpośrednia. Być może boi się oceny. Ale to nie moja sprawa myśleć o takich rzeczach. Ja postawię kawe na ławe i tyle.
Dla mnie to szukanie problemu na siłę.
Jeśli z nią o tym porozmawiasz to i tak każda jej późniejsza inicjatywa w tym temacie była tak naprawdę i tak twoja inicjatywa.
Dokładnie, masz rację. Ale porozmawiać warto bo może finał jest inny niż wszyscy się mogą spodziewać. I być może wtedy ja sam inaczej na to spojrzę.
Skąd to znam dziewczyny wszystkie ktore miały akcje ze swoimi byłymi są nieufne i to jest normalne i nie ważne czy laska ma dzieci czy ich nie ma jak facet ja zranił to nie będzie ufać kolejnemu. Jak ma problemy i nierozwiązane sprawy to pomoż jej to rozwiązać albo zaproponuj psychologa. Dla mnie tez jak ktoś wcześniej pisał to temat odjechał i niektórzy widać ze nie maja pojęcia o czym piszą, ja ta laske co poznałem to w życiu bym nie zapakował ze przez dziecko patrzy na mnie jak na bankomat a przeciwnie nigdy nie spotkałem bardziej ogarniętej i myślącej laski, dziecku nie widać by coś brakowało ona pracuje i dorobia buduje się w Polsce, jest niezależna. Ale mam i koleżanki takie co maja gdzieś dzieci i nic nie robią. Takze nie ma co oceniac pod względem dzieci. Szczerze po moim poprzednim
7 letnim związku w tym 2 lata byliśmy już małżeństwem mogę powiedzieć szczerze, że im laska jest młodsza tym głupsza. Moja była żona to rocznik 98, tyle co kasy w nią włożyłem to ani znajomi ani rodzina nie wierzyli, kursy płaciłem, wszystkie zachcianki, auto kupiłem jej… ślub mieliśmy jak z bajki i co? Jeszcze przed rozwodem mieszkała już z innym typem. Dziwie się, ze moje zdjęcia jeszcze trzyma na fb i insta chyba wstydzi się przed rodzina, albo nie wiem. Ten rok po rozwodzie poznałem masę kobiet i dziewczynek, wiele to aktorki które udają miłe i nie są sobą i to przede wszystkim im młodsza tym mniej tematów z nią mam. Dla mnie laska może mieć nawet 3 dzieci byleby była fajna, szczera i myśląca z która będę mógł rodzine stworzyć i będzie miała coś w głowie
Oczywiście pomogłem jej w kilku sprawach nierozwiązanych tyle ile mogłem. Głównie to rozmawiałem z nią i jechaliśmy razem załatwiać sprawę i nie musiała czekać na ojca żeby ją zawiózł albo prosić sąsiadów.
I ona właśnie taka jest, ogarnięta, myśląca, dorabia sobie jak może i to w ciężkiej pracy fizycznej. I również jestem po 5 letnim związku z dziewczyną ktora była jej przeciwieństwem. Nie robiła nic, kompletnie nic, aby tylko ją wielbić i całować i traktować jak księżniczkę. I dlatego przy obecnej dziewczynie to dziecko mi absolutnie nie wadziło bo widziałem że ona ogarnie i 5 takich dzieci i wszystko wokół siebie.
To niedobrze ale pogadaj z nią czy może na coś choruje. Ja na tarczycę i moje libido jest na poziomie listwy podłogowej,jedynie w czasie owulacji mam ochotę a tak to wogole sex może nie istnieć. Słabo ale nie mam na to wpływu.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Właśnie choruje na endometriozę. Przy kilku stosunkach jakieś 2 miesiące temu pojawiała się krew i bolało ją gdy za mocno parłem. Ostatnio się uspokoiło no ale choroba pozostaje z tego co wiem do końca życia.
W Redpillu jest dużo prawdy, zwłaszcza, co do kobiecej natury. Ale też nie można dać się ogłupić. przykład z tego forum, gdzie facet mający super partnerkę, z dzieckiem, mający z nią super życie, naczytał się blackpilla i zaczął szukać problemów na siłę.
Fakt, Redpill jest mega przydatny zwłaszcza z uszkodzonymi i toksycznymi kobietami, bo pozwala utrzymać chłodną głowę i nie dac się manipulować. Ale są normalne kobiety i z nimi po prostu normalnie się rozmawia.mam masę znajomych w relacjach rzędu 10 lat małżeństwa i jest tam dobrze. Aczkolwiek uważam, że jakieś 10 lat temu łatwiej było poznać zupełnie normalna kobietę
Nie musisz się ze mną zgadzać bo ja nie od wczoraj żyje na tym świecie ,,,
Nic bym nie zrobił w takiej sytuacji bo nie byłoby takiej sytuacji,,,
i tutaj jeszcze zibi na patelnie,,, ustalmy że o tym co jest złe a co dobre dla mnie to ja będe decydował
co do dzieci,, nie istnieje w moim mózgu takie pojęcie jak OBCE DZIECI nie ma takiego oprogramowania,,,
Ja sie nie dziele nie działam w duecie,,, BO NIE ,,, ale jeśli ktoś ma ochotę ,,, bawić,, nie ma problemu zrobię mu ,, ale w drugą strone to nie działa ,,,,
widzę też tutaj racjonalizacje tłumaczenie usprawiedliwianie,, bardzo ładnie tacy też są potrzebni ,,, co do związku to jeśli nie ma odpowiedniej samicy spełniasz swój program
zalać - zapomnieć,,, faceci tego nie robią poniewaz maja potrzebe bliskosci i przytulania się do cycka,,, ja nie mam takich potrzeb,, mam inne,,,