Cześć,
ostatnio nie udzielałem się na forum bo i stały związek, czasu mało, ale byłem biernym użytkownikiem Bez zbędnego pierdolenia nakreślę wam sytuację i proszę o opinię, spojrzenie z boku, bo mam mętlik w głowie...
1,5 roku związku, od kwietnia wspólna kawalerka, trochę było 'docierania', różne nawyki, wiadomo. Zapierdol na uczelni miałem. Trzeba przyznać, że byłem nie w porządku, aczkolwiek działało to dwie strony.
Teraz kulminacja akcji: Jechałem autobusem po sprzeczce, pomogłem starszej kobiecie na wózku, wtem odezwała się jakaś dziewczyna że taki pomocny jestem, no i uruchomił się instynkt z podrywaj.org wzmożony frustracją wynikającą z kłótni. Wziąłem numer, tak aby sprawdzić czy wszystko działa ;p, wymieniłem sms z imieniem i na tym koniec bo nic wiecej nie chciałem robić. Podobna sytuacja miała miejsce pare dni później i skończyła się podobnie.
Po dwóch tygodniach laska zobaczyła sms i zaczęła się jazda, ale w miarę uspokoiłem. W między czasie się wyprowadziła bo uwaga: matka jej doradziła, że tak będzie lepiej, że ochłoniemy i wyjaśnimy sobie.
O drugiej sytuacji powiedziałem jej jakiś czas później i tu główna akcja: Zdradziłem, nie może mi już zaufać, zniszczyłem związek. Miała się od września z powrotem wprowadzić, teraz mówi, że nie. Widzieliśmy się dzisiaj, oczywiscie płacz i krzyki i uwaga: nie chce już się z Tobą widzieć dzisiaj, daj pomyśleć, poza tym umówiłam się z koleżanką. Proponowałem jej żeby nocowała, zeby porozmawiac bo bez rozmowy, wypominając nic z tego nie będzie. Nie moze bo projekt bedzie robic na uczelnie. O 9 była w pubie z koleżankami zamiast 'ważny' projekt robić
W tym momencie jestem jak bokser po ciosie, zdezorientowany. Za chuja nie wiem co z tym dalej robic i jak postepowac.
Boli cholernie i niestety zależy, gdzieś pojawia się głos żeby nie pieskować i rzucić w pizdu, ale szkoda i jakieś uczucie z mojej strony jest. Ona twierdzi że z jej też ale nie może mi zaufać.
haha i najlepsze w tej historii. Mamy jakiś czas temu skończone 20 lat
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem,ale ona Ci zarzuciła zdrade bezpodstawnie?.
Jeśli tak to moim zdaniem chory byś był gdybyś Ty wyciągał pierwszy ręke,czekaj na ruchy z jej strony.
Żyj tak byś miał co wspominać!.
nie, nie. Dla niej to co zrobiłem to zdrada
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
O uwaga sms. "Jutro zabiorę rzeczy. Teraz to nie ma sensu. Moze jesli wroce po wakacjach to sie jeszcze ułoży" ...
I nie odbiera bo: 'nie chce rozmawiac teraz'
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
" Moze jesli wroce po wakacjach to sie jeszcze ułoży"
Chyba masz wyjaśnienie. Może Twója prawdopodobnie była dziewczyna miała plany na wakacje które Cie nie uwzględniają i potrzebowała jakiegoś powodu do zerwania. Dałeś jej taki powód.
Tak to kurwa jest jak się wpierdalają psiapsiółki i mamusia, swoją drogą to dziwne że na to pozwoliła. No ale ja proponuję odczekać kilka dni, nie latać, nie prosić się, a jedynie powiedz jej że chcesz o tym porozmawiać. Odezwie się to wyjaśnij to, nie to niestety wszystko w pizdu pójdzie. Ale nie łam się, nie warta była ciebie, skoro posłuchała mamusi i psiapsiółek.
tutaj właśnie główny wpływ na decyzje podejrzewam ;/
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Mimo,że ludzie zakładający tematy myślą,że Ci co im radzą tylko by mówili olej to,następna,no ale jeśli dla niej takie coś to zdrada + tak się zachowuje to ja bym na pewno nie robił kroku w jej kierunku.
