Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Domówka u kumpeli [mały update]

Portret użytkownika glinx11

Z góry uprzedzam, że piszę raczej tak dla zachowania ciągłości i pewności, że nadążacie za moimi zabawnymi perypetiami. Wink Wczoraj/Dzisiaj nie zdarzyło się właściwie nic wartego opisania na blogu, aczkolwiek tak totalnie nic to też nie było. No to jedziem.

Koleżanka zaprosiła mnie na domówkę do siebie na stancję. Już raz u niej byłem, w październiku, i bardzo miło wspominam tamtą popijawę, głównie ze względu na bardzo fajne towarzystwo. Ta tutaj nie była aż tak udana, głównie ze względu na fakt, że w małym mieszkaniu zgromadziło się chyba dwadzieścia osób, żadnej nie zdążyło się lepiej poznać, co chwila brakowało miejsca przy stole, kieliszki/szklanki się mieszały... wiecie o co chodzi. Tak jak poprzednim razem, nie licząc owej koleżanki nikogo tu nie znałem. Z reguły na domówkach za bardzo nie podrywam, ale dzisiaj jakoś mnie naszła ochota. Ogółem sprawa obracała się wokół trzech dziewczyn: całkiem znośnej blondynki (A), niezłej brunetki, choć z trochę za szerokimi biodrami jak dla mnie (B), no i najlepszej damy tego wieczoru: niskiej, drobnej laseczki z ładną twarzyczką (C).

Przy okazji zaznaczę, że po pięciu kielonach darowałem sobie picie. Nieładnie rzygać w totalnie obcym towarzystwie, poza tym u mnie to jest jeszcze dodatkowe ryzyko, że przed wątrobą zaprotestują kubki smakowe. Niestety smak wódy jest dla mnie totalnie nie do przyjęcia, co mści się właśnie na tego typu imprezach. Mam nadzieję, że w końcu mi to przejdzie...

Nie opisując całej imprezy, ograniczę się tylko do dziewczyn. Z A najpierw wykonałem jeden taniec, pełen bliższych kontaktów i okazjonalnych macnięć po wiadomo czym (do całusa nie doszło, bo ciągle trzymała głowę odwróconą w bok, oficjalnie po to, by móc oddychać), potem trafił się też drugi. Tym razem postanowiłem spróbować szczęścia z jej tyłkiem nieco dłużej, niestety jej się to wcale nie spodobało i po krótkiej wymianie zdań oświadczyła, że mam sobie znaleźć kogoś, komu to się będzie podobało. Tym samym zakończyła się nasza znajomość.

Z B jarałem wspólnie w kuchni, w końcu zdarzyło się, że zostaliśmy sami. No to jakoś tam zaczęła się dyskusja o tym, że wszyscy faceci to chuje, na co ja odpowiedziałem, że w takim układzie wszystkie laski to cipy.

B: No, każda laska ma cipę.
Ja: A każdy facet ma chuja.
B: No nie wiem czy każdy...
Ja: A chcesz się przekonać?

Zaznaczam, że trzymały się mnie jeszcze te pięć wypitych kielonów, tak więc nie do końca racjonalnie myślałem (tak w ogóle to nie wiem czemu nie wykorzystałem tej okazji, żeby np. zażądać od niej, żeby w rewanżu pokazała cipę albo zrobiła mi loda, albo coś...). W końcu, po paru upewnieniach się z jej strony, że naprawdę chce, rozpiąłem rozporek i ukazałem jej na chwilkę swoje przyrodzenie. Ona stwierdziła, że niewielu jej kolegów miałoby jaja, żeby coś takiego zrobić. Przypominam, żeby na mnie z tego powodu nie jechać, podłożyłem się pod jej ST pod wpływem. Laughing out loud No nic, po tym zabawnym przerywniku spotkałem się z nią jeszcze potem w kuchni. Trochę pogadaliśmy i zajaraliśmy dwa buchy po studencku. Kiedy już się musiałem zbierać i brałem swoją bluzę oraz kurtkę, musiałem wejść do pokoju, w którym ona gadała przez telefon. Kiedy już się ubrałem, ona skończyła. Zatrzymałem ją przed drzwiami, przytuliliśmy się i daliśmy sobie buziaki w usta (mówiłem, żebyśmy zrobili to jak dorośli, ale nie dała się przekonać). Nie wziąłem jej telefonu - przyznam, że chyba z roztargnienia. Chociaż jak wspominałem - ona tak totalnie w moim typie też nie jest.

