Witam,
za niedługo stuknęło by nam 1,5 roku. Kłopot w tym, że Panna ostatnio mi oświadczyła że chce 3 dni na przemyślenie i podjęcie decyzji czy ,,to,, ma jeszcze sens. Ja że ok ale powrotów nie ma. Popełniłem trochę błędów ale coż- czasu nie cofnę. Miał ktoś podobną sytuację? Pytanie retoryczne;)
Jak najlepiej rozegrać sytuację żeby rozstać się jak ludzie i nie spalić mostów?
A co, pokłóciliście się? Czy o tak poinformowała Cię o tym?
W sumie ot tak. Po 1 dniowym opiekowaniu się swoją kuzynką. Ufam jej. Skoro tak postanowiła, to nie będę oponował.
hahaha 1 dzień się opiekowała kuzynką i przez ten czas opiekowania się doszła do wniosku że nie wie czy to ma sens?
wyobraź sobie że ta kuzynka była jakimś pretekstem do spotkania się z kimś innym i teraz ci mówi "daj mi 3 dni, a ja ci powiem czy mi z tamtym wyjdzie czy nie, od niego zależy czy będziemy razem" to taka pierwsza moja myśl, oczywiście nie może mieć nikogo na boku i z kuzynką to nie była śruba
jakby mi laska powiedziała, żebym jej dał 3 dni żeby przemyślała czy chce byź dalej ze mną z góry bym jej podziękował za związek, bo nie będę z laską która się ze mną nudzi i myśli jak sie ze mną rozstać...
Kiedy taki tekst usłyszałbym walnąłbym coś w stylu "aha zostańmy przyjaciółmi ! Powodzenia i wszystkiego najlepszego (Tutaj uśmiech 180 stopniu i tyle mnie widziała" To byłoby piorunujące wrażenie i dałoby jej do myślenia !
"Miał ktoś podobną sytuację?"
i mieli po 5 latach i po 10 i po 15 latach i też ślubu, są sytuacje oj są
"Popełniłem trochę błędów"
a ona nie ?
czy to nie ta z poprzednich wątków ? dziewica, fochy ??
"Jak najlepiej rozegrać sytuację żeby rozstać się jak ludzie i nie spalić mostów?"
chyba już nawet wiesz jak:
"Skoro tak postanowiła, to nie będę oponował."
i chyba tak najlepiej, jak nie chce naprawiać to jaką to ma wartość ? jaką ty masz wartość ? jesteś na stronie dwa lata to znasz odpowiedź
they hate us cause they ain't us
Panowie,
dzwoniła przed chwilą z jakiegoś pubu. Mówiła, że nie potrzeba jej 3 dni i wszystko zostaje po staremu. Tylko jakieś warunki będą. Na to ja że ok. tylko myślałem że zerwiemy. Ale jak będą dawały szansę na uratowanie związku to wezmę je pod uwagę. No co, ciekawy jestem co wykminiła.
Fajnie, to normalne. Takie przemyślenia są wporządku, bo możecie porozmawiać i ulepszyć co potrzebne. To normalne. Zwiazek to także ewolucja.
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
Niech spierdala.
90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW
"wszystko zostaje po staremu. Tylko jakieś warunki będą"
haha serio ?
ale ci łache zrobiła, musisz sie czuć zaszczycony, może chodzi o numer konta, albo jakaś umowa-zlecenie, gwiazda ci sie wycwaniła nieźle, nie zazdroszcze
they hate us cause they ain't us
Weź ty sięzastanów i znajdź sobie dziewczynę... a nie komentuj już więcej bo masz ponad 800 postów i żadnej mądrej wypowiedzi, pomijając że nie powinieneś komentować bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Autor wyraźnie zaznacza, że chcesz z nią być, a ty pierdolisz głupoty, wtrącając swoje trzy grosze. Odpowiadaj na pytania i pomagaj.
