Witam, jako że przełożyłem rady z tego forum na życie rzeczywiste.. zacząłem w krótkim czasie poznawać pełno dziewczyn, niegdyś tworzą się z tego dłuższe rozmowy, niegdyś kończy się to na jednej "zaczepnej rozmowie" bo zwyczajnie nie mam ochoty tego kontynuować, czasu też brakuje niestety.
Trafiłem parę tygodni temu przypadkowo na mieście.. na bardzo sympatyczną dziewczynę , niestety mieszka poza miastem. Tam też pracuje.
Dlatego kontakt mamy głównie przez internet , niewinne nocne pisanie lub rozmowy przez telefon. Czas leci przy niej jak woda, rozmawiamy o wszystkim, widzę że jest zgrzana jak bojler świeżo po podgrzewce, lecz cholernie ostrożna albo zamknięta po rozstaniu. Z tym że.. jest raczej typem osoby "radość-spokój".
Ostatnio.. przy każdej rozmowie, ona mi odpowiada co robi ze znajomymi , wycieczki, imprezki itp.. i właśnie.. ma jakąś swoją paczkę "4 osobową" koleżanka i 2 starszych kolegów, z tym że.. koleżanka jest z jednym kolegą w związku a drugi.. no właśnie . Był moment, w którym chciała się coś dowiedzieć "o moich" znajomych. Zatem opowiedziałem jej parę pikantnych newsów, podesłałem screen z rozmowy z koleżankami (żeby wzbudzić w niej jakąś chęć rywalizacji, czy coś w ten deseń) żartując przy tym, że sprawdza czy konkurencje. Odparła, że nie, myślę ok, spoko. Opowiada mi nagminnie o tej swojej paczce.. nie chce mi się tego słuchać ani czytać . Nudzi mnie to. Bartek to Bartek tamto.. zacząłem już ją odsyłać do tego Bartka, bo po co on gości w naszych rozmowach to nie wiem. Opowiada mi jak leżą razem nad jeziorem we 4, tamta parka się kłóci to ona z Bartkiem idzie na bok itp, już mi opisuje swojej plany wakacyjne oczywiście we 4, z Bartkiem.. już mnie to tak zaczęło deprymować, że wręcz zacząłem ją do niego wysyłać i puszczać chamskie teksty . Typu.. "spytaj Bartka, powinien wiedzieć, ja nie mam teraz czasu", "chcesz porozmawiać to napisz do Bartka, nie mogę pisać". Spytała czy jestem zazdrosny, odparłem że nie i idę spać, dobranoc.
Czy to jest rodzaj sukotarczy ? Po co mi o tym wiedzieć? Nawet jeśli pytam grzecznościowo "jak było" to nie interesuje mnie ten kolega.
Zastanawiam się, bo chciałem ją wyrwać w tym tygodniu na randkę ale trochę mi spadło libido, jeśli chodzi o jej osobe.
Jak ze spotkaniami?
Mi by się takiej panny odechcialo
Dotychczas widzieliśmy się 3 razy z przerwami tygodniowymi, 3 razy na zasadzie ja-do niej, 2 razy podróż autem, raz busem, bo chciałem się napić winka , zazwyczaj było to w czwartek lub piątek.. od ostatniego spotkania leci już ponad 2 tydzień . Ciekaw jestem czy ona wyjdzie z inicjatywą.. Ostatnio kończymy rozmowy, tzn ona tak pisze "do zobaczenia", zareagowałem i spytałem czy coś planuje, ona odparła, że "może, niedługo ma sporo wolnego".
Na drugim spotkaniu namiętne całowanie i penetracja, można powiedzieć, że od tego drugiego spotkania zachowywaliśmy się już trochę jak parka. Spacerki za rączkę, ciągłe podniecenie sobą nawzajem, ręka przyklejona do pośladków itp itd.. "pociąg"
no to tak ... Bartek atakuję ją od każdej strony ... znajomi w tej paczce ją pewnie namawiają na Bartka itp itd ... a ona sie waha. Odpuść trochę i nie piszcie ani nie rozmawiajce przez jakiś czas. Nie staraj się wyjśc na lepszego od Bartka. Nie bierz udziału w jej chorej rywalizacji między tobą a orbiterem.