No i została nam C. Przysiadłem się do niej i zaczęliśmy rozmowę, a raczej... jej monolog. Jak ś.p. babcię kocham, w życiu nie widziałem laski, która by potrafiła tyle gadać na jednym wydechu. A o czym ona nie mówiła! Przez pięć minut tłumaczyła mi np., dlaczego bolą ją nogi i dlaczego nie może ze mną tańczyć. Co z tego, skoro chwilę potem podszedł do niej jakiś inny gość i zaciągnął ją do tańca bez najmniejszego problemu. Poczułem się jak totalny debil, który wygrywa tylko wtedy, kiedy w pobliżu nie ma konkurencji. Po chyba godzinie znowu usiadłem obok niej i znowu zacząłem słuchać jej trajkotu. Co ciekawe, C w ogóle nie opierała się przed dotykiem. Chociaż z nią nie tańczyłem, nawet się nie wzdrygnęła, kiedy położyłem jej rękę na nodze, a drugą na dupie. Gadała, gadała, gadała... na dłuższą metę mogłoby to się okazać irytujące, no ale (może) zobaczymy. Dała mi swój (chyba) numer, wyrażając przy tym wątpliwości, że jutro już nie będę o niej pamiętał - oczywiście ja, jak rasowy PUA, zamiast elegancko odbić tego ST, zacząłem ją zapewniać, że mało wypiłem i na pewno będę wszystko świetnie kojarzył. Punkt dla ciebie, "podrywaczu"... ech! No - niby numer jest, teraz pozostaje tylko pytanie, czy na cokolwiek się przyda.

I to by było w sumie na tyle. Warto jeszcze wspomnieć o tym, co wydarzyło się w trakcie podróży kolejką na miejsce melanżu. Usiadłem w pewnym momencie naprzeciw jakieś fajnej dupy, obwieszonej jakimiś bransoletami, z jakimiś czarno-złotymi butami, w czarnych paznokciach... trochę jakby się wybierała na koncert emo. Mimo to spodobała mi się. Stwierdziłem również, że to dobry moment, by wyjść z nieco ciekawszym openerem niż zwykle - wyglądała na taką, co to trzeba negować ile się da. Tak więc zapytałem, czy mogę wygłosić opinię (odpowiedziała "nie"), natomiast ja i tak powiedziałem, że te paznokcie nie do końca jej pasują. Ona pół-oburzona, pół-rozbawiona odparła, że "pańska opinia [jej] nie interesuje, a takie paznokcie są teraz modne". Nie ciągnąłem tego dłużej.

Podjąłem również próby odnowienia kontaktu z trzema laskami. Najpierw zadzwoniłem do tej, którą poznałem miesiąc temu w klubie, i do której telefon wykorzystałem dopiero parę dni temu: co ciekawe odebrała i pamiętała mnie. Zaproponowałem spotkanie na piątek, ona stwierdziła, że się postara i się potem SMS-ami zgadamy. Oczywiście, oczywiście... nie odpowiedziała później na żadną moją wiadomość ani sygnał. I tym razem też tak było. Skończyła mi się cierpliwość i więcej już do niej nie pisałem.

Cierpliwość skończyła mi się też w stosunku do poznanej tydzień temu szesnastolatki. Najpierw nie odpowiedziała mi na wtorkowego SMS-a z pytaniem "o której kończysz?", bo myślałem, że może da się zaprosić do domu. Wczoraj dzwoniłem, dziś też próbowałem w kolejce. Nie odebrała, ale potem puściła mi sygnał. Zanim zdążyłem się zastanowić, już do niej dzwoniłem - i co? I nic, znowu nie odebrała. Byłem już tak wkurwiony, że napisałem do niej SMS-a z pytaniem, czy robi sobie ze mnie jaja, i że ma się nie odzywać dopóki nie spoważnieje. Nie pozwolę robić z siebie większego idioty niż jestem.

Wszyscy pamiętacie, jak się skończyła sprawa z Krysią, tak? Zadzwoniłem do niej też, choć nic sobie nie obiecywałem. Co ciekawe, odebrała. Co więcej - wydawała się zadowolona, że dzwonię. Zaproponowałem spotkanie na przyszły piątek, ale powiedziała, że ma już zajęty. Sama żadnego terminu nie potrafiła podać, toteż powiedziała, żebym wszedł na gg ("Ja teraz jadę na imprezę"). Niedawno do niej napisałem, ciekawe czy odpisze?

Dobra, kolejny dzień z życia glinxa zakończony... Oby następny był lepszy. Smile Peace, brothers!

[Mały update]

Dodam, że kiedy wysyłałem sygnał na podany numer (który sama notabene "sprawdziła"), ona powiedziała, że nie ma telefonu przy sobie. No cóż, albo ma kłopoty ze wzrokiem, albo zadziwiająco aksamitnym głosem oznajmia, że "wybrany numer jest nieprawidłowy".

Jaki wniosek? Kiedy laska mówi, że nie ma telefonu przy sobie, w 90% przypadków oznacza, że podany numer możesz od razu wywalić.

Odpowiedzi

Człowieku czytam i płakać mi

Człowieku czytam i płakać mi się chce o mój boże gdym był z Tobą na tej domówce właśnie dmuchalibyśmy te trzy laski, a w przelocie i tą emo by się wyhaczyło ahhhh te nie wykorzystane sytuacje .....

Portret użytkownika Marco

sie ruchacz znalazl...

sie ruchacz znalazl... wkurwiaja mnie takie komentarze

hehehehe ruchacz może nie ale

hehehehe ruchacz może nie ale miał okazje zaciągnąc 2 z nich na imprezie do łóżka i zaprzeczyć temu nie można, w ten sposób po prostu wyraziłem co mógł zrobić a czego nie pociągnął. Chyba dużo z prawdą się nie mijam co ? A jak kobieta sama pcha Ci się na kutasa to szkoda takich rzeczy nie wykorzystywać.
p.s. szczególnie że Pan Glinx wygląda na osobę która nie miałaby nic przeciwko temu żeby trochę się zabawić....

