Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Mnie z kolei moja namawia, żebym poderwał jakąś i wziął numer - a ona chce widzieć z ukrycia ;d...
Ale w tym przypadku chce po prostu zobaczyć jak to jest, jak facet podrywa tak na ulicy laskę. A ja się bawię tym, droczę, że spoko wyrwę jakąś lachę - i czasem idąc na mieście sobie oceniamy laski, też w jakiejś skali, która by była dobra itp. Albo sobie żartuję, że wyrwę numer i może na numerze tel się nie skończy wcale.
Ale!
Wszystko to jest takie półżartem, owszem jak będzie okazja to może sobie tam wyrwę ten numer jak tak bardzo chce ale oboje wiemy że to zabawa. Bo zajebiście nam się układa, za miesiąc rok stuknie wspólnie spędzony - i jest naprawdę zajebiście u nas .
A u Ciebie autorze no to cóż.. ja myślę podobnie jak nomen - więc nic więcej nie dodam.
Niby głupi sms, niby nic takiego, ale sami byście się mega wkurwiali, jakby Wasze panny takie coś wywinęły i to 2 razy - i zakładali tematy że zdzira, szmata .. itp...
A wg. mnie to był pretekst by się z tobą rozstać, za szybko postanowiła to zakończyć. Bo przecież nie było spotkań z tymi dziewczynami czy wymiany sprośnych sms-ów prawda ??
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Nic takiego nie bylo. Ale chyba nalezy dodać ze w poprzednim zwiazku zdradzilem i Ona o tym wie. Tak wiem ze tamto bylo chujowe dlatego juz tego nie mam zamiaru robic. Ten jej strach wiec jest jakoś uzasadniony...
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Jako, że sytuacja jak czytam gówniana, pozwolę sobie na adekwatne porównanie. Mieszkanie razem w tak młodym wieku jak sam widzisz rodzi wiele konfliktów. Chciałeś mieć "małżeństwo" w wieku 20 lat to dostałeś z całym dobrodziejstwem. Sam pisałeś, że ostatnimi czasy były same kłótnie i po jednej z nich zacząłeś szukać sobie rozrywek - odskoczni. Zrobiło ci się w związku szambo. Nie dość, że nie miałeś na dnie oczka co by się od czasu do czasu samo rozładowało ani nie wezwałeś pszczółki do jego wypompowania to jeszcze wrzuciłeś do niego dwie laseczki co by sobie w nim popływały i ... szambo się wylało. Czysta fizyka. Odwróć sytuację jak ty byś się zachował jakbyś wiedział, że panna w poprzednim związku miała takie akcje a teraz sobie na boku gdzieś smsuje. Daj jej ochłonąć z tym, teraz ona musi sama dojść do tego czy ważne dla niej jest wspólne 1,5 roku z tobą i warto o to walczyć czy rozjebać wszystko o idiotyczne smsy bo o nic więcej. Obyś się teraz tylko nie kundlił niepotrzebnie i nie kalał, zaczniesz na nią naciskać to też spierdolisz. Powiedziałeś jak było i chuj albo to przełknie albo pójdzie szukać swojego księcia. Same jakieś nieistotne smsy to chuj nie zdrada i pewnie to do niej dotrze prędzej czy później. W jej mniemaniu ona teraz też jest jak bokser po ciosie z tym, ze ona ma już plan - za karę zaszaleć w wakacje, jak jej nic nie wyjdzie to wróci.
Nie prawdopodobnie tylko już chuj to strzeli. To koniec i nie ma co tego dalej ciągnąć. Macie po 20 lat i zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie. Nie ma co się oszukiwać w tym wieku to dla dużej większości związków samobój. Masz przed sobą całe życie. Najlepsze lata przed Tobą. Zastanów się dobrze czy chcesz do tego wracać. A tak naprawdę i dla niej i dla Ciebie to wszystko wiele nie znaczyło i nie pierdolcie głupot o jakieś rutynie, stagnacji, o braku nieprzewidywalności. Bo 1,5 roczny związek to już dłuższa więź i w jakiś tam sposób ludzie znają się na tyle dobrze, że wiedzą co do siebie czują i czego chcą jeśli naprawdę to jest coś wyjątkowego (trudno żeby było w wieku 20 lat). A tu tak nie jest. Sam powinieneś po swoim zachowaniu, ale i również po jej reakcji dojść do wniosku, że to kompletnie nie ma sensu. Nie masz co się łudzić chleba już z tej mąki nie będzie. Jesteście młodzi, więc prędzej czy później i tak to wszystko by pieprzło. Dlatego zakończenie tego związku będzie dla Was najlepszy rozwiązaniem. Takie jest moje zdanie.