Tak jak piszesz.. opowiada np.. jak Bartek z nią kręci bączki swoim "mercedesem" i jej się to bardzo podobało, chciała więcej i była podniecona . Że jak są umówieni to chłopak koleżanki(Tomek), dzwoni 2 dni wcześniej po 10 razy, żeby potwierdzić czy ona na pewno będzie.. i w tym momencie, Bartek najpierw podjeżdża po nią a później jadą po resztę.
Oczywiście nie pozostałem bierny, pisała mi, że to tylko przyjaciele itp itd, ludzie z którymi spędza "wolny czas". Z tym że, jeśli robią ze sobą to co "ona robiła ze mną", to nie mamy o czym rozmawiać, definitywnie.
+ opowiadała mi o nich w ten sposób, "oni nie są zbyt mądrzy", "czasami mam wrażenie, że są młodsi ode mnie" itp itd.. odparłem, żeby im tego nie mówiła, bo się obrażą. Dzielą ich 3 lata, między mną a nią jest różnica czterech lat.
Mam wrażenie, że ona chce, żebym był na maksa zazdrosny a nie widzi, że w ten sposób psuje moją bajerę, bo mi zwyczajnie spada libido . Nie chce mi się robić za zapchaj dziurę, w której widujemy się raz na tydzień a resztę czasu spędza z "kolegami"..
Nie czuje konkurencji, ale skoro ja znam "takie szczegóły" w ogóle o to nie pytając, to coś jest nie tak..
Moim zdaniem laska Cię testuje, Bartek jej nie pasuje do końca i myśli o Tobie, Ty niepotrzebnie podkręcałeś jej zazdrość wysyłając screeny rozmowy z koleżanką, więc ona uznała, że może dalej grać w tą grę i bombarduje Cię informacjami na temat kolegi chcąc sprawdzić Twoją reakcję i zainteresowanie nią. Moim zdaniem największym błędem jest to, że piszecie przez neta a nie ma spotkań na żywo. Musisz z nią gdzieś wyjść i wtedy jak nie zjebiesz i zrobisz dobre wrażenie to ona o Bartku zapomni, a jak nie przypadniecie sobie do gustu to do niego pójdzie. Dlatego ogranicz pisaninę, zacznijcie się spotykać i wtedy dopiero ocenisz czy ona rokuje czy nie.
Nie wysyłałem nic pikantnego.. pytała mnie co dziś robiłem. Wysłałem screen z rozmowy, w której koleżanka mnie zaczepiła czy jestem tu i tu, bo mnie widziała i napisałem, że wpadła nieplanowana kawka . Później.. przy dalszej rozmowie o autach, wysłałem jej screen, w której inna koleżanka mi proponuje, że przyjedzie mi umyć auto.. A ja odpisuje "zdawkowo" że poradzę sobie sam, bo zrobię to tak jak chcę itp itd..
"Ile Ty masz jeszcze tych koleżanek?"
Ja mam takie poboczne pytanie. Oczywiste jest to ze autora laska probuje wzbudzic w nim zazdrosc, tylko czy autor nie powinen czasem przestrzegac sie przed tekstami typu "spytaj sie Bartka, dobranoc"???. Przeciez w ten sposob chyba traci na atrakcyjnosci a jak do tej pory nikt o tym nie wspomniał. Dodatkowo na przyszlosc - jak mozna odbijac takie gierki , zawsze lustro ? A moze wystarczy " swoetnie ze sa ludzoe z ktorymi czujesz sie szczesliwa"? . Z checia uslysze kilka rozwiazan
Jak najbardziej tak odparłem .. gdy spytała czy jestem zazdrosny, powiedziałem, że "nie, cieszę się że miło spędzasz czas w gronie przyjaciół".
Spytałem ją o coś, nie wiedziała.. odparłem "Bartek Ci nie powiedział?"
Zdenerwowała się , że mam przestać i takie tam..
Dla mnie to jest coś na zasadzie droczenia się.. atakuję ją tą samą bronią, ona mnie Bartkiem, ja ją Bartkiem.
Bartek Bartkowi Bartkiem
Ta 1 akcja ok, ale druga nie jest na pograniczu ? Gdy ona nie porusza tematu Bartka , Ty go wyciagasz i nadajesz mu wiekszego znaczenia ? Moge sie mylic. Zaczalem rozkminiac
Nawet jeśli, to na pograniczu czego?
Nie podoba mi się to, i mówię o tym otwarcie.
Wiadomo, że przy ultimatum wybierze kumpli, bo przecież ma do nich bliżej niż do mnie, zatem jej strata .