Portret użytkownika -XYZ-

Wystawiłeś gnoja do klijentki

Wystawiłeś gnoja do klijentki i nic dalej z tego nie było?? Szok...

Portret użytkownika Guest

glinx11, ty chyba jesteś

glinx11, ty chyba jesteś osobowością borderline Wink

Portret użytkownika glinx11

a cio to znaci?

a cio to znaci? Tongue

Portret użytkownika Conor

Ogoliłeś go chociaż?

Ogoliłeś go chociaż? Wink

Portret użytkownika glinx11

dziwnym zbiegiem okolicznosci

dziwnym zbiegiem okolicznosci zrobilem to w czwartek Tongue ale i tak pokazalem jej go tylko na ulamek sekundy, nawet go specjalnie nie wyciagalem Smile

Portret użytkownika irens

Ale z Ciebie frajer glinx11.

Ale z Ciebie frajer glinx11. Ja małego wyciągam z gaci w 3 sytuacjach: jak leję, jak laska ma mi loda zrobić, jak zaraz będe się pieprzyć. Co to za pokazywanie - przedszkole ? Maskara, no ale usprawiedliwia Cię jedynie tylko to, że byłeś po 5 kielonach. Trzeba było tak zagrać, żeby Ci ta laska pokazała co tam za majteczkami ma, a potem jej pokazać twój organ - zaraz przed seksem z nią. Ech ...

Portret użytkownika mor

łatwo mówić (pisać) trudniej

łatwo mówić (pisać) trudniej zrobić Wink...

tylko gdzie by sie pieprzyli jak 20 typa na 1 mieszkanko ? Laughing out loud

Portret użytkownika Dit

Panowie, dajcie spokój, ilu z

Panowie, dajcie spokój, ilu z was by miało w ogóle odwagę coś takiego zrobić (pomijając zasadność Tongue)?

Mnie ten wpis rozbawił, ciekaw jestem jakie wrażenie pozostawiłeś na tej dziewczynie i jaka była jej mina, ale tego pewnie szybko się nie dowiesz jeśli nie masz numeru.

Portret użytkownika Euro

Nie pozwolę robić z siebie

Nie pozwolę robić z siebie większego idioty niż jestem.

Laughing out loud

Może coś zrobić, żebyś nim nie był? Poza tym nie uważasz, że dotyk pierdoli sprawę? Łapiesz ją za tyłek i diabli wiedzą co i wychodzisz na napaleńca. Na mój rozumek musi być to podbudowane zainteresowaniem laski swoja osobą i subtelne kino, potem można sobie pozwolić na więcej. U Ciebie wygląda to tak, że tańczysz z panną i CAP!!! za dupę, no i się dziwisz potem. Może nie mam racji bo co ja tam wiem...

"Nie pozwolę robić z siebie

"Nie pozwolę robić z siebie większego idioty niż jestem."
I od razu banan na ryju... ; D

Wreszcie nabrałeś wprawy i rozmachu ! Kręcisz z wieloma laskami i to jest +.
Tylko tę w kuchni mogłeś jakoś rozkręcić...

Portret użytkownika tyler durden

B i C do puknięcia:-)

B i C do puknięcia:-)

Portret użytkownika sigowy

Gliinx : PPP damnn ^ ^ robisz

Gliinx : PPP damnn ^ ^ robisz tu nonstop furorę, wszyscy chwalimy twoje dojrzałe myślenie i pióro! ale stary ... : PP z tym napaleńcem Panowie z "góry" mają racje! : ) Wiesz tu nie chodzi o to by laske zmacać za wszelką cenę, tylko by ją wkręcić tak by to ona chciała zostać na wszystkie strony i możliwości ********* <- podstawcie sobie słowa z szerokiej gamy możliwości poruszanych na całym tym portalu : P

mi sie podoba chociaż pisze

mi sie podoba chociaż pisze wszystko jak było tzn bez zarysowywania i ukazuje tym ze nie zawsze wypala ;d
a nie jak inni co zawsze wychodzą na jebaki i sprzedawców spermy na masową skale.

Portret użytkownika Dominik007

Fajnie to opisałeś Co do

Fajnie to opisałeś Smile

Co do laski C.
Miałem taką babkę (pani mgr) na roku co na jednym w dechu potrafiła tak gadać, że na pierwszym wykładzie wszystkim kopary opadły, a wyobraźcie sobie, że ona tak gadała przez 3 h. Taką laskę to bym moment poznał Wink
Co do laski C to skoro tak gadała i na dotyk nie reagowała trzeba było, palec wskazujący położyć na jej ustach, spojrzeć jej głęboko w oczy, pocałować. Natępnie spojrzeć znowu w oczy wziąć za rękę i wyjść z nią w ustronne miejsce (chociaż takiego pewnie na tej imprezie nie było). Reszty chyba nie muszę mówić? Wink