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
zachowujesz sie jak gówniarz, uspokój się, po raz ostatni ci piszę, to że wydaje ci sie że jesteś anonimowy to tylko ci sie wydaje mądralo
to że chce z nią być to nie znaczy że ma na ślepo czekać na jej "warunki" to chyba oczywiste, co on pies jest ? na to zasłużył po 1,5 roku ?
to są logiczne fakty a nie wybuchy młodzieńczego testosteronu chłopcze
they hate us cause they ain't us
Odpuść sobie trochę Fan bo tak czytam te twoje wpisy to Ty masz strasznie zmienne nastroje raz euforia, raz wkurwienie. Ale to już chyba częsty przypadek u tych "największych". W końcu nawet Mystery borykał lub boryka się z depresją.
Bardzo cieszę się że znalazłeś sobie wymarzoną partnerkę. Twoja euforia jest ogromna pokazujesz to na każdym kroku. Rady są zaiste bardzo cenne. Ale zobaczymy twoje cenne przemyślenia za 2 lata co do związków. Co do stawiania warunków, żebyś się nie zdziwił jak kobieta potrafi pogrywać... no ale przynajmniej nie jest nudno
Ulrich powiedział mu trochę prawdy tylko może w nietaktowny sposób. A czy ma ktoś dziewczynę czy nie ma, może ktoś nie chce się wiązać. Co to za problem, wyjdzie z domu i sobie coś wybierze ;D
aha i Ty Fan już podchodzisz coś pod 3000 tysiące we wpisach, skąd Ty na to czas bierzesz.
"aha i Ty Fan już podchodzisz coś pod 3000 tysiące we wpisach, skąd Ty na to czas bierzesz."
Dwa lata temu sporo pisałem. Od tamtej pory zrobiłem 1000 postów, czyli mam tendencję spadkową.
Z natury jestem bardzo podobny do steva jobsa. Poczytaj o nim i się dowiesz większości o mnie. Słusznie zauważyłeś stany emocjonalne- bo ja żyję emocjami. A rad udzielam i jest ich dużźo, bo lubię pomagać. Poza tym wiem, że są one dobre i sprawdzone, bo przez większość sytuacji przechodziłem i to ogarniam.
"Odpuść sobie trochę Fan bo tak czytam te twoje wpisy to Ty masz strasznie zmienne nastroje raz euforia, raz wkurwienie. "
Ja się z tego cieszę, to moja największa zaleta- EMOCJONALNOŚĆ. Mam o wiele większe jazdy, czy to bólu lub szczęścia. Są plusy i minusy. Wadą jest na pewno okazywanie emocji, ale i tak jestem na razie zadowolony ze swojego progresu. I to wkurwienie na forum, to jest mały pikuś w porównaniu z tym jakbyś mnie NAPRAWDĘ WKURWIŁ.
Fajny komentarz, takie lubię. Zwracaj mi uwagę częściej o ile będzie trzeba, w tak fajny i kulturalny sposób.
Pozdrawiam Hertezjusz.
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
Bo mi się kurcze demokracji w związku zachciało. Teraz albo ja biorę stery w swoje ręce i dostaję po dupie za ew. błędy albo ... I to właśnie mój warunek który przedstawię. Znając życie to się nie zgodzi i resztę już znamy:)
Chłopaku. Ona chce dać ci warunki = byłeś chujowym gościem.
Ty chcesz dać jej warunki, bo ona daje? Weź ogarnij się i zrozum jej intencję. Ja też stawiam warunek swojej, że chcę idealnego związku i ma być zawsze na 100% zaangażowana. Ona też mi postawiła swoje.
I JA TO ROZUMIEM! ONA CZEGOŚ POTRZEBUJE! A ja w związku JESTEM DLA NIEJ! A ona jest dla mnie!
Dlatego WARUNKI= PoTRZEBA, której ona tak bardzo chce, a bez której nie może wytrzymać.
Jak teraz odbierasz tą kwestię warunków? Co postanawiasz?
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
nie nastawiaj się kolego z góry, bo jeszcze nic nie wiesz o ewentualnych warunkach - nastroszysz się zbędnie i chujnią powieje... poczekaj, wysłuchaj, przemyśl... i tyle...
Ale nie wiemy jakie warunki Ona postawi? Kurcze... Mistrzu jak chcesz to wszystko kontynuować to okey, jak chcesz... Ale nie gódź się tam na jakieś jej nowe warunki. A zapewniam Cię, że jak Ci je przedstawi to będą Ci one nie po nosie... Nie daj się przekabacić:) Do dogadania się potrzeba dwójki naprawdę chcących się dogadać ludzi...