Ale to jest luźna relacja.. pasujemy do siebie, ona sama o tym pisała. Jak tak nagle zrezygnuje to trudno.. Nic nie zrobię.
Sama do mnie pisała non stop.. Teraz odkąd rozmawiamy o Bartku, milczy, widzę ją online więc tam się pewnie bawią w jakieś gry słowne i krzyżyk im na drogę!
Według mnie :
Ignorowanie tego co mówi o Bartku jest git, ewentualnie jak coś opowiada o nim to odpowiedzieć ; fajny z niego gość z tego co mówisz itd, nie traktujesz go jako godnego rywala itd.
Pokazywanie że tobą też interesują się koleżanki i że masz znajomych (efekt lustra) też bardzo git
Natomiast odnoszenie się do Bartka w rozmowie pokazuje jej że jednak jesteś zazdrosny i że Bartuś siedzi ci gdzieś z tyły głowy,a tak być nie powinno (w szczególnie że nie jesteście parą ze stażem itd)
Generalnie laski co non stop robią takie akcje ja sobie odpuszczam
Jesteś we friend zone drogi kolego, a w najlepszym przypadku jesteś orbiterem.
Kobieta która jest naprawdę zainteresowana facetem, nie opowiada o innych facetach, a jeśli tacy wokół niej są, stara się to ukryć.
Wyjątkiem są sytuacje, kiedy kobieta chce wzbudzić w Tobie zazdrość. Ale jeśli robi to intencjonalnie, to robi to po to, abyś zaczął działać konkretnie. To jest taka forma szantażu emocjonalnego na zasadzie "wyruchaj mnie, bo jak nie, zrobi to ktoś inny". Sprawdź to jeśli chcesz, albo daj sobie spokój. To nie jest Waterloo żeby opracowywać wielkie strategie.
Tzn.. ja w tej relacji nie dążę jeszcze do niczego, bo za krótko się znamy
Jasno sobie powiedzieliśmy, że ani ja ani ona nie chcemy się wiązać na chwilę obecną. Tzn.. ona to powiedziała, a ja potwierdziłem, że też nie chcę. Wspominała też coś o przyjaźni, powiedziałem, że nie ma szans na żaden friendzone. Przez internet jest o wiele "twardsza" niż na żywo.. Także plecie 3 po 3 momentami.
Nawet jeśli ma tych kumpli, to niech ma.. co mnie to interesuje .
Sprawdzę ją, do czego jest w stanie się posunąć..
Akurat przytrafił mi się wypadek, leżę w domu z nogą w gipsie, nie mogę się nigdzie ruszyć. Jeśli chce, to przyjedzie mnie odwiedzić, jeśli nie.. to wiadomo jak jest..
Zażartowałem już czy mnie odwiedzi, rozmowa mniej więcej tego typu:
J:Odwiedzisz mnie ?
O:Kiedy?
J:Hmm, w Weekend, sobota?
J: Kładę się już, jestem wyczerpany, za mało snu, za dużo emocji(złamanie nogi, szpital etc.)
J: Dobranoc
O:No co Ty, trafiłabym do Ciebie?
O:Jasne
O:xxxxxxxxx(coś o tym co robiła), Dobranoc
Chciałbym się jednak poradzić w tej kwestii: Ona ma rodzinę we Wroclovie, ja nigdy tam nie byłem a zawsze chciałem zwiedzić to miasto . Umawialiśmy się już wstępnie, że można by było tam pojechać, bo "jej dziadek czeka aż ona go odwiedzi z chłopakiem".
Nie długo jest fajny event, na który mam bilet. Zastanawiam się czy kupić jej też? I ją ze sobą zabrać ? Czy lepiej nie kupować i spytać w prost czy chce jechać?
1,5 miesiąca jeszcze do tej imprezy.
Z tej rozmowy to tak srednio wroze , ze Cie odwiedzi, jesli tego nie zrobi zapalilbym ostrzegawcze swiatelko. Co do eventu, ja bym z gory nie kupil jej biletu. Btw masz pewnosc ze dany event ją interesuje ?. Duzo czasu do niego, wedlug mnie na razie lepiej będzie sie neutralnie spotkac, dzialac i ją wybadać
Z góry zakładałem, że mnie nie odwiedzi.. była to forma prowokacji, testu, chęć sprawdzenia jej reakcji. Lub też.. podsunięcie jej pomysłu tzw. "poszlaka". Gdyby wykazała więcej entuzjazmu to bym pociągnął gadkę. A tak? Nie ma o czym mówić.