Andy miał na myśli prawdopodobnie, żebyś się odezwał do tych lasek, zeby albo potwierdzily w czwórkowej konfrontacji, ze nic nie bylo miedzy Wami kompletnie albo, żeby wzbudzily zazdrosc u Twojej dziewczyny/byłej;)
Wg. mnie źle postąpiłeś. ZAWSZE odwracaj strony. Chciałbyś, żeby Twoja dziewczyna z która planujesz coś poważniejszego rozdawała numer kolesiom, którzy jej sie podobaja na ulicy? Wątpie. Zaufanie swoją drogą, jeżeli chodzi o znajomych, ale zapoznawanie się z obcymi osobami na boku, gdy jesteś w związku nie wygląda dobrze.
Ja bym to olał. Fakt, ze dziewczyna ma prawo czuć się skrzywdzona, że jej facet kręci coś na boku (z jej perspektywy), ale też ostro przesadza z taką jazdą, żeby odrazu się przeprowadzać. Ja stawiam tak jak Andy, ze chodzi o cos innego czyt. za szybko zamieszkaliscie razem.
więc na moje starcze oko, mamusia raczyła się wpierdolić tylko i wyłącznie dlatego, aby córa się wyprowadziła - bo się kurwa bała że babcią zostanie... i przypuszczam, że ta Twoja Eulalija była poddawana stałej presji - córciu, po co tobie to, młoda jesteś, skończ studia, masz jeszcze czas na mieszkanie z facetem, wyszalej się, nie marnuj młodości/życia i takie tam pogaduchy... reszta jest pochodną... raczej chuja z tego będzie - mamusia teraz córeczce nieba uchyli a Ty za ostatniego kutasa będziesz robić... tak to mniej więcej działa...
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Czy mógłbyś wyjaśnić bardziej ostatnie zdanie?
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Mnie z kolei moja namawia, żebym poderwał jakąś i wziął numer - a ona chce widzieć z ukrycia ;d...
Ale w tym przypadku chce po prostu zobaczyć jak to jest, jak facet podrywa tak na ulicy laskę. A ja się bawię tym, droczę, że spoko wyrwę jakąś lachę - i czasem idąc na mieście sobie oceniamy laski, też w jakiejś skali, która by była dobra itp. Albo sobie żartuję, że wyrwę numer i może na numerze tel się nie skończy wcale.
Ale!
Wszystko to jest takie półżartem, owszem jak będzie okazja to może sobie tam wyrwę ten numer jak tak bardzo chce ale oboje wiemy że to zabawa. Bo zajebiście nam się układa, za miesiąc rok stuknie wspólnie spędzony - i jest naprawdę zajebiście u nas .
A u Ciebie autorze no to cóż.. ja myślę podobnie jak nomen - więc nic więcej nie dodam.
Niby głupi sms, niby nic takiego, ale sami byście się mega wkurwiali, jakby Wasze panny takie coś wywinęły i to 2 razy - i zakładali tematy że zdzira, szmata .. itp...
A wg. mnie to był pretekst by się z tobą rozstać, za szybko postanowiła to zakończyć. Bo przecież nie było spotkań z tymi dziewczynami czy wymiany sprośnych sms-ów prawda ??
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Nic takiego nie bylo. Ale chyba nalezy dodać ze w poprzednim zwiazku zdradzilem i Ona o tym wie. Tak wiem ze tamto bylo chujowe dlatego juz tego nie mam zamiaru robic. Ten jej strach wiec jest jakoś uzasadniony...