Nic na siłę. Wysłucham, pomyślę a potem przedstawię swoje stanowisko: jeśli mamy demokrację w związku tzn że NASZE decyzje spowodowały kryzys, którego podejmuję się naprawy. I powrót do zasad z początku czyli ja decyduję. Jeśli nie to koniec.
wysłuchasz, pomyślisz... i zero komentarza, zasad i innych debilizmów... panienka szybko zacznie się zastanawiać - kurwa, czy aby nie przesadziłam???, a i domyślisz się, o czym z kuzynką pierdolić/mówić raczyły...
Hm. Inteligentna z niej sztuka ale mam do niej zaufanie. Pewnie wygarnie mi co spieprzyłem i się dogadamy. A jeśli nie to i tak się dogadamy ale w innej kwestii.
a Ty nie pozostaniesz dłużny, coś tam o niej bąkniesz i może się skończyć pyskówką a nie dialogiem... ale, co kto lubi... czasem milczenie bardziej wqrwia i do myślenia daje...
Tak. Decyzja być dajej ze sobą czy nie sama się nie podejmie. Zachowam spokój. Raczej ona ma tendencję do podnoszenia głosu.
"Jak najlepiej rozegrać sytuację żeby rozstać się jak ludzie i nie spalić mostów?"
"Ale jak będą dawały szansę na uratowanie związku to wezmę je pod uwagę."
no to się zdecyduj, bo to różnych podejść do sprawy wymaga...
Jeśli nie drugie to pierwsze.
zagraj va banque - powiedz jej, ze teraz Ty musisz sie zastanowic i potrzebujesz na to ok. tygodnia, po czym wyjedź nad morze
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
W ogóle kurwa ona zostawiła Cię w pizdu, dzwoni z jakiegoś pubu, nie wiesz gdzie jest i co robi... przecież to chore. Co Ty jeszcze chcesz z nią ugrać? Zobacz jaki jesteś malutki przy niej w tej sytuacji. Zjadła Cię.
Cenna rada : Nie naciskaj !
Pozorna przewaga. Mieliśmy się nie kontaktować do niedzieli. Ona dzwoni do mnie w sprawie jakiegoś smsa który nie doszedł. Ja na to że lepiej jak porozmawiamy w niedzielę jak było ustalone. Ona zasugerowała zebym do niej przyjechał a ja że możemy na neutralnym gruncie. Albo niech ona do mnie wpadnie. Ps. To nie pub tylko u ciotki była- jej wersja.
Niech ochłonie, przemyśli. Ja do niedzieli nie odbieram, nie odpisuję.
Jak chcesz jej przedstawić swoje warunki '' że to ty rządzisz w związku '' ?
''Są takie rzeczy, które wywierają na ciebie wpływ i zmieniają twoje życie.''
''Mężczyźni zakochują się w tym co widzą, a kobiety w tym co słyszą, dlatego My kłamiemy, a One się malują.''
''Cokolwiek uczynisz, będziesz żałować.''
Powiem co sądze: że chciała demokracji w związku i się teraz wali, to wracamy do mojego przywództwa. Na początku tak było i było ok.
o kurwa, serio? chcesz tak jej powiedzieć, nawet bez przekleństw, ale dosłownie "wracamy do mojego przywództwa", albo "żałuję, za dużo głosu Ci dałem, więcej decyzji powinno spoczywać na moich barkach?"
no to mi to się nie podoba, układ sił powinien wisieć w powietrzu, ale raczej głupotą jest mówienie o tym tak jawnie. Masz często używać słów takich jak "partnerstwo", "akceptacja", "wyrozumiałość" i "kompromis" i jednocześnie w praktyce stawiać na swoim.
Coś jak USA-Polska: uuu, jesteście naszymi zajebistymi partnerami, macie super żołnierzy i wgl jesteście wporzo, ale wiz Wam nie damy, dodatkowo musicie walczyć za nasze interesy w Iraku i Afganistanie i ogólnie to chuj Wam w dupsko.
90% of a woman's emotional problems stem from feeling unloved. [D.Deida]
baby potrafią cuda ze swoim deklem robić... [gen]
Skuteczność kosztem swobody? [Vimes]
Blog ANDREW