Dany event nie interesuje jej na pewno.. Jest to stricte męska zabawa, gdzie dziewczyna jest typowo "ozdobą". Chciałem ją zaprosić z tego względu, że byśmy spędzili razem noc, podróż itp itd , a ja bym się poznał z jej "dalszą" rodziną.. to na pewno byłaby dla nas interesująca przygoda, dla naszej relacji.
Bilety tanie nie są. Dlatego zastanawiam się czy postawić ją przed faktem dokonanym czy nie .
Myślę, że na którymś spotkaniu o tym napomknę, że jest taki event i taki.. i że chciałbym ją zabrać, nie uzależnie tego wyjazdu od jej decyzji, bo to nie ma sensu ;P.
Święte słowa.
http://podrywaj.org/blog/jak_nie...
"ja w tej relacji nie dążę jeszcze do niczego"
Właśnie dlatego nic w tej relacji nie osiągniesz. Przykro mi. Zapraszamy do podstaw.
Jak laska jest w miarę ogarnięta to robisz niezłą dziecinadę wysyłając jej te screeny z tymi rozmowami jak to laski chcą Ci furę picować, a Ty ignorancko je olewasz Rozumiem wysłać jednego w celu zrobienia małej konkurencji - jak najbardziej.
Olej w ogóle tego typa, nie przejmuj się nim. Nie nakazuj jej tego w dziwny sposób że ma z nim tego nie robić co z Toba. Nie bądź taki uszczypliwy w tematach z nim związanych. Nie dogryzaj, a olewaj.
Spotkaj się z nią daj sporoo emocji i odpłyń na jakiś czas - ja ci mowie, ze wróci do tego portu, tylko lekko wyluzuj. I nie spinaj jaj o Bartka Może to fajny gość jest?
Wysłałem jeden raz, w celu zrobienia małej konkurencji .
Właśnie niedawno to koncertowo spierdoliłem . Nie mieliśmy jakiś czas kontaktu, około 5-7 dni, zwyczajnie nie miałem czasu się odezwać, ona nic nie pisała, nie dzwoniła.. Tak wyszło .
Wysłałem jej zaczepnego pinga, odesłała na następny dzień coś o pikniku. Po paru godzinach wysłałem sms'ka jak jest na pikniku. Zaczęła się rozpisywać, podsyłać filmy, zdjęcia. Nie spytała co u mnie, więc ciągnę o tym pikniku. Itp itd..
Później przy rozmowie.. Zaczyna opowiadać co robiła czyli "o swoich kolegach" , żartobliwie, śmieje się z nich. Jednego przedstawia jako "kandydata" na jakieś przyjęcie, ale nie chce z nim iść, nie pasuje jej itp. Dalej.. że sąsiad jej machał i krzyczał cześć, zastanawia się dlaczego to robi, i dlaczego raz jej mówi cześć, raz nie.
W tym momencie.. nie wytrzymałem. Zwyczajnie spytałem "po chuj ta zjebana gadka", tylko grzeczniej . A mianowicie, po co mi o tym pisze i co mnie to interesuje, ciagle porusza temat swoich kumpli i mnie to drazni . Zaczęła się stawiać, że skoro mnie nie interesuje co u niej to, żebym jej nie zaczepiał itp.. Tłumaczę, że zawsze narzucasz temat kolegów, ciągle o tym wypominasz i nie chce mi się tego słuchać. Jakieś kontrargumenty z jej strony, że to "jej życie", że przecież jest to to co mnie "interesowało" itp itd..
Skończyło się tak, że napisałem jak ja to widzę, że ciągle o niej myślę, że możemy rozmawiać bez precedensu jak wcześniej ale nie umie z tego skorzystać itp itd.. Na koniec dołączyłem, że jeśli jest tutaj na siłę to lepiej, żeby jej wcale nie było.
Nie odpisała + usunąłem jej numer telefonu, bo 2-krotnie nie odebrała jak zadzwoniłem, żeby się dogadać .
Nawet jako tako mnie to kręci.. Nie jest za łatwo
Tylko ja sam sobie podkładam nogę i się potykam co chwilę.
Zwyczajnie nie wiem co robić, działam bez planu.