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Jako, że sytuacja jak czytam gówniana, pozwolę sobie na adekwatne porównanie. Mieszkanie razem w tak młodym wieku jak sam widzisz rodzi wiele konfliktów. Chciałeś mieć "małżeństwo" w wieku 20 lat to dostałeś z całym dobrodziejstwem. Sam pisałeś, że ostatnimi czasy były same kłótnie i po jednej z nich zacząłeś szukać sobie rozrywek - odskoczni. Zrobiło ci się w związku szambo. Nie dość, że nie miałeś na dnie oczka co by się od czasu do czasu samo rozładowało ani nie wezwałeś pszczółki do jego wypompowania to jeszcze wrzuciłeś do niego dwie laseczki co by sobie w nim popływały i ... szambo się wylało. Czysta fizyka. Odwróć sytuację jak ty byś się zachował jakbyś wiedział, że panna w poprzednim związku miała takie akcje a teraz sobie na boku gdzieś smsuje. Daj jej ochłonąć z tym, teraz ona musi sama dojść do tego czy ważne dla niej jest wspólne 1,5 roku z tobą i warto o to walczyć czy rozjebać wszystko o idiotyczne smsy bo o nic więcej. Obyś się teraz tylko nie kundlił niepotrzebnie i nie kalał, zaczniesz na nią naciskać to też spierdolisz. Powiedziałeś jak było i chuj albo to przełknie albo pójdzie szukać swojego księcia. Same jakieś nieistotne smsy to chuj nie zdrada i pewnie to do niej dotrze prędzej czy później. W jej mniemaniu ona teraz też jest jak bokser po ciosie z tym, ze ona ma już plan - za karę zaszaleć w wakacje, jak jej nic nie wyjdzie to wróci.
Nie prawdopodobnie tylko już chuj to strzeli. To koniec i nie ma co tego dalej ciągnąć. Macie po 20 lat i zdecydowaliście się na wspólne mieszkanie. Nie ma co się oszukiwać w tym wieku to dla dużej większości związków samobój. Masz przed sobą całe życie. Najlepsze lata przed Tobą. Zastanów się dobrze czy chcesz do tego wracać. A tak naprawdę i dla niej i dla Ciebie to wszystko wiele nie znaczyło i nie pierdolcie głupot o jakieś rutynie, stagnacji, o braku nieprzewidywalności. Bo 1,5 roczny związek to już dłuższa więź i w jakiś tam sposób ludzie znają się na tyle dobrze, że wiedzą co do siebie czują i czego chcą jeśli naprawdę to jest coś wyjątkowego (trudno żeby było w wieku 20 lat). A tu tak nie jest. Sam powinieneś po swoim zachowaniu, ale i również po jej reakcji dojść do wniosku, że to kompletnie nie ma sensu. Nie masz co się łudzić chleba już z tej mąki nie będzie. Jesteście młodzi, więc prędzej czy później i tak to wszystko by pieprzło. Dlatego zakończenie tego związku będzie dla Was najlepszy rozwiązaniem. Takie jest moje zdanie.
Andy miał na myśli prawdopodobnie, żebyś się odezwał do tych lasek, zeby albo potwierdzily w czwórkowej konfrontacji, ze nic nie bylo miedzy Wami kompletnie albo, żeby wzbudzily zazdrosc u Twojej dziewczyny/byłej;)
Wg. mnie źle postąpiłeś. ZAWSZE odwracaj strony. Chciałbyś, żeby Twoja dziewczyna z która planujesz coś poważniejszego rozdawała numer kolesiom, którzy jej sie podobaja na ulicy? Wątpie. Zaufanie swoją drogą, jeżeli chodzi o znajomych, ale zapoznawanie się z obcymi osobami na boku, gdy jesteś w związku nie wygląda dobrze.
Ja bym to olał. Fakt, ze dziewczyna ma prawo czuć się skrzywdzona, że jej facet kręci coś na boku (z jej perspektywy), ale też ostro przesadza z taką jazdą, żeby odrazu się przeprowadzać. Ja stawiam tak jak Andy, ze chodzi o cos innego czyt. za szybko zamieszkaliscie razem.
więc na moje starcze oko, mamusia raczyła się wpierdolić tylko i wyłącznie dlatego, aby córa się wyprowadziła - bo się kurwa bała że babcią zostanie... i przypuszczam, że ta Twoja Eulalija była poddawana stałej presji - córciu, po co tobie to, młoda jesteś, skończ studia, masz jeszcze czas na mieszkanie z facetem, wyszalej się, nie marnuj młodości/życia i takie tam pogaduchy... reszta jest pochodną... raczej chuja z tego będzie - mamusia teraz córeczce nieba uchyli a Ty za ostatniego kutasa będziesz robić... tak to mniej więcej działa...