Żyj tak byś miał co wspominać!.
staaaaaaaaary ale o co chodzi ? lasia robi jazdę - jej problem. Pamiętam końcówkę liceum były rządy.. na pierwszym roku studiów pomyślałem o koorwa, ale stypa będzie.. było zajebiście. W każdej nowej robocie.. nowa ekipa i za każdym razem rozmyślanie - ale będzie chooyowo.. nie było, było zajebiście..
coś się kończy, coś się zaczyna. Olać babeczki - z nimi jest jak z grzybami, bierzesz koszyk idziesz do lasu i nagle stwierdzasz - mogłem wziąć k.. wiadro !!
Niezły z Ciebie agent vitruve. Pomocny rycerz co to staruszke przez jezdnie przeprowadzi i obcą kobiete w potrzebie by wyruchał.
Pogrywasz sobie z własną kobietą i jeszcze głupio pytasz gdzie problem. Masz nieźle spierolony kompas moralności
Pozdrawiam
z tego co słyszałem to nikogo nie ruchałem żadnej więzi emocjonalnej ani fizycznej nie było z nikim obcym
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Ok, popełniłem błędy, pytanie czy da się to odkręcić.
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Tak da się,ona musi wyciągnąć ręke w Twoim kierunku,skoro bezpodstawnie Cie oskarżyła .
Żyj tak byś miał co wspominać!.
Moim zdaniem też to trochę nie w porządku ,że będąc z nią w związku bierzesz numer od jakiejś panny. Mogła sobie coś pomyśleć. Z drugiej strony zauważ ,że jak ty byś zauważył u niej sms od jakiegoś obcego faceta to myślę ,że nawet byś się nie zastanawiał i ją zostawił. Nie mówiąc o tym ,że po opisaniu tutaj problemu wszyscy by Ci doradzali abyś nawet jej nic nie wyjaśniał tylko uciął kontakt. Moim zdaniem powinieneś spróbować dalej z nią poważnie porozmawiać. Jak Ci uwierzy i jej jakoś przejdzie to spoko. Jeśli nie to jej strata. Chłodniki raczej nic tu nie pomogą bo ma już swoją nie prawdziwą wizję która jest pogłębiana z czasem dzięki mamusi i kochanym koleżankom. Zastanów się też czy dalej chcesz z nią być. Dobrą cechą u partnera jest wybaczanie drobnych wypadków. Owszem w związkach są rzeczy których się nie wybacza ale takie drobne rzeczy jak ta opisana przez ciebie powinna być według mnie.
Mam świadomość że nie było to lojalne, ale to co się dzieje jako bezpośrednia konsekwencja tego przerasta mnie ;/
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Serio? To już koleżanek nie można mieć jak się jest w związku? Bo co? Panna zostawi? Bez komentarza.
Związek w głównej mierze opiera się na zaufaniu. Niech się panna spotyka kim chce. Widząc że sobie smsuje z jakimiś kolegami, pewnie miałbym wyjebane, chyba że wiedziałbym że jest coś na rzeczy, to wtedy do widzenia. Po co się ograniczać?
Wracając do tematu. Kurwa stary, matka jej doradza, psiapsiółki (pewnie zazdrosne, że ma faceta, a one nie. tak jest zawsze), sama nie może podjąć decyzji. Jest do czego wracać? Nie sądzę.
Bierz siekiere i idź do lasu, bo drewna jest tam od zajebania. If you know what I mean ;D
Life is ours, we live it our way.
Zrób tak. Idziesz do sklepu, kupujesz kilka piw, wyłączasz tel, siadasz przed TV, oglądasz sobie meczyk na Mundialu i cieszysz się spokojem i masz na nią wyjebane! Co będzie to będzie.
może wziął numer bo czuł stagnację i znudzenie związkiem, mieszkanie razem w wieku 20 lat to trochę szybko, weszliście w fazę starego małżeństwa i lipa sie zrobiła
pytanie czy faktycznie za nią tęsknisz czy to po prostu strach przed zaczynaniem od nowa
zresztą, jak ona wie swoje to nie wiadomo czy się zgrywa i negocjuje warunki pokoju, czy raczej robi taktyczny odwrót z tego związku bo zawiało nudą
tak czy inaczej i ty musisz wiedzieć czego chcesz i ona również, a jak nie wyjdzie, to cóż widocznie wyjść nie miało
they hate us cause they ain't us
Urlich, wkręciłem się i tęsknie, ale nie wiem o co jej chodzi. Wiem ze mowicie zeby pierdolnac i wiecie ze nie jest to hop siup
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Ale co wy w ogóle pierdolicie?
Macie pretensje, że koleżanki i matka się w ten sposób zachowały i "tak to jest jak psiapsiółki i mamusia się wpieprzają" ?
No czy wy się z chujem na rozumy pozamienialiście?
Czego wy oczekiwaliście? Że normalna matka z głową na karku widząc co się dzieje doradzi swojej córeczce aby została z typem który kręci coś na boku (bo tak to z ich perspektywy wygląda).
Swojej córce/siostrze/koleżance w takiej sytuacji doradził bym prawdopodobnie to samo, młoda jesteś - spierdalaj w podskokach bo to się źle skończy, korzystaj i poznawaj nowych.
Czego byś nie zrobił autorze jesteś w dupie, sorry ale musisz sobie uświadomić, że gdybyś był w pełni szczęśliwy itepe itede nie przyszło by Ci na myśl "sprawdzanie czy pamiętasz" tylko najzwyczajniej w świecie byś pogadał i poszedł dalej.
Sam siebie oszukujesz, brakowało Ci czegoś i szukałeś atrakcji.
Teraz? Tracisz coś co miałeś i próbujesz to ratować, ot zwykłe ludzkie dzialanie.
Gejm ołwer, nie chciałeś takiego związku.
“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”
Bo to powinna być jej decyzja, a nie wywierana przez jej najbliższych. Gówniara jakaś, histeryczka pierdolona, skoro o jakiegoś smsa zrywa relację. To że autor tematu kogoś poznał to nie żadna zbrodnia przecież. Nie doszło do żadnej zdrady, dotyku, pocałunków itp z tymi dziewczynami. Bycie w związku zakładnikiem, to tak jak przestać żyć.
Bo się z drugą osobą rozmawia normalnie a nie ukrywa chuj wie co. Raz, drugi jak wy byście zareagowali na takie odkrycie?
Troszkę wczucia się w pozycję drugiej osoby, zupełny brak empatii.
Oczywiście, że ma to być jej decyzja - was drodzy pułasi w zbrojach i sercach z kamienia nic nie rusza!
A to raptem 20letnia siksa która znajduje u swojego chłopaka dziwne smsy... do tego dochodzi brak fajerwerków ostatnio i gotowe.
Radzi się mamy, psiapsiółek i dostaje moim zdaniem jedyne cenne rady z ich strony.
Druga kwestia - sami radzicie się na forum co zrobić jak się zachować... a gdzie ona ma się poradzić? W przyjaciółce? Na pudelku?
Banda hipokrytów ubranych w puła zbroje posiadający wyłączność na rację.
“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”
Wiesz co Nomen, w oku sąsiada źdźbło widzisz a we własnym belki nie dostrzegasz, jesteś pijany poczuciem swojej własnej ważności. Nie oceniaj tak szybko innych, i ich rad, bo nawet Sokrates mówił "Wiem, że nic nie wiem." Ludzie mądrzy są świadomi tego, że nie wiedzą wszystkiego, a Ty zachowujesz się jakbyś wiedział wszystko.
Kobiety, są bardzo emocjonalne i wpływowe, często też są nieobiektywne w ocenianiu pewnych sytuacji. Po drugie przyjaciółki często sobie mówią to co chcą usłyszeć, nawet jeśli to nie jest prawda. Zdrowe związki to takie gdzie rola przyjaciółek i mamusi jest ograniczona. Tą kłótnie powinni w miarę możliwości sami rozwiązać bez zbędnych adwokatów.
Autor tematu zaznaczam, nie zdradził. Zbłądził, ale nie zdradził.
Chciałem właśnie dodać, że koleś przybiega z tym na podrywaj.org. Ona też musiała się komuś poradzić. Przecież ryzykował, znał konsekwencje...
Z jednej strony ja rozumiem, z drugiej troche sie dziwie. Bo z jednej strony bycie w zwiazku z zasady wyklucza jakies szmery bajery na boku, rozumiem pogadac i isc swoja droga, ale zeby nry brac to juz inna bajka ale z drugiej strony, do kolezanek nie bierzemy nrow? Czy on kurwa wydymal ta panne z autobusu? Jakies KC? Nie. Wymienil sie imieniem, a afera jest conajmniej jakby ja wzial na "przejazdzke".
Wiem stary ze Ci zalezy, ale ja bym to jednak zakonczyl. Ona ma milion doradcow, wbite w banie mniemanie o Tobie, takze raczej nic nie nabuchasz. A podlaczajac sie do chlopakow wyzej - drewna w lesie jeszcze zdazysz narabac
Miej wyjebane, a będzie ci dane!
To niektóre laski maja spierdolone systemy wartości, o ile je co niektóre posiadaja . Tez mi moja zaczeła robić jazdy o chuj wie co, też szkoda mi było no bo przecież zalezy. Ile ja się owkurwialem, ile nerwów straciłem i co z tego wyszło? A gówno!! Tylko jakies blizny na mojej psychice a laska ma wyjebane lub chuj wie zresztą co ona myśli. Także autorze, pieron wie co ugrasz ale z tego co widzę to pozostają tylko iluzoryczne strzępy nadziei. Takie życie..
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
Dzięki za opinie, różne, aczkolwiek w każdej z nich jest pewnie ziarno prawdy
Pytanie, załóżmy że chcę to ciągnąć dalej, to co waszym zdaniem lepiej robić
-odkręcać to, skontaktować się z doradczyniami?
-czy zanurzyć się w głębinę jak U-boot i czekać na rozwój wypadków
?
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
Zdecydowanie druga opcja, aczkolwiek Niemcy mimo posiadania swoich niezawodnych U-bootów, wojnę przegrali
Teraz ona ma zbyt duża dawkę emocji, na twoim miejscu, odczekałbym 1-2 dni, potem przyjechał do niej i porozmawiał. Jeśli nie będzie chciała rozmawiać, to idziesz w swoją stronę i musisz się pogodzić z sytuacją, niestety czasem trzeba zapłacić za nieprzemyślane decyzje, takie jest już życie.
rzucić to w pizdu.
Przeczytałem wszystkie kometarze i ja to widzę całkiem inaczej! Więc skup się!
Tutaj nie chodzi o jej matkę, ani o te smsy. Nie tutaj jest głowny problem, choć te smsy i jakiś kometarz matki w stylu: "jesteś za młoda by mieszkać z facetem", "przed ślubem nie powinno się mieszkać razem", "tak nie wypada" napewno miały swoją cegiełkę w tym wszystkim. Ja bym się skupił na fakcie, że zamieszaliście razem! I tutaj jest pies pogrzebany. Do tego doszła twoja sesja, czyli stres, nauka, nerwy, zabieganie, wkurwienie, zmęczenie, nieprzespane noce, skupienie się na egzaminach, nieświadome odpychanie jej, stawianie na drugi plan. Z tego wynikła ta sprzeczka! Ona inaczej wyobrażała sobie zamieszkanie razem. Miała w głowie sielnakę, wspólne śniadania, pocałunek przed wyjściem z domu oraz to, że wracasz zawsze uśmiechięty i pełny energii do domu, że tylko ona się liczy, jest w centrum twojej uwagi i nic poza nią nie istnieje. Czy coś o tym wiem? Możliwe... choć mam tylko 5 lat doświadczenia z dwiema kobietami (wspólnego mieszkania). Tak więc, według mnie te smsy i matka, to tylko jej wytłumaczenie, by z tobą nie mieszkać. Bo widzisz, wspólne mieszkanie to całkiem inna bajka! Nie ma tam księżniczek i książąt na białych koniach. Jak się wysrasz, to będzie jebać. Jak po powrocie do domu nie weźmiesz od razu przysznica, to będzie jebać. Jak zdejmiesz buty po całym dniu to będzie jebać. Zmywanie, sprzątanie, pranie, gotowanie. Codzienne życie! Widać że ona nie jest jeszcze na to gotowa. A czy będzie po wakacjach? Raczej nie! Podczas mieszkania razem zobaczyła cię z tej prawdziwej (wybacz, gorszej) strony. Czar prysł!
Ja ci osobiście doradzam tą drugą opcję! Ale nie zanurzaj się jak U-boot w głębię. Bądź raczej jak U-boot, który podływa do brzegów USA i wynurza się niedaleko plaży w Mimi Beach, bo konflikt już powstał. Teraz ty musisz pokazać swoją siłę. Ona odpaliła swoje rakiety. Ty swoich nie odpalaj! Skontaktuj się z przymieżeńcami (odezwij się do tych dwóch dziewczyn z którymi wymieniłeś numery) bo w ostatecznej rozgrywce mogą ci uratować dupsko.
Spokój i opanowanie! - to podstawa w negocjacji z terrorystami i kobietami.